Jadalnia i kuchnia

Jest to sporej wielości farma znajdująca się miedzy farmą mlecznych krów a akrami słodkich jabłek rodziny Apple.
Sporą część farmy zajmują łaki i pastwiska. Z k koszona jest trawa, suszona w słońcu z przeznaczeniem na siano. Niewielka część pól jest przeznaczona na uprawę ziół i jako dodatku do siana np krwawnika, melisy, nagietka, bazylii mi?ty, tymianku, rumianku, szałwii i wielu wielu innych.
Pastwiska sę przeznaczone do wypasu bydła mlecznego. Są to tereny otwarte, dostępne dla wszystkich - jednak kucyki nie pasą się jak np krowy tylko wolał kupić gotowe siano w sklepie.
Farma, to także wielopiętrowy dom rodziny z czerwonej cegły otoczony żywopłotem oraz stodoła z przeznaczeniem przechowania siana.

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, Tali, Sal Ghatorr

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez White » 3 lut 2013, o 13:30

"W bardziej miękkie części ciała"
Będzie musiała kiedyś sprawdzić. Miała nadzieję, że to nie boli, bo brzmiało ciekawie.
- Dam sobie radę z tym... To się nazywa "koc"? - wskazała na kawał ciepłego materiału.
Nie czekając na odpowiedź, wzięła kocyk i stworzyła sobie pod stołem coś, co mogłoby przypominać gniazdko. Zasnęła tam, pochrapując cichutko. Na każdy dźwięk, każdy szelest, jej uszy unosiły się do góry, jakby nasłuchiwała tego, co się dzieje wokół. Śniła się jej Fiołeczka... Kiedyś ją znajdzie, po prostu musi...
***
Ośrodek badawczy, jego ciemne, betonowe korytarze, oświetlane pojedynczymi, magicznymi świetlówkami... Przygnębiające echo, towarzyszy każdemu krokowi Fiddle Bone'a, łysego ogiera, który zajmuje, a raczej zajmował tu stanowisko głównego nadzorcy badania nad Obiektem Bez Nazwy nr 0. Sunie przez korytarz, towarzyszą mu dwaj ochroniarze, uzbrojeni w gumowe, twarde pałki. Mijają serię metalowych drzwi, posiadające wizjery, zabezpieczone metalową kratką i grubymi, kryształowymi szybami. Trójka podeszła do jednych z takowych, były one uchylone. Doktor pchnął je bardziej, ukazując szaro-bure wnętrze pomieszczenia. Było one stosunkowo ciepłe, bo przez ściany przebiegały rury od ogrzewania, chłodzenia maszyn, więc gorąca woda ogrzewała wszystko. W celi nie znajdowało się w sumie nic, oprócz krat zabezpieczających drzwi (poprowadzone od ściany, do ściany, przez 1/4 celi, tworząc coś w stylu pokoju obserwacyjnego, posiadającym biurko, krzesło i kandelabr), brudnego materaca i miski, wypełnionej po brzegi paszą, oraz kranu wystającego ze ściany, pełniącego funkcję poidła. Wiecznie kapał, więc pod nim zamontowano kratkę ściekową z systemem ponownego wykorzystania tego, co jest pod nią.
Trójka właśnie stoi za kratami, spogląda na siedzący na materacu obiekt, oraz zaraz obok niego "Fiołeczkę", Violet Touch. Była to przepiękna klacz jednorożca, mająca zielonkawą sierść i długą, fioletową grzywę oraz ogon. Oczy miała błękitne. Sprawiała wrażenie przyjaznej, troskliwej klaczy, która nie skrzywdziłaby muchy... Jej ciepłe słowa zawsze kładły Obiekt do snu, jej cichutkie szepty pieściły jej uszkoa, opowiadając najładniejsze bajki, które zawsze kończyły się dobrze. Miała ona też wiele zmartwień. Rok temu stwierdzili u niej bezpłodność, a wzięcie udziału w tym eksperymencie dawało jej możliwość namiastki macierzyństwa. Pobudzenie magią nieaktywnych komórek jajowych i zapłodnienie jednej z nich magicznym zarodkiem, czystą matrycą kucyka... Była więc matką jednorożki. Kochała ją jak córkę... Którą w istocie była. Najbardziej nie potrafiła przeżałować, że z porodu nie pamięta nic. Magią odebrane wspomnienia... A podobno trwało to dziesięć godzin...
