Strona 7 z 8

Re: Polana

PostNapisane: 21 mar 2012, o 14:31
przez ReflexivoArco
?ucznik u?miechn?? si? smutno
-Tak, zmieni?a? si?.- powiedzia?- Ja ci nie pomog?, ale gdyby? kiedy? chcia?a porozmawia?, to pami?taj, ?e dalej kocham t? zebr?, któr? jeste? w ?rodku.- doda?. To by?o takie wzruszaj?ce, ?e gdyby zrobili na tego podstawie brazylijski serial prawdopodobnie przebi?by on popularno?ci? ,,G jak galop''. Ale có?, w Equestrii nie ma telewizji, wi?c wszelkie plany napisania i sprzeda?y scenariusza pal? na panewce...

(Z?owieszcza 8-latka atakuje :3 ! )

Re: Polana

PostNapisane: 21 mar 2012, o 14:51
przez Tali
Tali wyrwa?a Rarcowi butelk? i przypi??a sobie do paska unosz?c sie par? metrów nad nim
-Zebra ju? tu nie mieszka*- wysycza?a. Akurat teraz musia?o si? Rarcowi zebrac na rozwodzenie si? nad ?yciem. Ona mu najbardziej ufa?a, a ten ja zawiód?, w najgorszej mo?liwej sytuacji. Odlecia?a od niego z zafochowan? min?

[zt]

* http://www.dramabutton.com/

Re: Polana

PostNapisane: 21 mar 2012, o 16:02
przez ReflexivoArco
Rarco westchn?? ci??ko patrz?c za odlatuj?c? Tali. Odrzuci? na bok pi?? i usiad? obok Diamonda opieraj?c si? o pniak. Z Sakwy wyci?gn?? dwie butelki piwa ,,Celestiana''
-Napijesz si??- spyta? przyjaciela. Jednoróg w odpowiedzi mlasn?? i przewróci? si? na drug? stron?- No tak...- powiedzia? do siebie ?ucznik. Wszystko si? sypa?o. Jego (by?a?) dziewczyna okaza?a si? morderczyni?, a nast?pnie odlecia?a w celu podbicie Equestrii, jakkolwiek g?upio by to nie brzmia?o. W zamy?leniu zacz?? przegl?da? ró?ne rodzaje grotów z Bezdennej Sakwy. Blaze wyposa?y? go w najprzydatniejsze typy czubków strza? prosto od kowali, którzy wykonywali or?? dla Zwiadowców. Sporo wtedy co prawda zabuli?, ale jego podopiecznemu niezliczon? ilo?? razy uratowa?y one ?ycie. Kilka grotów przystosowanych do pokrycia ich trucizn?, poszczerbione, które po wbiciu si? w cia?o rozpryskuj? si? na wiele od?amków i rozchodz? po ciele, o sp?aszczonym czubku pokrytym pó?centymetrowymi, t?pymi kolcami. Ten grot by? przystosowany do przebijania grubszych pancerzy z mniejszej odleg?o?ci. Poza ostrzami ofensywnymi Rarco mia? w swoim wyposa?eniu równie? grot o kszta??ie cylindra zako?czonego kapturkiem ziw?czonym okr?g?ym, o?owianym ci??arkiem. Ten typ s?u?y? do transportu wiadomo?ci lub drobnych przedmiotów, jak piecz?cie, pier?cienie itp. Kapturek mo?na by?o odkr?ci?, w?o?y? do pustego cylindra przedmiot, lub zwitek papieru, ponownie przykr?ci?, i za pomoc? ci??arka odpowiednio wywa?y? strza??. By?o jeszcze kilka innych grotów, jednych spiczastych, innych haczykowatych...
Ale w tym nudnym, gnu?nym ?yciu, jakie prowadzi? te groty by?y po prostu bezu?yteczne. Potrzebowa? poczu? znowu t? wolno??, s?odki zefir och?adzaj?cy twarz, pos?ucha? przy ognisku ?wierszczy graj?cych o zmierzchu, nawet t?skni? za poszukiwaniem czego? innego do zjedzenia ni? trawy w dzikich zak?tkach kraju. Potrzebowa? odskoczni, czego?, co pozwoli?oby zapomnie? mu o tym, co go martwi. Chcia? po prostu zapomnie? o Tali, o tej nowej Tali. Chcia? gra? wieczorem w karczmie na lutni zarabiaj?c na nocleg w ciep?ym, wygodnym ?ó?ku. Rozmy?laj?c nad tym, co zamierza zrobi? Tali pi? sm?tnie piwo przypatruj?c si?, jak belki Diamond za pomoc? magii kontynuuje budow?. Po jakim? czasie by odtr?ci? od siebie my?li zacz?? dalej budowa?. Bezskutecznie, ciemne chmury dalej sie nad nim zbiera?y.

