- Jestem Madamme Rarity, mój drogi gniewomirze. A ty dostałeś ode mnie coś, o czym wielu już marzyło. A z racji twej niesamowitej slodyczy, dostaniesz raz jeszcze.
Roześmiana uniosła kule napełnioną wodą i dorszem i ucałowała go w "policzek".
- U mnie na pewno będzie ci cieplej i bardziej kolorowo. I dużo kucyków przewija się przez mój butik, więc, jeżeli zechcesz, będziesz mógł zabawiać rozmową czekających na obsługę... Musisz mi koniecznie powiedzieć, co lubisz jeść poza biszkopcikami i jak o ciebie dbać. W końcu trzeba dbać o przyjaciół. A tak wydatkowy dorsz jak ty zasługuje na szczególną uwagę.
Grzecznie otarła usteczka i razem z Gniewkiem powoli ruszyła, uważnie go słuchając. Uważała, by za bardzo nie trząść kulą, by mu się nie zrobiło niedobrze i by się nie wystraszył.