Strona 19 z 23

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 00:21
przez Tranquil Facade
Całkiem zabawnie wyglądał, zwłaszcza z tą grzywą. Istotnie zdawał się być lekko zagubiony - postanowiła mu pomóc.
-Hm... W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty, więc może pomogę Ci poszukać? Co to takiego?

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 00:28
przez Rusty Wrench
Kuc ułamek sekundy się zastanawiał, po czym otwarcie rzekł:
"Czy tutaj w Ponyville ktoś zajmuje się handlem drewnem?"
Dość niecodzienny towar, jak na kogoś kto dopiero się wprowadził, ale w jego głosie to pytanie zabrzmiało jakgdyby w każdej mieścinie można było dostać drwala czy kogoś w tym stylu.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 00:50
przez Tranquil Facade
-Niestety, nie miałam tu styczności z handlarzami drewnem, jednak myślę, że jeśli się bardziej rozejrzeć, można by tu było znaleźć kogoś takiego - odpowiedziała z lekkim zawodem w głosie. Panicz Sleeper nie miał w zwyczaju jeść ani pić drewna, więc nie wiedziała, gdzie je można kupić. -W sumie jakby to tylko ode mnie zależało, poszłabym po jakieś do lasu Everfree, przynajmniej byłoby za darmo - uśmiechnęła się z przymusem.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 00:58
przez Rusty Wrench
Kuc cmoknął ustami w niezadowoleniu.
"No cóż, trudno. Wygląda na to że szykuje się wypad do Everfree. Chociaż słyszałem sporo nieciekawego na temat tamtego miesjca."
Po czym nagle zamarł i podał kopyto w geście przywitania, takim dość oficjalnym (można by powiedzieć salonowym), przy okazji ukłaniając się lekko.
"Ah, zapomniałem. Nazywam się Rusty Wrench, tak przy okazji."

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 09:24
przez Black_Gallant
Black kupowal duzo owocow, kandyzowanych owocow, ktore mogly sie przydac w domu. Skoro malce zaczely jesc cos poza mlekiem wypadalo dac im duzo witamin, by rosly duze i silne. Gdy tak myslal nad kupieniem dla malcow jakich zabawek na kramie z takimi wyrobami, uslyszal jakis znajomy glos. Melodyjny, troszke niepewny, ale pelny dobroci i pomocnosci. Rozejrzal sie i dopiero po chwili dojrzal blond grzywe i ogon spiety gumka przy zadku.

- Tranquil Facade? Tranny? To ty? Kope lat!

Powiedzial podchodzac do niej, uprzejmie klaniajac sie jej rozmowcy i unizenie calujac jej kopytko.

- Gdzie sie podziewalas?

Zapytal z usmiechem.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 14:10
przez Freki_Blackbane
Siedząc cicho i spuszczając po sobie uszy, słysząc ciągle hałasy dobiegające z oddali i niemiły skrzek czarnego kucyka o blond grzywie wyszczerzył na chwilę zęby. Po chwili już spokojniejszy, ale wciąż strzegący uszami, obrócił swój pysk do Risky.

- Och, nie martw się... Przyzwyczaiłem się do tego, iż nie traktuje sie mnie tu jak dygnitarza. To miło, że próbujesz, ale myślę, że nie trzeba, Risky... Cięzko mi się odnaleźć w tym państwie, ale parafrazując odwieczne przysłowie z mojej rodzinnej Canidy, kiedy wejdziesz między kuce, musisz rżeć jak i one. Proponuje wymknąć się stąd w jakieś mniej hałaśliwe miejsce. Co powiesz na jakąś tutejszą kawiarenkę albo restaurację? Przynajmniej tyle pozwolę sobie dla ciebie zrobić.

