przez Sweet Lullaby » 18 wrz 2012, o 20:21
- To chodźmy! - Sweet Lullaby nagle wybuchła entuzjazmem.
Gra w celowanie do dyni była całkiem prosta. Na trzech drewnianych konstrukcjach, przypominających kształtem trzepaki wysiało po jednej dyni. Owoce były mocno rozhuśtane, a przez to trudniejsze do trafienia. Obok stały kosze z pomidorami, używanymi jako pociski. Cała zabawa polegała w próbie ustrzelenia jak największej ilości dyń przy jak najmniejszym zużyciu pomidorów.
Sweet Lullaby podeszła pierwsza. Wzięła pierwszego pomidora, zważyła go nieco w kopytku, po czym skoncentrowała się na rzucie tak mocno, że nieświadomie wystawiła nieco język, zaś na jej twarzy pojawił się wyraz pełnego skupienia. Rzuciła, chybiając haniebnie. Nie zraziło jej to jednak i podjeła kolejne cztery, przysługujące jej próby. Niestety jedyne czego udało się jej dokonać, to odrobinę musnąć najbliższą dynie. Odwróciła głowę w stronę towarzyszy zabawy i uśmiechnęła się nieco zakłopotana.
- Nie jest to mistrzostwo świata, ale nie szkodzi - powiedziała wciąż ucieszona - teraz wy!