Strona 1 z 1

Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 19 mar 2013, o 15:58
przez Feather
Szatnia, jak to szatnia - pełna ławeczek, szafeczek, wieszaczków, łazieneczek, muszeleczek klozeteczek i innych rzeczy typowych dla szatni dla sportowców.
***EVENT***
Wszyscy siedzicie w szatni, razem z kilkoma innymi kucykami. Jest jakiś jednorożec, przechwalający się, że jest nawspanialszym magiem. Jest jakiś ziemniak, który zaczął trenować fechtunek z pegazem, za pomocą mopów, oraz gryf, siedzący w milczeniu, na końcu salki.
Zgodnie z zasadami całej zabawy, nie możecie używać ostrej broni. Ba. Nawet nie możecie używać niczego, co nie pochodzi ze stadionu.
Żeby zachować zasady fair-play, organizatorzy pokazali wam, czego możecie używać. A do "wypożyczenia" dostaliście:
- Włócznię
- Halabardę
- Łuk z "bezpiecznymi" strzałami
- Kastety (tępe, bez żadnych bajerów)
- Sztylety
- Zbroja turniejowa (płytowa)
- Skórzana zbroja
- Miecze (krótki, półtorakopytny, dwukopytny).
Wszystko zostało wykonane z dobrej stali, jednakże zabezpieczonej magicznie, byście nie mogli się pozabijać nimi.
Dodam też, że cały czas jest tu i ochrona i jeden z organizatorów, gotowy odpowiedzieć na wasze pytania.
/Kolejka dowolna. Pogadajcie ze sobą itd, jak coś się tu rozwinie, to dam posta :P/

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 20 mar 2013, o 08:48
przez Twinkleshine
Twinkle weszła do szatni wesołym krokiem. Usiadła przy swojej szafce i przyjrzała się wiszącej tam, błyszczącej zbroi i kilkoma innymi rodzajami broni. Położyła w kącie swoją niebieską torebkę i zaczęła w niej grzebać kopytkiem w poszukiwaniu swojego lusterka i tuszu do rzęs. W końcu uniosła swój mały zestaw do makijażu i za pomocą magi telekinezy w skupieniu zaczęła rysować na oczach kreski. Jeśli wygrać czy przegrać to zawsze w wielkim stylu. Aura magi zabłyszczała ponownie wokół jej rogu i zaraz po tym uniosły się przed nią jej ulubione, waniliowe perfumy.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 20 mar 2013, o 15:50
przez Black_Gallant
Przywitał się uprzejmie z uczestnikami i natychmiast ruszył by przebrać się w zbroję płytową. Zawsze wiedział, ze będzie dla niego dostatecznie lekka. Chwycił też za krótki miecz i wypróbował jego wyważenie. Tak. Będzie mu pasować. Tak ubrany usiadł na swoim miejscu przy stoliku i wpałaszował podany mu posiłek. Warto wrzucić na ruszt coś lekkiego nim rozpocznie się bój.
- Mam nadzieję, że jednak nie staniemy na przeciwko siebie, Droga Pani... Nie mam w zwyczaju bić się z klaczami.
Uśmiechnął się uprzejmie do poprawiającej urodę Twinkleshine.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 23 mar 2013, o 10:58
przez Shadow Sky
Shadow bez słowa wszedł do szatni i popatrzył się po wszystkich kucach wewnątrz, po czym jego wzrok spoczął na sprzęcie. Zbroja... płytowa? Phi. Parsknąłby śmiechem, gdyby nie to, że go to bardziej zirytowało nić rozbawiło. Pegaz w zbroi płytowej, to byłoby śmiechu warte. Całe szczęście dostrzegł skórzaną zbroję, którą z nieposkromioną radością sobie przywłaszczył. Za to jako broń... halabarda powinna być idealna, w jego opinii. Uznał też, że przydałby mu się kastet, na wypadek gdyby ktoś podszedł bliżej. Najwyżej mu powiedzą że nie można mieć dwóch broni, a co mu tam... Usiadł sobie spokojnie niedaleko Blacka, spokojnie oceniając wszystkich pozostałych uczestników.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 25 mar 2013, o 15:43
przez Feather
Nagle drzwi, które prowadziły na zewnątrz stadionu otwarły się i wszedł do szatni chudy kuc, z wtartym w sierść i w grzywę wapnem, oraz maską w kształcie czaszki, w czarnej zbroi, jednoróg.
- Walki drużynowe. Ty i ty - wskazał na jednorożca i Blacka - Dostajecie czerwone szarfy.
Jego róg błysnął, a na waszych czołach zostały przewiązane czerwone strzępki materiału.
- Ty i ty, paniusiu - wskazał na Twinkle i anonimowego pegaza - Jesteście w niebieskiej drużynie. To ma być czysta walka - rzekł do waszej czwórki - Idźcie na zewnątrz po chwałę i ból.
/EQ pegaza: Skórznia, miecz półtorakopytny, jednorożec nie wziął nic. Jeśli chcecie coś zmienić, to zróbcie to w następnym poście/

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 25 mar 2013, o 15:50
przez Twinkleshine
Twinkle spojrzała na anonimowego pegaza i na Blacka.
-Też miałam nadzieje ,że nie będziemy walczyć przeciwko sobie.- uśmiechnęła się po czym niegramotnie wcisnęła się w płytową zbroję i sięgnęła po swoją halabardę. Zbroja była lżejsza niż się jej to wydawało, zarzuciła halabardę na ramię i przyłożyła kopytko do czoła, przy okazji poprawiając grzywę, która lekko opadła jej na oczy.
-Twinkleshine gotowa do walki. -powiedziała ponownie uśmiechając się.
-Życzę wam szczęścia ! - zaśmiała się .- Bo z mną na pewno nie będzie tak łatwo...- w jej oczach widoczna była determinacja.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 26 mar 2013, o 10:07
przez Black_Gallant
Black dumnie się wyprostował.

