Strona 5 z 13

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:08
przez BlancoVagabundo
"Zr?czna trzeba przyzna?"
-Bardzo sympatyczna trzeba przyzna?. Pewnie to dla niej tu jeste? prawda? Tak poza tym fajny zwierzak - Blanco mówi?c to chcia? pog?aska? stwora który zapewne wyczuwaj?c jego zamiary uciek?
-W ka?dym razie mi?o cie pozna? Autumn - powiedzia? u?miechaj?c si? zalotnie oraz puszczaj?c oku - ?ycz mi powodzenia "kolego"
"Opanuj to Blanco opanuj..." - b?aga? w my?lach sam siebie

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:10
przez Tali
Dowódca pegazów spojrza? jadowicie po czym powiedzia? gniewnie

-Jestem pokojowy, naprawd?, daj? s?owo
Jednak jednoro?ce irytuj? nasz ród zdrowo
Uwa?aj? si? za lepszych, bo maj? swe zakl?cia
A na nas zrzucaj? najpodlejsze zaj?cia

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:12
przez BlancoVagabundo
Doradca pegazów widz?c uniesienie swego dowódcy podchodzi do sto?u i ?apie go za przedrami? .W oczach bia?ego pegaza ka?dy mo?e zobaczy? wielk? w?ciek?o?? oraz ch?? "strzelenia" prze?o?onego w pysk.W ostatniej chwili jednak doradca zatrzymuj? swoje kopyto i przemawia szeptem.

- MÓJ PANIE, USPOKÓJ SI? I MIEJ TROCH? ROZWAGI
NIE MO?NA POZWOLI?, BY SPRAWA TAK WIELKIEJ WAGI
PRZEZ NASZE UPRZEDZENIA CA?KIEM SI? ROZPAD?A
I MROCZNA ZIMA ZNOWU NAS DOPAD?A

Blanco by? zaskoczony ?e jego szept by? wystarczaj?co g?o?ny aby zdmuchn?? tupecik z g?owy ziemnego kuca z trzeciego rz?du.
"Magiczne nag?o?nienie phi..."

Doradca spogl?da g??boko w oczy swego prze?o?onego a nast?pnie cofa si? par? kroków.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:40
przez Sal Ghatorr
No dobra, jej wielka chwila, ca?e cztery linijki czystej epicko?ci. Mo?e i tego konkretnie tekstu nie wymy?li?a, w przeciwie?stwie do prawie ca?ego drugiego aktu, no ale - nie mo?na mie? w ?yciu wszystkiego, prawda?
Wyst?pi?a naprzód, staj?c obok Angela, graj?cego w?adc? jednoro?ców. Nabra?a tchu.
-Mój panie, radz? wys?ucha? ich zdania (pojednawczym tonem)
I pozby? si? nazbyt wielkiego mniemania (z naciskiem na "pozby?")
?e my, jako stworzenia magicznie uzdolnione ("jako stworzenia magicznie uzdolnione" wypowiedziane ciszej i szybciej)
Jeste?my od innych wy?ej postawione. - Wyrecytowa?a swobodnie i cofn??a si? o kilka kroków, by Angel móg? wype?ni? wszystkie didaskalia przypisane jego postaci. W my?lach odetchn??a z ulg?.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:48
przez Angel
No, jak narazie jest nie?le, jeszcze nie zacz?li rzuca? w nas niczym ostrym.
Angel, ubrany w strój królewski, zwróci? si? do stoj?cej w pobli?u Sal, przyjmuj?c przy tym zagniewany ton g?osu.

Nie ucz mnie, jak rozmawia? z innymi
Gdy we mnie rzucaj? oszczerstwami okrutnymi


Nast?pne s?owa skierowa? w stron? przywódczyni pegazów, poprzedzaj?c je opadni?ciem obydwu przednich kopyt na stó? i przybli?eniem twarzy w kierunku celu wypowiedzi.

Mo?e gdyby?cie, lenie, wreszcie co? zrobili
Wtedy jednorogi byliby dla was mili
Jednak gdy obowi?zki swe zignorujecie
Wichura cz?sto plony z naszej ziemi zmiecie!


Pierwsze s?owo by?o jedynie przepe?nionym gro?b? szeptem, nast?pne jednak szybko zyskiwa?y na g?o?no?ci. Ostatni? linijk? Angel wr?cz wykrzycza?, spogl?daj?c wrogo na odgrywaj?c? jego rozmówczyni? Tali.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:53
przez ReflexivoArco
Na twarzy ?ucznika, a obecnie kanclerza kuców ziemnych z przeogromn? eklerk? na g?owie zakwit? grymas z?o?ci. Uderzy? obydwoma kopytami w stó? powoduj?c g?o?ny huk

-Je?li nadal k?óci? si? b?dziemy
To nigdy nigdzie nie zajdziemy
Powoli zaczynam mie? do?? demokracji
Zako?czmy ju? nasze rz?dy, bo dojdzie do perturbacji!


