Strona 15 z 15

Re: Salon

PostNapisane: 12 maja 2012, o 00:01
przez Reetmine
Genera? Hardbeld

Takiej zbieraniny idiotów nie widzia? od wielu lat, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Ci siepacze od heroldów to by?a jaka? banda szalonych popapra?ców, których nale?a?o wybi? do nogi, ??cznie z rodzinami. A tutejsze jednoro?ce od Shining Armora zachowali si? jak jacy? magiczni impotenci, niepotrafi?cy wyczu? zapewne tak wielkiej mocy. Za? ten ptaszor by? bardziej denerwuj?cy ni? przera?aj?cy, cho? odczu? ulg? z jego odej?cia. Rozezna? si? w sytuacji, w ka?dej chwili mog?o pojawi? si? wi?cej s?ugów ladacznicy zw?cej siebie cesarzow?. Dotkn?? kopytem pochwy na boku, na szcz??cie znajdowa? si? tam bastard. Odwróci? g?ow? do Applejack i rzek? przyciszonym g?osem, tak by tylko ona us?ysza?a.
- Co tu jeszcze robisz, spieprzaj! Pomo?esz ?ywa, nie martwa!

Wiedzia?, ?e je?li w zawieruszy bitewnej co? jej si? staniem to b?dzie to du?y cios moralny dla Equestrii. A by? mo?e bez nich i tej ich mocy nie da si? obali? heroldów, zreszt? to nie wa?ne, wa?ne by ona przetrwa?a. Rozejrza? si? po wszystkich wy?szych wojskowych, zatrzymuj?c wzrok na Richterze, Shiningu i Spitfire. Zastanawia? si? jak du?e szcz??cie mia? Steel Leaf, ?e wyszed? przed tym wszystkim. A mo?e ten by?... nie, niemo?liwe.
- Jedna z podstawowych zasad pa?stwa brzmi "nie negocjowa? z terrorystami". I u was mo?e krzyczy si? "krew dla Tali", ale ja powtarzam "mo?e zosta? tylko jeden"!- By? dumny, ?e zapami?ta? zdanie z ksi??ki, gdzie to kuce obcina?y sobie g?owy. Spojrza? jeszcze raz na wojskowych Equestrii i chrz?kn??.- Wiem, ?e walka, ale z ?aski swojej sami nie zabijcie naszych.

Po czym szybkim ruchem wyci?gn?? bastard i mocno go ?ciskaj?c zaszar?owa? przed siebie. Nie chcia? by mówiono, ?e pu?kownik Richter( czy te? nie daj bo?e Shining Armor) sami postanowili da? popis bohaterstwa przed nim.

Re: Salon

PostNapisane: 13 maja 2012, o 09:23
przez Autumn Leaf
[MG]

Pu?kownik Raging Steel zwi?zany, nie mia? du?ego manewru ruchu próbowa? si? z ca?ych si? rozp?ta? z wi?zów. Wij?c si? i wierzgaj?c po pod?odze stara? si? chocia? kopn?? lub uderzy? bokiem, którego? z siepaczy stoj?cego obok. Jednoro?ec pomocnik Dreamfalla, który czu? pod szyj? ostrze no?a na chwil? ze strachu odebra?o mu odwag?. Jednak?e na widok heroicznego czynu atakowania wi?kszej ilo?ci przeciwników przez generalicj? poczu? przep?yw odwagi i brutalnie ugryz? siepacza. Tamten z krzykiem pu?ci? nó? i odsun?? si? od niego. Potem kopn?? drugiego stoj?cego obok niego. Jednoro?ec nie by? typowym wojskowym, nigdy nie bra? udzia?u w bitwach nigdy nie pracowa? w terenie. W wyniku zamieszania podbieg? do Applejack i traci? j? kopytkiem - Chod? Apple musimy si? st?d wydosta? jak najszybciej wydosta?.Musisz by? bezpieczna. Pu?kownik Dreamfall odezwa? si? - Biegnijcie w stron? okien tam mur b?dzie najcie?szy naj?atwiejszy do przebicia . U?yj magii, nawet je?li si? nie przebijesz, Applejack i Spitfire sforsuj? mur u?ywaj?c si?y swoich kopyt. Spitfire os?aniasz ich i eskortujesz Applejack. My ich tutaj zatrzymamy. Odeskortujcie Applejack w bezpieczne miejsce. Dacie sobie rad? - po czym wyci?gn?? miecz z pochwy. Niezale?nie niewidomy czy nie, Dreamfall nie móg? pozwoli? sobie na bezczynno?? .