Ojcem Obiektu jest zaś doktor... To zły kucyk. Od początku traktował Obiekt jako zwykłą Szarą Malutka Myszkę Laboratoryjną... I seks-zabawkę.
- Możesz stąd już wyjść. - rzekł chłodnym tonem do Fiołeczki.
Ta, słysząc jego głos, ucałowała córkę i odwróciła się do doktora. Nienawidziła go. Musiała ukrywać swoje macieżyństwo, pod groźbą zakazu spotykania się z Obiektem...
- S-sekundka... Proszę... - rzuciła nerwowo do ogiera.
- Pół minuty. - odpowiada pełen irytacji, po czym szepcze do strażników: - Jak ta małpa stąd nie wyjdzie, macie jej zajeb@ć i ją wyrzucić z kompleksu. Drugi raz nie chce zostać pogryziony.
Ochroniarze zgodnie przytakują. Nie chcą tego robić, ale muszą... Bo inaczej przyjdą inni i stracą pracę, albo nawet i zdrowie.
Tymczasem Fiołeczka szepcze czule do Obiektu, starając się ukryć siniaka na swojej łopatce, swoją grzywą:
- Nie pozwolę mu tego zrobić... Już nigdy więcej nie będziesz cierpieć. Obiecuję... Zaraz pójdę do niego. Ty położysz się na brzuszku, na materacu i zasłonisz uszka i oczka. Jak tu nie przyjdę jutro, to znaczy, że... Że... Jestem u mojej mamusi.
Klacz wyciera swoje łzy o grzywę.
- Fiołeczko, a co z moją mamusią? I co ty masz tam na pleckach? - spytała Obiekt.
- Twoja mamusia cię kocha. No, a teraz zrób to... I nie wstawaj... Proszę... A na pleckach mam... Medal za odwagę. I pamiętaj, co mówiłam o medytacji...
Jednorożka położyła się, jak kazała jej matka. Ta zaś na pożegnanie przytuliła ją, pocałowała w policzek, potem w rożek, plecki, znowu przytuliła, potem jeszcze w miejsce, gdzie kiedyś będzie znaczek.
- Kocham cię... - wyszeptała, gdy wstała, udając się w kierunku krat.
- Ja ciebie też... - odpowiada Myszka.
Fiołeczka znalazła się już za kratami. Spojrzała na ochronę, potem na Obiekt. Dalej leżała. Kolejno spojrzała na łysego ogiera.
- TY PIER.DOLONY PEDOFILU! ZNOWU TO ZROBIŁEŚ! JAK MOG...
Cios spadł na policzek wściekłej, zapłakanej klaczy... Potem kolejny. Gumowe pałki zostawiają paskudne, bolesne ślady... Po dziesięciu leżała na ziemi, po piętnastu miała na sobie siatkę fioletowo-czerwonych pręgów, po dwudziestu była nieprzytomna. Doktor śmiał się jej w twarz...
- A teraz bierzcie tą dziwkę stąd. Mam tu coś do zbadania, HA HA HAAA!
***
Biała klacz zaczęła płakać przez sen, po czym obudziła się, bo było to na nią za dużo... Wspomnienia wracały... A z nimi wilgotny oddech obrzydliwca, jego dotyk... igły, tabletki, po ktorych cierpiała... Opatuliła się mocno kocem tak, że wystawał jej tylko pyszczek i tylne kopytka. Trzęsła się.
-multi Feathera-
Avatar użytkownika
White
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 23:42
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Zdobywa Tożsamość
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Być zdrowa, swoją "rodzinę", zabawę z "rodzeństwem". Pieszczoty.
Nie Lubi: Zagrożenie ze strony lekarzy.
Strach: Śmierć i molestowanie seksualne
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Fire Blast - przybrany ojciec.
Blast - przybrany brat
Blue Shell - przybrana siostra
Fire Hell - przybrana ciocia
Fiołeczka - ???
Rasa: Jednorożec
Charakter: Prawdziwie neutralny.
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez QuietWord » 6 lut 2013, o 15:03

