Pony Utopia

Kucyk wyszed? za Autumnem i wpad? w zasp?. Wygrzeba? si? z niej i spojrza? na pegaza.
- Hej, co pan wyprawia! - krzykn??.

-Autumn, powiniene? wynaj?? smoka by si? pozby? tego ?niegu. Powa?nie, wiesz ile jeden smoczy chuch by rozpu?ci? tego cholerstwa?-Word mówi? to wychodz?c ponownie przed dom. Rozejrza? si? i spojrza? na pegaza. Nie skomentowa? tego, chocia? cisn??o mu si? na usta kilka niezbyt przyjemnych s?ów.

Autumn nie widzia? co by?o g?upsze pegaz spinaj?cy si? po rynnie na dach czy Nomiki li??ca ?nieg. Wróci? do o?nie?ania i mrukn?? pod nosem - Wierz mi Word mieszkam tu wystarczaj?co d?ugo i niejedn? zim? prze?y?em zreszt? nie od?nie?am tylko staram si? dotrze? do klapy mam tam sanie schowane ale nie spodziewa?em si? opadów i nie zd??y?em ich wyja?.

Pegaz wspinaj?cy si? po rynnie sapa? i dysza? ci??ko utkwi? wzrok w szarym kucu rzucaj?c mu spojrzenie - Tobie ?atwo mówi? ale gdyby? mia? takie skrzyd?a jak ja te? by by?o ci si? ci??ko wzbi? z p?askiego terenu. Ghaa Jeszcze troszk? - jekn?? ju? prawie si?ga? kopytkiem dachu.

- Nie mo?esz si? wzbi? po prostu st?d? Co jest twoim skrzyd?om? - krzycza? kucyk, ale na chwil? jego uwag? przyku?o co? innego. Nomiki li??ca ?nieg. Ponownie wróci? do obserwacji pegaza.

-Nie potrafi sam wytworzy? odpowiedniej si?y no?nej. Ciekawe.-Powiedzia? Word patrz?cy si? na pegaza, po czym wzi?? ?opat? i podszed? z ni? do Autumn'a. Zacz?? kopa? obok niego, maj?c nadziej? ?e dotarcie do celu nie zajmie im zbyt du?o czasu.
-Niejedna zima... Ja nie wiem ile zim ja bym by? w stanie wytrzyma?. Si? odzwyczai?em od mrozu.

Pegaz w ko?cu wdrapa? si? na dach. Dysza? ci??ko próbuj?c z?apa? oddech. Zrobi? rozbieg o ma?o si? nie potykaj?c o lód zeskoczy? z dachu roz?o?y? skrzyd?a i prawie by wyl?dowa? w skarpie ?niegu. Gdyby nie pot??ne skrzyd?a wzbi?y go w gór? i polecia? z okrzykiem
- Na koniec ?wiata i jeszcze dalej.
Po czym znikn?? za horyzontem.

Shiny wodzi? wzrokiem za pegazem a? zatrzyma? go na ma?ej plamce. W ko?cu lataj?cy kucyk znikn?? za horyzontem. Jednoro?ec burkn?? niezadowolony i ruszy? w stron? furtki. Niestety, potkn?? si? o jedn? z mniejszych zasp i ponownie wlecia? w spor?, przypominaj?c? rozmiarem niewielkie wzgórze, zasp?.
- Grrr - warkn?? i wyci?gn?? g?ow?.

-Ciekawe po czym ona wnioskuje ?e potrzebujemy pomocy...-Mrukn?? Word kiedy na chwil? przerwa? kopanie w ?niegu. Zaraz potem powróci? do kopania.

Autumn wyda? j?k i westchn?? - Ju? prawie. Zacz?? kopa? w dó? odgarniaj?c ?nieg.By? pewien ?e klapa do piwniczki jest w tym miejscu.

- Dzi?kuj? - u?miechn?? si? kucyk i strzepn?? z siebie ?nieg. - Nie przeszkadzajcie sobie, ja tu tylko posiedz? i popatrz? - mrukn??.

Quiet przemilcza? cisn?ce mu si? na usta jadowite s?owa. Stwierdzi? ?e nie ma sensu teraz marnowa? oddechu, bo ka?dy by? mu akurat potrzebny by pomóc Autumn'owi. Cieszy? si? ?e ?nieg nie le?a? d?u?sz? ilo?? czasu, bo zapewne przy takiej ilo?ci na tej g??boko?ci mieliby lodowiec.