Re: Salon

PostNapisane: 18 maja 2012, o 13:43
przez Tali
Siepacz który nie?miale dot?d sta? przy portalu i niemal tuli? si? do swojego dowódcy teraz patrzy? na wszysko z niekrytym zaciekawieniem. Nieca?e trzydzie?ci sekund pozwoli?o mu nabra? podejrze? ?e przeciwnicy s? kucami, nast?pne dziesi?? pozwoli?o mu okre?li? ?e postanowili stawi? opór. W czterdziestej pi?tej sekundzie zamy?lenia urós? o dwa metry i zgrub? o tyle samo
-WARGH! GLORK Z?Y, A KIEDY GLORK Z?Y GLORK...YYY...MIA?D?Y? NA... CIAPE!- wywrzeszcza?o monstrum niezbyt inteligentnie i rzuci?o si? do przodu. I by?oby wyr?n??o w pie? ca?? weso?? gromadk? genera?ów, lecz przeszkodzi? mu w tym szalenie bohaterski kamie? le??cy na pod?odze. Biedny siepacz-mutant nie ogarn?l swym rozumkiem co robi kamie? na ?rodku salonu, tote? z pe?n? gracj? potkn?? si? i wywijaj?c salto w powietrzu wyl?dowa? na generale Dreamfallu po drodze roztr?caj?c wszytkich, razem ze swoimi. Kiedy czarna gwardia si? ju? pozbiera?a, dowodca kontrolowany przez Tali odezwa? si?.
-Zabi? wszyskich. Nie bra? je?ców.- siepacze w odpowiedzi u?miechn?li si? parszywie, a jeden z nich przewróci? zwi?zanego Steela i z ca?ej si?y kopn?? go w g?ow? tak ?e a? chrupn??o. J?k ofiary (by? mo?e ostatni) zag?yszy? gardlowy, paskudny ?miech s?ugi Tali. Wszyscy siepacze w odpowiedzi na ruch ?uku brwiowego Tali pareset kilometrów dalej rzucili si? niemal jednocze?nie z toporami, no?ami, maczugami, sierpami i Discord wie jeszcze z jakim ?elastwem na genera?ów.

Re: Salon

PostNapisane: 18 maja 2012, o 13:54
przez Shining Armor
Shining rozmysla? nad sensem jakichkolwiek dzia?a?, gdy nagle otworzy? si? portal i wpad?y jakie? oszo?omy. Instynktownie otoczy? si? fioletow? barier?. jako? nie by?o mu na kopytko gin?? przed ko?cem rozprawy. Chcia? obj?? ni? jeszcze stoj?cego obok Steela ale wszystko wydarzy?o si? tak szybko ?e zamiast Steela pod "ba?k?" wciagn?? asystuj?cego jednoroga któregio dotychczasowym zaj?ciem by?o tylko podawanie gazety. "Gazetowy" wydal tylko krótki j?k i zemdla? z wra?enia.
-Uff- odetchn?? Armor przypominaj?c sobie ?e Cadence zd??y?a wyj?? zanim rozpocz?? si? atak. Po akcji z siepaczem-gigantem pogrubi? os?on? i o?lepi? siepaczy magicznym ?wiat?em po czym zaj?? si? strzelaniem czyst? magi? w tych którzy dali si? oszo?omi? najbardziej.

[sory za krótki post, ale brak weny mnie dobija ._.]

Re: Salon

PostNapisane: 4 lip 2012, o 08:48
przez Reetmine
[ Genera? Hardbeld]

Naczelny dowódca wojsk Equestrii z zadowoleniem spogl?da? na to, jak Applejack opuszcza dom wraz ze Spitfire i kim? jeszcze, nie mia? okazji si? dobrze przyjrze?, gdy? musia? si? schyli? z powodu zmierzaj?cej w kierunku jego g?owy maczugi, która niechybnie roztrzaska?a by mu ?eb. To nawet by?o lepiej, gdy? w tym momencie sam móg? wzi?? krótki zamach i trafi? siepacza w brzuch, odrzucaj?c go do ty?u i zostawiaj?c mu d?ug? blizn? pod szyj?.

