Dom rodziny Leaf

[Autumn Leaf]

- Dzienks. No to do zobaczenia. Trzymaj si? Reet. Autumn wsta? od sto?u po?egnawszy si? z pegazem. Wzi?? pakunek od swojej siostry i ruszy? weso?o do domu Worda.

z/t

[Reetmine]

Pegaz szybko zjad? swoj? porcj?, sk?oni? si? klaczy i opu?ci? farm?. Znajomo?? z kim? takim jak Autumn mog?a by? przydatna na pó?niej, na razie skierowa? si? ku miejskiej aptece z zamiarem kupienia paru rzeczy. Po tym uda si? do tutejszych w?adz, w sprawie za?atwienia wszelkich formalno?ci. Jak i wynaj?cia jakiej? ekipy remontowej.

z/t

[Autumn Leaf]

Autumn wszed? do domu. Otrzepa? si? u progu. ?ci?gn?? kapelusz i powiesi? go na wieszaku. Pakunek delikatnisie po?o?y? obok siebie. Kiedy ?ci?ga? derk? w holu pojawi?a si? Shiver z u?miechem niezadowolenia na pyszczku
- Gdzie? to si? b??ka? przez te dwa dni, mo?e mi powiesz braciszku? Wbieg?e? tu jak wichura zabra?e? polowe naszego ?arcia i znowu wybieg?e? bez s?owa nie mówi?c nawet dok?d. Nie b?d? ci tez wypomina? ze nawet si? nie przywita?e?.
- Emm tak chyba nale?? ci si? s?owa wyja?nienia siostro. Zabalowa?em nieco z kumplami a poniewa? moje nogi same nie zawiod?y do domu, zosta?em na noc albo dwie w pubie. W podzi?ce za nocleg zanios?em im troch? naszego domowego ?arcia. Reet nawet z dum? o?wiadczy? ?e ?wietnie gotujesz - podrapa? si? kopytkiem po g?ownie robi?c min? niewini?tka próbuj?c zmieni? temat udobrucha? siostr?, ale niewiele to pomog?o
-Och na ksi??yc wznoszony przez Lun? nie powiesz mi chyba ?e znowu otwarli ten wstr?tny hotel. Miejsce wszelkiej niegodziwo?ci wyst?pku plugastwa i ladacznictwa - Shiver kontynuowa?a wypluwaj?c z siebie mas? negatywnych epitetów na to miejsce. Autumn skrzywi? si? - No wiesz siostro troch? przesadzasz. To miejsce zawsze przyci?ga?o ciekawe osobowo?ci, po za tym zawsze mo?na by?o si? tam dobrze zbawi? pos?ucha? ciekawych historii oraz napi? si? piwka w mi?ym towarzystwie. Wstydu ci przecie? do domu nie przynios?em.
- Wstydu mo?e nie ale znowu zab?oci?e? pod?og?. Wiesz ile si? nasprz?ta?am - Shiver gniewnie zmru?y?a oczka spogl?daj?c na brata.
- Emmm - tak to si? tym zajm?.
- No jaj mam nadziej?. Jutro ty sprz?tasz ca?y dom. Sam. A ja wychodz? na ploteczki do rodziny Apple.
Autumn westchn?? g??boko i przytakn?? nie mia? ani ochoty ani si?y na przepychanki s?owne z siostr?.
W holu pojawi?y si? trzy ma?e klaczki.
- O wy jeszcze nie ?picie zdziwi? si? Autumn. Winter podesz?a do dziwnie zwi?zanej prze?cierad?em paczki i zacz??a tr?ca? pakunek nog?- Ani mi si? wa? tego dotyka? - warkn?? Autumn - Chyba lubisz swoje kopytka wyszepta? jej cicho do ucha Autumn nachylaj?c si?. Winter odskoczy?a jak oparzona i pokaza? mu j?zyk. Shiver przewróci?a oczami - No ju? dziewczynki na gór? spa? . Tobie te? ?ycz? mi?ych snów braciszku. Lepiej si? wy?pij dobrze bo jutro ci? czeka masa roboty. Kartk? z tym co masz zrobi? zostawi? ci w kuchni. Shiver zabra?a dziewczynki na gór? pozostawiaj?c, Autumna samego w holu. Kuc wrzuci? na grzbiet swój pakunek i pow?drowa? do swojego pokoju. My?l o jutrzejszym dniu nie napawa?a go optymizmem.

