Strona 17 z 19

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 13 mar 2013, o 21:50
przez Fire Hell
Fire przestała na chwilę płakać. Luna jej nie odepchnęła,najgorsza z obaw jaką miała nie ziściła się.
-Używałam magii by pomóc przyjaciółce odnaleźć małego jednorożca który wymrygała z przedszkola...--
Hell pocięła nosem i przeszedł ją dreszcz.
-Moja magia... Mój płomień została zachwiany. Bolała i była mi tak chłodno, Boją się-
klacz znów zaczęła płakać. Wszak nie wyobrażała sobie życia bez magii ognia
-Ja... To było straszne... Element...moni-
słowa zaczęły ginąć w łkaniu i ponownym nawrocie paniki. Klacz nie była przygotowana na to co ją spotkała, a długa podróż i walki utwierdzały ją dotąd w przekonaniu iż jej płomienia nie da się zainfekować... do tej chwili. Cios padł tak niespodziewanie i nałożył się na inne które zachwiały jej światopoglądem że płomiennowłasa załamała się i wyglądała jak zbity pies

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 14 mar 2013, o 15:24
przez Luna
Księzniczka westchnęła. Znów musiała się bawić w psyhologa. Nie dosć miała swoich problemów, a jeszcze musiała nadrabiać problemy innych po 1000 latach. Ech. Ciężko jest być księzniczką
-Magię kontroluje jednorożec, nie może jej zachwiać nikt, poza jednorożcem w tym wyspecjalizowanym, albo rzucającym- powiedziała Luna starając się znaleźc powód dziwnego zachowania Fire, i jej niezbyt składnej odpowiedzi
-Opowiedz mi wszystko. Od poczatku

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 14 mar 2013, o 15:48
przez Fire Hell
Fire otarła łzy kopytkiem i usiadła na ziemi, po czy łamiącym się głosem poczęła mówić:
-Mojej przyjaciółce Sweet Lulably uciekł z przedszkola mały jednorożec. Mrygnął do domu Rapid Fire. Tam udałam się osobiście, a potem zaprowadziłam Sweet, bo sama nie budziłam na tyle ich zaufania by wydali mi źrebię.-
Tu klacz wzdychnęła. Gdyby wtedy ich wymordowała nie doszło by do tego co się stało, a ona nie opowiadała by teraz tego Lunie. Z drugiej strony Księżniczka nocy była przy niej, a to ją uszczęśliwiało.
-Jak przyprowadziłam tam mulice, wiesz Sweet jest mulicą, to okazało się że źrebie znowu mrygnęło więc użyłam czaru do śledzenia...- po grzbiecie białej klaczy przebiegł dreszcz
-Namierzyłam ją w domu żółtej pegazicy... Fluttershy? Wtedy moje zaklęcie... Ono... zmieniło się, mój ogień zmienił barwę, a ja poczułam chłód, ból i... nie potrafię nazwać co to było... Bałam się, przepraszam-
Fire znów zaczęła płakać i przytuliła się do Księżniczki jakby ta mogła ją ocalić
-Mrygnęłam w strachu. Bałam się, że jak skocze do ciebie to mnie odtrącisz i wylądowałam tutaj, przepraszam-

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 15 mar 2013, o 21:19
przez Luna
Luna mocniej objęła kopytkiem Fire
-Fire, czary nie zmieniają się same z siebie, musiałaś sama zmienić zaklęcie- rzekła księżniczka spokojnie. Mimo bycia nieśmiertelnym alicornem, o magii nie wiedziała tyle co siostra. To nie była jej dziedzina, a na dodatek przez setki lat zdążyła przegapić wiele wspaniałych postępów w tej nauce, Starswirla nawet nie poznała, a ponoć to był całkiem miły ogier. Tylko troche nawiedzony...
-Jeśli masz dalej takie problemy... może powinnaś poszukać rozwiązania w bibliotece? Może w jakimś rękopisie jest opisany Twój problem? - w tym momencie przed oczami księżniczki stanął obraz płonących wiekowych ksiąg
-Zresztą nieważne...

