Pony Utopia

-No có?, skoro s? niedaleko, trzeba tam pój??, czy? nie?
Poca?owa? jeszcze raz Willow i zacz?? powoli i?? w stron? k?cika pa?stwa Cake.

[zt]

Shiny obliza? si? na my?l o ?elkach i przeró?nych s?odko?ciach. Pod p?aszczem mia? kilka drobniaków... Na cukierki wystarczy. U?miechn?? si? w duchu i pobieg? w stron? zau?ka pe?nego pyszno?ci.


[zt]

Willow obejrza?a si? za kumplami (i ch?opakiem).

- Hej, czekajcie na mnie! - krzykn??a i pogna?a za nimi.

[zt]

Jednoro?ec czu? si? co najmniej dziwnie w tej sytuacji. Mimo swojego wieku, nigdy nie obchodzi? Nightmare Night. Po prawdzie, nigdy o niej nie s?ysza?. W Ponyville nie mia? przyjació?, ledwo co zna? kilka kucyków, wi?c nie mia? kto mu o tym powiedzie?. Jednak co? go przyci?gn??o i by?a to muzyka. Zobaczy? ?e na scenie gra zespó?. Uku?o go to troch?, gdy? te? chcia? zagra?, w ko?cu to by? jego talent. Chwil? tak sta?, epatuj?c swoim niedopasowaniem do reszty mieszka?ców miasteczka, a? wreszcie wpad? na co?. Skoro chce gra?, czemu nie? Wyj?? swój instrument, nastroi? go, magicznie uniós? nuty na poziom swoich oczu i zacz?? gra?. Melodia by?a... do?? nastrojowa mo?na by rzec, bo cz?sto rwana, w wielu momentach na bardzo wysokiej tonacji, taka jak? si? gra w strasznych operach czy sztukach.

Jednoro?ec przybieg? na miejsce i zacz?? wszystko rozstawia?. Wyj?? kostk? która rozstawi?a si? w dwa ogromne g?o?niki a potem wyci?gn?? reszt? sprz?tu. Sprawdzi? czy wszystko dzia?a jak nale?y. Ten test by? tak g?o?ny ?e pewnie ca?e Ponyville go s?ysza?o. Ogierowi prawie b?benki w uszach strzeli?y ale na szcz??cie by? ju? przyzwyczajony do tak g?o?nych d?wi?ków.
- No dobra... Wszystko dzia?a jak nale?y... Teraz tylko czeka? na zlot kucyków.
Na dobry pocz?tek pu?ci? co? lekkiego i zacz?? si? relaksowa?.

( http://www.youtube.com/watch?v=OR6AV9yJ ... plpp_video )

Pod scen? podlecia? szary pegaz z dziwnymi tatua?ami. Stan?? i zacz?? ws?uchiwa? si? w muzyk?, kiwaj?c lekko g?ow? w rytm. Ogl?dn?? si? w ko?o, ale by?o do?? pusto. Uzna?, ?e poczeka na przybycie innych. W mi?dzyczasie zapali? skr?ta z dziwnym zielem i g??boko si? zaci?gn??. B?ogo mu si? zrobi?o. Chocia? zastanawia?o go, co robi? przed kilkoma godzinami.

Ogier s?ysz?c jak utwór si? ko?czy wsta? i rozejrza? si? czy kto? przyby?. Niestety by? tu tylko jeden ogier. Ale chyba mu si? w miar? podoba?o. Rozpozna? kuca. By? to ten który ostatnio s?ucha? jego muzyki podczas prezentacji domu.
- Siema stary! Co? ma?o tu kucy! Na szcz??cie to dopiero pocz?tek imprezy!
Krzykn?? do niego.
- Zapu?ci? co? mocniejszego?!

Rock zaci?gn?? si? skr?tem, a nast?pnie wypu?ci? dym z ust, jednocze?nie jeszcze raz wci?gaj?c go nosem. Taka tam sztuczka. Wtedy dopiero za?apa?, ?e jednoro?ec ze sceny mówi? do niego. Nosi? interesuj?cy strój... . Rozpozna? go jednak po g?osie.
-Hhheeejjj- odezwa? si? zajaranym g?osem, lecz szybko wróci? do normy - Ty tu jeste? szefem, puszczaj co chcesz. I nie martw si?, na pewno przyjd? inni.

- Ja tam si? nie martwi?! Wa?ne ?eby mi zap?acili!
Za?mia? si? ogier i zapu?ci? kolejny kawa?ek.
- Ale mi?o by by?o gdyby jednak przysz?o wi?cej kucy! Zawsze mo?na pu?ci? jakie? Kuco polo... Nienawidz? ale wi?kszo?ci si? ten Shit niestety podoba!

( http://www.youtube.com/watch?v=86khmc6y ... plpp_video )

Szary pegaz zacz?? ponownie kosi? si? swym paleniem. Jednak w pewnym momencie si? zakrztusi?. Gdy opanowa? kaszel, powiedzia?:
-Nigdy.Nie ?miej. Pu?ci?. W. Mojej. Obecno?ci. Kuco-Polo. Please! Jak ju? b?dziesz musia? zmieni? repertuar, to zarzu? Africa Bambaata or somethink like that.
Sekund? pu?niej stuka? kopytem o ziemie w rytm muzyki.

Blanco by? w bardzo dobrym humorze postanowi? uda? si? pod s?ynn? scen? w Ponyville aby pos?ucha? muzyki i mo?e pozna? kogo? na "d?u?ej".
-Cze?? Rock - przywita? si? z dawnym znajomym - ?adne tatua?e

- Oho jaki? nowy kucyk przyby?! Jeszcze jeden i b?dziemy mieli tu t?um!
Za?mia? si? do siebie ogier i s?ucha? dalej muzyki. Na plac powoli zacz??y schodzi? si? inne kucyki z miasta co cieszy?o kuca. Wida? po nich by?o ?e lubi? ten typ muzyki. Jednoro?ec za?o?y? s?uchawki i czeka? na zako?czenie utworu.

Oho! Czyli ci wybaczy?a- Stwierdzi? Soar powoli materializuj?c si? za Blancem.-
Mi?o z jej strony. Naprawd?, mo?na by?o jej zaufa?.
Ale czy wyleczy?a ci?, z tego?No wiesz, z Tego- Soar by? lekko zak?opotany.
O siema Rock. Co to za tatua?e?- Wygl?daj? znajomo....

Szarak us?ysza? g?os znajomego. " O nie" pomy?la? "On stoi do mnie ty?em. To nie jest bezpieczna pozycja" B?yskawicznie si? odwróci? do Blanca
- O czes?, ju? ci? wypu?cili? Co takiego chcieli? Zreszt? nie wa?ne. Odczarowali ci?? - zapyta? z nutk? nadzieji w g?osie. - Tatua?e? Jakie... a, TE tatua?e. Dzi?ki. A jak? rzecz zwi?zana ze mn? pami?tasz ostatni?? Bo chyba troch? za mocna zabalowa?em... O cze?? Soar. nawet nie wiem...

-Rock ostatnio kastrowa?e? ma?py sekatorem. Ups wybacz to by?o w moim ?nie - powiedzia? weso?o pegaz
- Nie odczarowali ale ju? si? przyzwyczajam do tego stanu. To mi?e ?e pytasz
Blanco patrzy? na Rocka zalotnie gdyby nie pojawienie si? Soara mo?liwe ?e pegaz straci?by nad sob? panowanie.
- O cze?? Soar jak mówi?em nie odczarowali ale to nic - Blanco zbli?a? si? coraz bardziej do by?ego najemnika - tak czuj? si? znacznie lepiej. Zata?czymy?