Strona 2 z 2

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 5 sty 2013, o 18:41
przez BrokenFall
- Nie jesteś dziwaczką, po prostu lubisz zwierzaki. - Teraz aż miał ochotę ją przytulić, ale pamiętał jak to się skończyło ostatnim razem. Uśmiechnął się tylko do niej pocieszająco. Przekręcił głowę raz w prawo, raz w lewo patrząc na nią, pomyslał... - Ehm, nie masz czapki? - Musiały ją strasznie ziębić te uszy. Powoli ruszył w stronę restauracji, ale najpierw chciał jakoś zaradzić problemom z słodkimi uszkami klaczy.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 5 sty 2013, o 20:40
przez Fluttershy
-Tak jakoś... Zapomniałam całkiem o niej. Nie sądziłam by była potrzebna.-Powiedziała klacz kładąc nagle uszy, śmiejąc się przy tym trochę głośno i nerwowo. Odetchnęła głębiej i rozejrzała się lekko zaniepokojona. Możliwe że nie wzięcie czapki było nie do końca dobrze przemyślanym działaniem. Chociaż, to nawet bardzo urocze że na to zwrócił uwagę.
-To naprawdę nic takiego, dużo czasu spędzam poza domem, to raczej nic mi nie będzie.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 5 sty 2013, o 20:43
przez BrokenFall
- Proszę, weź moją. Niedawno kupiłem, nigdy nie założyłem. - Wyjął z kieszeni kurtki czapkę. Czarna, fajna i co ważne, nigdy nieużywana. Miło. - Czy wiesz ile ciepła ucieka przez uszy? Nie chcesz chyba zachorować, prawda? - Zapytał retorycznie i rozejrzał się. - Zwłaszcza że niezbyt pamiętam jak stąd dojść do restauracji... Albo nie, pamiętam. Proszę, pozwól za mną. - Ruszył w stronę Broccio.

[z/t]

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 5 sty 2013, o 20:53
przez Fluttershy
-O... Um, dziękuję. Jest... Ciepła.-Powiedziała klacz, naciągając czapkę na głowę. Trochę szkoda było jej, że czarna. Ale w końcu to dar dobrego serca. Nie ma co wybrzydzać w takim razie. A co najważniejsze, była ciepła i dawała ulgę zmarzniętym uszom.
Zaczęła iść za ogierem, stwierdzając że wcale nie jest tak strasznie jak mogłoby się zdawać. Miała pierwotnie wrażenie, że Broken będzie raczej bardziej nieobyty w towarzystwie niż ona. Bardziej wojskowy, w końcu był generałem. A może zmyślał?

[zt]

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 21:31
przez Shiver Spicy
Spicy Shiver nudziła się nieziemsko, stała sobie pod spokojnie pod choinką i wyszukiwała różne delicje i inne pyszności, które zgrabnym ruchem kopytka ściągała z choinki. Po ostatnim spotkaniu z dziwnym czarnym jednorożcem o imieniu Sombra, który zniknął porwany przez Lunę klacz nie wychodziła z domu, trochę się martwiąc i bojąc o własny byt. Jednak nadeszły święta, wiec postanowiła wyjść w końcu z domu i zaczerpnąć świeżego powietrza. Miała na sobie wyuzdany krwisto czerwony bardzo seksowny strój mikołaja z białymi podszewkami. Jej zgrabny plot zasłaniały dobrze dobrane czerwone stringi, które przy każdym schyleniu w poszukiwaniu słodkości klacz odsłaniała. Nie przejmowała się tym bardzo, że co który ogier wpadał w zaspę gapiąc się na to co nie powinien.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 21:45
przez Spearmint
Spearmint jeszcze była otępiała po rozmowie z Featherem i biegnąc przed siebie, dla ochłonięcia, niezbyt patrzyła gdzie biegnie. Wyrwała się z mieszkania w jakimś dziwnym odruchu, a teraz marzyła tylko o tym, by się uspokoić. Z uspokojenia się wyszły nici, bo nagle, kompletnym przypadkiem, potknęła się o jakiś kamień zakopany w śniegu i wpadła na bardzo ciekawie ubraną klacz ziemną, wywracają się razem z nią.
- Pardon, pardon! Moja wina! Przepraszam najmocniej! - Wyjąkała, próbując się pozbierać.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 21:55
przez Shiver Spicy
- Ooops, ojejejej - łaciata klacz wyczołgała się spod zaspy śniegu zrzucając zimny śnieg z czerwonego ubranka i poprawiając je, zwłaszcza dolne partie, które za bardzo zostały odsłonięte. Spojrzała na klacz i zmarszczyła brwi, ale za chwilę rozpromieniła się. - Ależ nic się nie stało zdarza się każdemu. - zaśmiała się klacz i machnęła kopytkiem.
- Gdzie ci tak spieszno? Chcesz cukierka? Może laseczkę lukrecjową? Podała klaczy cukierkową laskę a sama zaczęła lizać od dołu do góry bardzo seksownie i dwuznacznie swoją cukrową biało - czerwoną laseczkę. Powiedz mi gdzie skarbie, gdzie kupiłaś tak rewelacyjny balsam do ciała, że cała się świecisz i błyszczysz niczym ta gwiazda na niebie. Chciałabym taki nabyć. Rzeczywiście klacz na przeciwko niej błyszczała się i iskrzyła w śniegu przyciągając uwagę przechodniów.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 22:09
przez Spearmint
Spearmint odruchowo przyjęła laseczkę cukrową i skorzystała z okazji, by się lepiej przyjrzeć klaczy. Wydawała się bardzo miła, ale była ubrana w taki strój, że w Imperium lepiej by było, by nie wychodziła na ulicę, chyba że w... celach zarobkowych, a i wtedy na ulice mniej ważne, by nie deprawować dziatek.
- Nigdzie mi nie jest śpieszno, jeno starałam się ogarnięty gorączką umysł schłodzić. - Powiedziała już spokojniej, próbując cukierka.
- I to nie jestże balsam, przybywam z Kryształowego Imperium, w krainie ojców wszystkie kuce cieszą się takowym przymiotem.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 22:19
przez Shiver Spicy
- Niestety nie wiem gdzie to jest. - uśmiech na twarzy klaczy się rozszerzył i szybciej zaczęła lizać laseczkę by skończyć i sięgnąć po śliwkę w czekoladzie, którą dojrzała na gałązce kątem oka a nie chciała stracić przy nadarzającej się okazji. Wiesz, szczerze powiedziawszy pierwsze słyszę o takiej krainie. Masz bardzo ciekawy akcent, rzeczywiście nie pochodzisz stąd. Myślisz, że jakbym się udała do twojej krainy skąd pochodzisz ... emm tego całego kryształowego imperium to tez zaczęłabym się błyszczeć tak jak ty? To cudowne tak lśnić cały czas też bym tak chciała ! I też jestem kucykiem ziemnym, tak jak ty. A może taką połyskująca barwę da się na stałe uzyskać ? Co o tym sądzisz? I co cię sprowadza w wigilię serdeczności do Ponyville? Masz tutaj rodzinę?