Word w czasie gdy klaczka spała zajmował się raczej niezbyt ambitnymi rzeczami, ot zmył talerz po klaczce, ogarnął jeszcze trochę kuchnię po czym przysiadł odpoczywając lekko. Cóż, samo zrobienie zupy raczej by go nie zmęczyło, ale przy okazji miał również nieliche atrakcje w postaci tej klaczki oraz jej dość interesującego towarzystwa. Uśmiechnął się lekko do siebie, stwierdzając że pomimo drobnych kłopotów, czuł się całkiem miło w jej towarzystwie. Chciał się nią opiekować, to było dla niego takie dziwne uczucie, odmienne od tego co czuł do Shiver.
-Hm?-Mruknął słysząc nagle płakanie. Było zbyt bliskie by to mógł być kto inny. Przechylił się nieco tak by mógł spojrzeć się na łysą klacz.-Koszmar?-Zapytał się cicho.
WS - BS - S - T - Per - Int - Ag - FEL - WP - HP
40 - 28 - 27 - 32 - 43 - 33 - 45 - 35 - 28 - 13

Obrazek
Avatar użytkownika
QuietWord
Wędrowiec
 
Posty: 847
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:32
Płeć: Nieustawiona
Uroczy Znaczek: Zapisany zwój
Lubi: Spokój, towarzystwo Shiver
Nie Lubi: Tłoku, zwracania na siebie uwagi
Strach: Magia
Stan: Zakochany w Shiver
Koneksje Rodzinne: Rodzina Word
Rasa: Ziemniak, pyra, kartofel, bulwa
Charakter: Praworządny neutralny

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez White » 6 lut 2013, o 19:07

Zapłakana Obiekt podniosła się leciutko.
- Oni ją chyba zabraaaaaliiiiiii! - załkała, zawyła nieco - Tak... Tak się to chyba nazywa... Wtedy on znowu przyszedł i chciał mi to zrobić, ale Fiołeczka na niego strasznie krzyczała i mówiła brzydkie rzeczy, a potem słyszałam, jak ktoś coś trzaskał, jakby w worek, a potem on przyszedł, to potem on znowu to zrobił, a potem już nie widziałam Fiołeczki, a potem... - zapowietrzała się co chwilę, później nie mogła już nic powiedzieć. Zdawała się całkiem roztrzęsiona
Gdy klacz się nieco uspokoiła, cała zalana łzami rzekła do Worda, piskliwym, zbolałym głosem. Gardło zdążyło już ją nieźle rozboleć od tego płaczu, przez co dostała chrypki.
- I ja jej nigdy już nie widziałam... Nie przyszła do mnie... Chyba się bała...
-multi Feathera-
Avatar użytkownika
White
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 23:42
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Zdobywa Tożsamość
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Być zdrowa, swoją "rodzinę", zabawę z "rodzeństwem". Pieszczoty.
Nie Lubi: Zagrożenie ze strony lekarzy.
Strach: Śmierć i molestowanie seksualne
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Fire Blast - przybrany ojciec.
Blast - przybrany brat
Blue Shell - przybrana siostra
Fire Hell - przybrana ciocia
Fiołeczka - ???
Rasa: Jednorożec
Charakter: Prawdziwie neutralny.
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Sunset » 7 lut 2013, o 11:21

Setty objawiła się w pokoju w miętowym plasku i rozejrzała się wszędzie... Chyba nikogo tu nie było. Przemaszerowała do innego pomieszczenia, skąd słyszała szum wody i w tej chwili zobaczyła niknący za framugą drzwi rudy ogon. Zainteresowana podeszła do drugich drzwi i wyjrzała zza framugi. Jakaś biała, duża, płakała, jak ona wcześniej. Ten rudy, szary, chyba jej coś złego powiedział... Może chciał jej założyć pieluszkę? Albo też zgubiła tatusia i mamusię.

