Wielki BY?Y Bia?y Namiot

[Tali]

Tali stan??a jak wryta. Pie?? tradycyjna, szkoda ?e kucy.
Tygryfica pod iluzj? zaklne?a cicho. Caly t?um wpatrywa? si? w scene.
Zrobi?a zaci?t? mine i nie ?piewa?a. Po czym nagle si? zorientowa?a ?e moze to zosta? odebrane za akt reqolucji.
Rozejrza?a si? i swym ?wietnym orlim wzrokiem wypatrzy?a gwardzistów.
Za duzo ich, nie mia?a torby z eliksirami i ?ni?cego. Dodatkowo jeden z nich dziwnie sie na ni? patrzy?. Szybko wy?apa?a rytm i zacz??a udawa? ?e spiewa, nieudolnie udawa? ale na przyg?upiego s?ugusa wystarczy?o.

[Black_Gallant]

Gallant popatrzy? na nadlatuj?c? czapk? i zrozumia? ?e nie uniknie tego ataku. Zamkn?? oczy,ale ciosu nie dosta?. Wheatley wyskoczy? w powietrze i z?apa? czapk?. Ta magicznie si? pomniejszy?a i Wheatley za?o?y? j? na swoj? g?ówk?.

- Piiiii?
Spojrza? pytaj?co na Gallanta.

- No nic Wheatley... przynajmniej ta ?enada sie sko?czy?a...

Podszed? do sto?u, wzi?? sobie kufel grza?ca i wróci? na swoje miejsce przy wej?ciu... Przysi?g? sobie, ?e je?eli jakis ogier zechce go poca?owa? pod jemio??, to mu powybija z?by.

[Nomiki]

Od?piewa?a piosenke i uk?oni?a si? po czym zesz?a ze sceny i pobieg?a do Darkyego. By? to ju? koniec i by?o niez?e zamieszanie.
-I jak by?o ? Dobrze wypad?am ?-spyta?a i poca?owa?a ogiera w polik, bardzo ucieszona ?e to ju? koniec..
-Mam nadzieje ?e na prawde by?o dobrze..-pomy?la?a..

[Shiver Leaf]

Shiver ?piewa?a rado?nie razem z nim refren mimo ?e nie mia?a du?ej roli i mia?a ma?? wpadk? na pocz?tku z potkni?ciem i tak si? cieszy?a jak dziecko ze mog?a wzi?? w tym udzia?. Gdy kuce si? uk?oni?y do publiczno?ci zbieg?a ze sceny i od razu uda?a si? w stron? Worda, kompletnie ignoruj?c swojego brata. Spojrza?a mu w oczy delikatnie si? rumieni?c - Podoba?a ci si? inscenizacja?

[SilentGrass]

Pirat nie bacz?c na nic (tym bardziej na ustalone kolejki) wbi? si? do namiotu.
Rozejrza? si? po namiocie i zakl?? cicho pod nosem. Nie by? pewien co w ogóle skierowa?o jego kopytka w stron? tego miejsca, spojrza? na scen? i lekko si? zasmuci? jak zobaczy? ?e ju? po spektaklu. Nie b?dzie mia? okazji po?mia? si? z bandy przyg?upów. Ponownie ogarn?? wzrokiem miejsce i najpierw w oczy rzuci?a mu si? czarno umaszczona klacz. Jej bia?e w?osy i skrzyd?a pegazie wyda?y si? znajome wi?c pomacha? kopytkiem i krzykn??.
- Cze?? Tali!
Po czym odwróci? si? i skierowa? si? w stron? jedynego sensownego osobnika z towarzystwa. Czyli czarnego kuca z piwem. Bez s?owa dosiad? si? do niego i z sakwy wyci?gn?? butelk? rumu.
Zacz?? spokojnie z niej popija? i natarczywie wpatrywa? si? w czarnego kuca.

[QuietWord]

Word ca?e przedstawienie obserwowa? b?d?c blisko wej?cia do namiotu, bo jako? w trakcie przedstawienia nie szuka? miejsca by usi???. Przygl?da? si? wszystkiemu z zainteresowaniem, na ko?cu stwierdzaj?c ?e o dziwo ca?o?? jakim? cudem si? uda?a. Co prawda mia? nadziej? ?e Shiver b?dzie mia?a rol? w której si? popisze, ale i tak w g??bi ducha stwierdzi? ?e wypad?a bardzo dobrze. U?miechn?? si? widz?c Autumn'a "Trzeba by pomy?le? o ochronie na z?by, na moment w którym Autumn si? dowie dlaczego jego siostra si? spó?ni?a na przedstawienie."
Kiedy tak si? zastanawia?, podesz?a do niego Shiver. U?miechn?? si? do niej, zapominaj?c ?e przed chwil? planowa? chroni? w?asne z?by.
-By?o bardzo ciekawie.-Powiedzia? patrz?c si? jej w oczy.-Szkoda tylko ?e by?o tak ma?o ciebie.

