Black chwyci? kopytkiem Applejack i przyci?gn?? j? mocno.
- Wywal st?d tego... konowa?a... i przyprowad? normalnego... lekarza... Boli jak cholera...
Powiedzia? cedz?c przez z?by, gdy uda?o mu si? na chwil? ustabilizowa? swoje plecy w stanie ko?yski, przy którym najmniej go bola?o.
- I jakby? by?a ciekawa, jestem Marakuj?... Bo jestem bardziej wyszukany od typowego kucyka ziemnego z Canterlotu...
Oczy ju? mu si? szkli?y z bólu, ale postanowi? nie p?aka?. Pr?dzej z?by wykruszy ni? si? pop?acze.
WHEATLEY
Gronostaj przyw?drowa? akurat pod szpital a s?ysz?c g?os znajomego, którego nie widzia? ju? dawno, i nie mia? okazji je?? z jego lodówki, wskoczy? na parapet. Gdy zobaczy? co si? z nim dzieje, nieco si? przestraszy?.
- WHEATLEY!
Krzykn?? czarny kucyk gdy go zobaczy?.
- LE? DO RAGING FLAME! Sprowad? j? jako?! WYKO?CZ? MNIE TU!
Zawo?a? do niego, a w przestrachu i szoku, gronek pos?usznie wyruszy? w droge.
[z/t]