Po wypowiedzeniu tych s?ów zmierzy? wzrokiem pozosta?ych aktorów graj?cych innych przywódców. Zrobi? to wy??cznie kanclerz, Rarco tym sposobem tylko poprawia? eklerk?, która zacz??a opada? u na oczy.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 18:55
przez Luna
Przylecia?a lekko przed przedstawieniem lecz narazie nie chcia?a si? rzuca? w oczy by wszyscy widzieli przedstawienie..Bardzo podoba?o si? jej ?e jest w nim tyle zaanga?owanych osób..
-Po przedstawieniu wszystkim pogratuluje..Naprawde si? postarali..-pomy?la?a ksi??niczka i zmieni?a sw? posta? na zwyczajnego kucyka po czym wesz?a bli?ej i dalej ogl?da?a..

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:06
przez Shiny Masquerade
Kurtyna zasun??a si?. Dobiega?y zza niej odg?osy wskazuj?ce na niez?? bi..., tfu! K?ótni?! Odg?os metalu zderzaj?cego si? drewnem czy nawet... kopytek z twarzami. Tymczasem Shiny, z nadziej?, ?e nikt nie bije si? naprawd?, wyg?osi? kolejny tekst:

- Spotkanie nie posz?o zbyt dobrze narodom
Zamiast spokojnych rozmów, zako?czonych zgod?
K?ótnie i spory ten dzie? zako?czy?y
I kto wie, jakby si? sprawy potoczy?y
Gdyby nie Celestia, zatrzymana po drodze
Nie wpad?a do ?rodka i nie zruga?a ich srodze

Kurtyna odsun??a si?, a oczom zebranych ukaza?o si? pobojowisko... Przewrócony stó?, rozrzucone kawa?ki drewna... A pomi?dzy ca?ym tym bajzlem - trzej przywódcy. Nagle do komnaty wesz?a ksi??niczka Celestia.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:24
przez Nomiki
Gdy zobaczy?a ?e wchodz? na scen? przygotowa?a si?. Teraz jej kolej wi?c tak jak mia?a w scenariuszu wesz?a z zatroskan? min? i zacz??a si? patrze? trollim wzrokiem na przywódców i doradców.
-S?ysza?am po drodze wasze spory
Czas zako?czy? tej k?ótni zmory
Przecie? dzisiejsze zebranie nie mia?o na celu
Ponowi? wszystkich b??dów spotka? naszych wielu
Albo si? tutaj zaraz pogodzicie
Albo Equestri? znowu zmrozicie
No, prosz?, na obron? sw? co? macie?
Chc? ujrze?, jak ró?nice w niepami?? odsuwacie.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:28
przez Heneor
?uraw spokojnie poch?ania? deser truskawkowy, kiedy niespodziewanie na stolik wskoczy? mu ma?y futrzak. Wygl?da? jak ?asica lub gronostaj.
- Ale ?asice chyba nie s? bia?e. - Stara? sobie przypomnie? znikome informacje jakie posiada? o tych gatunkach, ale nie za bardzo mu to wychodzi?o. - No nic, uznaje, ?e jest to gronostaj. - Po czym wróci? do jedzenia.
Ola? by futrzaka ca?kowicie gdyby nie to, ?e si? odezwa?, co wzbudzi?o w nim zdziwienie. Obróci? lekko g?ow? w jego stron? i zacz?? mu si? przygl?da?.
- Z tego co zd??y?em zauwa?y? i wywnioskowa? z reakcji, to tutaj gadaj? tylko kuce i smoki, a to jest gronostaj. - Zorientowa? si?, ?e zacz?? przesadnie wpatrywa? si? w bia?ego futrzaka na jego stoliku. Obróci? g?ow? i wróci? do jedzenia. - S? dwie opcje. 1. Jakim? cudem pochodzi z tamt? z k?d ja. 2. Jaki? wybryk tutejszej natury. - Mia? nadziej?, ?e to druga opcja jest poprawna, ale postanowi? nie pyta? o to gronostaja.
Po chwili podszed? ciemno szary kuc, powiedzia? co? do futrzaka po czym wzi?? go na grzbiet i odszed? machaj?c kopytkiem. ?uraw odmacha? mu i nala? sobie mleka.
- Jak ten kuc nazwa? tego gronostaja? - Zastanawia? si?. - Wheastly? Wheafey? Nie, blisko ale to nie to. Pocz?tek jest dobry, musz? przypomnie? sobie tylko ko?cówk?. Whea... - Wzi?? ?yk mleka i siedzia? przez chwil? t?po patrz?c si? przed siebie. - ...tley! Wheatley! Tak si? nazywa. - U?miechn?? si?. - Musz? zapami?ta?.
Zadowolony, wróci? do jedzenia swojego deseru truskawkowego, którego ju? za wiele nie zosta?o.
- Zawsze za szybka si? ko?czy.
Na scenie zacz??o si? co? dzia?. skierowa? wzrok w jej kierunku, kurtyna si? unios?a i zacz??o si? jakies przedstawienie.
- Zobaczymy, mo?e nie b?dzie to n?dza i rozpacz jak wi?kszo?? przedstawie? ?wi?tecznych. - Nala? sobie kolejn? porcje mleka, sko?czy? je?? deser i skupi? wzrok na scenie.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:32
przez Black_Gallant
Black Patrzy? si? na przedstawienie. Tematyka kompletnie mu nie odpowiada?a, jednak serca przesta?o go ju? troch? bole?. Wci?ga?o go coraz bardziej i podoba?o mu si?, ?e wyst?puje w nim par? klaczy o ?wietnych kostiumach. Zastanawia? si? nawet, czy to nie spod ig?y Rarity one wysz?y.