[BlancoVagabundo]

Blanco ?piewa? bardzo g?o?no acz troch? do innej melodii ni? reszta kucyków. To jednak nie przeszkadza?o mu fa?szowa? z weso?ym u?miechem.Pegaz by? dumny ze swej roli pomimo jej ma?ych rozmiarów.Nast?pnie pi?knie si? uk?oni? a raczej pad? na pysk ku ogólnej rado?ci.
"By?em ?wietny ciekawe czy dostan? jak?? nagrod?? Nie? Trudno. Przynajmniej mog? teraz mog? si? spokojnie upi?" - pomy?la? schodz?c ze sceny i kieruj?c si? w stron? barku
-Witaj nieznajomy jestem Blanco fajnego masz gronostaja - powiedzia? g?upkowato pegaz do w?a?ciciela zwierzaka - Chyba nie pochodzi z Equestrii prawda?

[Autumn Leaf]

KOLEJKA

ANGEL - SHINY - RARCO - SHIVER - WORD - NOMIKI - DARFIRE - SAL - BLACK GALLANT - BLANCO - TALI - PIRAT- LUNA - AUTUMN

kogo? pomin??am?

[DarkFire]

Ogier ogl?da? ca?e przedstawienie z podziwem. Na koniec g?o?no tupa? kopytkami. Gdy podbieg?a do niego Nomi U?miechn?? si? i uca?owa? j? w usta.
- By?o ?wietnie! Bardzo dobrze odgrywa?a? Celesti?. Jestem z Ciebie dumny.
Powiedzia? zadowolony.
- Jeste? ?wietn? aktork?.

[Luna]

Gdy przedstawienie si? sko?czy?o pokaza?a si?..I tak nie chcia?a by zbyt du?o osób si? ni? zainteresowa?o. Przedstawienie bardzo jej si? podoba?o wi?c postanowi?a wszystkim pogratulowa?..Wesz?a na scene i powiedzia?a do mikrofonu.
-W imieniu moim i mojej siostry chcia?abym serdecznie pogratulowa? wyst?puj?cym oraz przygotowuj?cym to przedstawienie.Widzia?am ca?e i powiem ?e ca?kowicie si? uda?o.?ycze by wasze umiej?tno?ci dalej si? rozwija?y i za rok przedstawienie by?o jeszcze lepsze.-powiedzia?a po czym zesz?a ze sceny.

[Black_Gallant]

Gallant podsun?? swój kufel do przybicia zielonemu kucowi.

- O cze??... Dzi? nie b?dziesz grozi? moim kochankom z obrzyna?

Patrzy? na niego z lekkim u?miechem. Nie podoba?o mu si? tutaj, ale przynajmniej mia? darmowy trunek.

[Sal Ghatorr]

Chwa?a Celestii, wreszcie koniec. Sal zesz?a ze sceny na mi?kkich nogach. Nie by?o tak ?le, jak widzia?a to w swoich najgorszych wizjach - szczególnie jej rymy nie okaza?y si? by? a? tak z?e, jak si? obawia?a - zawsze jednak mog?o by? lepiej. Przynajmniej si? nie wywróci?a na schodach, jak ta klaczka o fioletowo-bia?ym umaszczeniu...
No dobra, wszyscy si? rozle?li do swoich drugich po?ów i tylko ona, sierota jedna, najwyra?niej nikogo tu nie mia?a." No, przynajmniej tak sobie wynagrodz? swój trud" pomy?la?a, id?c w kierunku szwedzkiego sto?u.

[Shiny Masquerade]

Shiny by? zadowolony. Bardzo. Teraz na nocnym niebie by?o wida? jeszcze wi?cej fajerwerków ni? przed chwil?, a t?um w namiocie zwi?kszy? si?. Jednoro?ec ?a?owa? nieco, ?e nie ma teraz okazji ogl?da? tych najwi?kszych puszczanych tylko w Canterlot. S? tutaj dobre punkty obserwacyjne, ale... zreszt? po co mu to. No tak. Zrobi? wyst?p i teraz niby co? Usiad? gdzie?... przy jakim? stoliku. U?ywaj?c magii przyci?gn?? do siebie kawa?ek biszkopta z galaretk? i z oboj?tn? min? zacz?? go gry??.

[ReflexivoArco]

?ucznik westchn??. Wszyscy wokó? podbiegali do swoich sympatii podekscytowani wyst?pem, a on by? sam...
Nasun?? na g?ow? kaptur p?aszcza, upi? d?u?szy ?yk z piersiówki, i po chwili namys?u wzi?? ze sto?u tack? z kieliszkami, i uda? si? z ni? na ?aweczk?, do?? dobrze ukryt? w krzakach. Zacz?? po kolei wychyla? kieliszki patrz?c w pi?kne, zimowe niebo...

[Tali]

Tali zesz?a ze sceny, wtem na linie z sufitu zsun??o si? co?.
Male?ki lisek w male?kim noktowizorze z male?kim ?omem.
Ervin, bo tak brzmia?o jego imi? rozejrza? si? po czym rozchu?ta? i wyskoczy? odczepiaj?c lin?.
Wyl?dowa?, i ku swojej przyjemnosci zosta? poglaskany przez swoj? towarzyszke.
Nie prosi? o meldunek, sam zrobi? zwiad.
Chowaj?c sie i czo?gaj?c podszed? do gronostaja i sykn?? mu w twarz po zwierz?cemu.
-Kapral komandor Ervin jestem.-przedstawi? si? fenek i zmierzy? gronostaja wzrokiem.