Nie wygl?da?o to tak ?le, jak mog?o wygl?da?. Wróg mia? przewag? liczebn?, ale zdolno?ciami nie móg? si? równa? ze zgromadzonymi tutaj kucami, cho? by?o wida?, ?e b?dzie walczy? do ko?ca swojego lub ich. Wychodz?c z za?o?enia, ?e najlepsz? obron? jest atak postanowi? sam rzuci? si? do przodu. Mia? przy tym dwie nadziej?- ?e zdezorientuje to siepaczy, licz?cych na obron?, jak i tego, ?e pozosta?a generalicja zrobi to samo co on. W ten sposób b?dzie ?atwiej si? przedrze? gdyby mieli tutaj przegra?. Nic nie mówi? w?tpi?c, ?e ktokolwiek go us?yszy w tym zgie?ku, bardziej liczy? na instynkt wojownika i przetrwania swoich.

Wpad? w dwójk? wyznawców Tali, roztr?caj?c ich na boki, i zauwa?y? le??cego na pod?odze Raging Steela, który si? nie rusza?. W tym momencie co? ci??o go po g?owi? i krew zacz??a zalewa? jego oczy. Zdenerwowany ci?? bastardem w miejscu sk?d otrzyma? ran? i dalej par? do Steela czuj?c, ?e skóra bardzo chce zej?? z jego czo?a. Gdy by? ju? przy nim co? wbi?o si? w jego bok, i upuszczaj?c bastard pad? na kolana.

Re: Salon

PostNapisane: 4 lip 2012, o 12:29
przez QuietWord
<Pu?kownik Richter>

Kucyk ziemny nie waha? si? zbyt d?ugo, nauczony tym, ?e przeciwnik zwykle nie spodziewa si? najwi?kszej g?upoty, przeskoczy? nad sto?em wbijaj?c si? pomi?dzy siepaczy tego cholernego herolda. Jego plan by? prosty i niezbyt subtelny, bo nie by?o miejsca na wymy?lne strategie. Wbicie si? mi?dzy nich i klepanie kogo tylko si? da kopytami. Pierwszy siepacz na którego wpad? b?dzie mia? zdecydowanie z?y dzie?, kiedy powróci do normy. To b?dzie bardzo z?y dzie?, bo zorientuje si?, ?e kto? mu silnym uderzeniem kopyta po?ama? ?uchw?, pozbawiaj?c go przy tym kilku z?bów.
Richter nie mia? zbytnio czasu ogl?da? si? za efektami swoich ciosów, by? zbyt zaj?ty m?óceniem na ?lepo kogo tylko si? da. a zmniejszenie liczby klaczy wyra?nie mu to u?atwi?o, w ko?cu walka to nie czynno?? któr? wypada przy nich robi?. Pu?kownik pomimo otrzymywanych ciosów zarówno ko?czynami jak i broni?, trzyma? si? dzielnie, nie poddaj?c si? bólowi, samemu zadaj?c go przy tym jak najwi?cej. Mia? nadziej?, ?e ka?dy trzask który us?ysza? nie by? trzaskiem jego ko?ci a ich, które mia?y nieszcz??cie si? z nim spotka?. By? w?ciek?y i tylko widok pokonanych wrogów móg? go uspokoi?, wi?c robi? wszystko by jak najmniej przeciwników to przetrwa?o.