Uśmiechnął się ale uszy wciąż mu drgały. Od ostatnich akcji nie podobało mu się słuchanie wysokich dźwięków.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 14:40
przez Risky Dolly
Słuchając wilczego Carewicza biła się w myślami. Nie była głodna, ale domyślała się że odmowa zaproszenia może nieść za sobą niewiadome skutki. Zastanawiała się również dlaczego akurat ona, przecież jest tu tyle kucyków. Zaryzykowała i spróbowała grać na zwłokę. - Można zauważyć że nie czujesz się dobrze w tym tłoku Carewiczu, ale nie wiem w czym kontakt ze mną może się Wam przydać. - Zaoponowała Risky. - Jestem tylko zwykłym kucykiem ziemnym a na dodatek nawet nie pochodzę stąd. Jestem szara tak jak moje futerko. - Dodała z przepraszającym uśmiechem.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 14:47
przez Freki_Blackbane
- HAH! Otóż wolę rozmowę ze zwykłym szarym kucykiem niż z dygnitarzami. Są fałszywi i nieprawdziwi. Ty przynajmniej jesteś, że tak powiem, z krwi i kości.

Jego ciężki akcent i nacisk stawiany na dźwięki K i R sprawiały, że brzmiał jakby warczał. Ale wciąż się ciepło uśmiechał.

- I przyda mi się. Dzięki obcowaniu z codziennymi szarymi kucykami, jak to siebie okresliłas, poznam zasady działania tego społeczeństwa, które dało azyl mnie i mojej sforze. Poza tym, wychowałem się pośród wiernych mi zołnierzy, a to to najprostsze istoty jakie można sobie wyobrazić. Wasi żołnierze pewnie nie są tyle inni niż nasi. Jeżeli ci przeszkadzam i cię przerażam, zrozumiem, powiedz słowo, a zbiegnę i zostawię cię sobie, Risky.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 15:12
przez Risky Dolly
Jego akcent wprawiał w zdumienie młodą klacz. Słyszeć wilka to było doprawdy ciekawe przeżycie. Gdy do jej uszu dotarło że Wilk chce odejść, wystraszyła się. Tego by jeszcze brakowało by zasiała ferment w stosunkach dyplomatycznych między wilkami a kucami. A może miała o sobie zbyt wielkie mniemanie? - Nie, to nie tak. Po prostu byłam zdziwiona.. Przepraszam. - Pokajała się zmieszana. - Azyl? Musieliście uciekać ze swojego Państwa? Oh, przepraszam, nie chcę być wścibska. - Bez taktu wyrzuciła z siebie słowa. - Nie jestem wszak głodna, ale do kawiarni chętnie z Wami... Tobą... Carewiczem pójdę. - Zaczęła się jąkać z nerwów. Mimo iż była nikim, wolała uważać na słowa gdyż sądziła że najmniejsze potknięcie może pociągnąć za sobą fatalne skutki. Zdecydowanie naczytała się zbyt wiele "powieści".

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 15:22
przez Freki_Blackbane
Freki podał jej łapę na znak, ze nic się nie dzieje.

- Spokojnie, Risky. Nie jestem wiele starszy od ciebie. Nie musisz się mnie obawiać. nie urazisz mnie jakimś nietaktem. Urazisz, jeżeli wciąż będziesz mnie traktowac jak niewiadomo kogo. Nie jestem Księżniczkami i nie masz obowiązku oddawać mi hołdu. Wystarczy mi zwykły szacunek jakim darzy się inną osobę, i będzie dobrze.

Powiedział spokojnie i powąchał jej grzywę.

- Pachniesz zakłopotaniem... Musimy nad tym popracować... Zakładam że ta... kawiarnia to Sugarcube Corner się nazywa, tak?

Jego akcent sprawiał że wszystkie słowa brzmiały twardo ale melodyjnie. Szugarrrkjuub Korrrrrnerrr...

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 15:46
przez Risky Dolly
Kiedy zobaczyła wilczą łapę przed sobą, ze śmiesznym wyrazem pyszczka w wyrazie zdziwienia, przeniosła wzrok na pysk wilka i znów na łapę.
W końcu odwzajemniła gest podając własne kopytko.
"Urazisz, jeżeli wciąż będziesz mnie traktowac jak niewiadomo kogo." W tym momencie zaczerwieniła się jeszcze bardziej, choć wydawało jej się że bardziej już nie będzie w stanie. (No tak głupia, to było do przewidzenia że coś zepsujesz, chodzące nieszczęście! Kurcze, muszę wyluzować) Była na siebie zła.
Poprawiła kopytkiem grzywę i próbowała się uspokoić. - No tak, ze mną zawsze tak jest że niemal zawsze przesadzam. Przy wspomnianych Księżniczkach zachowywałabym się chyba jeszcze gorzej. - Odrzekła z zakłopotaną minką. - To miejsce brzmi słodko, kusi... I tak się składa że tam jeszcze nie byłam i nie mam pojęcia gdzie ona jest. A...Ty? Niepewnie zapytała wygnańca.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 15:50
przez Freki_Blackbane
- Trafię tam po zapachu... O ile twój zapach mi nie przeszkodzi. Wyluzuj, uspokój się, nikt cię tu nie ugryzie.

