Strona 8 z 8

Re: Polana

PostNapisane: 16 sty 2013, o 10:40
przez Mistrz Gry
[MG]

Na pluskwy nie działało żadne z użytych narzędzi a ślina Lam też posłużyła za materiał do stworzenia kolejnych. Suneły dalej na Tali, drwiąc sobie z zagrożenia, gdy udało jej się im uciec. Natychmiast się zgrupowały i zbiły w jedną kupę w miejscu gdzie kiedyś stał domek Tali i Rarco, teraz żałosna, płaska, skonsumowana ruina. Zaczęły znikać w rozpryskach zielonego światła, jakby dokonywały masowej teleportacji.

Nad "pobojowiskiem" zapanowała okropna cisza. Nigdzie nie było topora Tali. Został skonsumowany w trakcie walki. Nie było też Patelni, oraz Nocnika. Coś mimo wszystko cichutko chrzęściło w pobliżu.

Re: Polana

PostNapisane: 16 sty 2013, o 21:48
przez ReflexivoArco
Z hałasu i chaosu, jaki przed chwila panował na tym małym, oczyszczonym z drzew skrawku ziemi w krótką chwilę pozostała jedynie gęsta, nieprzenikniona cisza. ,,Chrząszcze'' zaczęły miarowo znikać odsłaniając obraz nędzy i rozpaczy, który jeszcze kwadrans temu był domem. Nie żadną wspaniałą willą, dogodnym domkiem jednorodzinnym... Po prostu domem. Miejscem, które po miesiącach tułaczki, po wielu wysiłkach w budowie i nie tylko mógł nazwać swoim domem, w którym po niebezpiecznej wyprawie chciał odpocząć, poleniuchować trzymając w objęciach swoją klacz za którą utęskniwał przez cały ten czas... Teraz ledwo poczuł na policzku całus od niej, ledwo usłyszał krótkie ,,kocham cię''' gdy już widział znikający za drzewami paskowany zad. Powoli usiadł naprzeciwko ruin i przejrzał się w ocalałym fragmencie tafli bezbarwnej miki, która służyła za szybę.
-Ja pie rdole...- szepnął by bez słowa przez kilka minut przypatrywać się zgliszczom. W końcu ocknął się przez ruch białego pegaza w niebieskiej kamizelce. Wstał i podszedł do niego, po czym zaczął sprawdzać, czy jest cały.
-Hej, nic ci nie jest?- zapytał

Re: Polana

PostNapisane: 16 sty 2013, o 23:24
przez BlancoVagabundo
Blanco nie zareagował na brak wrogów, stratę nocnika ani nawet na plujące lamy. Okładał dalej nic niczym, aż nagle poczuł coś dziwnego. Momentalnie zorientował się, że coś jest nie tak, nie umiał tego nazwać ale czuł, że to już nie to co dawniej. Zamachnął się jeszcze raz, przysiadł i zapłakał, a raczej planował zapłakać bowiem nie miał łez. Po chwili usłyszał pytanie zielonego łuczniki, otworzył oczy i powiedział.
- Żyję
Zaraz jednak przeczucie kazało mu dodać
- Chyba... albo coś w tym stylu. Nie wiem, a Ty? Co to było? Zresztą mniejsza...
Blanco przeszedł parę kroków, zwinął się w kłębuszek i zasnął.

Re: Polana

PostNapisane: 17 sty 2013, o 02:10
przez Black_Gallant
[MG]

Obrazek

Gdy nikt nie zwracał na nie uwagi pomimo ich cichutkiego aczkolwiek słyszalnego brzęczenia, pluskwy zakończyły analizę i katalogizowanie bezdennej torby Rarco. Cel drugorzędny przesłany przez Agenta Chronosa został wypełniony. Jak to dobrze, że łucznik nie kwapił się nawet sprawdzać co się z nią dzieje. Widać zbyt zapatrzony był w swój dom, który zniszczyła jego ukochana, miast uciekać, jak robią mądre kucyki.

Faza druga również była na ukończeniu. Po skatalogowaniu i upewnieniu się, że moc artefaktu można replikować, przesłały dane do głównego mrowia a same obsiadły Bezdenną Sakwę i dokonały taktycznej, submolekularnej autodestrukcji która pochłonęła torbę na poziomie subatomowym. Nie żeby łucznik to zrozumiał, lecz torba przestała, krótko mówiąc, istnieć.

Na niedalekim wzgórzu zamajaczył kształt kucyka ziemnego w czarnym garniturze i czarnych lustrzankach. Sprawdził godzinę i z uśmiechem pokiwał głową.

- Teraz... Czas już spotkać się z Księżniczkami.

Mruknął do siebie, zapominając nawet o swoim dziwnym, sztucznym akcencie. Dokonał przemieszczenia temporalnego i rozpłynął się w powietrzu.

Re: Polana

PostNapisane: 17 sty 2013, o 18:13
przez ReflexivoArco
Zwiadowca nagle poczuł, że coś go obłazi. Odwrócił się w kierunku, skąd dobiegał chrzęst, czyli z przytwierdzonej do jego boku Sakwy. Zaklął cicho i zaczął się otrzepywać, ale nagle... Chrząszcze zniknęły ,,wchłaniając'' jednocześnie jego Sakwę... Uniósł wzrok ku niebu. Bezdenna Sakwa, jego Bezdenna Sakwa, rzadki artefakt, który zdobył w niesamowity sposób podczas jednej z misji... Zniknął. Tego było już za wiele...
-Słuchaj- zwrócił się do białego pegaza- Muszę iść, uważaj na siebie. Jestem Rarco Flecha de Hierro, później się poznamy bliżej i odpowiednio podziękuję Ci za pomoc.- uśmiechnął się lekko, po czym pobiegł w kapturze. Musiał o tym z kims porozmawiać...

[zt]

Re: Polana

PostNapisane: 17 kwi 2013, o 20:37
przez Brown
Brown pokrzepiony odwagą w płynie dziarskim krokiem z uśmiechem na ustach szedł sobie przez las everfree pogwizdując jakąś wesołom melodie.nagle ujrzał polanę która wyglądała niesamowicie pięknie w porównaniu do lasu ale i tak było coś z nią nie tak wyczuwał że nie jest najlepszych miejsce na drzemkę ale w tym miejscu tylko ta polana wyglądała na bezpieczną.pegaz walnoł się pod jakimś drzewem i zasnął na chwilę.Po "chwili" obudził się i poczuł głód wyruszył aby coś zjeść.
[Z/t]