Re: Polana

PostNapisane: 31 mar 2012, o 13:50
przez ReflexivoArco
?ucznik otar? z czo?a pot. Dom by? ju? na wyko?czeniu, trzeba by?o tylko doczepi? w charakterze dachówek steatytowe p?ytki. Rol? okien pe?ni?y cienko wy?upane, przejrzyste kawa?ki miki z pobliskiego strumyka. Drzwi wykona? z grubych, mocnych d?bowych desek. Troch? ich zosta?o, w przysz?o?ci zmajstruje jeszcze stó?. Dopasowa? do nich zamek, który zupe?nie przypadkiem nosi? w Bezdennej Sakwie. Ale teraz musia? odpocz??. Wbi? w ziemie tabliczk? z napisem ,,TEREN PRYWATNY'' oraz z przyczepion? do niego podobizn? starego przyjaciela Blaze'a, Chucka Hoofrisa z podpisem ,,Ja tu pilnuj?'' . Zadowolony ?ucznik zarzuci? na plecy BS i Diamonda, po czym uda? si? do Sugar Cube Corner.

/zt/

Re: Polana

PostNapisane: 11 sty 2013, o 21:27
przez Tali
Tali i Rarco wkroczyli na polanę, robiło się już ciemno, ale ciepły domek obiecywał upragniony odpoczynek dla zebry i kucyka. Niestety, tym co najbardziej rzucało się w oczy w tym domku, było łóżko... wystające przez okno. Ale za to perfekcynie zaścielone fioletową kołdreką, i przyozdobione pięknymi rzeźbami, co nieco rekompensowało beznadziejność materiału, jakim jest sklejka. Zebra delikatnie puściła kopytko Rarca i przyśpieszyła kroku wyprzedzając go nieco. Mocnym kopniakiem otworzyła drzwi po czym podskoczyłą zauważając na coś przy suficie. Zaraz po tym...
WRWHRWWWW!
Wielkie tsunami sklejkowych mebli, pudeł oraz różnorakich klamotów przykryła piszczącą szamankę niosąc ją dobre parenaście metrów i wyrzucając niczym rozszalałe morze tuż przed kopyta Rarca. Tali otworzyła oczy poczum z miną wściekłego kota, wywaliła w niebo niesamowicie długą wiązankę rozmaitych wulgaryzmów we wszystkich znanych jej językach. Następnie wstała, wypluła drzazgi, i uśmiechnęła się do swojego chłopaka jak gdyby nigdy nic sie nie stało
-Mamy tyci problem

Re: Polana

PostNapisane: 12 sty 2013, o 15:29
przez ReflexivoArco
Cholera... Idiotyzm członków ekipy od przeprowadzek przekroczył jego nadzwyczaj plastyczną i wybujałą wyobraźnię... To, co widział tworzyło nadzwyczaj kunsztowną (przynajmniej dla Discorda) rzeźbę z pomieszanych ze sobą badziewnych mebli ze sklejki, których korzenie sięgały najwyraźniej stalliongradzkiego bazaru, oraz innych, ładnie rzeźbionego, najwyraźniej z pomalowanego czerwoną bejcą do drewna i polakierowanego dębu. Tworzyło to naprawdę groteskowe połączenie, zwłaszcza, gdy...
LAWINAAAAAAAAAA!!!
Zwiadowca odsunął się na tyle szybko, na ile to było możliwe, po czym spojrzał na swoją dziewczynę.
-Wiesz...- zaczął oglądając, czy Tali jest cała i nieuszkodzona od udziału w tsunami- Musimy parę rzeczy wywalić...

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 00:16
przez Mistrz Gry
[MG]

Obrazek
Agent Chronos

Więc tu się schowała. Jego agenci wreszcie byli w stanie ją zlokalizować. Nie był pewien, jak Księżniczka Celestia usunęła jego pluskwę, ale to go już nie obchodziło. Nie pozwoli swoim przodkom biegać samopas. Zwłaszcza, że musiał już rozwiązać polubownie sprawę z Madamme Rarity i Time Storm.

Pstryknął coś na zegarku umieszczonym na kopytku i odszedł spokojnie ze wzgórza, z którego ich obserwował. U jego stóp zniknął w swym zegarkowym portalu.

