TIME STORM
Time u?miechn??a si? do swoich towarzyszy i odwróci?a si? pe?na wiary w siebie, do Psycho-Pony'ego.
- Odpowied? to "noc", Stra?niku.
Kucyk si? za?mia?.
PSYCHO-PONY
Kr?gi na wodzie pod ziemnym kucykiem zacz??y intensywniej pulsowa?.
- Tak blisko i tak daleko! Odpowiedzi? by? "SEN"! Przygotujcie si? na spotkanie z gospodarzem gospodarza!
Jego rechot rezonowa? wam w czaszkach i ?widrowa? uszy. Niespodziewanie znalaz? si? nad wami. ?ód? zacz??a wirowa? i wkrótce poch?on??a was woda.
_______________________________________________________________
Nikt nie wie, jak d?ugo byli?cie nieprzytomni, ale obudzili?cie si? wszyscy jednocze?nie w jakim? obskurnym pokoju pokrytym paj?czynami. I wszyscy byli?cie ?rebi?tami. Nie by?o jednak czasu na szok, gdy? wten, rozleg? si? przepe?niony bólem krzyk dziecka. Wszyscy wyjrzeli?cie ostro?nie przez szpar? w drzwiach, tylko cudem mieszcz?c si? przy niej jednocze?nie.
Jaki? czarny ?rebak ziemnego kucyka o blond grzywie, i srebrny pegaz o granatowej grzywie w tym samym wieku stali nad ?ó?tym ?rebakiem jednoro?ca, który le??c, kurczowo przyciska? do siebie wszystkie ko?czyny. P?aka?.
- Czego si?, buy some apples! drzesz?! Red ma ci z?ama? drugie kopyto?!
Mówi? gniewie czarny kucyk. Jednoro?ec ?ka? ciszej.
- To odchodziz od nas? Jaka? rodzina ci? przygarn??a? To wyniesiesz st?d pami?tk?, zdrajco!
Czarny kucyk kopn?? ?ó?tego w z?aman? nog? i znów rozleg? si? krzyk bólu.
- Gallant...
Szepn??a Time, a w jej oczach uformowa?y si? ?zy.
_______________________________________________________________
Okej, pisa?. Kolejka dowolna, tylko mi si? nie powtarza?.