Pony Utopia

Willow popatrzy?a na ?elki pozosta?e na ladzie. W jej g?owie narodzi? si? pewien g?upawy pomys?.

- Bitwa na ?elki! - wrzasn??a i cisn??a cukierkiem w Silent'a.

Zr?cznym ruchem chwyci? lec?c? ?elk? w z?by i z ?alem spojrza? na ?elki le??ce w jego kopytku.
Przez zapchane ?elkami z?by wysycza?.
-Fto felkami fofufje ften fod feflek finie!
Po czym cisn? ca?? gar?ci? ?elek w stron? pegaza.

Jedna z ?elek ci?ni?ta przez Silent'a przelecia?a tu? nad g?ow? Diamond'a. Ten si? uchyli? i wrzuci? w siebie jeszcze jedn? ?elk?.
-Chcieli?cie wojny? No to j? macie.
Zgarn?? z lady tyle ?elek ile móg? i rzuci? w stron? reszty.
-Prze?aduj! Strzelaj! Dalej! Do boju!
-Na pohybel! Ku chwale!

Autumn podchodz?c do Silenta oberwa? ?elk? w g?ow? rzucon? przez nieznan? pegazic?. Nie bola?o, ale k?tem oka Autumn zauwa?y?, ?e Silent szykuje si? do kontrataku. Stwierdzi?, ?e jako? nie ma ochoty bra? w tym udzia?u. Wystarczaj?co ?e codziennie podczas ?niadania dostawa? p?atkami zbo?owymi w nos od swoich sióstr. Ustawi? si? z boku i obserwowa? bitw?. Si?gn? po niekochan? przez nikogo le??c? na ladzie ?elk? i spa?aszowa? j? ze smakiem.

Jednoro?ec dosta? gar?ci? ?elek od Diamonda. Na pocz?tku dozna? lekkiego szoku, ale zaraz si? ockn??. Wyplu? jab?ko.
- Sami tego chcieli?cie - u?miechn?? si? szata?sko i rzuci? gar?ci? ?elek w Diamonda jednocze?nie za pomoc? magii robi?c ?elkowy prysznic Silentowi.

Willow oberwa?a ?elkami prosto w twarz. Odklei?a cz??? z nich i cisn??a nimi w Diamond'a.

- Bitwa trwa! - krzykn??a.

Si?gn??a kopytkiem do grzywy. Cz??? ?elków poprzykleja?a si? te? do niej.

- Fuj! - j?kn??a i szybko rzuci?a je spowrotem w Silent'a.

Stan?? dumnie na stoisku na którym kiedy? le?a?y ?elki i z wyci?gni?tym wysoko kopytem z ?elkami krzykn??.
-Moffecie odebfa? nam naffe fyca, afe nidfy fnie zobfenfiecie nafych felek!

Diamond otworzy? usta i zjad? cz??? ?elek rzuconych przez Shiny'ego, ale ca?a reszta trafia prosto w niego. Zdziwi? si?, ?e ?elki mog? tak si? przylepia? do sier?ci. Nie zastanawia? si? jednak, tylko zjad? kolejn? ?elk?, tym razem z numerem 38 i wzi?? kolejn? gar?? pocisków. My?la?, w kogo wycelowa?, ale zielony kuc obwieszony z?otem stoj?cy na ladzie by? zbyt kusz?cym celem. Rzuci? w niego kolejn? salw?.
-Dalej! Nie przestawa?!


[ Caffe Latte ]

Autumn ziewn? szeroko. Gdyby mia? zegarek to by liczy? im czas. By? ciekawy za ile znudzi im si? taka zabawa. Ca?e szcz??cie ?e nie bra? udzia?u. Kocha? swoj? czyst? sier?? i wola? by si? do niej nic nie przylepi?o.
Pani Cake w tym czasie przynios?a drugi s?ój pe?en ?elków, ale tym razem nie spuszcza?a go z oka. ?elki bowiem by?y g?ównie dla ma?ych ?rebi?t a nie dla zgrai doros?ych kucy chc?cych si? zabawi? w wojn?. Ma?e ?rebaki stoj?ce obok wygl?da?y jakby mia?y zaraz si? pop?aka? gdy masa ?elków zamiast do pyszczków trafi?a na mi?kki brudny grunt.

Shiny, ca?y w ?elkach mia? ju? nieco do?? tej zabawy. ?elki wychodzi?y mu nosem, pyskiem i uszami. Wsz?dzie wala?y si? kawa?ki ?elków, nawet jego róg by? nimi ca?kiem oblepiony. Odszed? na bok i otrz?sn?? si? odlepiaj?c ?elki od sier?ci i wyjmuj?c je z grzywy.
- Ale s?odko si? zrobi?o... Co powiecie na to, ?eby poopowiada? straszne historie alboo... Przej?? si? do lasu Everfree! - sztuczne z?by jednoro?ca b?ysn??y.

Silver który usn?? ukryty za straganem obudzi? si?. Dos?ysza? ostatnie zdanie nieznanego mu kuca przebranego za wompierza.
- Do lasu? Bardzo ch?tnie. Mo?e spotkamy Stefka?

Willow otrzepa?a si? z ?elków i zamacha?a skrzyd?ami.

- Tak! Chod?my do lasu! - podchwyci?? pomys? Shiny'ego - Mo?emy tam opowiada? straszne historie. B?d? jeszcze... straszniejsze! - doda?a, po czym zawarcza?a i roze?mia?a si?. Wzlecia?a w gór?.

- A wi?c idziemy tak? - upewni?a si? zerkaj?c na patrz?c? na ni? zgorszonym wzrokiem pani? Cake.

Prze?kn?? ostatnie ?elki i weso?o krzykn??.
-Do lasu!
-Mam nawet specjaln? histori? któr? mog? wam opowiedzie? kontynuowa? z szerokim u?miechem.
Po czym pok?usowa? w stron? lasu.

[zt]

Kiedy us?ysza? propozycj?, zamar? z kopytkiem w po?owie rzutu. Popatrzy? si? na numerki ?elek. By?y to 54, 37, 32 i 65. Zaraz je zjad? ze smakiem i powiedzia?:
-Mi to oboj?tne. Wa?ne, ?eby by?o z kim pogada? czy co?.
Potem i magi?, i kopytkowo zacz?? wyjmowa? ze swojej sier?ci kolejne ?elki. Przyj?? na siebie tyrad? Ms. Cake na temat zabierania m?odym s?odko?ci i dziecinnych zabaw i zap?aci? za wszystkie zniszczone ?elki. B?d? co b?d?, to on by? jednym z pierwszych rzucaj?cych. Poszed? zaraz za Silent'em w stron? lasu.

[zt]

No nareszcie jaki? kreatywny pomys? - pomy?la? Autumn - Zaraz zaraz zreflektowa? si? po chwili. Las Everfree powariowali. Kucyki skaka?y w podnieceniu i cieszy?y si?. Autumn nerwowo prze?kn?? ?lin?. Nie znosi? lasu Everfree unika? go jak ognia, ale jak mus to mus. Przecie? nie b?dzie przed nimi tchórzy?. Nie chcia? by nazwali go cykorem.
No dobra idziemy - powiedzia? w ko?cu opanowanym g?osem

[z/t]