z/t

[Autumn Leaf]

Autumn obudzi? si? rze?ki i wyspany. Ziewn?? szeroko przeci?gn?? wszystkie kopytka. By? poniedzia?kowy poranek s?oneczko ?wieci?o do?? mocno. Jednak jak przysta?o na listopadow? pogod? by?o ch?odno. Autumn otworzy? balkon i wpu?ci? lekkie ch?odne powietrze do ?rodka. Podrapa? si? kopytkiem od czego by zacz?? dzisiejszy dzie? porz?dków. Po?cieli? swoje ?ó?ko. I skierowa? swoje kroki w stron? pokoju dziewczynek. Nie myli? si? oprócz brudnej pod?ogi czeka?o go porz?dkowanie ca?ego pokoju. Autumn westchn?? i zabra? si? do pracy si?gaj?c po pierwsz? rzucon? na pod?og? zabawk? pluszowego ?ó?tego jednoro?ca który dziwnym trafem skojarzy? si? Autumn'owi z Diamond Dust'em..

Dodane po 2 godzinach 54 minutach:

Sko?czywszy porz?dkowanie pokoju dziewczynek co by?o ci??ka ?mudn? i nieko?cz?c? si? prac?, Autumn zabra? si? za mycie pod?ogi i okien. W??czy? sobie HI FI i podkr?ci? na max g?o?no??.

[Shiny Masquerade]

Shiny przeskoczywszy ogrodzenie podszed? pod wielki budynek. Rozejrza? si? wko?o. Tak, tu nic nie zm?ci jego szcz??cia, a on dozna zjednoczenia z natur?. Uzna?, ?e powinien korzysta? z uroków Ponyville, skoro ju? tu jest. Gdy zlokalizowa? drzwi i zapuka?, us?ysza? muzyk?. Zdziwi? si? nieco, ?e tak pó?no, poniewa? utwór puszczony by? rzeczywi?cie g?o?no. Mia? ochot? obejrze? farm?, a przy okazji zdoby? nowych przyjació?.
- Halo? - *pukpuk*

[Autumn Leaf]

Autumn us?ysza? jako? przez g?o?ne d?wi?ki muzyki pukanie do drzwi. ?ciszy? HI Fi i otworzy? drzwi.
Na progu dojrza? waniliowego jednoro?ca
-Siema Shiny - u?ciska? go serdecznie daj?c mu najmocniejszy przyjacielski u?cisk jaki Shiny w ?yciu nie otrzyma?.

[Shiny Masquerade]

- Ghhhh - j?kn?? mia?d?ony kucyk i przypomnia? sobie, ?e tu by?. Ognisko z Quietem. - Tak, cze??! - wyrwa? si? z u?cisku.

[Autumn Leaf]

Autumn wypu?ci? z u?cisku jednoro?ca i postawi? go na ziemi. Z szerokim u?miechem zapyta? si?
- Co ci? do mnie sprowadza ?

Autumn ubrany by? w gustowny fartuszek z jab?uszkami ale jako? nie przej?? si? tym za bardzo.

[Shiny Masquerade]

Kucyk spostrzeg? fartuszek, ale specjalnie si? tym nie przej??. Uzna? to za jak?? tutejsz?, tradycyjn? cz??? ubioru.
- Emm.. Amm... Tak jakby.. Przyszed?em tutaj... Poogl?da? wasz? farm?? Zaczerpn?? ?wie?ego powietrza? Dawno nie by?em na wsi - u?miechn?? si?.

[Autumn Leaf]

- Rozumiem czuj si? jak u siebie w domu. Autumn znowu pog?o?ni? nie co HI Fi wzi?? miot?? w kopytka i zacz?? sprz?ta? ?piewaj?c do muzyki.

