Stary zniszczony dom

[Reetmine]

Reetmine po?kn?? ?lin?. Czyli jest tak, jak si? spodziewa?. Ale jeden sukces mia? za sob?- uda?o mu si? go wyprowadzi? z równowagi, wi?c przynajmniej zejdzie z klas?. Zastanawia? si? czy nie b?aga? o ?ycie, grozi? lub przekupywa?. Jednak ten tutaj by? szale?cem, nie s?ucha?by b?aga?, pró?b lub gró?b. Z drugiej strony by? z?y, ale nie na DarkFire'a, lecz sam na siebie- z?ama? podstawowe zasady, które wbijano mu do g?owy od pocz?tku, cho?by "nie dzia?aj sam". Mia? tylko nadziej?, ?e nie b?dzie to d?ugo trwa?o, zreszt? jak na razie bardziej si? gniewa? ni? ba?.
- Jest wina, b?dzie i kara, co nie. Powiedz mi, zabi?e? ty kiedykolwiek kogo?, wiesz jak to si? robi? My?lisz, ?e przestrasz? si? jakiego? no?yka? Bawi?em si? kiedy? w podobne rzeczy, musisz si? bardziej postara?.
Przypomnia? sobie pocz?tki s?u?by, gdzie jednym z testów by?a "próba strachu", jak na razie wszystko by?o podobne. Zebra? ?lin? i postara? si? plun?? w kierunku jednoro?ca, cho? nie wierzy?, ?e trafi.

[DarkFire]

- Czy zabi?em ju? kogo?? Nie. B?dziesz mia? zaszczyt bycia tym pierwszym. Gratuluj?. A teraz prosz? krzycz ile chcesz.
Ponownie rozleg? si? potworny ?miech a ostrze rozpocz??o swe ?niwa. Powoli wbi?o si? w kopytko pegaza i ci?gn??o d?ug? lini? a? to ramienia.
- Jakie to uczucie? Przyjemne prawda?

[Reetmine]

Krzykn??, po czym zacz?? miarowo oddycha?. Ból by? du?y, ale jeszcze zno?ny, pewnie ze wzgl?du na adrenalin?. Cho? i tak wola?by, ?eby to ten jednoro?ec by? na jego miejscu. Nie mia? ochoty ogl?dania rany, z ca?ych si? zaciska? z?by. Podniós? g?ow? i spojrza? na Maniaca.
- Da si? prze?y?. Bez tych obr?czy jeste? nikim, co? Mo?e boisz si?, ?e ma?y pegaz zrobi?by ci krzywd? w normalnej walce? Ale? tak, Maniac rani tylko zwi?zanych i tych, co nie s? w stanie si? broni?!
Zrobi? u?miechni?t? min? i zmodulowa? swój g?os na bardziej dziecinny.
- Jakie to uczucie? Pszyjemne, plafda?

[DarkFire]

- Twoje obelgi s? jak miód na moje uszy. Dawaj wi?cej!
Roze?mia? si? i zacz?? nacina? kolejne kopytko.
- Uwielbiam gdy mnie poni?aj?. Dzi?ki temu mam jeszcze lepsze powody by zabija?.
Gdy sko?czy? Wyci?gn?? dwa grube rozgrzane gwo?dzie i wkr?ca? je powoli w nogi pegaza.

[Reetmine]

Reetmine stara? si? wyrwa?, ale ci??ko sz?o z wyrywaniem metalu. Gdy drugie by?o nacinane, ju? g?o?niej zakrzykn??, wariat ci?? g??biej. Nie mia? na razie jak dawa? obelg, bo stara? si? kontrolowa? ból. Nie mia? czasu na odpoczynek, kolejna fala przesz?a jego cia?o. Nie wiedzia? co ten robi z jego nogami i nie chcia? wiedzie?. Chcia? co? powiedzie?, ale tylko jedno mu si? wyrwa?o.
- Ku?wa... robi?bym to lepiej...

[DarkFire]

- Lepiej tak?
Nienaturalny u?miech jeszcze bardziej si? powi?kszy?.
- To co powiesz na to
Maniac wzi?? w swoje r?ce rozgrzany do czerwono?ci tasak i zacz?? ci?? jeog kopytkach w ró?nych miejscach nie u?ywaj?c du?ej ilo?ci si?y by nie przeci?? ko?ci. Gdy zobaczy? krew wyciekaj?c? z ran jego wampirzy instynkt wygra?. Zbli?y? si? i zacz?? zlizywa? krew.
- Ummm. Smaczny jeste?. Jak kurczak.
Zachichota?.