Gdy coś powiedziała, Sunset stanęła w progu i upuściła drewniany mieczyk trzymany w pyszczku z łoskotem na podłogę.

- Nie płać... Nie płać...

Powiedziała cichutko i przysiadła na zaduniu. Tak bardzo jej brakowało rodziców. Tak bardzo chciała być przy nich. Pyszczunio jej się wykrzywił w grymasie a oczka zwilżyły, ale dzielnie walczyła z rozpłakaniem się i zdawała się wygrywać z tym, choć ledwo ledwo.
Avatar użytkownika
Sunset
Buntownik
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 15:04
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Sekutnica
Uroczy Znaczek: Jeszcze nie posiada. Ale będzie najlepszy!
Lubi: Słodycze, miętę, ogiery (są takie silne) Rodzeństwo, Vermoutha, Haramu
Nie Lubi: Kocyka (uraz z dzieciństwa), Gdy ktos krzyczy głosniej od niej. Wilgoci (tej złej).
Strach: Że tato i mama sie rozstaną lub ich straci.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Sunny-Sky - Tato
Shadow Sky - Whut? Drugi tato?!
Raging Flame - Mama
Rapid Fire - siostra
April Moon - Ciocia
Frozen Hope - Pół Siostra
Rasa: Jednorożec
Charakter: Sekutnica - Awanturnica
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez QuietWord » 8 lut 2013, o 17:23

-Możemy później spróbować jej poszukać, jak już wydobrzejesz. Może ci mówiła gdzie by cię chętnie zabrała, lub gdzie lubiła chodzić. Ale by jej zacząć szukać, najpierw musisz wyzdrowieć w pełni.-Powiedział szary ogier starając się by jego głos nie zabrzmiał jakoś zniechęcająco, bo sam osobiście nie był przekonany co do tego czy mogliby znaleźć tę klacz. Ale możliwość pomocy komuś innemu, na dodatek w tak ważnej sprawie... Paskudnie by się czuł gdyby mogąc pomóc nie zrobiłby tego.
-O, a tutaj coś przypełzło.-Powiedział Word przekrzywiając głowę by spojrzeć się na małą jednorożkę o dość czarnej maści i przy tym dość ciekawym kolorze grzywy. "Takie coś to chyba tylko matka może kochać..." Przeszło mu przez myśl, patrząc się na źrebię.
-Jak masz na imię mała?-Zapytał się nie licząc raczej na to, że usłyszy odpowiedź.
WS - BS - S - T - Per - Int - Ag - FEL - WP - HP
40 - 28 - 27 - 32 - 43 - 33 - 45 - 35 - 28 - 13

Obrazek
Avatar użytkownika
QuietWord
Wędrowiec
 
Posty: 847
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:32
Płeć: Nieustawiona
Uroczy Znaczek: Zapisany zwój
Lubi: Spokój, towarzystwo Shiver
Nie Lubi: Tłoku, zwracania na siebie uwagi
Strach: Magia
Stan: Zakochany w Shiver
Koneksje Rodzinne: Rodzina Word
Rasa: Ziemniak, pyra, kartofel, bulwa
Charakter: Praworządny neutralny

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez White » 8 lut 2013, o 17:32