- Wheatley? Nie chcia?by? jakiego? stroju? Co? bym ci uszy?.

Gronostaj tylko potupa? nó?ka i wskaza? na scen?. Gallant z ci??kim westchnieniem ruszy? i zatrzyma? si? na wejsciu do namiotu, i oglada? przedstawienie dalej.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:39
przez Blue Sky
Wesz?a do namiotu najciszej jak mog?a i zobaczy?a ?e ju? si? zacz??o. Troch? pó?no przylecia?am ale lepiej pó?no ni? wcale. Podesz?a do baru i zamówi?a taki napój jaki odpowiada? jej najbardziej a by?o to martini z lodem. Po chwili gdy ju? go dosta?a zacz??a spogl?da? to na scen? to na inne kucyki które zebra?y si? w tym miejscu a by?o ich nie ma?o. Upi?a troch? napoju i zamy?la?a si? co b?dzie robi?a przez pozosta?? cz??? nocy.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:42
przez Angel
Angel westchn?? ci??ko i spojrza? wymownie na pozosta?ych przywódców. Zwróci? si? ku ksi??niczce Celestii.

Dobrze, ksi??niczko, przystaj? na tw? pro?b?
Sam wiem, jakie k?ótnie potrafi? by? gro?ne
Drogi Doradco, spróbuj si? pok?óci?
A do domu nie uda ci si? z ?yciem wróci?
Ksi??niczko, rz?dy nasze czas zako?czy?
Pod twym panowaniem trzy rasy po??czy?


Dopiero teraz zdj?? kopyta ze sto?u, staj?c ponownie w pozycji pocz?tkowej. Nie spuszcza? wzroku z Nomiki, graj?cej rol? Celestii.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:46
przez Tali
Grenera? pegazow skrzywi?a si?, pokazuj?c zniesmaczenie owa sytuacja.
Zaraz potem jednak przyj??a powa?ny wyraz twarzy.
Przykl?k?a na jedno kolano przed Celesti? i przemówi?a

-Równie? chc? odda? ci w?adz?, o Pani
Mam ju? do?? tych k?ótni, sporów, tej manii
Pod zwierzchnictwo twe oddaj? si? pegazy
Zma? z naszego honoru wa?ni dawnych skazy

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 1 sty 2012, o 19:55
przez ReflexivoArco
Rarco poprawi? sobie eklerk?, a kanclerz zaraz po tym zacz?? zadowolony z obrotu sytuacji klaska? cicho w kopytka. Szybko si? jednak zreflektowa?, i by zapobiec k?ótni zrobi? pokorn? min?, po czym o?wiadczy? podsumowuj?c decyzje zgromadzenia

Ciesz? si?, ?e wszyscy si? w tym zgadzamy
Jak widzicie, dzi?ki harmonii ka?dy problem za?egnamy
Niech ka?dy z was oznaki w?adzy zdejmie
Niech Celestia kontrol? w naszym pa?stwie przejmie
Jutro pok?onimy si? twej nowej koronie
Kiedy, uroczy?cie, zasi?dziesz ju? na tronie


A eklerka naprawd? zaczyna?a go ju? irytowa?, mia? ochot? cisn?? j? w k?t, ale z racji do?? licznej publiczno?ci, i braku takowego k?ta zaniecha? tego i poprzesta? na kolejnym poprawieniu jej