Jadalnia i kuchnia

[Shiver Leaf]

Shiver u?miechn??a si? i znowu da?a mu ca?usa - To co chcesz teraz robi?. Pos?uchamy razem muzyki w salonie? Czy masz ochot? na co? innego? Zaparz? ci gor?cego kakao bo widz? bo sier?ci ?e? zzi?bni?ty.
I jestem ciekawa gdzie Autumn si? podziewa do tej pory. Nie widzia?am barciszka od rana - westchn??a i machn??a kopytkiem - Zapewnie znowu poszed? do pubu Utopia posiedzie? z kumplami bo gdzie? by indziej by by?.

[QuietWord]

Word u?miechn?? si? lekko s?ysz?c s?owa Shiver. Nie mia? poj?cia gdzie teraz mo?e by? Autumn, ale mia? dziwne wra?enie ?e gdziekolwiek go teraz wci??o, to Word'a omija porz?dna okazja do u?miania si?. Nie by?o mu jednak z tego powodu przykro. To ?e by? teraz przy niej sprawia?o ?e to by?o tego absolutnie warte.
-Kto go tam wie gdzie mo?e by? twój brat... Ale to doros?y ogier, nie ma co mu grozi? rodzicami.-Powiedzia? spokojnym g?osem i odetchn?? nieco g??biej. Zapatrzy? si? w Shiver jak w obrazek.-Wiesz, w?a?ciwie móg?bym nawet usi??? na skraju aktywnego wulkanu. Byleby by? przy tobie.-Te s?owa wypowiedzia? z du?ym u?miechem na twarzy. Zdecydowanie si? cieszy?, ?e nie b?dzie zbyt szybko mia? okazji by udowodni? w ten sposób swoj? mi?o?? do Shiver.

[Shiver Leaf]

- Mam nadziej? ?e nie wpakowa? si? w jak?? kaba?? - rzek?a prowadz?c Worda do salonu. Z kuchni zabra?a jeszcze gor?ce przygotowane przez ni? kakao i pude?ko rodzynek w czekoladzie. Usiedli razem na kanapie oparci o mi?kkie poduszki. Shiver dorzuci?a drewna do kominka po czym usiad?a tul?c si? delikatnie do szarego kucyka - A powiedz mi - rzek?a podj?? mu rodzynk? do pyszczka - Wordziku widzia?e? kiedy? taki aktywny wulkan o którym mi wspomnia?e? w kuchni?

[QuietWord]

Word wszed? do kuchni. Jakby nie to ?e to do niego nie za bardzo pasowa?o, to by teraz zapewne pogwizdywa? z rado?ci. By? szcz??liwy, ale okazywa? to w raczej umiarkowany sposób. Zamiast zwyk?ego, spokojnego sposobu poruszania si?, chodzi? troch? l?ej, a i w oczach da?o si? dojrze? pewn? weso?o??. Co prawda nie by? pewien czy powinien po prostu posiedzie? w jadalni, ale uda? si? do kuchni. W domu by?o jeszcze do?? cicho, wi?c pewnie móg? jeszcze sp?dzi? troch? czasu sam na sam z Shiver.

[Shiver Leaf]

Zanim Shiver wesz?a do kuchni, wbieg?y trzy ma?e rozbrykane g?o?ne klaczki, które w jeden chwili narobi?y harmideru w jadalni. Najpierw zacz??y biega? dooko?a sto?u i goni? na wzajem. Potem widz?c szarego kuca podesz?y do niego z u?mieszkami na pyszczkach i zacz??y go d?ga? kopytkami, weso?o ?piewaj?c - Zakochana para ! Zakochana para !!!
Przesta?y jak tylko Shiver pojawi?a si? w jadalni. stan??y jedna obok drugiej w rz?dku udaj?c s?odkie i niewinne anio?ki.
- Mamy go?cia w holu, ale nie wiem czy wejdzie do nas si? przywita? - powiedzia?a Shiver wchodz?c do kuchni. Jej siostry chichota?y jedna przez drug? .
- To co by? zjad? dzi? na ?niadanie? Dzi? te? mam zadecydowa? - Shiver u?miechn??a si? do niego ?agodnie jednocze?nie rzucaj?c ostrzegawcze spojrzenie swoim siostrom.

[QuietWord]

Word skrzywi? si? czuj?c szturchni?cia kopyt m?odych klaczy na sobie, ale do?? szybko mu przesz?o kiedy Shiver wesz?a do pomieszczenia. U?miechn?? si? do niej, ignoruj?c absolutnie na krótki czas obecno?? m?odych klaczek.
-Poprosz? jajecznic?.-Powiedzia? z u?miechem do Shiver, po czym rzuci? okiem w stron? m?odych sióstr rodziny Leaf. Mia? dziwne wra?enie ?e one co? kombinuj?, i to na dodatek nie zapowiada si? by to mia?o by? co? przyjemnego. Postanowi? zrobi? dobr? min? do niewiadomej gry.
-No wi?c ma?e... Troch? czasu min??o odk?d si? ostatni raz widzieli?my.

[Shiver Leaf]

Shiver wesz?a do kuchni robi? jajecznic?. Wkrótce z kuchni zacz??y wydobywa? si? d?wi?ki robionego ?niadania oraz aromatyczny zapach zamo?nych jajek na ma?le. A klaczki w jadalni przy Wordzie szczerzy?y si? z?o?liwie mru??c swoje ?lepia, jakby mówi?y a my wszystko wiemy o was, ale nie rzek?y ani s?owa.W ko?cu podbieg?y i usiad?y do sto?u, kiedy Shiver wnios?a jajecznice i pokrojony w du?e pajdy chleb. Postawia?a to wszystko na stole po wróci?a po dzbanek z kakao , talerze sztu?ce i kubki. Nala?a Wordowi kakao i poda?a mu kubek u?miechaj?c si? ?agodnie - Smacznego ?ycz?. - rzek?a Shiver. siostry odpowiedzia?y jej chórem a potem Summer Spring i Winter chichota?y cicho.

