Pony Utopia

Wci?ni?ty pomi?dzy dwie kamienice, zielono bia?y malutki sklepik w kszta?cie koniczynki.
W ?rodku w ma?ym przytulnym wn?trzu, kucyki mog? zakupi? specjalnie przygotowane smakowite pasze, musli zio?a,siano, oraz inne suszki. Mo?na tu dosta? specjalne kompozycje podstawowe pasze dla kucyków lekko i ?rednio pracuj?cych, jak i uprawiaj?cych sport i rekreacj?
Jedzonko, smaczne, zawieraj?ce witaminy, ?atwo przyswajalne, zalecane dla alergików oraz os?abieniu odporno?ci, jak i dla kucyków rekonwalescentów dochodz?cych do si? po przebytej chorobie < chyba b?dzie niez?y biznes z areny>
Pasza zakupiona w koniczynce dostarcza wszystkich potrzebnych sk?adników pokarmowych i zawiera komplet wymaganych witamin oraz makro i mikro elementów.
Nie zapomniano tutaj równie? o przysz?ych mamach i ich malutkich ?rebi?tach : pasza dla klaczy w okresie ci??y i laktacji, oraz dla ?rebi?t do 3 roku ?ycia.


[Nie ma to jak dobra kryptoreklama]

Word nie by? zaskoczony tym jak dobra by?a jego orientacja w terenie, chocia? preferowa? raczej otwarte przestrzenie zamiast miast i wsi. Wszed? spokojnie do sklepu, przy czym do jego zmarzni?tego nosa uderzy?a ca?a masa zapachów, od których mu zakr?ci?o w nosie. Powstrzyma? si? ca?? si?? swojej woli by nie kichn??. Rozejrza? si? po wn?trzu niepewnie i zapyta? si? do?? g?o?no.
-Halo? Shiver? Jeste? tutaj?

Shiver sta?a za lad? czekaj?c w cierpliwo?ci na kolejnych klientów. Z w??czonego radia sz?a jaka? kucykowa audycja w delikatnym chilloutowym stylu. Par? sta?ych klientów uprawiaj?cych sport ekstremalny j? odwiedzi?o i kupi?o troch? od?ywek. Nagle drzwi otworzy?y si? i dzwoneczek nad drzwiami zadzwoni?. Szary kuc wszed? do ?rodka i rozgl?da? si? po wn?trzu szukaj?c jej.
- Cze?? skarbie - Shiver wybieg?a za lady i przytuli?a gor?co kucyka ziemnego - Mam nadziej?, ?e nie zab??dzi?e? - za?mia?a si? rado?nie. Dzwoneczek znowu zadzwoni? i do ?rodka wesz?y dwa ros?e kuce ziemne pod przywództwem jeszcze pot??niej zbudowanego kuca Boxxtera. Kuce ci?gn??y za sob? mozolnie ci??ka wielk? drewnian? skrzynie, któr? postawi?y przy ?cianie i rozpakowa?y.
Boxxter podszed? do Shiver i powiedzia?:
- To automat do kucolotto, mieli?my go postawi? w pubie Utopia, ale ten dziwnym trafem sp?on?? tej nocy - kuc wyra?nie mia? ochot? zapali? ale widz?c delikatn? klacz jako sprzedawc? jako? powstrzyma? si?.
- Cz??? zysków idzie w twoje kopytka emmm umm - kuc spojrza? na kartk? - Shiver Leaf. Powinien by? z tego niez?y interes. Podpisz tutaj. Shiver podpisa?a. Boxxter oparty o lad? kontynuowa? dalej:
- Mo?na albo podawa? w?asne liczby albo, automat mo?e je generowa? na chybi? trafi?. Za jeden rz?d sze?ciu cyf 5 z?otych monet si? nale?y. Wygrane s? do?? spore powinno przyci?gn?? to kucyki. Losowanie odbywa si? w ka?da sobot? na w holowizji na Pony Channel +. Wyniki tez b?d? wywieszane na Tablicy Kantora na specjalnej magicznej tablicy zaraz po wylosowaniu w wizji. ?ycz? mi?ego dnia i wysokich wygranych wszystkim kucykom z Ponyville. To powiedziawszy pot??ny ogier pegaz oraz jego pomocnicy wyszli ze sklepu zostawiaj?c Worda i Shiver w zdumieniu. Gdy ju? by? na zewn?trz Boxxter w ko?cu móg? sobie spokojnie zapali? cygaro - No nareszcie - westchn?? po czym wzbi? si? wraz z pozosta?ymi dwoma kucykami w powietrze. Mia? jeszcze wiele paczek do rozniesienia.

