Strona 21 z 23

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 00:30
przez Black_Gallant
Oczy błysnely mu czerwienia, gdy na nie przez chwile nie patrzyla. Rozejrzal sie, czy nikt ich nie widzi i usmiechnal sie do niej czule. Ujal jej pyszczek w kopytka i poclowal jej czolko.

- Otoz to, nie opuszczaja sie. I badz pewna, ze nie czerpalbym przyjemnoci z obicia ci zadka. Swoja droga calkiem milego oku. Obiecj mi,ze nie bedziesz mojej rodiny poruszac przy mnie, dobrze? Jezei cos bedzisz do mnie miec, mow to mi. Dobrze?

Patzyl jej w te oczy, juz nieco weselsze niz wczesniej podobaly mu sie byly newinne, nieskalane i pelne sprzecnych ze sobac

uczuc.

- I ze ni uciekniesz ode mnie, Tranquil... Obiecaj mi.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 00:39
przez Tranquil Facade
Coś zdawało się być nie tak z Blackiem. Nie umiała tylko stwierdzić co. Postanowiła przemilczeć sprawę.
-Myślałam, że jesteś szczęśliwy ze swoją rodziną. Dlaczego niby miałabym o nich nic więcej nie mówić?
Ostatnia wypowiedź Blacka z kolei wprawiła ją w niepokój. To prawda, że przyjaciele od siebie nie uciekają, ale w tej chwili była wystraszona tego, co mogło stać się z ogierem pod jej nieobecność. Brzmiał stanowczo zbyt zaborczo jak na siebie, tak jakby miał ją zabić, jeśli nawet spróbuje ruszyć się gdziekolwiek. Parę kropli potu zrosiło jej czoło. Cofnęła się lekko.
-Ja się nigdzie nie ruszam, jak widzisz. I jeśli moja nieobecność ma Ci przysporzyć kłopotów, to... Chyba obiecuję.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 00:48
przez Black_Gallant
Przestraszyla sie go. Odszedl o niej

- Przepraszam cie, to bylo tylko glupie gadanie. Nigdy nie zrobilbym ci krzwydy. Nie swiadomie, bo przed chwila zrobilem to niesiaomie. Nie chcialem cie wystraszyc, po prostu sam sie wystraszylem, ze znow znikniesz z mojego zycia.

Przysiadl. Czul sie zmeczony, jakby za dwoch.

- Kocham swoja rodzine, ale ona zupelnie nie dotyczy moich relacji z toba. Dlatego chcialem, bys o niej nie wspominala, by nie sala sie czyms w rodzaju wymowki. Po prostu... Stesknilem sie i tyle..

Wyczerpany opadl na ziemie i polozyl sie na niej. Snieg przyjemnie go chlodził.

- Nie bede ci proponował spotkania z moja rodzina. Masz wolne kopytko. Naprawde, mozesz zrobic ze swoim zyciem co chcesz, nawet zniknac z mjego,... ale akurat tego bardzo bym nie chcial. Zalezy mi na tobie, bo jestes dla mnie wazna Okazalas mi obroc i troske gdy nikt nie chcial nie znac.

Wstal znowu na kopytka, nieco spkojniejszy i wypoczety.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 00:57
przez Tranquil Facade
-Co... Co się właściwie chwilę temu stało? Czym było to... coś, z czym rozmawiałam? Skoro mówisz, że mówiłeś te rzeczy nieświadomie, to chcę wiedzieć.
Chyba wrócił do siebie. Odetchnęła z ulgą.
-Cóż... Tak sobie teraz myślę... Chętnie poznam Twoją wybrankę i Wasze dzieci. Myślę, że dobrze by mi to zrobiło - odparła po chwili. -Wygląda na to, że oboje jesteśmy zmęczeni i przeżyliśmy dziś swoją dawkę wrażeń. Chętny na jakąś herbatę na ukojenie nerwów?

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 01:02
przez Black_Gallant
-Um, co? Nie... A nie, zle, mnie zrozumialas, rozmaialas jak najbardziej ze mna.. Po prostu troszke sie agalopowalem o z tesknoty i dlategoze jestes mimo wszysko taka piekna klaczka.

Usmiehnal sie spokojnie, wstal, i otrzepal ze sniegu.

- Och mam! Dawno nie pilem dobrej herbatki. Jezeli wybaczysz mi moja nachalnosc i glupote tam, przed chwila, to chetnie z tobbbbbbbbbbbbba wypijw herbate. W ramach przeprosin, koniecznie ja zaplace.

Powiedzial i podal jej kopytko by pomoc jej wstac.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 01:06
przez Tranquil Facade
Tak, teraz rozmawia z tym samym Blackiem co zawsze. Uśmiechnęła się i strzepnęła mu resztkę śniegu z grzywy.
-Cóż, skoro masz czynić swoją powinność to czyń i prowadź!

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 10:59
przez Black_Gallant
Black usmiechnal sie szarmancko i podal jej kopytko, by go pod nie ujela. Wciaz mogl byc szarmancki.

- W droge, Tranny. Kuccolo Broccio ma niezla kawiarenke, moze jeszcze podaja na tarasie herbate.

I poprowadzil ja przed siebie.