[Shiny Masquerade]

Shiny spacerowa? sobie po farmie, aczkolwiek troch? niepewnie. Obejrza? grz?dki i pola uprawne, zajrza? do ch?odnej stodo?y i wspi?? si? na niejedn?, okryt? kolorowymi li??mi, jab?onk?.
- Mniam mniam.
Kontynuuj?c zwiedzanie na obrze?ach farmy kucyk odkry? jakie? zwierz?ce norki, krzaki owocowe a? doszed? na ??k? rozpo?cieraj?c? si? za farm?. Po powrocie na farm? leg? pod wielkim klonem i schrupa? kilka znalezionych po drodze jab?ek. Taki wypoczynek odpowiada? mu w najwy?szym stopniu.
- Ach... Zero zgie?ku, przyczepiaj?cych si? do wszystkiego kuców, snobów, paparazzi, wielbicielek, zakurzonych i ciasnawych pomieszcze?... A w zamian wolna, bezkresna przestrze?, czyste powietrze, mi?e kucyki, zdrowe ?rodowisko... ?y?, nie umiera? - mrucza? do siebie doka?czaj?c dwa ostatnie jab?ka.

[Autumn Leaf]

Autumn sko?czy? porz?dki, akurat gdy wróci?a jego siostra
- No widz?, ?e si? napracowa?e?. Dobrze ju? wystarczy - kiwn??a g?ow? i u?miechn??a si? - reszt? ja si? zajmie zw?aszcza przygotowaniem posi?ku.
Autumn z uczuciem ulgi zrzuci? z siebie fartuszek i powiesi? na krze?le.
Zdj?? torb? przypasa? kos?, kapelusz naci?gn?? na uszy, poprawi? bandank? i ruszy? odwiedzi? przyjaciela Worda którego nie widzia? od jakiego? czasu.
- Wróc? wieczorem - powiedzia? tylko zamykaj?c za sob? drzwi.


z/t

[Shiny Masquerade]

Shiny obudzi? si?. Wokó? le?a?o mnóstwo, mnóstwo jab?ek.
- Zaraz... Czy ja nie le?a?em pod lip?? A nie, to chyba by? orzech... Zaraz, przecie? to grusza! Sk?d tu jab?o?? A zreszt? niewa?ne. Chyba ju? si? do?? od?wie?y?em, teraz nie pozostaje mi nic innego jak i??... dok?d?.

[zt]

[Autumn Leaf]

Autumn otworzy? kluczem drzwi od swojego domu. Klucz zawsze nosi? na szyi pod bandank?. Wpu?ci? pierwsz? Nomiki do ?rodka, po wej?ciu zaraz zamkn?? z lekkim trudem drzwi. Pogoda naprawd? zrobi?a si? fatalna. Strasznie wia?o ju? dawno takiej ?nie?ycy nie by?o w Ponyville. Dzi? nie b?dzie pi?knego wschodu s?o?ca. Biedna ksi??niczka Celestia - pomy?la? Autumn zdejmuj?c z siebie derk? i k?ad?c w k?cie parasol.
Ramon otrzepa? si? ze ?niegu i wybieg? do kuchni. Chwile z pó?niej z kuchni wysz?a klacz kuca ziemnego ?aciata bia?o - fioletowa. Jej uroczy znaczek przypomina? parasolk? i spadaj?c? na ni? dwa jesienne li?cie.
- Oh Autumn jak to dobrze ?e wróci?e?. zd??y?e? w sam? por?. Straszna burza ?nie?na si? rozp?ta?a - rzek?a zmartwiona Shiver. Po czym ze zdziwieniem spojrza?a na klacz jednoro?ca - Kto to jest? - zapyta?a si? Autumna - O jakie biedactwo pewnie przemarz?a? na ko?? zaraz zrobi? pyszne kakao po czym znikn??a w kuchni.

[Nomiki]

-dzi?kuje-powiedzia?a do klaczy.
-jeste? bardzo mi?y skoro chcesz bym tu zosta?a.Obiecuje nied?ugo znajde jakies mieszkanie i sie wyprowadze-powiedzia?a do ogiera. Wiedzia?a ?e zawadza mimo zapewnie? nast?pnego dnia chcia?a poszuka? mieszkania..