-Utopia sp?on??a... Szkoda Reet'a.-Powiedzia? Word po tym jak te kuce znikn??y ze sklepu. Zda? sobie spraw? do?? nagle ?e liczba kucyków które mog?y by? za to odpowiedzialne, by?a raczej do?? skromna. Ale wola? nikogo nie oskar?a? nie maj?c ?adnych dowodów w kopytkach. Spojrza? si? to na automat, to na Shiver, po czym u?miechn?? si? lekko, bo jako? nie widzia? sensu w obecno?ci tej rzeczy.
-Có?... Ca?kiem ciekawe pud?o. Czego to te kucyki nie wymy?l?, co nie?

Shiver spu?ci?a g?ow? i westchn??a g??boko, gdy tylko kucyki wysz?y z jej sklepu. Nie lubi?a pubu " Utopia", ale te? nie ?yczy?a ?adnemu kucykowi, by go spotka? taki los. Sama te? prowadzi?a dzia?alno?? gospodarcz? i wola?aby by jej s?odki, ma?y, przytulny sklepik, nie zosta? dotkni?ty ?adnym ?ywio?em. Wyj??a siedem pakunków za lady, zapakowanych w szary papier z karteczkami na wierzchu. Poda?a Wordowi pust? torb? po czym rzek?a bardzo ?agodnie nadal obserwuj?c podejrzliwie dziwn? maszyn? do kucolotto.
- Tutaj skarbie jest towar zamówiony przez klientów. Czy da?by? rade, emm .... móg?by? im to dostarczy?, osobi?cie do domu? Aaaa i jeszcze po drodze jeszcze naklej prosz? ten plakat o kucolotoo na Tablicy Kantora. - Shiver zarumieni?a okazuj?c nie?mia?o?? zwi?zan? ze swoj? pro?b?. Mimo, ?e Word si? oficjalnie u nie zatrudni? to g?upio jej by?o go prosi? o cokolwiek, nawet o jak?? b?ahostk?. Chyba to ju? wynik?o z jej ?agodnej i wra?liwej natury. Rumieni?c si? czeka?a na odpowied?.

Word spojrza? si? lekko u?miechni?ty na Shiver, na ilo?? ?adunku do dostarczenia, po czym na ?nieg przykrywaj?cy wi?kszo?? wokó?. Po krótkiej chwili zadumy pokiwa? g?ow? z powag?.
-W tak? pogod? to... Góra dwie godziny mi to zajmie. Daj mi list?, ?adunek, a nied?ugo wszystko zostanie dostarczone.-Powiedzia? Word pewien swoich umiej?tno?ci. Mo?e i si? che?pi?, ale wiedzia? ?e przez tyle lat biegu z ca?? pewno?ci? by? jednym z najszybszych a i przy tym najwytrzymalszych biegaczy. Je?li ?adunek nie by? zbyt ci??ki to nie widzia? problemu.

- Ciesze si? - rzek?a ?agodnie mru??c oczka - Ciekawe czy przez ten automat b?d? mia?a wi?cej klientów. Chcia?bym - rzek?a cichutko w duchu. Okulbaczy?a torb? Worda i zacz??a pakowa? paczuszki zawini?te w szary papier.
- Ka?da jest bezpiecznie spi?ta sznureczkiem a pod sznureczkiem masz karteczki z adresami poszczególnych domów. Zamówie? jest 11. Jak b?dziesz dostarcza? nie zapomnij wzi?? pieni??ków za przesy?k?, mo?e nawet dadz? ci jaki? napiwek. Powodzenia i pami?taj by zostawi? plakat na tablicy - Shiver uca?owa?a Worda w policzek po czym wybieg?a na zaplecze gdy? zacz?? dzwoni? telefon i musia?a go odebra?. Pewnie kolejny klient, dzisiejszego dnia.