------------------------------------------------------

Spośród rupieci wypełzła cała masa mechanicznych stworzonek przypominających Rybiki, czy też łodziki. Ich oczka świeciły się diodami na jadowicie zielono.
Pobrzękiwały mechanicznie pancerzykami i odnóżami. Na widok Tali i Rarca zaskrzypiały niebezpiecznie odnóżami i nastroszyły ogonki z żądełkami. Tali, choć relatywnie minęła ponad dekada od ostatniego spotkania z tym czymś, wiedziała od razu co to było. Pluskwy. Pluskwy Chronosa. Spośród mebli wytoczyło się całe mrowie pluskw i skierowało się szybko w stronę dwóch kucyków. A po chwili zauważyć można było, że pełzną jedynie w stronę Tali, przykrywając swoimi czarnymi pancerzami całą powierzchnię rupieci niczym dywan z żywych, owadzich ciałek.

------------------------------------------------------------------------------------------

Statystyki pluskw:
WS 25 AG 50 T 25 S 15 HP 2 Armor: 1

Jest ich chmara. Poruszają się powoli acz zdecydowanie i nie boją się niczego. Dla wszystkich poza Tali i Rarco, wyglądają jak najzwyklejsze owady.


NIE JEST TO MÓJ ATAK NA OC TALONA. Podkreślam to po raz wtóry. Trwa odgrywanie fabuły puszczonej w ruch jeszcze za starego eventu.

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 13:20
przez ReflexivoArco
Zwiadowca już miał odpowiedzieć w zabawny sposób na otaczają ich bałagan i sterty śmieci, ale... Cóż, działo się coś, co przykryło owe śmiecie. Dużo cosiów. Łucznik rzucił się do Sakwy i wyciągnął z niej dużą patelnię, którą zazwyczaj używał do smażenia nad ogniskiem fasoli z puszki czy innych delicji nadających się do długiej podróży. teraz będzie z tego całkiem niezła broń, coś w rodzaju packi na muchy...
-Co to do cholery jest?- zapytał przyjmując pozycję obronną będąc gotowym na atak i podając klaczy Sakwę.


<Post dialogowy. Zapowiada się ciekawie.>

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 14:03
przez ReflexivoArco
Na twarzy łucznika wstąpił uśmiech. No tak, jakże mógł zapomnieć o tresowanym Parasprite'cie, którego sobie ,,przygarnął' po tym, jak przy jego (bardziej owego uczynnego robaczka niż Zwiadowcy) pomocy okiełznano hordę głodnych parasprite'ów podczas plagi w Fillydephii. Teraz Brutusek w najlepsze posilał się pluskwiakami, lecz Rarco nie tracił gardy.
-Smacznego...- powiedział, po czym zwrócił się do Tali- A mogę wiedzieć, co te robociki tutaj robią i, czy mają cokolwiek wspólnego z historią, która odegrała się tutaj gdy mnie nie było?

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 15:32
przez Mistrz Gry
MISTRZ GRY

Pluskwy

A chamara wciąż rosła. Każdego poległego w starciu z Parasprite'em pluskwiaka zastępowały trzy nowe, zrodzone z przetworzonej materii pobranej z mebli. Wkrótce podzieliły swoje siły. Część maszyn natychmiast skoczyło do kucyków i zaczynało je obłazić. Druga część natomiast rzuciła się prosto na parasprite'a i nim ten zdołał się rozmnożyć, przetrzowrzyly go na swoją materię. Okazał się nierelatywny w stosunku do zakodowanego im biegu czasoprzestrzennego. Można go było poświęcić, tak jak i ten domek. Gdy juz skonsumowały do końca parasprite'a, oblazły belki, łączenia i zaczęły pobierać z nich materiał do natychmiastowej replikacji. Wkrótce znikły wszystkie gwoździe i łaczenia jakie znajdowały się w domku a ściany i sufit przykryło czarne mrowie insektoidalnych maszyn.

-------------------------------------------------------------
Na Tali jest dziesięć Pluskiew, po dwie na kończynę i dwie na torsie, staraja się dobrać do głowy (2k10 = 7 i 3 =10). Rarca oblazły cztery i starają się go unieruchomić i również sięgaja do głowy.

PS.
Nie obchodzi mnie to czy post jest dialogowy czy nie. Kolejka obowiązuje. I przypominam o nie wymyślaniu ekwipunku jakiego sie nie posiada.

