Pony Utopia

Autumn wprowadzi? go?ci do salonu przez otwarte na o?cie? skrzyd?owe drzwi które nigdy nie by?y zamykane ale zostawione dla efektu witania go?ci. Pokój naprawd? robi? wra?enie by?o ogromny a? dziw bo zewn?trz do nie wydawa? si? taki wielki. Po lewej stronie by?y olbrzymie okna i wida? by?o odbywaj?c si? na dworze zmie? Okna dawa?y du?o ?wiat?a dzi?ki temu pomierzenie by?o jasne i o?wietlone. Po prawej na wielkiej ?cianie by?o namalowane pot??ne drzewo genealogiczne z zamierzch?ych czasów rodu Leaf. Nad drzewem wisia? herb rodzinny oraz flaga przedstawiaj?ca Eqestri? czyli Celesti? i Lun? w okr?gu. Na suficie wi? si? bluszcz co dawa?o niecodzienny efekt. Na przeciwko wchodz?cych by spory wielko?ci kominek który dawa? ciep?o a nad nim wielki obraz w z?otej ramie przedstawiaj?cy bitw? krwaw? bitw? kucykowo-gragulcow? jak odby?a si? 13 lat temu.

- Prosz? rozg?o?cie si? rzek? - wkraczaj?c na pufy krzes?a wielkie poduszki walaj?ce si? pod?odze. Autumn roz?o?y? si? jak gdyby nigdy nic na kanapie. Ale by?y jeszcze dwie.

-Ciekawe...-Powiedzia? rozgl?daj?c si? po pomieszczeniu, b?d?c pod wra?eniem znajduj?cych si? w nim przedmiotów. Do tej pory nie widywa? takich rzeczy poza muzeami do których go i tak za bardzo nie ci?gn??o. Jego wzrok w?drowa? po pomieszczeniu, nie mog?c si? zatrzyma? na jednym, sta?ym punkcie.-Zaraza, jak ?e?cie tego nazbierali?

Shiny'emu tez zaimponowa? wystrój pomieszczenia. Wida? ?e wiejskie kucyki te? maj? gust i pieni?dze. Te plotkarskie snoby z Canterlot mog? si? schowa?, sami i tak z?ynaj? obecn? mod? ustanawian? przez Fancy Pants'a. Ten salon znajduj?cy si? w prawie nic nieznacz?cej mie?cince przypomina? dostojnym wystrojem zamkowe komnaty. Jednoro?ec zacz?? przygl?da? si? bli?ej poszczególnym dekoracjom. Co chwil? kiwa? g?ow? lub wzdycha? wyra?aj?c swój zachwyt.

Autumn przytakn?? - Tak tak mo?e ci??ko wam to sobie wyobrazi? ale ten dom ma tyle lat prawie co Celestia. Mój przodek najpierw dosta? ziemi?, potem zbudowa? niewielk? chatk? która rozrasta?a si? do domu tego rozmiaru który jest na chwil? obecn?. Ka?dy z Leafów przede mn? tu mieszkaj?cych bardzo dba? o ten dom pami?tek nazbiera?a si? ca?a masa, zw?aszcza to pi?kne drzewo genealogiczne, które jest kopytnie ( r?cznie ) malowane.
Shiver wesz?a gdy pozmywa?a w kuchni naczynia, nios?a tack? z kandyzowanymi owocami i rodzynkami w czekoladzie. Postawi?a na stoliku.
- Siadajcie moi drodzy. Sama wysz?a na chwil? po czym wesz?a z konewk? i podla?a wij?cy si? bluszcz w ka?dym z rogów by?a sporej wielko?ci zdobiona donica z której bluszcz wyrasta? pi?? si? w gór? i krzy?owa? na suficie.

Word w pewnym momencie przerwa? obserwacj? znajduj?cych si? w pokoju pami?tek i przedmiotów starszych niew?tpliwie od ka?dego obecnego tu kuca, by spojrze? na Shiver. W?a?ciwie to sam za bardzo nie wiedzia? dlaczego z ca?ej masy rozmaitych interesuj?cych przedmiotów i pewnie w niektórych przypadkach gro?nych, wola? przygl?da? si? Shiver. Zorientowa? si? do?? nagle ?e od pewnego czasu patrzy si? na ni? bez ogródek, przez co si? lekko zaczerwieni? i spojrza? na drzewo rodowe Leaf'ów na którym stara? si? koniecznie rozpozna? jak?? posta?.

Kucyj usiad? i za pomoc? magii uniós? jab?ko w karmelu z talerza przyniesionego przez Shiber.
- To wn?trze jest rzeczywi?cie godne uwagi. Niejeden kucyk w stolicy chcia?by mie? co? tak ?adnego. A uwierz, bywa?em na salonach i wiem, ?e ten pokój jest urz?dzony po królewsku - ugryz? jab?ko.

- Ten pokój jest prawie nie ruszany, tylko konserwujemy go od czasu do czasu, te bluszcze rosn? sobie ho jak d?ugo dzi?ki pomocy ogrodnikom z pa?acu ksi??niczki Celesti trudno utrzyma? te ro?liny w ryzach ale dzi?ki nim jest odpowiednia wilgotno?? powietrza.
Autumn wsta? na?o?y? sobie na talerz troch? daktyli wzi?? gar?? winogron z wazonu i ponownie roz?o?y? si? na kanapie. Drewniany wahad?owy zegar stoj?cy z ?omotem wybi? 11st? wype?niaj?c cale pomieszczeni dono?nym dudnieniem tak ?e w niektórych kucach serce lekko podskoczy?o. Shiver podesz?a do gramofonu nastawi?a jak?? p?yt? i delikatne d?wi?ki muzyki rozesz?y si? po salonie.
http://www.youtube.com/watch?v=4LpgmQ5ZAro
- I co Shiny znalaz?e? sobie jakie? mi?y k?cik i zaj?cie w Ponyville? - zapyta? si? Autumn Shinego ?api?c w powietrzu winogrono.

Word drgn?? zauwa?alnie s?ysz?c muzyk?. Nie zna? tej melodii, w?a?ciwie rzecz bior?c nie zna? bardzo du?ej ilo?ci melodii, dlatego te? s?ucha? w milczeniu. Ta sytuacja wydawa?a mu si? by? dziwn? i nierealn?, zupe?nie jakby ?ni?. Siedzia? w jednym pomieszczeniu z osobami które lubi?, w?ród których jest nawet jednoro?ec, za oknem pada? ?nieg, gra?a muzyka, a po pomieszczeniu kr?ci?a si? klacz która mu si? podoba?a..."Cholera, czy ja si? sam przed sob? do tego przyzna?em? To ju? ca?kiem przepad?em..." Pomy?la? rozgl?daj?c si?, czu? si? tu dobrze i to go niepokoi?o. Nie by? pewien czy to normalne, czy tak powinno by?.

Na twarzy kucyka pojawi? si? cie? u?miechu gdy muzyka wype?ni?a powietrze.
- Z zaj?ciem nie b?dzie problemu, ale... - mina mu nieco zrzed?a. - Nie, nie mam domu w Ponyville, wi?c ?wi?teczne grzanie serducha sp?dz? w Canterlot. I tak w sumie mia?em tam jecha? obejrze? sztuk? - wzi?? do ust gar?? rodzynek.

Shiver w tym czasie na?o?y?a na talerz sporo kandyzowanych owoców bo zauwa?y?a ?e Word czu? si? nieswojo. Podesz?a do niego i poda?a ma talerz - Rozgo?? si? - odpowiedzia?a ?agodnie jej s?owa by?y pe?ne ciep?a. Usiad?a na mi?kkiej pufie delikatnie si? w niej zatapiaj?c. - Mo?esz usi??? obok mnie jak chcesz.

A wi?c wyje?d?asz - zwróci? si? Autumn do Shinego - my?la?em ?e zostaniesz na wigilii gwiazdkowej w Ponyvile tak jak mówi?em b?dzie masa dobrego ?arcia pica towarzycho zgrane muzyka i zabawy do bia?ego rana. To czas rado?ci w ko?cu. Kolejna winogrona wyl?dowa?a w jego pyszczku.

Do salonu wesz?y Summer Spring ze szczotkami oraz Winter z lokówk? przypi?ta na plecach oraz z obrazkiem Nomiki w kopytkui. Winter ca?y czas si? zastanawia?a komu opyli? ten obraz i za ile.

Word przysiad? si? z wahaniem ko?o Shiver, po czym wyci?gn?? kopyto po jeden z owoców by si? mu najpierw przyjrze? uwa?nie. Zupe?nie jakby nie by? pewien co z nim zrobi?, po kilkunastu sekundach umie?ci? kandyzowany kawa?ek owoca w ustach, w zwi?zku z czym poczu? s?odycz. Na jego twarzy pojawi? si? lekki u?miech, którego nie by?o w stanie usun?? pojawienie si? m?odziutkich klaczek. Póki Shiver by?a w pobli?u, móg?by i przetrzyma? smoczy nalot. Nie przys?uchiwa? si? rozmowie Autumn'a i Shiny'ego, bo co go to powinno obchodzi?. Czu? si? teraz dobrze, czego by i tak nie zepsu? wyjazd jednoro?ca

- Mo?e i zosta?bym, ale po prostu warunki mi na to nie pozwalaj?. Spa? w jakiej? oborze czy innej norze ze ?winiami na pewno nie b?d?. By?e? kiedy? Autumn w Canterlot? Jest prze?liczne o tej porze roku.

Heneor zbli?y? si? do drzwi jak najciszej potrafi? i lekko si? zza nich wychyli?, aby zobaczy? kto jest w ?rodku.
W salonie zobaczy? ca?? rodzin? Leaf i dwa wczoraj poznane kuce. Ca?a ta gromada wygl?da? uroczo.
Kiedy im si? przygl?da? przypomina? sobie jego relacje rodzinne, mo?e i zdarza?o mu si? k?óci? ze wszystkimi w kolo i czaszami chcia? od nich uciec, ale mimo wszystko to by?y pi?kne czasy pe?ne domowego ciep?a, które ju? nie powróc?. Westchn?? ci??ko i wyszed? za ?ciany.
Stan?? w progu i opar? si? plecami o framug?. Salon nie robi? na nim wi?kszego wra?enia, by? troch? w stylu szlacheckim. Zainteresowa?y go g?ównie postacie które w nim siedzia?y, a g?ównie szary kuc którego wczoraj pozna?. Wpatrywa? si? on w Shiver.
- Zakocha? si?. Szcz??cie w nieszcz??ciu. - pomy?la? ?uraw i u?miechn?? si? lekko.
Postanowi? nie wchodzi? do ?rodka, nie chcia? burzy? obrazu który mia? przed oczami.

- Jak chcesz mo?esz zosta? u mnie. Tutaj nikomu si? nie odmawia zw?aszcza w tak? zimow? por? - Autumn przeci?gn?? si? na kanapie. Jedna z jego sióstr zacz??a czesa? mu grzyw? druga ogon - Tylko mnie ci?gnij - rzek? do klaczy.

Dwie m?ode klacze czesa?y grzyw? i ogon Autumn'a..."Zaraz, dwie? A trzeci? gdzie...?" Zapyta? si? sam siebie, rozgl?daj?c si? mimochodem. Czego zreszt? ca?kiem szybko zaprzesta?. Zamiast tego zbli?y? si? nieco bli?ej do Shiver i zapyta? si?, staraj?c si? brzmie? jak najnaturalniej.
-Wi?c, co tak w?a?ciwie zwykle robisz na farmie?