Pony Utopia

- Ojej nie mog?abym ci? prosi? jeste? przecie? go?ciem w domu. Po czym rzek?a rzucaj?c mu s?oneczny u?miech - ale jak chcesz mo?esz je wyciera? - poda?a mu ?ciereczk?.

Word chwyci? ?cierk? i zacz?? wyciera? mokre talerze, które po wytarciu uk?ada? jeden na drugim. Cieszy? si? ?e mo?e co?, cokolwiek zrobi?. To by?o wed?ug niego lepsze ni? obijanie si? po posi?ku, chocia? i takim leniuchowaniem by nie pogardzi?. Ale lenistwo musia?o tym razem ust?pi?.
-Gdzie ?e? si? nauczy?a tak gotowa??-Zapyta? si? odk?adaj?c jeden z talerzy.

Shiver u?miechn??a si? ale smutno myj?c ostatni garnek.
- Wiesz sama si? nauczy?am. - powiedzia?a nie spuszczaj?c oczu z garna jakby chcia?a unikn?? spojrzenia czerwonych oczu ogiera.
- Metod? prób i b??dów z ksi??ek i przepisów które znalaz?am w domu. Nie mog?am dopu?ci? by moje rodze?stwo g?odowa?o. Ale wiesz jak by?am ma?a te potrawy nie by?y wcale tak pyszne wierz mi. Ciesz? si? ?e ci smakowa?y.

-Pewnie przesadzasz. Moje zdolno?ci kulinarne ko?cz? si? na myciu tego co mo?na zje?? na surowo i ewentualnym upieczeniu czego? w ognisku.-Powiedzia? u?miechaj?c si?. Rzuca? ca?y czas na ni? spojrzenia, obserwuj?c jak zmywa naczynia jakby to by?a naprawd? ciekawa czynno??.

Shiver sko?czy?a wytar?a kopytka w ?ciereczk?.
- Idziemy do salonu? - zapyta?a Worda.

Word od?o?y? tkanin? s?u??c? mu do wycierania naczy?, po czym wytar? kopyta do sucha. Obejrza? je dok?adnie i odpowiedzia? z u?miechem.
-Chod?my. Chyba ?e masz dla mnie jeszcze jakie? zaj?cie.

Word i Shiver powoli weszli do kuchni. Shiver ubra?a fartuszek po czym poda?a drugi Wordowi - Prosz? nie chc? by? pobrudzi? swojej czystej sier?ci - rzek?a u?miechaj?c si? - Nast?pnie si?gn??a po nó? i podesz?a do Worda - A teraz poka?e ci jak si? robi babeczki. - nadal si? rado?nie u?miechn?ta. Wymierzy?a cios i odkroi?a 2/3 margaryny. Wrzuci?a to do misy i mówi?c spokojnym g?osem doda?a - a teraz tylko m?k? jaja cukier......

-M?ka, jaja, cukier...-Powtórzy? próbuj?c w miar? na sta?e za?o?y? fartuszek podany mu przez Shiver. Gotowanie z zastosowaniem naczy?, kuchennych narz?dzi oraz pe?noprawnych sk?adników a nie sk?adników które mog? uchodzi? za ?ywno?? by?o dla niego czym? nowym.-Zaraz znajd?... Chwila... Jeszcze momencik...-Powiedzia? rozgl?daj?c si? i zagl?daj?c do ró?nych szafek.-Dobra, poddaj? si?. Nie wiem gdzie co tutaj jest.

Shiver zachichota?a chowaj?c pyszczek w kopytka patrz?c jak Word si? meczy szukaj?c sk?adników. Otworzy?a kilka szafek i wybra?a wszystkie sk?adniki niezb?dne do upieczenia babeczek. Oczywi?cie ka?dy by? w innej. Wolno instruowa?a Worda o tym jakie proporcje i co doda? w odpowiedniej kolejno?ci. Potem si?ga?a po kopy?? i zacz??a wszystko powoli miesza?.
Gdy us?ysza?a otwieraj?c si? drzwi do holu wybieg?a z radosnym okrzykiem
- Autumn ju? wróci?.

z/t

Word mia? zamiar i?? zaraz za Shiver, jednak zatrzyma? si? na chwil?. Podszed? do miski i ostro?nie zanurzy? w niej czubek kopyta, by potem zbli?y? je do ust. Zrobi? min? nieco zdziwion? smakiem i wytar? kopyto w fartuch. Poszed? zobaczy? jak tam b?dzie przebiega? spotkanie Shiver i Autumn'a.