Gdy ujrzała małe dziecko, pełznące w jej kierunku, jej wzrok wyrażał wielkie zaskoczenie. Źrebaczki widywała tylko podczas skoków na spiżarnie domostw w Ponyville, gdy jakimś cudem któryś się napatoczył. Zazwyczaj unikała tych radujących sercę istotek, bo czuła się przy nich dziwnie. Natychmiast przestała płakać, jakby się bała, że jednorożka zrobi jej krzywdę, czy coś w tym stylu... Nie potrafiła tego wytłumaczyć, jednak coś sprawiało, że czuła do niej respekt, co może się wydawać irracjonalne. Jednak kto tam wie, co ona widziała w laboratorium, w ośrodku...
- Dobrze... - odparła małej, kryjąc się pod kocem.
Na słowa Worda odpowiedziała tylko tyle:
- Doktor mówił, że nigdy jej już nie zobaczę, bo ona gryzie ziemię. Pewnie ją boli mocno brzuch, ziemi się nie je...
-multi Feathera-
Avatar użytkownika
White
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 23:42
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Zdobywa Tożsamość
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Być zdrowa, swoją "rodzinę", zabawę z "rodzeństwem". Pieszczoty.
Nie Lubi: Zagrożenie ze strony lekarzy.
Strach: Śmierć i molestowanie seksualne
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Fire Blast - przybrany ojciec.
Blast - przybrany brat
Blue Shell - przybrana siostra
Fire Hell - przybrana ciocia
Fiołeczka - ???
Rasa: Jednorożec
Charakter: Prawdziwie neutralny.
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Sunset » 10 lut 2013, o 11:02

Chyba rozumiała o co pytał Ogier, ale piąte przez dziesiąte.

- Sansiet.

Odpowiedziałą mu wciąż smutna że nie ma tatusia i mamusi nigdzie. Setty podniosła z ziemi mieczyk podeszła niepewnie do białej jednoróżki i spojrzała na nią zaciekawiona.

- Cieść?

Położyła przed nią drewniany mieczyk. Trzeba w końcu dbać o poddanych. W końcu była władczynią świata! nie może o nich nie dbać, bo ją obalą i będą na nią źli.

- Ciemu płacies?

Powiedziała podsuwając noskiem mieczyk. Po chwili postanowiła też się przytulić, więc sięgnęła kopytkami pod stół i przytuliła się do przedniej nogi białej klaczy.

- Ciemu?
Avatar użytkownika
Sunset
Buntownik
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 15:04
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Sekutnica
Uroczy Znaczek: Jeszcze nie posiada. Ale będzie najlepszy!
Lubi: Słodycze, miętę, ogiery (są takie silne) Rodzeństwo, Vermoutha, Haramu
Nie Lubi: Kocyka (uraz z dzieciństwa), Gdy ktos krzyczy głosniej od niej. Wilgoci (tej złej).
Strach: Że tato i mama sie rozstaną lub ich straci.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Sunny-Sky - Tato
Shadow Sky - Whut? Drugi tato?!
Raging Flame - Mama
Rapid Fire - siostra
April Moon - Ciocia
Frozen Hope - Pół Siostra
Rasa: Jednorożec
Charakter: Sekutnica - Awanturnica
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez QuietWord » 14 lut 2013, o 19:47

-Widzę że chyba mała chce się z tobą zaprzyjaźnić.-Powiedział Word starając się nie pokazać, że stwierdzenie o gryzieniu ziemi go nieco zasmuciło. Zbyt dobrze wiedział co to znaczy, by chciał pokazywać klaczy że to dosyć mocno komplikuje sprawę.
-Ciekawe gdzie się podziali jej rodzice...-Mruknął zastanawiając się i patrząc się na źrebię z zainteresowaniem.
WS - BS - S - T - Per - Int - Ag - FEL - WP - HP
40 - 28 - 27 - 32 - 43 - 33 - 45 - 35 - 28 - 13

Obrazek
Avatar użytkownika
QuietWord
Wędrowiec
 
Posty: 847
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:32
Płeć: Nieustawiona
Uroczy Znaczek: Zapisany zwój
Lubi: Spokój, towarzystwo Shiver
Nie Lubi: Tłoku, zwracania na siebie uwagi
Strach: Magia
Stan: Zakochany w Shiver
Koneksje Rodzinne: Rodzina Word
Rasa: Ziemniak, pyra, kartofel, bulwa
Charakter: Praworządny neutralny

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez White » 14 lut 2013, o 20:38

