Pony Utopia

- Trzyma? miecz u?ywaj?c magia. Sprytne - powiedzia? kuc, po czym j? pu?ci?. - u?ywacze magii mie? du?o mo?liwo?ci. Za du?o. Gdy walczy? z kim?, kto umie? czarowa?, trzeba szybko zabi?. - ronin podsumowa? na g?os swoje przemy?lenia - Inaczej on zabi? ciebie. Ja mia? wtedy du?o szcz??cie, ?e szybko ciebie og?uszy? - doko?czy? swoj? mow?, patrz?c na uwolnion? ju? Shade i b?d?c gotowym do obrony. Wiedzia?, ?e lubi atakowa? znienacka.

-Owszem, jednoro?ce maj? sporo mo?liwo?ci walki. W moim bractwie w?a?nie przewa?aj? jednoro?ce. Ona doskonale zdawa?a sobie spraw? z tego ?e mia?a przewag? w walce. Jeszcze nie atakowa?a poniewa? chcia?a powiedzie? jeszcze co? do Hiakriego.
-Zgodz? si? z tob?. Jednoro?ce trzeba szybko zabi?. A pegazy co najmniej unieszkodliwi? i utrzyma? na ziemi ?eby sobie nie polata?y. Klacz po tych s?owach b?yskawicznie zaatakowa?a na lewy bok kuca wr?cz ?eby zaatakowa? go z innej strony za pomoc? lewitacji i krótkiego sztyletu. Ciekawi?o j? jak sobie poradzi kiedy atak jest szykowany z dwóch stron.

Ronin uwa?nie wys?ucha? rady Shade i wzi?? j? sobie do serca. Po chwili Shade zaatakowa?a go z dwóch stron: z lewej zaatakowa?a wr?cz, a z prawej za pomoc? magii.
Na szcz??cie Hikari mia? nad ni? jedn? przewag?: bardzo dobrze zna? "Sztuk? Wojenn?" autorstwa Pon Zi - my?liciela z Ib'xian, kraju s?siaduj?cego z Neighponem.
Mistrz Pon Zi w sytuacjach, gdy by?e? atakowany z dwóch stron zaleca? ciche usuni?cie si? z pola bitwy, ?eby agresorzy mogli spokojnie wybi? si? mi?dzy sob?, zostawiaj?c twoj? armi?. W mniejszej skali te? to si? sprawdza?o:
Hikari w ostatnim momencie pad? na ziemi?, a rozp?dzony drewniany sztylet uderzy? z impetem w g?ow? skrytobójczyni, która zaskoczona nie zd?zy?a zmieni? kierunku jego lotu.

My?la?a ?e uda si? jej go trafi? ale kuc by? zdecydowanie szybszy ni? si? tego spodziewa?a. W ostatniej chwili pad? na ziemi? a ona zaskoczona nie zdo?a?a unikn?? w?asnego sztyletu. odskoczy?a bardziej z zaskoczenia ni?eli z si?y ciosu chocia? by?a ona ca?kiem spora.
-Ca?kiem nie?le ci idzie, tego si? nie spodziewa?am. Powiedzia?a klacz stoj?c przed nim i szykuj?c si? do zadania kolejnego ciosu a raczej ciosów. Ciekawi mnie co teraz zrobi. Ale pomys?owy jest, tego zaprzeczy? si? nie da. Klacz skorzysta?a z tego ?e odskoczy?a od niego poniewa? teraz dzi?ki doskokowi mog?a zada? troch? silniejsze ciosy. Nie czeka?a za d?ugo przed skokiem, doskoczy?a do boku i zada?a trzy szybkie ciosy prosto w bok.

Klacz w wyniku ruchu Hikariego dosta?a sztyletem i odskoczy?a na bezpieczn? odleg?o?? i pochwali?a wojownika.
Cierpliwo?? nie nale?a?a jednak do jej najwi?kszych atutów: prawie natychmiast zaatakowa?a ponownie. Doskoczy?a i zada?a trzy ciosy w bok.
W my?l starego przys?owia jego kraju: "Najlepszym atakiem bywa unik, a najlepszym unikiem bywa atak" nie skupi? si? na ciosach, jakie chce zada?. Wykorzysta? skupienie Shade podczas zadawania ciosu, uderzaj?c drewnianym mieczem w jej kark.
Gdyby by?a to prawdziwa walka, on sko?czy?o by si? na kilku siniakach u ronina i uci?tej g?owie jego oponentki.