Re: Salon

PostNapisane: 4 lip 2012, o 20:21
przez Shining Armor
Armor postanowi? sie nie rzuca? jak pozostali genera?owie, cofn?? si? na pozycj? pozwalaj?c? mu na jak najlepsze otrzeliwanie przeciwników, nie ods?aniaj?c przy okazji pleców. Zasypywa? siepaczy gradem magicznych pocisków, co rusz poci?gaj?c po nich ci?g?ym promieniem z rogu z rogu odcinaj?cym przyadkowe ko?czyny i powoduj?cym paskudne popa?enia. Nie by?o to ?atwe, bo wci?? musia? szuka? dziur pomi?dzy sprzymierze?cami tak by przypadkiem nie uci?? komu? swojemu g?owy, nogi czy te? zadka. Wtem zauwa?y? jak powaznie ranny jest Hardbeld. Shining przerwa? ostrza? i os?oni? padaj?cego towarzysza magiczn? tarcz?. Szybko podbieg? chwyci? go czarem i odsun?l go pod ?cian?. Ten ju? si? raczej do niczego nie przyda, martwy tymbardziej.
-Wasza w?adczyni bedzie musia?a zbiera? was z Appleloosy!- wykrzykn?? po czym uniós? si? na tylnych nogach i wystrzeli? wielkim magicznym promieniem. Siepacz stoj?cy najbli?ej zmieni? si? w kupk? popio?u, pozostali b?d?cy w zasi?gu "lejzora" padli na ziemi? z niezbyt ?adnie wygl?daj?cymi poparzeniami na ca?ym ciele. Shining opad? na ziemi? i chwyci? si? za g?ow?. Po czym? takim bedzie mia? migren? jak po wzmacnianiu tarczy na ca?y Canterlot. Otrz?sn?? si?, i wci?? z uczuciem kr?cenia si? w g?owie kontynuowa? ostrza? na pozosta?ych siepaczy, ale ju? w mniejszym tempie.

Re: Salon

PostNapisane: 11 lip 2012, o 14:37
przez Autumn Leaf
Wszystko toczy?o si? tak szybko. Jednoro?ec tak jak mu polecono ruszy? w stron? gdzie wcze?niej znajdowa?y si? okna. Skoncentrowa? ca?? swoj? magi? w rogu i uderzy?. Na jego szcz??cie herold magii w tym czasie zosta? pokonany prze elementy harmonii, tote? mury pu?ci?y nie blokowane niczym. Spitfire do?o?y?a mocnym uderzeniem skrzyd?ami. Mur okalaj?cy leg? w gruzach pozostawiaj?c wielk? wyrw? umo?liwiaj?c kuckom ucieczk?. Applejack, Spitfire oraz jednoro?ec ca?e i bezpieczne wyskoczy?y na zewn?trz. W tym czasie zarówno Dreamfall jak i pozosta?a reszta wysoko postawionych wojskowych rozprawia?a si? z siepaczami Tali. Atakowali z ca?? zawzi?to?ci? i si?? jaka w nich pozosta?a. Ich determinacja by?a wi?ksza ni? przera?aj?ca przewaga przeciwnika. I mimo poniesionych ran walczyli dalej wycinaj?c przeciwników ku ich wielkiemu zdziwieniu w pie?. W ko?cu z ilo?ci ran i up?ywaj?cej krwi, zm?czenia,upad? na pod?og? Dreamfall. Wydawa?o si?, ?e to ju? koniec gdy nagle salonem wstrz?sn??o jakby pot??ne trz?sienie ziemi. Ca?y okalaj?cy mur opad? i oddani ?o?nierze swoich przywódców wpadli z krzykiem do ?rodka. Natarli na zast?py wroga bez lito?ci. Ci za? st?oczeni pod ?cian? nie mogli si? cofn??, nie by?o ju? ucieczki ani portalem ani jakiekolwiek innej. Jedynie co mogli to czeka? na rych?? ?mier?, która nadesz?a szybko zgotowana przez du?o liczniejsz? wiern? equestria?sk? armi?. Pozosta?e kucyki wyprowadzi?y z salonu poranionych dowódców, a oddzia? sanitariuszy - jednoro?ców szybko zaj?? si? ich ranami tak, ?e nikt z dowódców nie przeniós? si? na tamten ?wiat.