[swiftyheat]

Zdenerwowana na siebie Swifty wesz?a za klacz? do jadalni gdzie okaza?o si? by? pe?no kucyków - Dzie? Dobry! i smacznego. Nazywam si? SwiftyHeat, a jak wam na imi?? Przepraszam, ?e bez uprzedzenia ale mia?am wiadomo?? do dostarczenia wprost do kopyt - Swifty poda?a opakowany list fioletowo bia?emu kucowi - I jeszcze raz przepraszam.

[QuietWord]

Word u?miechn?? si? do Shiver i do nieznanego mu kucyka. Chocia? normalnie by pewnie nie szczerzy? z?bów do ka?dego napotkanego kucyka, ale mia? teraz zdecydowanie bardzo dobry nastrój. Spojrza? si? na chichocz?ce m?ode klacze i równie? je obdarzy? wielkim u?miechem.
-Dzi?ki Shiver. No wi?c ma?e.- powiedzia? przenosz?c wzrok pomi?dzy ka?d? z tych trzech ma?ych diablic.- Co? was ?mieszy? Wiecie, te? bym si? nawet ch?tnie po?mia?.

[Shiver Leaf]

Shiver przyj??a list od pegazicy - Dzi?kuj?. Prosz? usi?d? Swifty i zjedz z nami ?niadanie. Przygotowa?am jajecznic?, mam nadziej? ?e lubisz i ?e b?dzie ci smakowa? - rzek?a mru??c oczy nalewaj?c go?ciowi kakao do kubka i zapraszaj?c kopytkiem do zaj?cia miejsca przy stole. Winter ju? mia?a rzuci? z?o?liwy komentarz w stron? Worda jak zwykle. Tak by ogier spad z krzes?a i glebn??, ale pojawienie si? nowej nieznanej klaczy w jadalni zmieni?o ca?? sytuacj? o 180 stopni. Klaczki nerwowo jedna przez drug? patrzy?y na siebie w os?upieniu zastanawiaj?c si? co powinny teraz zrobi?. Word teraz na chwil? przesy?a? istnie? i ?rebaki straci?y zainteresowanie jego osob? zauwa?ywszy nowy ciekawszy obiekt w ich polu ra?enia. Spogl?da?y niepewnie w stron? go?cia, g??boko analizuj?c co teraz powinny zrobi?.

[swiftyheat]

Dzi?kuje ale nie jestem g?odna ale napije si? czego? ciep?ego - Powiedzia?a Swifty Dziwnie si? czu?a obserwowana przez 3 pary oczu. Ma?e kuce wygl?da?y jak wulkany, które mia?y zaraz wybuchn??. - Jak wam na imi?? bowiem nikogo z was nie znam, jedynie z listu mog? wywnioskowa?, ?e ty jeste? Shiver - Tutaj wskaza?a na fioletowo bia?? klacz, któr? najwyra?niej cechowa?y dobre maniery i hojno??. Próbuj?c podtrzyma? rozmow? powiedzia?a - S?ysza?am, ?e pieczesz przepyszne ciasta.

[QuietWord]

Word spojrza? si? nieco zainteresowany na klacz, któr? najwyra?niej móg?by okre?li? jako kole?ank? po fachu. U?miechn?? si? na pozdrowienie i zacz?? je?? jajecznic?, ciesz?c si? niejako z tego ?e ma?e diabl?ta zmieni?y obiekt zainteresowania. Kiedy prze?kn?? kilka pierwszych k?sów i popi? kakaem, zdecydowa? si? jednak przemówi?.
-Jestem Quiet Word. Mi?o mi pozna?.-Powiedzia? wyra?nie do swiftheat, ale patrz?c si? ca?y czas na Shiver.

[swiftyheat]

Mi te? jest mi?o ciebie pozna? Quiet Wordzie. Nazywam si? SwiftyHeat. - w tym momencie poda?a kopytko do u?ci?ni?cia Quietowi - A wy malutkie jak si? nazywacie? - Swifty z mieszanymi uczuciami zwróci?a si? do trzech kucyków gapi?cych si? na ni?.

[Shiver Leaf]

- To s? moje i mojego brata m?odsze siostry Summer Spring orz Winter. Trzy klaczki siedz?ce skin??y g?owami. Srebrna ponios?a kopytko nad stó? przywitanie - Siema - krzykn??a w stron? Swifty. Po czym zaj??y si? ?niadaniem i grzebaniem w jajecznicy- Co do ciast - Shiver zarumieni?a si? - zdarza mi si? upiec co? pysznego ale to nic takiego - machn??a kopytkiem - Mistrzyni? jab?eczników jest niepodzielnie Granny Smith. Si?gn??a po kubek i upi?a ?yk kakao.
Spogl?da?a chy?kiem na kopert? lez?ca na stole adres utwierdza?, ?e wiadomo?? przysz?a a? z Applesooy .

[swiftyheat]

Cze?? Winter, Spring, Summer Jak si? macie? - spyta?a si? z u?miechem na twarzy Swifty - Lubicie si? w co? bawi?? Ja jak by?am ma?a lubi?am bawi? si? w chowanego - Jej wzrok teraz zwróci? si? ku Shiver - Jeszcze raz przepraszam za moje oburzaj?ce zachowanie - Jak mog?a? to zrobi? Swifty?! - Dzi?kuje za kakao - i po chwili kubek by? pusty. Nagle jej co? si? przypomnia?o - Czy zasta?am Autumna w domu?