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 20:39
przez Mistrz Gry
[MG]

Dziwnym trafem czarna dziura nie wciągnęła w swój horyzont zdarzeń przybyszów z przyszłości. Widać ich technologia replikacyjna polegała na podobnym działaniu. Prócz tego, przecież zwykła mała szamańska zebra z zacofanej przeszłości nie umiałaby wygenerować czarnej dziury w butelce, więc Pluskwy nic sobie z tego nie zrobiły.

------------------

AG zdane. (23) pozbyłaś się połowy insektów, ale jeden z nich jest już na szyi i nie daje za wygraną.

Re: Polana

PostNapisane: 14 sty 2013, o 22:01
przez BlancoVagabundo
Biały debil spał sobie smacznie na gałęzi już od jakiegoś czasu. Śnił swoje słodkie sny o ciastkach gdy nagle usłyszał coś dziwnego, brzmiącego jakby gdzieś w okolicy rozpadł się dom. Blanco niewiele myśląc ze strachu spadł z gałęzi wprost na pustą, pozbawioną trawy przestrzeń.
- Co to jest? Karaluchy! - zakrzyknął zdziwiony leżąc na brzuchu podczas gdy na jego plecy spadł ceramiczny nocnik. Blanco nie myśląc ani przez chwilę chwycił dar niebios i zaczął okładać nim wredne istoty.
- Gińcie! Gińcie! GIIIIIŃŃŃŃCCCIIIIEEEE!

Re: Polana

PostNapisane: 15 sty 2013, o 01:07
przez Tea Charmer
WTEM! Niespodziewanie i wbrew wszystkiemu zaczął padać deszcz. Nie był to jednak zwykły deszcz. Był to deszcz gorącej herbaty. Padał on dość intensywnie a po zapachu można było stwierdzić że była ona chryzantemowa. Co najciekawsze deszcz nie padał z chmury a z Cylindra wielkości średniej chmury. NAGLE! Z ziemi zaczęły wychodzić dwie lamy. Nie były to zwykłe lamy, tylko specjalnie szkolone w jednym i tylko jednym celu. By pluć z jak najwyższą prędkością. Jedno splunięcie wystarczyłoby do zabicia zdrowego źrebaka. Po sprawdzeniu czy spotkali zebrę imieniem Tali wzięli się do aktywnej obrony jej właśnie zaczynając od zabicia robaka na jej szyji jednocześnie starając się jej nie uszkodzić. - Jesteśmy tu z rozkazu pana Tea Charmera i mamy zapewnić ci taką ochronę jaką damy radę ci zapewnić. Pan Tea zawsze pamięta tych którzy mu pomogli. - powiedział do zebry jeden z lam-zabójców po czym wraz że swym towarzyszem zaczęli pluć w robale z zatrważającą, wręcz zabójczą prędkością.
[Mam zezwolenie na interwencję]

Re: Polana

PostNapisane: 15 sty 2013, o 18:06
przez ReflexivoArco
Zwiadowca wymachiwał swym wspaniałym orężem na wszystkie strony zgniatając napływające zewsząd robactwo. Cybernetyczne, ale dalej robactwo. Czuł na kopytkach lekkie pieszczenie prądu, gdy metalowa patelnia przerywała przewody, ale nie puszczał. Nagle zaczęło padać...
Hmm...
Ten deszcz miał naprawdę przyjemny zapach... I był ciepły, co na zimową porę było czymś niezwykłym. W chwili, gdy urządzonka rejestrowały nowe zjawisko łucznik wystawił język i złapał na niego parę kropel płynu. Smakowało jak... Herbata? Zdziwiłby się tym faktem, gdyby nie to, że po chwili spod ziemi zaczęły wypełzać lamy, która zajęły się obronę Tali. Rarco zauważył, ze dziwnie znajomy mu ogier bił właśnie robociki... nocnikiem? Tak, najwyraźniej. Rzucił się mu czym prędzej na pomoc starając się wydostać go z kłębowiska mechanicznych odnóży, by móc pobiec do swojej klaczy.
-Co się dzieje?!

Re: Polana

PostNapisane: 15 sty 2013, o 22:50
przez Sombra
Nagle na polanę wleciał duży czarny Gawron, który niewiele się zastanawiając uderzyła zebrę w głowę( w sensie zderzając się z nią) i zarazem upuszczając jej pod nogi jakiś list. Ptak spojrzał na zebrę, zakrakał i odleciał by kontemplować to, co mogą w takich chwilach kontemplować czarne gawrony.

z/t