Klacz została przytulona... Tak dawno nikt jej nie tulił, tak dawno tego nie czuła. Instnyktownie również przytuliła malutką jednorożkę, chociaż sama była ciepła od gorączki, która dalej ją nieco nękała. Dobrze, że po wypróżnieniu się przestały nękać ją dolegliwości żołądkowe. Ma jednak brzuszek ze stali, przez jedzenie tych wszystkich śmieci.
- Dzień dobry... Mały kucyku... Ja płaczę, bo tęsknię za Fiołeczką. Widziałaś ją? - spytała małą, głosem pełnym nadziei.
Może chociaż ona będzie coś wiedzieć...
-multi Feathera-
Avatar użytkownika
White
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 23:42
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Zdobywa Tożsamość
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Być zdrowa, swoją "rodzinę", zabawę z "rodzeństwem". Pieszczoty.
Nie Lubi: Zagrożenie ze strony lekarzy.
Strach: Śmierć i molestowanie seksualne
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Fire Blast - przybrany ojciec.
Blast - przybrany brat
Blue Shell - przybrana siostra
Fire Hell - przybrana ciocia
Fiołeczka - ???
Rasa: Jednorożec
Charakter: Prawdziwie neutralny.
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Sunset » 14 lut 2013, o 20:44

Setty wtuliła się w nią jeszcze. Była tak bardzo ciepła, tak jak mamusia.

- Neeee... Cień Doply!

i przytuliła się znowu.

- Nie płać... Bo ja też będę płaciać...

Powiedziała, i to chyba było najbardziej złożone zdanie jakie kiedykolwiek wypowiedziała. Ale gdy usłyszała jak szary ogier zaputał o mamusię i Tatusia, zaczęła się szybko rozglądać na wszystkie strony i gdy nie zlokalizowała taty ani mamy, podbiegła do niego i płacząc rzewnie zaczeła go bić kopyteczkami po jego przedniej nodze.

- Nie ma mamy! Nie ma taty! BAAAAAAAAA!

Rozpłakała się na całego i przysiadła na zadeczku i płakała coraz głośniej i bardziej żałośnie.

- Dzie mama? Dzie Tataaaaaa? Łaaaaaaaaa!

Była taka samotna i zmarznięta. Nie było mamy, nie było taty, a ten potwór w brzuszku znów zaczał się odzywać i ryczał o to, by go znowu podtopiono... On chyba lubił się topić. Siedziała tak i płakała i tylko burczało jej w brzuszku niemiłosiernie, gdy jej kiszki marszyka imperialnego grały.
Avatar użytkownika
Sunset
Buntownik
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 15:04
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Sekutnica
Uroczy Znaczek: Jeszcze nie posiada. Ale będzie najlepszy!
Lubi: Słodycze, miętę, ogiery (są takie silne) Rodzeństwo, Vermoutha, Haramu
Nie Lubi: Kocyka (uraz z dzieciństwa), Gdy ktos krzyczy głosniej od niej. Wilgoci (tej złej).
Strach: Że tato i mama sie rozstaną lub ich straci.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Sunny-Sky - Tato
Shadow Sky - Whut? Drugi tato?!
Raging Flame - Mama
Rapid Fire - siostra
April Moon - Ciocia
Frozen Hope - Pół Siostra
Rasa: Jednorożec
Charakter: Sekutnica - Awanturnica
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Shiver Leaf » 14 lut 2013, o 20:46

Shiver zaniepokojono dość długim obecności Worda po woli zeszła z łóżka i udała się w stronę kuchni czyli do ostatniego miejsca w którym mógł zniknąć jej ukochany. Nałożyła na grzbiet flanelowy delikatny i miękki szlafroczek, biały w ozdobne jesienne liście, pod kopytkiem miała paczkę napoczętych już chusteczek. Czuła się trochę lepiej chyba gorączka jej powoli mijała, ale nadal czuła że jej gorąco. Parę razy kaszlnęła i zeszła powoli na dół. Zastała Worda w kuchni w towarzystwie jakieś dziwnej klaczki bez grzywy i ogona. - Kochani kim jest ta klacz? Twoja znajoma i co tu robi to dziecko? - łaciata klacz była wyraźnie lekko zdezorientowana, policzki i nosek miała rumiane od kaszlu i kataru. Poczęła wąchać w powietrzu, mimo że miała zapchany nosek poczuła zapach - Gotowałeś zupę? I jak ci poszło? - uśmiechnęła się łagodnie do kucyka ziemnego, po czym nastawiła wodę na herbatę.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....23....31....32...35... 40....35....33.....35....12