[/zt]

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 lut 2013, o 12:12
przez Tranquil Facade
Podała mu kopytko i dała się zaprowadzić do... gdziekolwiek to było.
[z/t]

Re: Targowisko

PostNapisane: 7 kwi 2013, o 01:00
przez Berry Punch
-No moja droga, kryzys chyba jednak nie był bujdą. Ceny rosną, a zasiłek wcale...-Mruknęła do siebie fioletowa klacz, przeliczając jeszcze raz ilość drobniaków która jej została po turze targów z handlarzami, którzy chyba nie do końca rozumieli że z takimi cenami raczej za wiele nie sprzedadzą. No cóż, trochę mało tego tym razem wyszło.
Klacz przysiadła na ławce przy fontannie, zastanawiając się przy okazji nad tym, jakim cudem kopyta mogą aż tak mocno boleć. Syknęła lekko próbując rozmasować kopyta i przełykając ślinę. Strasznie ją suszyło. I raczej nie zamierzało zbyt szybko odpuścić.
W sumie nie było zbyt miło, ceny wysokie, środki ograniczone, boli i dokucza, pewnie jeszcze znając życie mandat jakiś się trafi.
-Jak żyć Celestio, jak żyć...-Powiedziała wzdychając, stwierdzając w myślach że na razie się nie rusza. Musi dać odpocząć kopytom.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 08:46
przez Shadow Sky
Broń, jedzenie, ubrania, kapitalizm - plac targowy! Shadow nie mógł stanąć na spotkanie z Sombrą w obecnym stanie - pokaleczony, pobity, wyglądający jak własna parodia. Przed wejściem do miasta ściągnął kominiarkę, wolał się w niej nie pokazywać... Szukał tu przede wszystkim lekarstw i jakiejś broni dystansowej. Zerkał też po artefaktach, przydałoby mu się coś na jednorożce, na wypadek gdyby musiał kogoś zabić z tej rasy.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 10:23
przez Reetmine
MG

Widziałeś wszystko to, co opisywałeś na początku, poza tym jeszcze zupełnie niepotrzebne nikomu pierdoły. Znalazłeś w końcu jakieś stoisko z lekami, bandażami i maściami, mogłeś coś sobie kupić. Jak i kilka stanowisk z bronią wszelakiego rodzaju, i krótko, jak i długodystansową. Co do artefaktów to jak sprawdzałeś większość z tych wystawionych tutaj to był zwyczajny pic na wodę, ale od jednego coś wyczuwałeś. Był to jakiś czarny pas z ćwiekami i z symbolem w kształcie skrzydeł w centrum.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 10:40
przez Shadow Sky
Dobra, kupił sobie zapas bandaży i maści, do tego patrząc, czy wśród leków nie ma jakiejś eleganckiej miksturki czy dwóch, które miałyby szybsze działanie. Wciąż boleśnie odczuwał skutek tamtego ataku. W razie czego to też chciał kupić i, najlepiej, od razu zażyć.
Potem zainteresował się pasem. Doskonale wyglądał... i coś od niego czuł. To było fascynujące, nie wiedział nawet, że pegazy mogą to tak czuć.
- Co to za pas i ile kosztuje? - Zapytał, patrząc też po amuletach. Nie czuł w nich mocy, ale dla efektu... dla przyniesienia szczęścia... by ładnie wyglądał... mógł sobie jakiś kupić. W końcu raz się żyje!

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 10:54
przez Reetmine
MG

Dobra kupiłeś tam dwie mikstury i od razu się zregenerowałeś, niestety były to ostatnie obecne na składzie mikstury lecznicze. Kupiłeś również bandaże i jakieś maści antyzakażeniowe. Zauważyłeś również, że osioł obok sprzedawał kusze, łuki, proce i inne takie zabawki.
Pas zaś sprzedawał błękitny jednorożec, który od razu się obudził gdy zacząłeś pytać o sprzęt.
- Panie, to jest pas Uriela, przynosi on szczęście swojemu właścicielowi. Kosztuje niewiele, ledwo tysiąc sztuk złota.

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 11:02
przez Shadow Sky
Od razu się lepiej poczuł. Jak dobrze przestać czuć ból przy ruszaniu się... Świat od razu stał się piękniejszy. Wyraźnie weselszy podał jednorożcowi tego tysiaka z "zapłaty" za "swoją śmierć".
- To ja poproszę. - Powiedział tylko, oglądając uważnie łuki i kusze. Potrzebował czegoś szybkiego i niewielkiego... albo jakiejś małej kuszy, strzelającej na krótki dystans, arbaletu albo porządnego łuku. Do tego dmuchawka pozwalająca z bezpiecznej odległości zaaplikować wrogim kucom, na przykład jednorożcom, jakieś szkodliwe substancje...

Re: Targowisko

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 12:59
przez Reetmine
MG

Wyleczyłeś się i wziąłeś pas od sprzedawczyka, od razu go zakładając. Był przyjemny, czułeś się znacznie lepiej mając go przy sobie, tak pewniej. Zauważyłeś sklepik z bronią dystansową, łuki i duże kusze, małych nie było. Poza tym była jeszcze dmuchawka z zestawem lotek, noże do rzucania, shurikeny, a i nawet arbalet z 10 kulami, choć nie byłeś pewien czy ze swoją siłą byłbyś w stanie go porządnie używać.