przez Reetmine » 25 kwi 2012, o 17:08
Pegaz, b?d?cy obecnie pegazic?, czu? si? tak, jakby ca?y wszech?wiat w?a?nie spu?ci? mu si? na g?ow?. Nawet nie tak, jakby przed chwil? wyrzyga? kosmos i teraz mia? robion? lewatyw?. Ca?e cia?o j? bola?o, z trudem wsta?a i utrzyma?a si? w pionie. Na pocz?tek sprawdzi?a stan pewnego miejsca i odetchn??a z ulg?, bo nie zosta?a zgwa?cona. Ale dalej by? klacz?.
- Niez?y ?art Spinel, módl si? bym ciebie ponownie nie spotka?. Wystarczy, ?e krwawisz...
Rozejrza? si? po miejscu gdzie si? obudzi?. Piwnica by?a ciemna, pod?oga ca?a zakurzona, jak i ?ciany. Na ?cianach znajdowa?y si? lustra, par? luster. Te o dziwo by?y czyste i zadbane, mo?na by?o przegl?da? si? we szkle. Jak i skapn?? si?, ?e le?a? na du?ym, fioletowym, zniszczonym materacu. Naprzeciwko niego by?o stare, szpitalne ?ó?ko. Troch? jej zaj??o czasu zrozumienie, ?e znalaz?a si? z powrotem w tej piwnicy, gdzie mia?a przyjemno?? trafi? na Dark Maniaca. Mo?e i lepiej, ?e wtedy by?a ogierem, ten pewno wtedy by sobie pou?ywa? na pegazce. W?tpi?a, by Darky znów zwariowa?, kto?... lub co? innego musia?o j? tutaj ponownie sprowadzi?. Nie wyklucza?, ?e cholerny rodzic Celestii i w tym nie macza? kopyt, stary zbere?nik z poczuciem humoru. Niedaleko le?a?a jaka? gazeta, przez dziury w ?cianie nawet da?o si? co? widzie?, zreszt? Reecia by?a przyzwyczajona do dzia?ania w ciemno?ci. Podesz?a do niej, staraj?c si? wznosi? jak najmniej kurzu, i zacz??a przegl?da?.
By? to dzisiejszy numer "Wybiórczo?ci Gazetowej", ok?adk? zajmowa? du?y rysunek przedstawiaj?cy ma?? tygryfic? na tronie i z koron?. Podpis jasno stawia? spraw?:
"Niech ?yje cesarzowa Tali, chwa?a ?wie? nad jej panowaniem! Heroldzi przejmuj? bez oporów w?adz? w Equestrii".
- O, Ponylona przegra?a z Gryphleesi. A wi?c nie b?dzie grand derbi z Realem Canterlot. Tali, co? mi mówi to imi?.- Trybiki musia?y prze??czy? si? na w?a?ciwe tory, a? trzasn?? kopytem o ziemi?. Nie przej?? si? te? tym, ?e mówi sam do siebie, wiadomo jakie klacze s? gadatliwe.- A to suka, jednak ta arena to jaki? pic na wod? by?. No trudno, trzeba b?dzie j? zabi?, ksi??niczka mnie pewnie oz?oci jak przywróc? j? na tron.
Sprawdzi?a swoje skrzyd?a, plusem zmiany by?o to, ?e wreszcie problemów z nimi nie mia?a. Mog?a normalnie lata?, a co? musia?a zrobi?. Pierwsze kroki postanowi?a skierowa? do Cloudsdale, z góry zawsze lepiej wychodzi partyzantka.
Z/T
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....43....21....33....38....33....30.....48....50....11