Word cieszy? si? z tego ?e mo?e pomóc Shiver. Co prawda ?adunek swoje wa?y?, ale nie s?dzi? by to by?o co? wyj?tkowo trudnego. W ko?cu Ponyville nie jest jakim? wyj?tkowo du?ym miasteczkiem. Upchn?? pomi?dzy kilka paczuszek plakat który mia? wywiesi? na Tablicy Kantora, po czym ruszy? w stron? drzwi. Przystan?? na chwil? i zmru?y? oczy kiedy spojrza? si? na ?nieg. Jak bardzo on chcia? by w ko?cu wróci?a wiosna. Wyszed? z sklepu i ruszy? w tras?, maj?c zamiar dostarczy? wszystkie pakunki.

[zt]

Czas p?yn?? nieub?aganie w ko?cu nasta? wieczór i ajwy?szy czas by?o zamkn?? sklep. Nikt nie przyszed? by nada? numerki , szkoda, mo?e nast?pnego dnia zg?osi si? jaki? ??dny wygranej przysz?y milioner. Dzwoneczek zadzwoni? jak tylko Shiver zamyka?a drzwi. Wywiesi?a karteczk? zamkni?te. To by? udany dzie?, nie by?o jakiego? mo?e super utargu z dzisiejszej sprzeda?y, ale przynajmniej klienci byli ca?kiem mili.
Niestety Word jeszcze nie wróci?. Pewnie roznosi paczki mam nadziej? ?e sobie poradzi - my?la?a w duchu Shiver. Zostawi?a mu karteczk? w drzwiach ?e wróci?a do domu. Opatuliwszy si? mocno p?aszczykiem, bo zacz?? d?? porywisty wiatr skierowa?a szybciutko swe kroki w stron? domu.

z/t

Shiver otworzy?a swój malutki sklepik, wywiesi?a karteczk? Otwarte. Serdecznie Zapraszamy. Wesz?a do ?rodka i stan??a za lad? w oczekiwaniu na klienta. Czas mija? wolno i spokojnie, deszcz ze ?niegiem dzwoni? o szyb?. Paskudna plucha - pomy?la?a z dr?eniem Shiver. Dzisiejszego dnia nie przyjmowa?a zamówie? telefonicznych ze wzgl?du na pogod?, nie chcia?a te? by Word si? przezi?bi? i rozchorowa?. Zreszt? jej brat prosi? by dzisiejszego dnia Word zosta? w domu i pomóg? mu w jaki? drobnych remontowych pracach. Wi?kszo?? kucyków przychodzi?a do niej za?atwia? swoje sprawunki osobi?cie, ale jako? nikt nie chcia? skorzysta? z maszyny do kucykoltto, mo?e by?a przekl?ta. Shiver ?agodnie i z dobroci? spojrza?a na maszyn?, ?al jej si? zrobi?o martwego nieu?ywanego i niechcianego przez nikogo sprz?tu.

z/t

By?o ju? pó?ne popo?udnie kiedy Shiver zrozumia?a ?e nadesz?a pora by zamkn?? sklepik. Pog?aska?a czule maszyn? do kucolotto, z której nadal nikt nie chcia? i tego dnia skorzysta?. Oczywi?cie klientów mia?a, ze wzgl?du na brzydk? pogod?, ale jako? ?aden z nich nie chcia? nada? kuponu i zaryzykowa? zostania pierwszym milionerem w Ponyville. Shiver wysz?a przed sklepik i zamkn??a drzwi ,wywieszaj?c tabliczk? z napisem zamkni?te. Rozpogodzi?o si? i delikatne promienie s?o?ca próbowa?y si? przedziera? przez g?ste wisz?ce nad Ponyville deszczowe chmury. Shiver przypi??a sobie do boku parasolk? i ruszy?a truchtem u?miecha? weso?o na my?l o spotkaniu z ukochanym kucykiem ziemnym, który czeka? zapewne na jej powrót na farmie.