TIME STORM
Jednoró?ka chwyci?a si? za g?ow?. Za du?o informacji i jazgotu na raz.
- Ksi??niczko, przykro mi to mówi?. Moi rodzicie w przysz?o?ci powiedizeli mi, ?e nast?pi?a tam masakra i wybito ponad po?owe generalicji, a drug? uczyniono zak?adnikami, w tym twojego m??a. Niestety, na to nie mia?am wp?ywu. Ty za? generale dobrze trafi???. I dobrze ?e za pó?no. W Salonie Leafów trwa rze? której nie da si? przerwa?. Sprawi?a ja Tali. Musisz zebra? ocala?e wojsko i uratowa? je od po?ogi, na wypadek gdyby Tali rozpocz??a ofensyw?.
Nast?pi?a chwila smuty. Time opar?a si? jeszcze raz o swojego samuraja i chwile my?la?a. Nastapi? kolejny wylew pyta?.
- SPokojnie, dajcie mi po kolei odpowiedzie?. Hikari, mówisz z sensem, ale musimy jak?? odpowied? wybra?. A Herold Chaosu nie jest zbyt wylewnym go?ciem i zapewne odpowied? na jego pytanie b?dzie najmniej oczywiste. Showy, nie wiem czy to ?mier?. Wydaje si? to oczywiste, bo to w ko?cu ?mier?... Ale czy to nie jest tak ?e ?mier? wcale nie zmienia natury kucyka, tylko po prostu j? mu odbiera?
Uspokoi?a si? nieco. To ?e wcze?niej odlecia? Cold wcale jej nie zdziwi?o.
- Nie martw si? o Colda, Shiver Leaf. Everfree jest pod panowaniem Herolda Magii a on nie ma w zwyczaju nikogo otwarcie atakowa?. On tylko lubi psu? innym plany i krzy?owa? szyki. Spotkamy go pewnie pod labiryntem. Ale my?l?, ?e si? ucieszy wiedz?c, ?e tyle osób sie o niego tro...
Wtem z jej Elementy wyskoczy?o kolejne ?wiat?o, ró?owe, i uderzy?o w Shiver, formuj?c wokó? jej szyi obró?k? z ró?owym klejnotem.
- O! Tak szybko wybra?? Wygl?da na to ?e dostrzeg? w tobie potencja?, Shiver Leaf. Jeste? jak wida? stworzona dla elementu dobroci. Albo dopiero b?dziesz.
U?miechn??a sie do wszystkich. I wtem przypomnia?a sobie o czym?.
- Hikari-kun... Mia?am co? dla ciebie zrobi?, prawda?
Jej ró?ek zal?ni? i po chwili wystrzeli? ?wiat?em w Hikariego. Na ciele wyros?a mu zbroja w kolorze karmazynu a jego miecz nieco przybra? na metalu i sta? si? nowiute?ki.
- To nie jest prawdziwa, zbroja, tylko replika, ale my?l?, ?e poczujesz si? w niej lepiej.
U?miechn??a si? i stan??a na kopytkach.
- Dobra, ustalmy co wiemy i ruszajmy.