Re: Salon

PostNapisane: 4 sie 2012, o 15:41
przez Shiny Masquerade
Shiny wszed? do pustego salonu. Pokój by? zniszczony i opustosza?y. Jednoro?ec wzdrygn?? si?, nie takiego obrazu si? spodziewa?. Reszta domu, przynajmniej ta, któr? przed chwil? widzia?, wydawa?a si? by? nietkni?ta. Postanowi? si? rozejrze?. Nie wyobra?a? sobie ?ycia bez magii, a jednak... "Ej no! Przecie? to JA jestem poszkodowany! Ten wyrok... ta kara... ta nienawi??... to chyba jaki? ?art! A gdzie odszkodowanie?!". Shiny z trudem podniós? przewrócony fotel... co?, co niedawno pe?ni?o rol? fotela i usiad? na nim. No pi?knie, a-ha! I podobno to ON wyrz?dzi? najgorsze szkody! Obecny stan tego salonu to pewnie te? jego wina, prawda? Kucyk poderwa? si? z siedziska, kipi?c z w?ciek?o?ci. Nie podoba?a mu si? sytuacja, nie potrafi? uporz?dkowa? my?li i zapanowa? nad wyolbrzymionymi emocjami. Przy wstawaniu na chwil? zastopowa?, wydaj?c przy tym dziki okrzyk.
- Auaua! - j?kn?? i pad? z powrotem na fotel, przekrzywiaj?c g?ow?. - Auaa... Umieram! - sykn?? dramatycznie. Chwil? pole?a?, udaj?c konaj?cego, ale znudzi?o mu si? to i zmieni? pozycj? na troch? wygodniejsz?. G?upie rany. Za jakie grzechy...?

Re: Salon

PostNapisane: 4 sie 2012, o 19:30
przez Autumn Leaf
Dumny i wynios?y pegaz bia?o - b??kitnej ma?ci w srebrnej zbroi wkroczy? do salonu i rozgl?da? si? chwil? po pobojowisku. W?a?ciwie wszystkie meble i przedmioty by?y poprzewracane, ale w jednym kawa?ku. Nie da?o si? tego samego powiedzie? o ?cianach i oknach. Pegaz z w?ciek?o?ci zagryz? z?by. Jego lodowate zimne oczy dojrza?y waniliowego kucyka, który le?a? na pod?odze i j?cza?. Podszed? do niego i szturchn?? go mocno kopytem. Jego gniewne i z?owieszcze spojrzenie pot?gowane srebrn? mask?, która zakrywa?a mu po?ow? twarzy - zmrozi?o krew w ?y?ach waniliowego jednoro?ca - Co ty tutaj robisz? Kim jeste? i czego chcesz - warkn??. G?os mia? twardy, wynios?y i nieprzyjemny.

Re: Salon

PostNapisane: 4 sie 2012, o 21:42
przez Shiny Masquerade
Shiny odsun?? si? gwa?townie i znieruchomia?. Zasch?o mu w gardle, nie móg? wydusi? z siebie ?adnego s?owa. Nie spodziewa? si?... em... czego?... czego? takiego.
- Eee.... aaa - wyj?ka? cicho, dr??c ze strachu. Spróbowa? ukry? przera?enie, co wysz?o... no, tak jakby nie wysz?o. - Jaa... tuutaj... jajajaaa... j-ja t... ja tu t-tylko s-s... s-s-s... s-sprz?taaaaaam... - wychrypia? ?a?o?nie. Do oczu nap?yn??y mu ?zy. Z pocz?tkua nie wiedzia? co mówi, ale szybko si? zorientowa?. No tak! ?wietny pomys?! - B-boo... Bo w-widzi... widzi pan... J-jestem pokojóówk?... I... i... I j-jeszcze mi nie z-zap?aciiliii... N-nic przy sobie n-nie mam, p-prosz? mnie oszcz?dzi?! - p?aka?. - A... a co p-pan t-tu roobii? - wyrzuci? z siebie bezmy?lnie i odruchowo. Podniós? si? z pod?ogi. - No... No w?a?nie! P-prosz? si? st?d jak najszybciej wynie??, bo... um... bo zawo?am w-w?a?ciciela! I... i mam róg! I nie zawaham si? go u?y?! - ogier skoczy? w ty? i wycelowa? w go?cia rogiem. Owszem, on nie dzia?a... ale ten pegaz o tym nie wie!

