Dom rodziny Leaf

[Shiny Masquerade]

- Dzi?kuj? - u?miechn?? si? kuc i przycisn?? do siebie koc. - Witaj, Quiet. Ale mamy dzisiaj zawieruch?, prawda? Mam nadziej?, ?e jest jaka? ekipa która od?nie?y ulice tak jak w Canterlot. W innym wypadku b?dziemy musieli udawa? lodo?amacze - zachichota?.

[Autumn Leaf]

Ekipa od?nie?aj?ca - za?mia? si? Autumn g??bokim basem weso?o - Niestety tutaj ka?dy sobie panem i ka?dy musi sobie samu radzi? wiec buciki czapki derki i ?opaty w kopytko.
Pegazy maj? najlepiej mog? sobie lata?. Reszta musi si? przedziera? przez zaspy. A co do klaczy nie wiem o czym mówisz Word- powiedzia? Autumn niewinnie, wlewaj?c 2 kieliszki wódki do herbaty Worda.
Zaniós? 3 herbaty do pokoju postawi? jedn? z pr?dem ko?o Worda jedn? ko?o Shinego sam usiad? obok Worda i zacz?? s?czy? gor?cy napój. Ja lubi? bez cukru ale ja chcecie - wskaza? kopytkiem - tam jest cukiernica a ?y?ka jest magiczna. Gor?ca herbata zacz??a go rozgrzewa?.

[QuietWord]

-Ty si? nie wykr?caj, co? mi ?ó?tego mign??o przed oczami, a rzuci?o mi si? na kopyta a nie na oczy.-Powiedzia? zdecydowanym tonem, po czym u?y? ?y?eczki by pos?odzi? herbat?.
S?odzi? do?? du?? ilo?ci? cukru, za którym zreszt? przepada?. Nic go tak nie o?ywia?o jak cukier. Nie wiedzia? o tym ?e Autumn dola? mu wódki do herbaty, wi?c nieco zdziwi? si? smakiem który wydawa? mu si? by? odmiennym od normalnego. Z?o?y? to na karb mrozu i tego ?e mo?e to by? jaka? odmiana której jeszcze nie pi?.
-Szlag, czyli pewnie zostan? tu na troch? d?u?ej. Bo wychodzenie w tak? ?nie?yc? nie jest raczej najzdrowszym pomys?em.

[Shiny Masquerade]

Fili?anka poderwa?a si? do góry, a ?y?ka jak na zawo?anie pos?odzi?a herbat? i zata?czy?a w naczyniu wprawiaj?c w ruch s?odkie kryszta?ki, wi?c Shiny nie musia? kiwn?? kopytkiem.
- Wiesz Autumn, czasem jak patrz? na pegazy, to my?l? ?e chcia?bym mie? takie skrzyd?a. Widzia?em ich miasta na zdj?ciach czy obrazach... Cuda! A to szybowanie w powietrzu, ten p?d, wielka przestrze?... To musi by? co? niesamowitego! - podekscytowa? si? jednoro?ec.

[Autumn Leaf]

?ó?tego mówisz ? - Mo?e spadaj?ca gwiazda to by?a albo .... kometa - Word nie by? przekonany. Autumn wzruszy? ramionami - albo Ponymiko?aj ubra? z?y strój no co zdarza si? najlepszym,ewentualnie Celestia mign??a ci tak szybko przed oczami. ?e ci si? wydawa?o. Bo wiecie - rzek? popijajac herbatk? - ksi??niczka pojawia?a si? w Ponyville i szuka tej nawiedzonej zebry.
- Co do CloudsDale ah cudowne miasto - Autumn zszed? z tematu ksi??niczki i zacz?? marzy? o wycieczce do CloudsDale odp?ywaj?c w marzeniach - sam bym z ch?ci? zobaczy?. Polecia? bym tam by zobaczy? te cudowne delikatne domeczki ta pi?kna architektura te pyszne t?czowe drinki i inne napoje, a jak masz szcz??cie to uda ci si? trafi? na handlarz i kupisz sam napój alicornów czyli ambrozj?. Ale w zimie taka wycieczka na nic loty sterowcami s? zawieszone ze wzgl?du na ?nie?yce.
Autumn przypomnia? sobie o czymy? wyszed? na chwil? z pokoju po czym wróci?. Podaj?c z?oty vipowski bilet Shinemu do fabryki pogody w Cloudsdale - Dosta?em je od Twilight swego czasu Word powinien pami?ta?.
A propo- rzek? zmieniaj?c temat- Wiesz Shiny zbli?a si? gwiazdka i burmistrz poszukuje kogo? kto zajmie si? wystawieniem sztuki o jakie? ciep?ej tematyce.
Podszed? do kominka i dorzuci? drewna. Ogie? rado?nie skwiercza? i skaka? na suchych palach drewna.

[QuietWord]

-Wiem co widzia?em. Ale skoro tak utrzymujesz...-Powiedzia? po czym wypi? kilka kolejnych ?yków herbaty. Biletami za bardzo si? nie przej??, wyprawa w chmury go i tak nie obchodzi?a. Wola? mie? pod stopami grunt po którym mo?e i?? gdzie go wzrok poniesie.
Równie? mowa o sztuce teatralnej go za bardzo nie zainteresowa?a. Z racji zbli?aj?cego si? okresu, podejrzewa? co mo?e zosta? wystawione. A to go wybitnie nie interesowa?o. Opar? si? na krze?le i odchyli? nieco do ty?u g?ow?, popadaj?c w lekk? zadum?. Analizowa? s?owa Autumn'a odno?nie Celesti.

[Shiny Masquerade]

Kucykowi b?ysn??y oczy, gdy tylko zobaczy? bilet.
- Ojej, dzi?kuj? - u?miechn?? si? i po?o?y? podarunek na pobliskim stoliku. - Zaraz, ciep?a sztuka? Wiesz, w Canterlot tradycyjnie wystawia si? przedstawienie o za?o?eniu Equestrii... Zapewne j? znasz i wiesz, jak pi?kna jest ta opowie??. Nie chwal?c si?, raz czy dwa dosta?em jedn? z g?ównych ról, ale teraz mia?em zamiar tylko przyjecha? i obejrze?... W sumie nie mam nic przeciwko ogrzewaniu Ponyville, szczególnie po jesiennych wydarzeniach... Podobno by?a jaka? sprawa, w któr? ingerowa?y Elementy Harmonii, tak wyczyta?em w tanim brukowcu, ale kto by im wierzy?... Wierz? jednak, ?e dzia?o si? co? nieprzyjemnego w ostatnich dniach.

[Autumn Leaf]

- Hmm szczerze nie wiem o jakiej sztuce mówisz nie jestem koneserem Ale ciekawe co wystawi? w te ?wi?ta. Wiadomo ma by? stó? z przysmakami ?wi?teczna muzyka pogaw?dki, pewnie dobrej klasy alkohol dla doros?ych - rzek? Autumn i g??boko ziewn??. By? nieziemsko zm?czony ostanie wydarzenia w ponyville chyba wypru?y go z energii pomimo insomnii jego mózg domaga? si? snu ale Autumn nigdy ostatni nie odchodzi? od sto?u. Za to sko?czy?y mu si? ewidentnie tematy do rozmowy.

[Heneor]

?uraw wszed? do domu ca?y ze ?niegu. W po?owie drogi z?apa?a go ?nie?yca, mo?e zd??y? by przed ni?, ale kr?ci? si? jeszcze przez jaki? czas po Ponyvill i po drodze kupi? co? do ?arcia za ostatnie pieni?dze. Od razu po zamkni?ciu drzwi poczu? zapach herbaty.
- Na taka pogod? nie ma nic lepszego! - pomy?la? i wszed? do kuchni.
Przy stole siedzia?y trzy kuce, Autumna zna?, dwa pozosta?e widzia? po raz pierwszy. W normalnej sytuacji wyci?gn??by kartk? i nie odzywa? si? do nieznajomych, ale w tym przypadku nie mia?o to sensu.
- Witam, mog? prosi? o kubek gor?cej herbaty?

[QuietWord]

-Alkohol...-Mrukn?? próbuj?c si? buja? na krze?le. Czu? si? lekko rozlu?nionym, nie by? pewien z jakiego powodu.-Wspominasz o tym w momencie kiedy to postanowi?em ogranicza?. Niezbyt to mi?e, wiesz?
Mówi?c to mia? ca?y czas przymkni?te oczy, zastanawia? si? i wspomina?. Powoli dochodzi? do wniosku ?e do?? du?o schodzi? w ?yciu. Tyle ?e co z tego, jak za ma?o do?wiadczy?. Westchn?? g?o?no, po czym gwa?townie postawi? krzes?o do pionu otwieraj?c do?? nagle oczy. Spojrza? si? na ?urawia, którego dopiero co wszed?, powa?nym spojrzeniem, pó?niej przyjrza? si? Autumn'owi.
-Niewa?ne jak bym to skomentowa?, to co bym powiedzia? b?dzie zwyczajnie nieprzystojne.

[Shiny Masquerade]

Gdy Shiny us?ysza? ?urawia wyplu? z pyska herbat?.
- Ty... Mówisz?! - krzykn??, ale zaraz pomy?la?, ?e taki napar zapewne domowej roboty, mo?e powodowa? pewne skutki uboczne. Nie móg? uwierzy? w to, co si? przed chwil? sta?o. Panowa?a jasna zasada i widzia? j? we wszystkich ksi??kach jakie przeczyta?: ?urawie NIE mówi?. A ten by? na dodatek dobrze wychowany. Kucyk nie wytrzyma? czego? takiego i zwyczajnie zemdla? ze zm?czenia i szoku.

[Autumn Leaf]

- O witaj Heneorze - Autumn wsta? i przywita? si? z ?urawiem jak ze starym kumplem którego dawno nie widzia? ku zdziwieniu kucy siedz?cych przy stole . Moi przyjaciele poznajcie to jest ?uraw Heneor i jest moim go?ciem mieszka tutaj od niedawna. Nic wam nie dola?em ponad to co ju? wypili?cie. ?urawiu prosz? poznaj to s? moi przyjaciele to jest - Autumn wskaza? kopytkiem na waniliowego jednoro?ca - Shiny Mass... emm co? tam. Wybacz Shiny masz tak d?ugie nazwisko, ?e je nie spami?ta?em - Shiny jest koneserem sztuki oraz fanem Canterlotu, a tak?e - Autumn zaklasn?? kopytkami rado?nie - Cloudsdale. Mój drugi przyjaciel - wskaza? na szarego kuca to Quiet Word - kuc który lubi porz?dne towarzystwo i najwyra?niej d?ugie samotne wycieczki w ?nie?yce. - Autumn u?miechn?? si? szeroko i pu?ci? mimo uszu uwag? o alkoholu. Znikn?? w kuchni nios?c kolejn? szklank? z herbat? potem przyniós? jeszcze czajniczek jakby kto? mia? ochot? sobie dola?.
- Czy ma kto? ochot? na co? mocniejszego mo?e kieliszeczek nalewki? - zapyta? si? zebranych chc?c troch? rozlu?ni? atmosfer?.
-

[QuietWord]

Spojrza? si? spode ?ba na Autumn'a, chc?c powiedzie? co? uszczypliwego na temat jego propozycji trunku. Jednak zwyczajnie zmieni? zdanie. Przy?o?y? kopyto do czo?a i mrukn?? co? do samego siebie, po czym powiedzia? nieco g?o?niej by Autumn go us?ysza?.
-Polej... Troch?. Ograniczam, nie mam zamiaru si? u ciebie upi?. I tak jestem lekko na kacu po tym co mi da? Reet.

[Nomiki]

Wsta?a do?? wcze?nie i uczesa?a si?. Pomy?la?a ?e b?dzie mi?o gdy zrobi innym ?niadanie.Gdy zesz?a na dó? zobaczy?a wi?cej ?pi?cych kucyków postanowi?a i?? cicho by ich nie zbudzi?. Wesz?a do kuchni i zrobi?a nale?niki i kakao. Nie wiedzia?a czy inni je lubi? ale..jak mo?na nie lubi? nale?ników i kakaa?! Po?o?y?a je na stole a jedn? z porcji zanios?a do pokoju dziewczynek ale tak?e tak by ich nie obudzi?. Wsz?dzie lata?y sztu?ce i kubki.Teraz gdy jaki? kucyk by sie obudzi? mia? by jedzenie i kakao przed sob?.

[Autumn Leaf]

Autumn poczu? w nozdrzach zapach s?odkiego napoju który o dziwo nie by? alkoholem i jakim? cudem znalaz? si? przy jego pyszczku. Otworzy? oczy - sta? przed nim kubek z kakao. Rozejrza? si? obok niego kima? zawini?ty w koc Word. A dalej Shiny który si? przebudzi?. Heneor znikn??.
Ciekawe co si? sta?o tamtej nocy jedna bia?a plama ale impreza musia?a by? nieziemska
- Hej hej Word obud? si? pssssyy - Autumn szepta? cicho do kumpla szturchaj?c go delikatnie.
Spojrza? przez okno i gwizdn?? ale zawierucha nie?ke nasypa?o a widz? ?e to nie koniec opadów. Pegazy wzi??y si? do roboty z opó?nieniem ale jednak pewnie naprawi?y fabryk? pogody - za?mia? si? Autumn