Obrazek

Dzi?ki Nomi za ikonk?!
Avatar użytkownika
Shiver Leaf
Dobra dusza
 
Posty: 312
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 20:24
Płeć: Nieustawiona

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez QuietWord » 16 lut 2013, o 18:23

-Cześć skarbie.-Powiedział Word z pewnym uśmiechem, po czym podszedł i przytulił krótko klacz.-Nie powinnaś była wychodzić tak szybko, wciąż jesteś rozgrzana.-Dodał z zmartwieniem w głosie i obejrzał się na dwójkę klaczy których przedstawienie chyba będzie nie lada sztuką.
-A więc Shiver, dziecko tu się po prostu pojawiło... Pojęcia nie mam jak, ale pewnie magicznie bo raczej nie przeraczkowało przez śnieg. A ta biała klacz przedstawiła się jako myszka, jest trochę chora i nie ma się gdzie zatrzymać zdaje się. Zaoferowałem jej gościnę...-Przerwał obserwując jak źrebię zaczyna łkać, co skwitował westchnięciem.
-Spokojnie mała, znajdziemy ci rodziców. Na pewno są gdzieś niedaleko...-Powiedział podchodząc do niej i starając się jakoś miną pocieszyć.-Tak, zrobiłem zupę. Jest jej na razie jeszcze sporo.-Powiedział do Shiver starając się zachować uśmiech na twarzy.-No już, nie płacz. Pokażesz rodzicom jaka jesteś dzielna że nie płakałaś jak ich znajdziemy.-Zwrócił się ponownie do małej klaczki.
WS - BS - S - T - Per - Int - Ag - FEL - WP - HP
40 - 28 - 27 - 32 - 43 - 33 - 45 - 35 - 28 - 13

Obrazek
Avatar użytkownika
QuietWord
Wędrowiec
 
Posty: 847
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:32
Płeć: Nieustawiona
Uroczy Znaczek: Zapisany zwój
Lubi: Spokój, towarzystwo Shiver
Nie Lubi: Tłoku, zwracania na siebie uwagi
Strach: Magia
Stan: Zakochany w Shiver
Koneksje Rodzinne: Rodzina Word
Rasa: Ziemniak, pyra, kartofel, bulwa
Charakter: Praworządny neutralny

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez White » 16 lut 2013, o 22:37

Mała nie widziała... Ale za to zjawiła się kolejna klacz, tym razem starsza, prawie dorosła. Shiver. Nie znała jej, ale żywiła nadzieję co do tego, że chociażby ona coś może wiedzieć. Tak więc wstała z kocyka i podeszła do klaczy.
- Dzień dobry. Wiesz, gdzie jest fiołeczka? Jak długo jest się chorym, gdy je się ziemię? To twój...- w tym momencie zaczęła szukać słowac, określającego "chłopaka". Na myśl przyszło jej jedne słowo, którego używali czasem strażnicy i obserwatorzy. Jednak Fiołeczka używała innego słowa. Tak więc zrobiła i ona - ... To twój ogier? - wskazała na Worda - A ty jesteś jego... - tym razem padło na inne słowo. Wulgarne, jakimi posługiwali się często obserwatorzy, gdy byli na osobności, czyli, jak sami byli w przedsionku jej celi - ... Jego du... Peczką? - rzekła całkowicie poważnie. Chwilę później wpakowała sobie kopytko w pyszczek, cała oblewając się rumieńcem. Gdyby słyszała ją Fiołeczka, to byłoby jej przykro...
Obiekt padła przed Shiver, zakrywając się kopytkami.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam... Nie mów Fiołeczce, jak ja brzydko powiedziałam, gdy ją spotkasz! Nie mówi się "dupeczka", tylko "klacz".... Teraz Fiołeczce będzie przykro... - rzekła zmartwionym tonem i znowu się rozpłakała, leżąc na zimnej podłodze, łkając jak mały dzidziuś.
-multi Feathera-
Avatar użytkownika
White
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 23:42
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Zdobywa Tożsamość
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Być zdrowa, swoją "rodzinę", zabawę z "rodzeństwem". Pieszczoty.
Nie Lubi: Zagrożenie ze strony lekarzy.
Strach: Śmierć i molestowanie seksualne
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Fire Blast - przybrany ojciec.
Blast - przybrany brat
Blue Shell - przybrana siostra
Fire Hell - przybrana ciocia
Fiołeczka - ???
Rasa: Jednorożec
Charakter: Prawdziwie neutralny.
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Sunset » 27 lut 2013, o 12:34

