Strona 17 z 21

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 23 sie 2012, o 16:28
przez Kojira
- Ejejej, a kto powiedzia?, ?e si? na tym znam? Bardziej b?d? przeszkadza?, ni? pomaga?! - powiedzia?a bia?a klacz, po czym szybko zatka?a pyszczek kopytem - Znaczy... Pomaga?a. - doda?a i poprawi?a swoj? pozycj? jeszcze raz.
Szybko sta?o si? jasne, ?e ?atwo si? z tego nie wywinie. I tak teraz mia?a trudno?ci z czymkolwiek, nawet z wygodnym noszeniem swojej torby, a co dopiero to...
- Poza tym... ?atwo by?o niedawno zauwa?y?, ?e mam problemy z utrzymaniem równowagi i w ogóle operowaniem ko?czynami... - powiedzia?a i poci?gn??a nosem dwa razy.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 23 sie 2012, o 17:12
przez Steadfast
- Kto powiedzia?, ?e si? na tym znasz, huh? A kto powiedzia?, ?e JA si? na tym znam? Chyba w ogóle mnie nie s?ucha?a?, prawda? - Steadfast podlecia?a do klaczy tak blisko, ?e ich nosy prawie si? styka?y. W jej zielonych oczach odbija?a si? z?o?? i zaci?to?? - Ja sama jestem pegazem. Jak wielkiego talentu do rolnictwa spodziewasz si? po pegazie? Wi?c nie mam go w ogóle, mo?e nawet antytalent. W?a?cwiie to nie powinnam zbli?a? si? do ro?lin. Ale tak wysz?o, rozkaz Ksi??niczki, wi?c siedzimy tutaj i staramy si? jako? pomóc.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 24 sie 2012, o 09:29
przez Bright Beer
Z swoj? nowiutk? fryzur? i z g?ow? przepe?nion? ca?kiem szcz??liwymi my?lami o Blacku, Bright bardzo szybko pokona?a drog? mi?dzy farm? swojego kuzynostwa a Ponyville. Gdy, ignoruj?c seksistowskie uwagi mijanych ?o?nierzy, wesz?a do jadalnii, prze?y?a nieliche zdziwienei gdy odkry?a, ?e ta bia?a klacz i Steadfast ju?tu s?.
-Dzie? dobry! Co nowego? - Powiedzia?a cichym, ale spokojnym g?osem.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 26 sie 2012, o 20:00
przez Kojira
Kojira s?ucha?a tego, co mówi br?zowa pegaz ca?y czas stwierdzaj?c, ?e sytuacja staje si? coraz bardziej nieciekawa. Gdy ich pyszczki znalaz?y si? wyj?tkowo blisko siebie, nieco si? przestraszy?a. To, jak mówi?a pegaz i z jak? "si??" powodowa?o w bia?ej klaczy strach. Czu?a, ?e ca?e jej cia?o zaczyna si? trz??? ze strachu. Ona przecie? wcze?niej wydawa?a si? dosy? spokojna.
- A... Ale ja... Znaczy... Nie mam poj?cia... Ja nie wiem! - wyduka?a z trudem z siebie kilka s?ów, gdy jej oczy ju? si? szkli?y i pojawi?o si? w nich kilka ?ez, a jedna czy dwie powoli zaczyna?y sp?ywa?. Jej usta te? by?y u?o?one jakby by?a mocno przestraszona, a sama zaczyna?a si? kuli? ku pod?odze - Przesta?, b?agam!
Po chwili us?ysza?a drugi g?os, który dochodzi? od strony wej?cia do jadalni. Rozpozna?a, ?e to druga pegaz, która by?a tu wcze?niej. Chcia?a na ni? nawet spojrze?, ale by?a zbyt przestraszona, ?eby wykona? jakikolwiek ruch. Prze?kn??a ?lin? i wci?? patrzy?a ze strachem na br?zow? pegaz.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 27 sie 2012, o 08:47
przez Steadfast
- Och, Bright Beer! - Steadfast ucieszy?a sie na widok kogo?, kto wiedzia? co? o ro?linach. Nale?a?a do rodziny Leaf, wi?c musia?a, prawda? Nawet je?li by?a pegazem. Podlecia?a do niej i w przyp?ywie rado?? u?cisn??a j? - Musisz nam pomóc, sami nie damy sobie rady! Ksi??niczka kaza?a nam zaj?c si? farm? pod nieobecno?? rodziny, ale ?adne z nas nie ma poj?cia jak to si? robi! A ja przecie? jeszcze pracuje na poczcie, nie wiem jak pogodz? ze sob? tak? mas? obowi?zków.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 27 sie 2012, o 20:16
przez Bright Beer
Bright niezbyt wiedzia?a, co si? dzieje, i czemu ta bia?a klacz, której imienia jeszcze nie zna?a, tak si? boi. Chodzi?o jej o Steadfast? A mo?e co? si? sta?o? Piwowarka zna?a jeden dobry ?rodek na taki strach i stres, wi?c wyj??a z swojej torby butelk? piwa "stalliongradzkiego" i poda?a j? Kojirze.
-Masz, napij si?, poczujesz si? lepiej. - U?miechn??a si? do niej lekko, my?l?c, czy samej te? by si? nie napi?, pewien obszar w mózgu ??da? stanowczo wysokoprocentowego paliwa. - Steadfast, moja droga, to proste. Prosimy ?o?nierzy o pomoc przy sianokosach, skoro ju? tu kwateruj?. Siano powi?za? w snopy. Czas na zebranie zbó? b?dzie potem. Zdo?a?aby? to za?atwi? u dowództwa wojskowego? Mi si? troch? ?pieszy, jest pewien ogier... - Pos?a?a jej mi?y u?miech.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 28 sie 2012, o 17:45
przez Kojira
Przestraszona klacz spojrza?a na pomara?czow? pegaz. Piwo? To g?upi pomys?, przecie? niedawno by?a jeszcze upita...
- Nienienienienienienienie, nie to. To na pewno nie pomo?e. - zaprzecza?a, machaj?c przed sob? kopytkami - To... To ona jest straszna - doda?a ze ?zami w oczach wskazuj?c na br?zow? pegaz.
Trz?s?c si? nadal i obserwuj?c sytuacj? stwierdzi?a, ?e b?dzie siedzia?a cicho. Jeszcze komu? nie b?dzie przeszkadza?, albo br?zowa znowu b?dzie taka... taka... przera?aj?ca...

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 28 sie 2012, o 18:29
przez Autumn Leaf
[MG]

Do jadalni wszed? mocno zbudowany ogier pegaza w srebrnej zbroi. Jego pó? twarzy zdobi?a stalowa maska. Samo jego spojrzenie zimnych jak lód b??kitnych oczu mog?o po?o?y? trupem niejednego kucyka o l?kliwym sercu. Zaci?ni?te w?ciekle z?by, spuszczona g?owa by?y oznak? ?e nie by? w najlepszym humorze. Stan??, rozejrza? si? i odezwa? si? do zebranych w kuchni zimnym mocnym g?osem
- Dobra co si? tu dzieje? I kim wy jeste?cie?

[/MG]

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 28 sie 2012, o 20:45
przez Bright Beer
Gdy klacz nie chcia?a wzi?? piwa, Bright, bez oci?gania, wzi??a piwo z powrotem. Nie mo?e si? przecie? zmarnowa?, prawda? Porz?dne, dobre, jasne piwo, o porz?dnym smaku i mocy. Skoro ta klacz go nie docenia?a, nie b?dzie go jej wciska?. Ledwo go schowa?a, gdy do jadalni wszed? kolejny kuc. Spojrza?a na niego i skuli?a si? z strachu, ca?a pewno?? siebie wyparowa?a z niej. Wygl?da? strasznie.
-Leafowie to moi krewni, prosili mnie o pomoc na farmie... - Powiedzia?a cichutko, cofaj?c si? w stron? okna. - I tak sobie pomy?leli?my... Mo?e.... Pa?scy ?o?nierze by pomogli w zbiorach..... - Nie wytrzyma?a z strachu, otworzy?a okno, niby dla ?wie?ego powietrza, a potem z przera?enia wylecia?a, kieruj?c si? w stron? Ponyville.

[z/t]

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 28 sie 2012, o 20:59
przez Steadfast
- Hej, no co to...! - krzykn??a zaskoczona Steadfast, patrz?c za uciekaj?c? Bright Beer - ...ma znaczy?? - doko?czy?a, ale klaczy ju? nie by?o. - A co z naszymi obowi?zkami? Przecie? rozkaz Ksi??niczki...
Nie to by?o za wiele, nie Steadfast nie wytrzyma?a nerwowo.
- CZY KTO? TU SI? W OGÓLE PRZEJMUJE SWOIMI OBOWI?ZKAMI?!!- wrzasn??a na ca?e gard?o, a? zadzwoni?y szyby w oknach. W?ciek?a si?, naprawd? si? w?ciek?a. Podlecia?a do dowódcy stra?y - Wi?c jest tak! - zacz??a uderzaj?c kopytkiem o kopytko - Leafów nie ma? Nie ma! Nie ma kto si? zaj?? farm?? No nie ma! By?a tu przed chwil? Ksi??niczka? By?a, a jak?e! No wi?c panowie, z rozkazu Ksi??niczki Celestii to my tutaj -wskaza?a na siebie, Koji - oraz Bright Beer która nagle uciek?a... po raz drugi.. nie wa?ne, mamy zaj?? si? utrzymaniem farmy do czasu powrotu w?a?cicieli. I WY panowie ?o?nierze, macie nam w tym pomóc. Wszystko jasne?

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 30 sie 2012, o 14:24
przez Kojira
Kojira siedzia?a nadal w swojej pozycji obserwuj?c, co si? dzieje w kuchni. Ta nieznajoma znowu uciek?a, a tym gorzej, ?e do pomieszczenia wparowa?y stra?e. A to... To ju? chyba nie oznacza?o dobrego obrotu spraw. Stra?e przecie? nie zjawi?yby si? tutaj z nudów, ?eby pogada?.
Bia?a klacz stwierdzi?a jednak, ?e nadal b?dzie siedzia?a cicho w swojej pozycji. Tym bardziej, ?e pegaz znowu zacz??a si? denerwowa?, a Kojira nie chcia?a jeszcze bardziej pogarsza? sytuacji. Nawet nie mia?a na to si?y.
Gdy jednak nerwowa pegaz ponownie krzykn??a, Kojira poczu?a, ?e... W zasadzie nie wiedzia?a dok?adnie co poczu?a. Zatrz?s?a si? gwa?townie, zakr?ci?o jej si? w g?owie, a po chwili s?ycha? tylko by?o pojedyncze uderzenie kuca o pod?og?. Zemdla?a klacz le?a?a na boku, zwrócona g?ow? akurat na pobudzon? pegaz.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 1 wrz 2012, o 23:09
przez Autumn Leaf
[MG]

Ogier by? w?ciek?y jaka? smarkula klaczy pegaza, która nawet nie raczy?a si? przedstawi? bezczelnie si? na niego wydziera?a i jeszcze do tego mu rozkazywa?a. - Jak ?miesz pegazico!! - ogier rykn?? i stan?? d?ba tu? nad br?zow? klacz? - Wiesz kim jestem i do kogo si? tak bezczelnie zwracasz !! Jestem pu?kownik Steel Leaf i nie b?dziesz mi rozkazywa? sam wiem co mam robi? i co nale?y do moich obowi?zków. Ksi??niczka wyda?a ci taki rozkaz. - ogier, odwróci? g?ow? i wybuch? mocnym, g?o?nym rechotem. - ?miechu warte. Widocznie piorun strzeli? ci? o jeden raz za du?o. Gwardzi?ci, odprowad?cie t? klacz na odzia? psychiatryczny niech j? dok?adnie zbadaj? bo chyba ma nie tak z g?ow?. - Steel ?mia? si? nadal. Dwa jednoro?ce bez s?owa sprzeciwu, podbieg?y do br?zowej klaczy i pochwyciwszy j? - mimo, ?e si? rzuca?a i wierzga?a - przeteleportowa?y si? do szpitala na odzia? psychiatryczny.

Stardfast z/t

[/MG]

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 4 wrz 2012, o 05:52
przez Shooting Star
Jednoro?ec chcia? wróci? na farm? ale stra?e tym razem mu nie pozwolili. Kiedy zacz?? tlumaczy? ?e jest przyjacielem Steadfast, nic mu to nie pomaga?o. Ogier nie by? w konfliktowym humorze, nagle zobaczy? jakby komendanta ca?ej stra?y i postanowiwszy do niego podej??, uda? si? te? do niego.
-Przepraszam, ja szukam pani Steadfast. Jestem Shooting Star, jej przyjaciel i obieca?em jej pomóc.

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 4 wrz 2012, o 21:58
przez Autumn Leaf
[MG]
Naprzeciw młodemu białemu jednorożcowi wyszedł pegaz w srebrnej zbroi z wściekłym spojrzeniem. Pół jego twarzy zdobiła stalowa maska.
- Która to Stadfast, jeśli to biała klacz, jest w pokoju na kanapie bo zemdlała, jeśli zaś brązowa pegaz no cóż - ogier zaśmiał się złośliwie - jest w szpitalu, jej stan uznałbym za dość ciężki. Po tych słowach odwrócił się - Wybacz, ale muszę już wracać do swoich zajęć. Zwołał jednorożce od Shinng Armora i natychmiast wysłał je na pole by zajęli się zbiorami. Nadszedł czas żniw. A pracy było co niemiara. Na szczęście kopytek do pracy było sporo do tego jeszcze Steel postanowił wykorzystać kucyki ziemne Richera, które nie wiedziały co mają ze sobą zrobić

[/MG].

Re: Jadalnia i kuchnia

PostNapisane: 5 wrz 2012, o 15:51
przez Shooting Star
W szpitalu? Cóż może się źle poczuła cały ten stres mógł na nią źle podziałać.
-Dziękuje za informacje.
Biały jednorożec nie udał się jednak do szpitala , jeśli klacz doznała załamania nerwowego to, jego obecność mogła jej zaszkodzić. Postanowił wrócić do Salonu Winter, prędzej zahaczając o piękną Mulicę.
z/t