przez Black_Gallant » 20 lut 2013, o 00:48
Przestraszyla sie go. Odszedl o niej
- Przepraszam cie, to bylo tylko glupie gadanie. Nigdy nie zrobilbym ci krzwydy. Nie swiadomie, bo przed chwila zrobilem to niesiaomie. Nie chcialem cie wystraszyc, po prostu sam sie wystraszylem, ze znow znikniesz z mojego zycia.
Przysiadl. Czul sie zmeczony, jakby za dwoch.
- Kocham swoja rodzine, ale ona zupelnie nie dotyczy moich relacji z toba. Dlatego chcialem, bys o niej nie wspominala, by nie sala sie czyms w rodzaju wymowki. Po prostu... Stesknilem sie i tyle..
Wyczerpany opadl na ziemie i polozyl sie na niej. Snieg przyjemnie go chlodził.
- Nie bede ci proponował spotkania z moja rodzina. Masz wolne kopytko. Naprawde, mozesz zrobic ze swoim zyciem co chcesz, nawet zniknac z mjego,... ale akurat tego bardzo bym nie chcial. Zalezy mi na tobie, bo jestes dla mnie wazna Okazalas mi obroc i troske gdy nikt nie chcial nie znac.
Wstal znowu na kopytka, nieco spkojniejszy i wypoczety.
Incompetence, breeds even more incompetence
- Megatron
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....46....47...39......25....38....33....42.... 28....13