[zt]

Shiver wesz?a do salonu na chwile i rozejrza?a si? i z rozpromienionym u?miechem spojrzawszy na Worda zapyta?a - Masz ochot? na jajecznic? na ?niadanie?
Po czym wysz?a i uda?a si? w stron? kuchni. Wyci?gn??a patelnie z szafki. Jajka mleko ser oraz ?wie?e pomidory z lodówki. I zacz??a pichci?. Najpierw pokroi?a pomidory. Nast?pnie na mleko wrzuci?a jajka doda?a do tego ser oraz pokrojone pomidory. Przepyszny zapach jajecznicy rozszed? si? pod domu docieraj?c do salonu i do nozdrzy Worda.

Word u?miechn?? si? widz?c ?e Shiver ledwie wsta?a i ju? kr??y po domu, sam tego za bardzo nie rozumia? i uznawa? za do?? ciekawe. Zapach jajecznicy któr? Shiver sma?y?a sprawi? ?e ?o??dek mimowolnie mu si? wykr?ci?, domagaj?c si? wype?nienia straw?. Prze?kn?? ?lin?, mimowolnie zacz?? si? zastanawia? dlaczego w domu jest tak cicho tego dnia.

Shiver sko?czy?a robi? pyszn? serow? jajecznice na mleku rozdzieli?a na dwa talerze na dwie równe porcje i udekorowa?a jeszcze szczypiorkiem dla lepszego efektu. c
- Chcesz zje?? w kuchni czy w jadalni? - zapyta?a si? Worda, ko?cz? udekorowanie jajecznicy i wsadzaj?c kromki chleba do ?miesznego tostera z nadrukiem ksi??niczki Celestii. Kuku?ka w kuchni wykuka?a 11 godzin?.

?uraw dolecia? na farm? jak najszybciej potrafi?. Wpad? przez drzwi jak oparzony i od razu pobieg? w stron? ?azienki.
- Mam nadziej?, ?e da si? to jeszcze zmy? - pomy?la? wpadaj?c do ?azienki i od razu wskoczy? do wanny. Torb? po?o?y? na pobliskiej szafce, a czapk? i szalik rzuci? sobie pod nogi . - Przynajmniej si? troch? namocz? i mo?e jako? potem je wyratuje.
Zanim uda?o mu si? zmy? farb? z piór min??o ponad dwie godziny, a jeszcze musia? wyczy?ci? czapk? i szalik. Wyci?gn?? je z wody i porz?dnie wycisn??, ku jego zdziwieniu du?a cz??? farby zesz?a dzi?ki d?ugiemu moczeniu w wodzie. Wypu?ci? wod? z wanny i nala? czystej. Wypluka? jeszcze kilka razy brudne rzeczy i skierowa? si? na strych. Czapk? i szalik powiesi? na grzejniku, a sam po?o?y? si? spa?. Po kilku godzinach snu, ubra? si? w wyschni?te rzeczy, zszed? do kuchni ?eby co? przegry??, po czym wyszed?.


[zt]

Bright na tyle si? po?pieszy?a z marszem w stron? farmy Leafów, ?e Shooting nie mia? nawet szansy ponownie j? przykry? daszkiem czy cho?by spróbowa? z nia porozmawia?. Lekko trz?s?c si? od zimna wyda?a z siebie cichy pisk rado?ci, gdy przed jej zalanymi przez deszcz oczami pojawi? si? wreszcie do?? znajomy budynek. Z ogromn?ulg?, ignoruj?c fakt ?e wsz?dzie w?óczyli si??o?nierze, dopad?a drzwi wej?ciowe i zapuka?a w nie mocno i zdecydowanie.
-O... Obbb.... Obbbbby bbbyli w dddommmu.... - Wyrzuci?a z siebie czuj?c, jak szcz?kaj? jej z?by.