- Musie iśc! Mama i tata! papa!

Zakrzyknęła i znów się wyteleportowała.

[z/t]
Avatar użytkownika
Sunset
Buntownik
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2012, o 15:04
Lokalizacja: Ponyville
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Sekutnica
Uroczy Znaczek: Jeszcze nie posiada. Ale będzie najlepszy!
Lubi: Słodycze, miętę, ogiery (są takie silne) Rodzeństwo, Vermoutha, Haramu
Nie Lubi: Kocyka (uraz z dzieciństwa), Gdy ktos krzyczy głosniej od niej. Wilgoci (tej złej).
Strach: Że tato i mama sie rozstaną lub ich straci.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Sunny-Sky - Tato
Shadow Sky - Whut? Drugi tato?!
Raging Flame - Mama
Rapid Fire - siostra
April Moon - Ciocia
Frozen Hope - Pół Siostra
Rasa: Jednorożec
Charakter: Sekutnica - Awanturnica
Multikonto: TAK

Re: Jadalnia i kuchnia

Postprzez Shiver Leaf » 6 mar 2013, o 12:38

Emm noomm - Shiver nie wiedziała co powiedzieć wsłuchując się w nielogiczny do końca potok słów ze strony jednorożki. Wydawało jej się, że ta dziwna klacz bez grzywy i ogona była niemniej chora niż ona. Tylko prawdopodobnie jej choroba wynikała z zaburzeń magicznych a nie choroby wirusowej czy bakteryjnej jaki obecnie trawił jej organizm. Uśmiechnęła się do niej. Czerwień na jej policzkach związana z gorączką zmieszała się poniekąd z czerwienią zakłopotania po tym co usłyszała od klaczy - Nic się nie martw będzie dobrze. Tylko proszę nie wyrażaj się już w ten sposób dobrze - Shiver lekko skuliła się w sobie, odchylając głowę i siląc się słodką minkę. Kaszlnęła parę razy w chusteczkę i spojrzała na Worda - Skarbie kto to jest Fiołeczka. Wiesz o czym ona mówi. Powiedziała ci może skąd przybyła. Czy ma jakaś rodzinę albo opiekuna. Shiver badała dalej wzrokiem białą klaczą nie wiedząc co dokładnie ma o niej myśleć. Źrebię zniknęło tak samo szybko jak się pojawiło, więc Shiver uznała że to jej bujna wyobraźnia płata jej psikusy. Spokojnie podeszła do klaczy i szturchnęła ją kopytkiem. Oczy Shiver otworzyły się ze zdumienia. A więc to nie był jakiś gorączkowy sen. Klacz była przed nią i płakała. Shiver pogładziła białą klacz po grzywie - Ej wiesz wszystko będzie dobrze. Tutaj cie nikt nie skrzywdzi. Psiknęła klika razy w chusteczkę - Chyba muszę z tego wszystkiego zaparzyć sobie melisy na uspokojenie. Ty też chcesz kochanie? - ponownie zwrociła się do Worda nastawiając czajniczek by zaparzyć uspakajające ziółka.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....23....31....32...35... 40....35....33.....35....12

Obrazek

Dzi?ki Nomi za ikonk?!
Avatar użytkownika
Shiver Leaf
Dobra dusza
 
Posty: 312
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 20:24
Płeć: Nieustawiona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Farma rodziny Leaf

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron