Strona 3 z 3

Re: Sala 6(66)

PostNapisane: 17 lut 2012, o 01:45
przez Nurse Redheart
Stary, siwy jednoro?ec w fartuchu wszed? do sali razem z Siostr? Redheart. Doktor Fetloclish by? jednym z najbardziej cenionych lekarzy w ca?ej Equestii mia? jednak pewn? wad?, uwielbia? ?artowa? z pacjentów. Uwa?a? bowiem ?e strach mo?e by? ?wietnym lekarstwem na g?upot? i brawur?.
- To ten nieszcz??nik prawda siostro?
- Tak doktorze
- Dziwne, dlaczego nie ma tu sta?ystów? Przecie? to najci??szy przypadek od paru ?adnych miesi?cy
- Pewnie jeden poszed? za potrzeb? a drugi odpoczywa...
Siostra Redheart dobrze wiedzia?a, ?e obaj le?? pijani jednak nie mia?a im tego za z?e, od tak dawna nie mieli dnia wolnego, ?e Redheart potrafi?a ich zrozumie?, zrozumie? i kry? ich przed doktorem który niespodziewanie wróci? par?na?cie godzin wcze?niej.
- No dobrze, wi?c zabierajmy si? do pracy. Siostro przyjed? tu z wózeczkiem numer 5.
- Ale doktorze...
- Zrób to. - g?os Fetloclisha by? metaliczny. Doktor mówi? tonem który oznacza? "nie ma dyskusji. Wykonaj polecenie"
- Oczywi?cie, panie Mind...Ja... ?ycz? zdrowia - natomiast g?os siostry by? ?amliwy i jakby niepewny.
- No wi?c panie Mind - Doktor odczeka? a? siostra wyjdzie - Jest pan mocno spalony widz? tylko jedno wyj?cie. Trzeba panu amputowa? najbardziej oparzone organy, powiedzia?bym ?e jest mi przykro ale... nie jest. Za g?upot? i bezsensowne chuliga?stwo si? p?aci prosz? pana. Tak wi?c dam panu wybór. Woli pan ze znieczuleniem nog? czy penisa? Uprzedzam ?e znieczulenia starczy tylko na obci?cie jednej z tych rzeczy.
Doktor za?mia? si? i popatrzy? g??boko w oczy pechowemu psychiatrze.
- Jaki wi?c b?dzie pana wybór panie Mind? Ma pan dziesi?? minut. Po tym czasie tniemy "na ?ywca"

Siostra Redheart jecha?a powoli wózkiem pe?nym ró?nych narz?dzi "tortur" by?y w nim pi?y do ko?ca, no?e o zakrzywionych ostrzach, ostre d?uta czy pospolite talerze amputacyjne. Piel?gniarka ba?a si? ?e doktor przesadzi. Zna?a go dobrze i wiedzia?a ?e tylko ?artuje z Minda, jednak Mind nie móg? o tym wiedzie?. Gdy wreszcie przyjecha?a pod sal? numer 6 pos?a?a u?miech dodaj?cy otuchy psychiatrze a nast?pnie przemówi?a.
- Prosz? doktorze, pa?skie narz?dzia. B?dzie pan wykonywa? zabieg tutaj?
- Tak siostro, panie pacjencie jakie ma pan ostatnie s?owo? - "Oprawca" nie czekaj?c na odpowiedz psychiatry za pomoc? magii swego rogu przyci?gn?? jeden z no?y i...
przeci?? banda?e Dark Minda.
- Przepraszam pana za ten ?art, prosz? si? cieszy? ?e trafi? pan na takiego specjalist? jak ja. Kto? inny naprawd? odj??by panu par? organów. Ja natomiast wiem jak to wyleczy?. Prawdopodobnie bezbole?nie wyleczy?
Fetloclish nie rzuca? s?ów na wiatr, ?piewaj?c piosenk? "pegazy" uzdrawia? Dark Minda.

Dwa pegazy pozostaj? - promie? z rogu leczy nog?
Pomóc jemu to ich cel - kolejny leczy tors
Ju? koledze pomagaj? - nast?pny odnawia skór?
Ju? na czele jego biel - ostatni ch?odzi ca?e cia?o psychiatry, przynosz?c mu ulg?.

- Na dzi? wystarczy panie Mind, jutro siostra przyjdzie zobaczy? jak pana stan. Je?li nic niespodziewanego si? nie wydarzy to zapewne zostanie pan wypisany. ?ycz? zdrowia - powiedzia? wychodz?c z sali.
- Przepraszam za niego, on zawsze taki by? ale to wybitny fachowiec - Siostra Redheart cieszy?a si? ?e pacjent ju? nie cierpi i prawdopodobnie nied?ugo b?dzie móg? opu?ci? szpital. - Je?li b?dziesz czego? potrzebowa? zawo?aj. Widz? ?e przyda?aby si? zmiana po?cieli, nie przejmuj si? tym, po spotkaniu z Fetloclishem to normalne. Na nast?pny raz postaraj si? jednak poprosi? o basen - powiedzia?a mrugaj?c
- Zaraz zawo?am sta?ystów
"Jak tylko wytrze?wiej?, musz? mimo wszystko dosta? kar?, a co? takiego nada si? idealnie"
- Jutro pewnie te? b?d? musia?a ich wo?a?. - powiedzia?a sama do siebie szeptem - Biedaczek gdy st?d wyjdzie trafi prawdopodobnie do celi, có? przynajmniej nie on zap?aci rachunek za leczenie.

[zt]

Re: Sala 6(66)

PostNapisane: 17 lut 2012, o 11:19
przez Celestia
Drzwi od pokoju otworzy?y si? i do ?rodka wesz?a dwójka gwardzistów, w tym kapitan z wczoraj. Skrzywi? si? nieco gdy zobaczy?, ?e Mind jest ju? praktycznie w pe?ni zdrowy, pewnie liczy? na to, ?e ten b?dzie umieraj?cy. No trudno, trzeba by?o i tak za?atwi? formalno?ci, a jako? nie ?al mu by?oby ukarania czarnej klaczy, ona wygl?da?a na takiego bandziora. Podszed? do ?ó?ka i zobaczy? kart? pacjenta, po czym odkaszln??.
- Witam z powrotem, panie Dark Mind. Przes?uchali?my paru ?wiadków i zgodnie z ich zeznaniami to nie pan by? sprawc?, lecz ofiar?. Co prawda podszed? pan do tej ca?ej Raging Flame, czy jak si? tam ta ca?a bandytka nazywa, i zacz?? pan z ni? rozmawia?. Podobno j? to denerwowa?o, ale za denerwowanie nie karzemy.- Tutaj zrobi? sobie przerw? i podszed? do okna, podobno jaki? jednoro?ec zdenerwowa? Phila i zima mia?a trwa? jeszcze pó?tora miesi?ca. Gdyby tylko móg? dorwa? tego sku…- W pewnym momencie ona pola?a pana alkoholem i podpali?a, pan w akcie rozpaczy skoczy? przed siebie niefortunnie trafiaj?c na butelki z alkoholem. Gdyby nie ten system przeciwpo?arowy wszyscy w karczmie by zgin?li… Wnosi pan oskar?enie o prób? zabójstwa pod adresem tego jednoro?ca?

Re: Sala 6(66)

PostNapisane: 17 lut 2012, o 19:31
przez Dark Mind
Mind czu? si? ?wietnie po operacji, dos?ownie jak nowo narodzony. Przygl?da? si? swojemu odnowionemu cia?u, kiedy oddwiedzi? go gwardzista Celesti mówi?cy o oskar?eniu Flame.- Oczywi?cie, ?e nie wznosze oskar?enia, a teraz przepraszam wychodz? wed?ug doktora jestem ju? zdrowy do widzenia.-Powiedzia? spokojnie opuszczaj?c szpital.


z/t