Poczu?a uderzenie na kartu w trakcie gdy zadawa?a ciosy. Cholera jasna. Nie wiem co si? ze mn? dzieje. Klacz postanowi?a na jaki? czas zaniecha? atakowania ogiera kosztem obrony. Odskoczy?a od niego przygotowuj?c si? do przyj?cia nast?pnego ciosu zadanego przez ronina. Nie zamierza?a kolejny raz ryzykowa? ciosu który w prawdziwej walce zako?czy? by przedwcze?nie jej ?ycie. Nie by?a to na tyle wa?na walka ?eby u?ywa? magii do du?ej pomocy, u?yje jej kiedy b?dzie naprawd? kiepsko. Na razie tak nie by?o wi?c magia mog?a poczeka?. Jednoro?ka przylewitowa?a do siebie sztylet celem dodatkowej ochrony i mo?liwego kontrataku.

Klacz od niego odskoczy?a i przyj??a postaw? obronn?. Do tego przed ni? pojawi? si? sztylet, który unosi?a magi?. Ronin wci?? trzyma? miecz, chocia? nie atakowa?. Analizowa? sytuacj? i mo?liwo?ci ataku,bacznie obserwuj?c klacz, która mog?a zaatakowa? z ka?dego momentu.
Zauwa?y?, ?e stan??a na suchej piaszczystej ziemi nieporo?ni?tej traw?, to podda?o Hikariemu pewien pomys?.
W ko?cu ruszy? z kopyta, galopuj?c do klaczy. W ostatniej chwili za pomoc? miecza wzbi? w powietrze tuman kurzu i piaszczystej ziemi, który o?lepi? Shade.
Ronin jednak zamiast zaatakowa? odskoczy? w bok, l?duj?c lekko i cicho wskakuj?c za drzewo.
Po cichu odszed? troch? w g??b lasu, by go mie? pewno??, ?e klacz go nie zobaczy i nie us?yszy.

Z?e miejsce z?y czas. Tym razem nie dam si? na to nabra?. Gdy klacz mog?a ponownie widzie? nie wiedzia?a gdzie si? on znajduje. Ale tym razem by?? to sytuacja wyj?tkowa i mog?a u?y? magii. Ale na razie tego nie zrobi?a i udawa?a zaskoczon? ca?ym tym zaj?ciem i ,,szuka?a'' wzrokiem Hikariego w g?stwinie lasu. Przygotowana nawet na to ?e wyskoczy on zza niej sta?a tak udaj?c ?e go szuka. Tym razem wesz?a na normaln? po?a? ziemi na której nie mo?na by?o jej o?lepi? za pomoc? tak ?atwej sztuczki. Gdy tylko wyskoczy na ni? zrobi za pomoc? magii tarcz? od której on zwyczajnie si? odbije, a potem b?dzie ju? z górki.

Hikari wspi?? si? na drzewo, a potem ostro?nie w?druj?c po koronach drzew przeszed? nad pole walki. Klacz rozgl?da?a si? na boki, ignoruj?c jednak powietrze i grunt pod ni?. Widocznie nie podziewa?a si? ataku z góry, ale nie mo?na by?o nic zak?ada?.
Poczeka? chwil? na górze, obserwuj?c ruchy klaczy - chcia? sprawdzi? jej cierpliwo??. Stan?? na mocnych ga??ziach blisko pnia drzewa, spogl?daj?c spo?ród li?ci na jej dalsze kroki, nie wydajaj?c najmniejszego d?wi?ku.

Klacz nadal rozgl?da?a si? na boki udaj?c ?e go szuka. Przygotowa?a si? na ka?dy mo?liwy atak z ka?dej strony. Teraz pozostawa?o jej tylko czeka?, jednak znaj?c ronina atak zostanie wyprowadzony z miejsca najbardziej niespodziewanego i prawie niedost?pnego. Klacz nadal chodzi?a to w t? to we w t? tylko po to ?eby go zmyli?. Nie przestawa?a nawet je?li us?ysza?a lekki szmer od strony drzew. Wiedzia?a ?e w tej chwili atak by?by kiepskim pomys?em szczególnie ?e ona nawet nie wie gdzie Hikari si? dok?adnie znajduj?. Dla tego musz? by? przygotowana na atak z ka?dej strony. Klacz trzyma?a si? planu wprowadzenia go w pó?apk? i wyczarowania tarczy by ten si? od niej odbi?.

