Strona 1 z 13

Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 19:56
przez Autumn Leaf
Bogato ozdobiony ?wi?teczny namiot w którym kuce b?d? si? dzieli? i sk?ada? sobie ?yczenia. I ca?owa? si? pod jemio?? która wisi nad g?owami go?ci,. Namiot s?u?y do rozmów wszelakich i zawierania nowych znajomo?ci
Go?ci wita szwedzki stó? z mas? domowych wypieków i przysmaków. Do namiotu ma podobno równie? zawita? ksi??niczka Celestia i Luna i z?o?y? mieszka?com ?yczenia - kiedy to b?dzie nie wiadomo. Ma to by? niespodzianka z ich strony.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 22:33
przez Black_Gallant
Black uwija? si? jak w ukropie i dyrygowa? ma?ym zespo?em swoich podw?adnych. Nie du?o ich by?o. Dla oka obserwatora, wygl?da?o to tak, jakby Black znajdowa? si? wsz?dzie i nigdzie, wykonywa? dziwne gesty (które powtarza? po nim siedz?cy mu na plecach gronostaj Wheatley) oraz wykrzykuj?cy polecenia. Jednocze?nie, sam te? wykonywa? wiele co skomplikowa?szych prac.

Gdy wreszcie wszystko by?o gotowe, osun?? si? na swoje miejsce przy wigilijnym stole i westchn?? g?o?no...

- Wszystko gotowe na przyjazd go?ci...

Wheatley bezceremonialnie wskoczy? na stó? i przytarga? sobie na talerz Gallanta wielki pó?udziec indyka.

- Przynajmniej ty si? dobrze bawisz ma?y... Mnie ta komercha dra?ni...

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 23:23
przez Serene Ktuck
W ko?cu jakie? zaj?cie! rado?nie pomy?la? Serene rozpoczynaj?c prac? przy przygotowaniach pod okiem zabieganego Gallanta. Mo?e ?atwo i lekko nie by?o, ale przynajmniej Serene móg? si? jako? przyda?. A widok gronostaja powtarzaj?cego ruchy jego opiekuna sprawia? ?e praca przebiega?a ?atwiej i szybciej. Gdy wszystko by?o ju? zapi?te na ostatni guzik, Serene zapyta? si?, jakby samego siebie.
- Wi?c co teraz?

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 23:37
przez Black_Gallant
Gallant pos?ysza? swego pomocnika i wtem jakby si?y my powróci?y.

- No raczej nie stawaj za blisko mnie. Ta jemio?a mo?e i wygl?da zach?caj?co, ale ja nie z tych...

Za?mia? si? serdecznie.

- Kawa? dobre roboty, Serene. Masz ju? wolne. Jak chcesz, mo?esz si? przej?? po imprezie. Chocia? s?ysz?, ze DJ jakie? smuty tam puszcza...

Gallant nala? sobie troch? ?wi?tecznego wina i zacz?? wcina? drugi udziec Indyka, jaki poda? mu uprzejmy nad wyraz Wheatley.

- Albo mo?esz sobie ze mn? podje?? zanim zwali si? tu reszta cho?oty i kucy...

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 23:47
przez Serene Ktuck
Serene przeanalizowa? informacje. Móg? albo si? przej?? pos?ucha? muzyki, albo zosta? tutaj i zje??. Ostateczny i mia?d??cy werdykt wyda? jednak burcz?cy ?o??dek kuca.
- W sumie lepiej zawczasu sobie si??? i zje??, bo potem to ju? chyba nie b?dzie co zje??.
Za?artowa? sobie ogier dosiadaj?c si? do Gallanta. Poniewa? nie praktykowa? jedzenia mi?sa, zajada? si? tylko sa?atkami i owocami oraz popija? ?wi?teczne wino.
- Jak my?lisz, czy w Ponyville jest albo przyda si? jaki? drwal? - zapyta? si? Serene.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 23:52
przez Black_Gallant
- Je?eli mam by? szczery, prawdopodobnie du?o dobrego by? zrobi? próbuj?c wykarczowa? Everfree... Nikt go nie potrzebuje, wszyscy sie go boj?... Jedynie mia?by? problem, z tak? jedn? co tam mieszka, niejak? Zecor?, zebr?. Ale mysle ze ona las ceni nie za flor? i faun?, a za izolacj?.

Gallant zacz?? karmi? gronostaja winogronami z ki?ci a sam popija? spokojnie ?wi?teczne wino.

- Przedni trunek zaiste. Przedni.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 29 gru 2011, o 23:58
przez Serene Ktuck
- Heh, czyli mieszka?cy bardziej by cenili ogólne znikni?cie lasu ni? drewno do budowy czy spalenia w kominku? - Serene nie zdziwi? si? tak? odpowiedzi?, widz?c co dzicz mo?e zrobi? kucykom. - No to chyba ju? wiem co b?d? robi?, ale samemu to do ?mierci nie uda mi si? go wyci??. No i spraw? utrudnia?a by ta ca?a dzika fauna, która mo?e w jednej chwili zrobi? z kuca konfitur?. A ta Zecora to zebra, tak? Nigdy nie widzia?em ?adnej w Manehattanie. Mia?a by co? przeciwko wyci?ciu co jaki? czas paru drzew i krzaczorów? - zaciekawi? si? Serene, popijaj?c co chwil? trunek.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:01
przez Black_Gallant
- Nie rozumiesz... ?eby twoje dzia?ania przynios?y JAKIKOLWIEK efekt, musia?by? wycina? te drzewa masowo i je wypala?, a i to by nie gwarantowa?o, ?e po tygodniu nie wyrosn? nowe. Ten las jest zdrowo szurni?ty.