Re: Salon

PostNapisane: 5 sie 2012, o 09:54
przez Autumn Leaf
Ogier przewróci? oczami. Show odstawione przez jednoro?ca nie zrobi?o na nim wra?enia. Sta? niewzruszony jak skala. Pegaz zrobi? dumnie kilka kroków na przód w kierunku jednoro?ca. Z uniesion? do góry piersi? zwróci? si? w kierunku Shinego - Nazywam si? Pu?kownik Steel Leaf - rzek? lodowatym gniewnym, g?osem ogier. - I radz? ci po dobroci odpowiedzie? co tutaj robisz i kim jeste?. Bo jak nie ka?? ci? eskortowa? do wi?zienia do Cloudsdale i tam wyci?gniemy z ciebie wszystko. Ogier zmarszczy? brwi - Jak dla mnie. Wygl?dasz mi na drobnego z?odziejaszka, który widz?c zniszczony domu i szukaj?c okazji przyszed? okra?? gospodarzy. I nie radz? ci stosowa? magii w mojej obecno?ci. Oddzia? wyszkolonych jednoro?ców Shinng Armora czeka niedaleko, gotów zareagowa? w ka?dej chwili. Wi?c pytam ostatni raz i grzecznie. Kim do cholery jeste? !

Re: Salon

PostNapisane: 5 sie 2012, o 17:32
przez Shiny Masquerade
Shiny zblad? i zesztywnia?. Zrobi?o si? gro?nie, bardzo gro?nie. Bardzo, BARDZO gro?nie. Przybysz okaza? si? by? wojskowym, na dodatek spokrewnionym z Leafami. Mog?o by? gorzej. Shiny postanowi? powiedzie? prawd?, w sumie nie ma innego wyboru. To znaczy ma, ale próba ucieczki czy ok?amania pu?kownika nie sko?czy?yby si? dobrze.
- B-bo... b-b... j-ja... ja... J-j-ja t-tutaj ty... tylko ch-chwiloowoo.... Naaa... Nazywam si? Sh... Shiny... Shiny Masquerade - kucyk stara? si? powstrzymywa? ?zy - i j-jestem... jestem go?ciem A-a-aa... Autumna... I-i... I jaa... - tu spu?ci? wzrok, skuli? si? i rozp?aka? na dobre. - J-ja... j-ja nie chcia?em... p-pana roz... rozz?o?ciii?...

Re: Salon

PostNapisane: 5 sie 2012, o 19:42
przez Autumn Leaf
Ghaaa - j?kn?? przeci?gle ogier, przewracaj?c oczami, obserwuj?c za?amanego jednor?ca - Ju? nie becz. Jeste? ogierem, a ogiery musz? by? twarde a nie mi?kkie. - wypi?? po raz kolejny dumnie pier? do góry po czym gwizdn??. Do salonu wesz?o par? kucyków z jego oddzia?u. - Whisle - rzek? stoj?c do nich plecami. - Zbierz tych nierobów jednoro?ców z grupy Shinnig Armora, nich tutaj przyjd? i ponaprawiaj? szkody. W ko?cu ta ich magia na co? si? przyda. Reszta mojego oddzia?u niech pouk?ada poprzewracane meble. Parszywi heroldzi i szkody jakich dokonali! - rykn?? jakby do siebie puszczaj?c wi?zank? o heroldach. nast?pnie doda? du?o spokojnie. - Pokój ma by? jak nowy kiedy wróc?. A tego mi nie rusza? - wskaza? kopytkiem na waniliowego jednoro?ca - To jaki? znajomy mojego bratanka. Tylko, ?e z?y sobie czas wybra? na odwiedziny. - Tak jest pu?kowniku Steel - zasalutowa?a br?zowa klacz pegaza o imieniu Whisle. Ogier odwróci? si? i bez s?owa wyszed? z pokoju. Za chwil? do pokoju wpad?y jednoro?ce i pegazy i zacz??y si? krz?ta? wszystko uk?ada?, naprawiaj?c poniszczone okna i ?ciany.
- Hej ma?y, musisz st?d wyj??, bo nam przeszkadzasz. - rzek?a br?zowa klacz o imieniu Whisle która do?? ?agodnym ale stanowczym g?osem zwróci?a si? do Shinego.

Re: Salon

PostNapisane: 7 sie 2012, o 16:06
przez Shiny Masquerade
Shiny przesta? p?aka?. Przestraszy? si?, gdy Leaf zacz?? krzycze? co? o heroldach. Na szcz??cie pu?kownik szybko wyszed? i jednoro?ec móg? odetchn??. Nie poznali go? Nawet nie próbowali zadawa? mu dziwnych pyta?. Hm, widocznie brak czasu na takie pierdo?y. Shiny otrzepa? si?, poprawi? grzyw? i czmychn?? z salonu

[zt]