Klacz rozgl?da?a si? wci?? tylko w poziomie, jednak zastrzyg?a uszami. Musia?a go us?ysze?. Po chwili zobaczy?, ?e klacz si? na czym? koncentruje, mo?e próbowa? jaki? czar.
Sko?czy? si? czas namy?lania i obserwowania, a zacz?? czas dzia?ania. "Odwlekaj atak najd?u?ej, jak mo?esz, ale gdy ju? zaatakujesz, dzia?aj b?yskawicznie i niespodziewanie." - jedna z wielu m?dro?ci mistrza Pon Zi.
Hikari rzuci? swój miecz, który wbi? si? w ziemi? przed klacz? przed klacz?. Zeskoczy? w stron? drzewa po lewej stronie Shade odbijaj?c si? od niego w po?owie wysoko?ci i rzucaj? w klacz swoim sztyletem. Wyl?dowa? przed ni? i b?yskawicznie zada? cios w jej kark.

Klacz spodziewa?a si? w?a?nie ataku z góry. W ko?cu by?o to jedno z ca?kiem niespodziewanych miejsc. Przed ni? wbi? si? miecz, postanowi?a na to nie reagowa?. Jeszcze lepiej, sam pozbawi? si? jednej z broni. Zobaczy?a jak odbija si? od drzewa i rzuca w ni? sztyletem. Unikn??a i tego lecz przysz?o jej to z niema?ym trudem poniewa? sztylet lecia? dosy? szybko. Klacz zobaczy?a l?duj?cego obok niej Hikariego i od razu przechodz?cego do dalszej fazy ataku która polega?a na ciosie prosto w kark. Ona tylko na to czeka?a, b?yskawicznie wyczarowuj?c tarcz? na której kopyto kuca sko?czy?o swoj? drog?. Nie zamierza?a dalej si? broni?, teraz zamierza?a skorzysta? z okazji i przej?? do ataku. Skorzysta?a z sztyletu który przy niej lewitowa? i zada?a trafiony cios prosto w ?ebra kuca, by? on ca?kiem silny ale nie na tyle by zada? jak?? powa?n? ran?. W ko?cu by?a to bro? treningowa.

Pomimo szybko?ci wyprowadzanych przez Hikariego ataków klacz nie straci?a panowania nad sob?. Miecz, który mia? ja zdezorientowa? i wprowadzi? w panik? nie spe?ni? swej roli.
Do tego Shade unikn??a rzuconego sztyletu i os?oni?a si? magiczn? tarcz? przed ciosem i wyprowadzi?a kontratak, który sko?czy?by si? jego ?mierci?.
Hikari u?miechn?? si?, po czym chwyci? miecz i odskoczy?. z bezpiecznej odleg?o?ci uk?oni? si?, maj?c jednak swoj? przeciwniczk? na oku. Po raz pierwszy od rozpocz?cia treningu poczu? respekt do jej umiej?tno?ci.
- Stalowe nerwy by? bardzo wa?na cecha podczas pojedynek. Gratulacje.

Zobaczy?a ?e przed odskoczeniem kuc u?miecha si?, po czym wykonuje uk?on. Shade przygotowa?a si? do tego ?e w ka?dej chwili mo?e on zaatakowa?. On tylko j? pochwali?, nadal b?d?c przygotowanym do walki.
-Mogliby?my ju? przerwa? t? walk? bo robi si? ciemno. Powiedzia?a klacz czekaj?c na to co powie Hikari i w tym czasie bawi?c si? treningowym sztyletem.
-A poza tym ja mog?abym si? dowiedzie? si? czego? o twoim kraju a ty o moim. Mo?emy wróci? do mojego domu i poopowiada? o swoich krajach. Klacz powiedzia?a u?miechaj?c si? do ogiera i czekaj?c na jego odpowied?.

- W sumie ty mie? racja. - Hikari zgodzi? si? z Shade - Ju? robi? si? pó?no, starczy? trening na dzisiaj..
Ogier rozejrza? si? dooko?a, rzeczywi?cie zaczyna?o zmierzcha?.
- Bardzo ch?tnie opowiedzie? o moje strony i pos?ucha? o twoje. Opowiada? tutaj czy czy my pój?? gdzie?, by to robi?? - zada? pytanie do Shade - Rozmowy przy ognisko zawsze by? ciekawe, z drugiej strony w budynek mo?na zrobi? herbata lub co? podobnego. - czeka? na odpowied? zielonej klaczy.