przez Grinch » 13 maja 2012, o 03:55
S?abe punkty ? Jest ich bardzo ma?o w ko?cu w Canterlocie przesiaduje najpot??niejszy Herold. Poza tym gdybym wiedzia? o wi?kszej ilo?ci s?abych punktów. Jednak s? jedynie Dwa : Przy najwi?kszej wie?y zamkowej, któr? jest komnata Celestii oraz g?ówna brama do miasta. A teraz pos?uchaj dok?adnie tato co si? dok?adniej sta?o w Camelu.. - Powiedzia? Pegaz po czym usiad? na krze?le i zacz?? si? patrze? prosto w oczy swojego ojca
Baqui. Pó?tora roku wcze?niej
Oko?o godziny 15:32 dziesi?tka Equestria?skich Wojskowych chodzi?a po jednej cz??ci miasta przez owy kraj zaj?ty, wszyscy z nich byli przyjació?mi a najwy?szy rang? by? Grinch.
- No weso?a dru?yna, mamy dzisiaj fajrant wi?c mo?na odpocz?? i zje??. S?ysza?em od podporucznika Blackmare'a ?e tutaj jest dobra knajpa w której serwuj? ?wietne piwo. Powiedzia? Grinch u?miechaj?c si? od ucha do ucha. Chwile po tym z grupki wy?oni?a klacz o ciemno-czekoladowym kolorze skóry, czarnych w?osach spi?tych w kucyk, ubrana by?a w mundur armii w pustynnym kamufla?u oraz patrolówk?. Prócz kuszy która by?a na plecach ka?dego z "oddzia?u" mia?a jeszcze ?redniej wielko?ci torb? z namalowanym na niej czerwonym krzy?em. By?a to White Rainstorm, jedyna klacz i pani oficer w?ród tej m?skiej zgrai.
- A czy przypadkiem nie mo?emy za?ywa? alkoholu podczas s?u?by ? - Zapyta?a jednoro?ec patrz?c si? na ca?? grupk?.
- Oczywi?cie ?e nie White, mamy przecie? 2 dni wolnego. Wokó? mamy pe?no naszych, a baza jest 14 kilometrów st?d - Odpowiedzia? ?e spokojem Ciemno-Czerwony pegaz o br?zowej krótkiej grzywie.
By? to Starszy Chor??y Sunset Cloud, jako jedyny by? snajperem i najlepszym w u?ywaniu kuszy w dru?ynie.
- Dobra cicho wszyscy jeszcze troch? drogi zosta?o - Zakrzykn?? Grinch i ruszy? w dalsz? drog?.
30 Minut Pó?niej
10 Wojskowych ju? zd??y?a zasiedli? kilka stolików w ?rodku baru, ka?dy te? mia? po butelce piwa. ?wi?towali ostatnie zwyci?stwa.
- ?eby?my wygrali t? wojn? i ?eby?my byli do ko?ca zgran? dru?yn? - Zakrzykn?? Kapitan i chwytaj?c skrzyd?em kufel upi? z niego troch? piwa. Jednak?e po chwili ko?o wej?cia mo?na by?o us?ysze? krzyki....po czym nast?pi? wybuch. Grinch zauwa?y? tylko z niego b?ysk......
....Pegaz otworzy? oczy, i zacz?? si? rozgl?da? po barze. By? teraz za lad? razem z White i Cloudem, którzy strzelali w stron? rebeliantów. Ci "Rebelianci" byli tylko zwyk?ymi terrorystami, jednak mieli po swojej stronie i niektóre kucyki i wielb??dy...i pomy?le? ?e powstali podczas wojny domowej.
Grinch obud? si?! S?yszysz mnie ? - Wykrzycza?a jednoro?ka, jednak jako odpowied? dosta?a pokiwanie g?ow? i ponowne stracenie przytomno?ci kapitana.
Grinch znowu otworzy? oczy, by? niesiony na noszach przez dwójk? medyków. Jednak przy nim byli tylko Cloud i Rainstorm...
Gdzie..s?... - Powiedzia? Grinch lekko chrapliwym g?owem. Popatrzy? si? w stron? w stoj?cej dwójki.
Klaczka p?aka?a a Pegaz mia? opuszczon? g?ow?....
Ponyville. Farma Leafów, jadalnia. Teraz
Grinch mia? upuszczon? g?ow?, min??o du?o czasu jednak rany w psychice zosta?y. Tego dnia trzy osoby straci? wielu przyjació?.
Mieli?my ?wi?towa? wygran? bitw?.....sami mieli?my opu?ci? to miejsce...by?y jeszcze 2 miesi?ce. Ja nie chce o tym mówi?, nie bez powodu powiedzia?em ?e nas zaatakowali....widzia?e? White Rainstorm i Sunset Clouda na pogrzebie. Nie wiem czemu to opowiedzia?em, nie wiem w ko?cu 4 miesi?ce po tym wydarzeniu wojna domowa sko?czy?a si?, nam poprzyznawali medale i wszystko si? sko?czy?o.
Pegaz jeszcze ni?ej opu?ci? g?ow?, nienawidzi? o tym rozmawia? ale musia?....