Nie mam w zwyczaju walczyć z Klaczami. Ale obiecuję równouprawnienie w boju.

Powiedział spokojnie i wyszedł na arenę po ówcześniejszym przepasaniu swojej opaski z czoła na prawę ramię. Tak wyglądała lepiej.

- Cóż, widać walczymy razem, towarzyszu, Black jestem. Postaram się bronić twoich pleców jeżeli takie jest twoje życzenie.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 26 mar 2013, o 15:56
przez Feather
Wszycy weszliście na drewniane podwyższenie, wykonane z grubych bali i desek, obejmujące praktycznie całą murawę stadionu. Byliście teraz na równi z wysokością bandy.
Tłum zawiwatował, opierając się o metalową siatkę, wykonaną z łańcuchów, którą niektórzy zaczęli potrząsać.
- WITAM WAS, LUDU CANTERLOT! - ryknął przez tubę komentator - DZIŚ JAKO PIERWSI ZAWALCZĄ... BLACK GALLANT I SHINING HORN, JAKO DRUŻYNA NUMER JEDEN, ORAZ PANIENKA TWINKLESHINE Z PANEM STEELWINGIEM!
Tłum ryknął, a wy zostaliście zaprowadzeni na środek drewnianej areny. Mogliście też zauważyć, że na parkiecie widnieje wiele zarysowanych śladów, oraz dziur, zabezpieczonych metalowymi kratami.
-----
Sprawdźcie stadion.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 30 mar 2013, o 20:55
przez Feather
-DABL ORGANIZACYJNY-
Black wchodzi "naprawiony" do szatni, dostaje piciu, siedzi na ławeczce, Shadow został wywołany na zewnątrz, na stadion. Sądząc po okrzykach widowni i rykach na zewnątrz, to pewnie czeka go cos ciekawego.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 30 mar 2013, o 21:27
przez Shadow Sky
No, tamci skończyli się lać po mordach, to teraz kolej na niego. Nie zaskoczyło go że klacz przegrała, wiedział doskonale że płeć słabsza jest - jak nazwa wskazuje - słabsza. Za to jego chyba miało spotkać coś ciekawego... Chwycił mocniej halabardę, poprawił zbroję, zerknął jeszcze raz na tatuaż na barku, który zrobiła mu Ventaze (trochę przy tym posmutniał) i ruszył ku swojemu przeznaczeniu.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 2 kwi 2013, o 09:44
przez Black_Gallant
Zwycięski Black stoczył się na swoją ławeczkę. Jeszcze trochę a być może wygra. Zawsze pragnął być jak rycerze. Może wreszcie mu się uda? Z radością i wdzięcznością przyjał napoje oferowane mu przez obługę areny i solidnie się posilił, zbierając siły na następne wyzwanie.

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 13 kwi 2013, o 13:23
przez Feather
Do szatni wszedł organizator turnieju. Widząc, że zostało tylko dwóch, zaklaskał w kopytka, uśmiechając się do was.
- No, muszę przyznać, że daliście niezły popis na stadionie. To już ostatnia walka, więc postarajcie się, bo publiczność oczekuje coraz to bardziej brutalnego widowiska. Ach... czeka was kilka niespodzianek, więc uważajcie na siebie. Weźcie ze sobą, co chcecie z szatni i zapraszam na zewnątrz. Macie o co walczyć.
Grubas-kucyk-ziemny w garniturku wyszedł po schodkach. Korytarz prowadzący na pole bitwy został otwarty.
/jak chcecie zmienić eq, to napiszcie o tym, jak nie - piszcie, że wychodzicie/

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 13 kwi 2013, o 23:56
przez Black_Gallant
Black szybko przebral sie w nowy zestaw pancerza plytowego, tym razm z helmem zprzylbica, i wzial ze soba poza mieczemluk oraz kolczan pelen strzal. W koncu bedzie walczyl z pegazem, co ztego ze blizniakiem Sunnyego/

[Z/t bowychodzi na arene]

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 15 kwi 2013, o 09:53
przez Shadow Sky
Miał walczyć z tym ociężałym kucem ziemnym? I to odzianym w zbroję płytową? I w hełmie z przyłbicą? Powinno mu to ograniczyć i ruchy i percepcję... Ta, Shadow już chciał zobaczyć, jak Blackowi idzie celowanie i strzelanie z łuku w tym "mundurku". Sam pozostawił sobie swoją halabardę, zbroję skórzaną i kastet, po czym wyszedł na arenę.

[z/t]

Re: Szatnia stadionu Fenix

PostNapisane: 22 kwi 2013, o 14:33
przez Feather
/Koniec eventu/