Wheatley podpe?z? do Ktucka i spojrz?? mu w oczy. Wygl?da?, jakby mia? jakie? niezbyt "fajne" przemy?lenia dotycz?ce pomara?czowo niebieskiego kuca...

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:08
przez Serene Ktuck
- A to ju? nie brzmi tak weso?o. - Serene spowa?nia?. Jednocze?nie spojrza? na zwierzaka który siedzia? na przeciwko niego i przygl?da? si? mu. - Czy ktokolwiek wie dlaczego ten las jest taki powalony? Nigdy wcze?niej nie widzia?em ani nie s?ysza?em o równie b?d? cz??ciowo niepokoj?cym miejscu.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:39
przez Rockstone
Do ?rodka namiotu wchodzi szary pegaz z podbitym okiem i siada spokojnie w koncie. Co jaki? czas przyk?ada sobie do rany woreczek z lodem. Wygl?da? na troch? zdenerwowanego i zawstydzonego. Zaraz jednak potem na jego twarzy pojawi? si? stoicki spokój. W ko?cu s? ?wi?ta i trzeba si? radowa?!

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:44
przez Black_Gallant
- Najprawdopodobniej chodzi o istniej?c? w nim staro?ytna magi?. Wg tego co s?ysza?em, znajduje si? w nim stary pa?ac mi?o?ciwie nam panuj?cych ksi??niczek.

"Mi?o?ciwie" Black powiedzia? z takim wstr?tem, ze poczu? mo?na by?o ?e gdyby nie by? lepiej wychowany, to by splun??. Wheatley w tym czasie pokazywa? gesty sugeruj?ce ?e uwa?a Ktucka za kogo?, kto mu do pi?t nie dorasta.

- Hmmmm... Znasz si? na stolarce? Ch?tnie zamówi?bym dla siebie pare manekinów na projekty ubra?.

Gallant nabra? sobie na talerz odrobin? grochówki, kompletnie ignoruj?c kuca z podbitym okiem. Gallanta ?wi?ta nie dotyczy?y. To po prostu teoretycznie dzie? wolny od pracy.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:48
przez Serene Ktuck
- Mo?e wirtuozem obróbki drewna nie jestem, ale mog? spróbowa?. - powiedzia? Serene rozbawiony zachowanie zwierz?tka. - Jak nie b?d? si? nadawa? to trudno.
Nagle w kuca uderzy?a niczym piorun my?l.
- Hej, skoro jeste? projektantem, to mog? u ciebie kupi? co? na prezent dla przyjació?ki! Tyle ?e nie mam wiele, wi?c na co? pot??nie zniewalaj?cego mnie nie sta?...

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 00:54
przez Black_Gallant
- Mam jeszcze sporo forsy. Mo?emy zrobi? wymian?. Sklecisz mi par? manekinów, jedn? skrzyni? z drewna Everfree, i dostaniesz na wy?aczno?? kieck? której projekt zniszcz?. B?dzie jedynym egzemplarzem.

Grochówka by?a ciep?a, gor?ca i smaczniutka... A Wheatley spojrza? z irytacj? na ?miej?cego si? kuca i zadzierajac ogon dumnie przemaszerowa? po stole w stronie Gallanta.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 18:07
przez Angel
Angel wbieg? do ?rodka, potykaj?c si? na wej?ciu i upadaj?c na ziemi?. Szybko jednak podniós? si? i zacz?? czyni? niezb?dne przygotowania na scenie, wci?? oczekuj?c na cud, który wci?? nie nadchodzi?. Biega? wsz?dzie, przygotowuj?c rekwizyty i marz?c, ?eby chocia? raz co? si? uda?o w tym pokr?conym ?wiecie. Ot tak, dla odmiany.
-----
Wygl?da na to, ?e przejmuj? funkcje Mistrza Gry na czas eventu. Pewnie i tak przeci?gnie si? to na d?uuuuugi okres czasu, jednak póki co pracuj? pe?n? par? nad sko?czeniem fica i wzi?ciem si? za sztuk?. Mam nadziej?, ?e nam si? uda. Nadzieja matk? g?upich.

Re: Wielki BY?Y Bia?y Namiot

PostNapisane: 30 gru 2011, o 18:09
przez BlancoVagabundo
Blanco wlecia? do namiotu.
-Co tu si? dzieje ?- zapyta? g?upkowato pegaz
"No i czemu tu jestem" - doda? w my?lach próbuj?c zidentyfikowa? si?? która go tu sprowadzi?a