Mówiąc to mimowolnie wyszczerzył kły w uśmiechu. Miał nadzieję, że klacz jednak sie do niego przekona. Pogładził ją łapą po grzbiecie i ruszył naprzód.

- Chodź, zaprowadzę cię. Jeśli chcesz, Risky Dolly.

Powiedział machając powoli ogonem. Wreszcie ktoś, z kim da się porozmawiać.

[z/t]

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 16:02
przez Risky Dolly
- Po zapachu, no tak. Przecież jesteś wilkiem. - "Odkryła Amerykę" szarofutrzasta klacz. Gdy uśmiechnął się, znów zdziwiła się tym samym sposobem co przed chwilą, układając "usta" w kółko. - Ładne zęby... - Mimowolnie rzuciła te dwa słowa w stronę towarzysza. - Tak, oczywiście że chcę. Mała czarna dobrze mi zrobi. [z/t]

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 16:41
przez Tranquil Facade
-Miło mi, Tranquil Facade - odpowiedziała Wrenchowi, ściskając jego kopytko, i skłoniła się lekko. -Cóż, istotnie las Everfree może i do najbezpieczniejszych miejsc nie należy, ale ja do tej pory tylko tak pozyskiwałam drewno. Oczywiście z pomocą Matki Natury, która pierw powalała starsze drzewa dla mnie. O ile mi takowe było potrzebne, co nie zdarzało się zbyt czę... - przerwała wypowiedź, bo dostrzegła coś, czego nie spodziewała się dojrzeć tak szybko. Blond grzywa, cylinder na zadku - tego jegomościa chyba pozna wszędzie. Momentalnie rozpromieniała i rzuciła mu serdeczny uśmiech współgrający z lekkim rumieńcem towarzyszącym całowaniu jej kopytka. Gdzie była? Ach, od czego tu zacząć! Miała wrażenie, że jej usta nie mogły pomieścić słów, które miała w głowie, stąd chwilę stała zamurowana z bananem na mordce. Dostrzegła pytające spojrzenie Wrencha i momentalnie wróciła na ziemię. Odchrząknęła lekko.
-Um... To jest Black Gallant, a to Rusty Wrench - przedstawiła ich sobie. -Rusty ma mały problem - chciałby gdzieś zakupić drewno, a raczej nie chciałby starych przetoczonych kornikami konarów z lasu Everfree, jakie mu zaproponowałam chwilę temu. Znasz może jakiegoś drwala? - zwróciła się do ciemnego ogiera.

Re: Targowisko

PostNapisane: 19 lut 2013, o 16:59
przez Black_Gallant
- Moje uszanowanie. Nie znam... Ale co jakis czas na pewno trzeba ściąć jakąś jabłoń na akrach u rodziny Apple. Myślę, że Wrench powinien tam spróbować.

Facade naprawde się cieszyła, o czym stanowił rumieniec, zakłopotanie i uśmiech. Niewiele myśląc, przytulił ją jeszcze po przyjacielsku i czule.

- Przepraszam cię za pomijanie cię, Wrench, ale ja i Tranny mamy sobie wiele do opowiedzenia a ta piekna i przemiła klacz próbowała mi kiedyś pomóc, gdy byłem w potrzebie. Rozumiesz, chcę się jakoś jej odwdzięczyć za tą pomoc.

Powiedział cicho, chwaląc ją przed jej znajomym. Bardzo był jej wdzięczny, pomimo tego, co wtedy pokazywał swoją postawą. Nauczył się pokory.