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 22:26
przez Spearmint
- Śmiem wątpić czy byś błyszczała... Nie jestem kucem ziemnym jestem kucem kryształowym. To inna rasa. Przybyłam tu... zabić kogoś. - Wytłumaczyła Spicy. Patrzyła na nią nieco dziwnym i zaciekawionym wzrokiem, zastanawiając się czemu tak wygląda. Wreszcie zapytała bez ogródek.
- Czemuż nosisz taki strój? Jest nad wyraz... nad wyraz... - Zapomniała słowa w Equestriańskim.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 22:50
przez Shiver Spicy
- Zabić kogoś? - wzdrygnęła się i zaciekawiła klacz - Hmm.. to będzie ci potrzebna broń. Taka jak moja, odsłoniła kawałek ubranka i pokazała przypięty od zewnętrznej strony duży kuchenny nóż. Przezorny zawsze ubezpieczony. Nachyliła się i szepnęła jej do uszka Wiesz te ogiery w Ponyville są takie napalone że trzeba im czasem pokazać gdzie ich miejsce. Lekko odsłoniła kawałek ubrania i jakiś ogier znowu wpadł w zaspę. Wstał otrzepał się zarumienił i zwiał zawstydzony.
- Widzisz trzeba wiedzieć jak ich podejść , ale uważać, a mój strój to nic takiego jest związany z wigilią serdeczności. Wielkie rzeczy, że niektórzy doszukują nie wiadomo jakich podtekstów i się czepiają. Tak naprawdę kucyki kochają takie ubiory, ale boją się w nich chodzić i pokazywać na ulicy. Smutne ale prawdziwe. Twierdzisz, że nie mam szans zabłysnąć jak ty. To kwestia urodzenia. Szkoda. - klacz posmutniała, ale szybko uniosła łebek do góry i znowu pojawił się uśmiech na jej pyszczku - Ale wiesz co spróbuję. Co mi szkodzi, raz się żyję. Zaraz po wigilii serdeczności ruszam do kryształowego królestwa po blask ! I zdobędę go! - krzyknęła cała rozpromieniona wizją nowej przygody. Sięgnęła po śliwkę w czekoladzie i podała błyszczącej klaczy - Trzymaj niech ta czekoladka będzie zwieńczeniem naszej przyjaźni. Nie wiadomo czy się jeszcze kiedyś spotkamy. Nazywam się Spicy. - klacz wyciągnęła kopytko w stronę kryształowego kucyka.

Re: Wielka Kucykowa Choinka

PostNapisane: 12 sty 2013, o 23:04
przez Spearmint
- Posiadam broń, ostrze które należało do mojego ojca. - Odpowiedziała Spicy, krzywiąc się nieco przy wzmiance o ojcu. Oczywiście miała na myśli tego prawdziwego a nie tego, który ją spłodził. Ogiery są napalone? I to normalne? Ale nie wiedziała czemu się powinna bronić. Mimo to, dało jej to do myślenia w kwestii Feathera. Przyjęła czekoladkę.
- Jam jest Spearmint. Uważaj na siebie... a teraz powrócę do mojego znajomego. Muszę go przeprosić. - Powiedziała i poszła z powrotem.


[z/t]