[Reetmine]

Ju? nawet nie mia? si? krzycze?. Bola?o jak diabli, wygina? si?, ból wykrzywia? mu twarz, ale nie krzycza?. Po którym? uderzeniu tasaka przesta? czu?, nadesz?o co? jakby "zrezygnowanie". A mo?e to ten przesta? ci??? Poczu?, jakby co? go liza?o, spojrza? wi?c. Nie myli? si?, ten liza? go po ciele. Wariat po prostu.
- Heh, czyli jednak mia?em racj? z tym ?ó?kiem.- Po czym nadesz?a oboj?tno??. Ju? to wszystko nie mia?o znaczenia, nawet ten Maniac. Spojrza? w sufit i powiedzia? spokojnym, wr?cz bezosobowym g?osem.
- Troch? ?miesznie to wysz?o, co nie? Nie spodziewa?em si?, ?e w ten sposób to nast?pi[?mier? w sensie]... I jednak wol?, ?e to ty, a nie ten pirat, dzieciak-jednoro?ec, ognista klacz[w sensie Raging Flame, moja posta? jej nie zna] czy który? z tamtych kuców. Mo?e to jest kara dla mnie...

[Twilight Sparkle]

Zakl?cie Twilight Sparkle doprowadzi?o j? do starego, zniszczonego domu. Z pozoru wydawa? si? by? opuszczony i fioletowa klacz zacz??a si? zastanawia?, czy dobrze trafi?a. Ale kiedy próbowa?a zrobi? krok do przodu, co? j? powstrzyma?o. Natrafi?a na niewidzialn? magiczn? barier?, rodzaj pola ochronnego.
- Chyba b?d? umia?a sobie z nim poradzi? - powiedzia?a do przyjació?ek, po czym skoncentrowa?a si? ca?kowicie, by u?y? pot??nego zakl?cia.
Bariera zacz??a powoli ust?powa?...

[DarkFire]

Maniac spojrza? si? na niego dziwnie jednak dalej mia? na pysku swój szalony u?miech.
" Kara? Za co? "
- W?a?nie za co?
Potrz?s? g?ow?
- Nie! Morda Darky. Ja teraz panuj?
Wyci?gn?? zardzewia?e i t?pe ostrze które zbli?a?o si? do gard?a pegaza.
- B?dziesz moj? pierwsz? ofiar?
- Nie póki ja tu jestem!
Ogier uderzy? si? a ostrze wylecia?o mu z kopytka.
- Do??!
Maniac odzyska? pe?ni? panowania.
- A teraz. Na czym to ja... A tak.
Zbli?a? si? do ostrza by je podnie??

[Autumn Leaf]

To chyba na niego nie dzia?a kochanie - powiedzia?a bia?a klacz poprawiaj?c fioletow? grzyw?
- Trzeba wywa?y? drzwi i wej?? z podkowy ! Twilight d?ugo jeszcze b?dziesz ?ci?ga? t? barier? - pop?dza?a kole?ank? b??kitna pegazica

[QuietWord]

-Co ty chcesz go stamt?d wywabi?, ?e si? tak drzesz?-Zapyta? staj?c w miejscu które uzna? za w miar? bezpieczne. Zmru?y? oczy przygl?daj?c si? domostwu. Wiedzia? ?e jego pytanie zapewne zostanie ?askawie pomini?te, nie przeszkadza?o mu to. Oprócz domu jego wzrok przyku?a ta paczka kucyków. S?ysza? o nich co nieco w Canterlot, ale s?ysze? co? co brzmi jak bajka a widzie? to dwie zupe?nie ró?ne sprawy. Zdj?? z g?owy dyni? by mie? lepszy widok.

[DarkFire]

- Hmm... Chyba kto? chce nam przeszkodzi?. B?d? musia? si? w miar? po?pieszy?.
U?miechn?? si? i zacz?? si? zbli?a? do pegaza.

[Twilight Sparkle]

Nareszcie! Twilight zdj??a ochronn? ca?kowicie. To zakl?cie bardzo j? zm?czy?o. Przez chwil? musia?a zebra? my?li. Podesz?a do drzwi, chwyci?a klamk? w z?by i powoli je uchyli?a.
Wn?trze domu stan??o przed ni? otworem.
Ostro?nie wkroczy?a do ?rodka.
Ciemno?? i cisza.
Zapali?a swój róg, by o?wietli? sobie drog?.
Na razie nie zobaczy?a niczego niepokoj?cego

[DarkFire]

Ogier odwróci? si? do zebry. Dalej si? u?miecha?. Za?mia? si? szale?czo i odpowiedzia?
- Jak sobie ?yczysz moja wyzwolicielko. Ale Je?li ja wygram. Co dostan??

[Autumn Leaf]

Ojej muzyka !!! - krzykn??a za jej pleców Pinkie. Akurat mam superzast? gitar?.
Nie wiadomo ska Pinkie wyci?gn??a gitar? i wr?czy?a zebrze.