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 15 mar 2013, o 21:45
przez Fire Hell
Fire nieco się skuliła i zaczęła jeździć kopytkami po ziemi jakby coś przeskrobała i po cichu zaczęła mówić
-W piątej księdze dogmatów Nightmare jest opisane że zaklęcia śledzenia może zachwiać osoba o skrajnie innym spektrum magicznym nawet jeśli sama nie należy do jednorożców... Ile razy to czytałam to tego nie potrafiłam zrozumieć-
Hell spuściła nisko głowę jakby chciała coś wyznać... coś co może ją wiele kosztować ale nie potrafiła już więcej tego ukrywać.
-Ja... zebrałam wszystkie księgi Nightmare i je mam... Nie... Nie potrafiłam tobie o nich powiedzieć... Przepraszam-
klacz zamknęła oczy czekając na skarcenie. Sam fakt posiadania zakazanych ksiąg można uznać za przestępstwo. Do tego dochodziła ich znajomość i zatajenie faktu posiadania przed księżniczką której chciała służyć. Może postawiła teraz wszystko na jedną kartę? Udowodniła że dalej jej serce rwie się ku demonowi nocy i ciężko jej zaufać Lunie ale też pokazała jak bardzo chce się zmienić i ile ją to kosztuje
-Zbierałam je całe życie. Tam pisze że każdy ma swoje osobiste spektrum magii i jego zmiany są bolesne, a gdy to następuje to lepiej jest zginąć bo ból rzucanych czarów może być nie do wytrzymania. Boję się że to się ze mną dzieje, że moje magia się zmienia, a czynnikiem który ją zachwiała była ta pegazica... Czy to możliwe że moja magia mogła stać się niestabilna? W jedenastej księdze jest opisane że gdy ktoś dokona zdrady nocy to taka rzecz może się dokonać... Ale ja nigdy nie zdradziłabym nocy...-
łzy płynęły z oczu Fire, była zagubiona i wystraszona, Bała się o swój los, bała się tego co się z nią dzieje.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 17 mar 2013, o 13:51
przez Luna
Luna na chwile uniosła się słysząc o księgach. Myślała że udało się je wszystkie spalić, to było pranie mózgu serwowane naiwnym jednorogom, które stawały się podatne na wszelkie przejawy dobra, podatne w sposób taki, że cierpiały. Były uczone by tępić wszystko co dobre, albo wszystko co wielbiło słońce. Księżniczka głośno wypuściła powietrze
-Pozbądź się ich. To stek bzdur. Robią młodym jednorożcom wodę z mózgu, żeby później kapłani mieli do Ciebie łatwiejszy dostęp.- poradził alicorn
-Sama je przeczytałam, wszystkie, bo jakiś burżuj wysyłał mi to co chwila na księżyc- tutaj rzuciła nieco pogardliwe spojrzenie w stronę nieba
-Są napisane tak, aby kapłan, o "wyższym spektrum" mógł Cię łatwo omotać, i to praktycznie na Twoje własne życzenie. Wiele klaczy przez to nabawiło się, jak oni to nazywali, "parwdziwego błogosławieństwa nocy", ale ja wole to inaczej nazywać. Ciąża.- westchnęła Luna. Świat był pełen skurwysyństwa, szkoda że zagubione kuce były takie naiwne
-Pozbądź się ksiąg, uwierz że to tak nie działa.-poradziła- Załatw sobie od Twilight jakiś tekst o podstawach działania magii, taki dla podstawówki. Już tak małe jednorożki uczą, że magia płynie z serca, z tego kim jesteśmy, a zwykle też, tylko jako wspomaganie naszego specjalnego talentu.- Luna czuła się dziwnie tłumacząc takie coś dorosłemu kucowi. Zwłaszcza wyspecjalizowanemu w magii. W prawdzie działało to odrobine inaczej niż mówiła, ale lepiej nie mieszać bo jeszcze skończy się kultem Discorda.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 17 mar 2013, o 15:55
przez Fire Hell
-Rozumiem pani. Tak też uczyniem-
Fire kiwneła łbem i wskazała na znaczek.
-Miałam okazje być na naborzeństwie gdzie następowały błogosławieństa lecz w pewnym sensie czułam jak magia tam stosowana była blokowana. Zdziwiło mnie też iż żaden z kapłanów mnie nie próbował tknąć od kiedy jeden z nich powiedział że mój znaczek jest na powstał na wskutek dotyku nocy.-
Hell ciężko wzdychnęła.
-Mimo iż wielokrotnie ich pytałam i spędziłam godziny czytając ich bibloteke, tam o praktyce opanowywania doczytałam i o innym sposobie czytania ksiąg się dowiedziałam, to i tak wiem tylko tyle że znaczek odkrywa mój talent, lecz nie jest to zdobyty normalne znaczek, tylko odkryty magią.-
Klacz przytuliła się do Luny i zamknęła oczy, by po chwili użyć magii. Użyła kilku zaklęć i po chwili przed klaczami leżały księgi i notatnik Fire.
-Lepiej zniszczę też notatki które pisałam na wskutek czytania ksiąg.-
Jednorożka obróciła się w stronę ksiąg, a jej róg zalśnił. Jednak zawachała się i nie rzuciła czaru. Nie potrafiła tego dokonać.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 19 mar 2013, o 12:18
przez Luna
Luna położyła kopytko na ramieniu Fire
-Zostaw, to dla Ciebie za dużo. Ja sie nimi zajmę.- powiedziała po czym wycelowała rogiem w stertę. Rozległ się dźwięk przypominający dźwięk rozkręcającego, błysk białego światła i nagle ksiegi zniknęły. Księżniczka podniosła głowę zadowolona z efektu. Czuła sie nieco podle że tak oszukuje już i tak mocno oszukaną jednorożkę, ale poprostu musiała to przeczytać. Blef o księżycowej prenumeracie zadziałał zaskakująco dobrze
-No, to załatwione, myśle że ten kosmiczny popiół który gdzieś tu się właśnie rozwiewa nie sprawi Ci więcej problemów- uśmiechnęła się do tulącej klaczy.
-Nie masz już powodów do obaw, możesz już wracać do swojej przyjaciółki. Pewnie sie o Ciebie martwi

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 19 mar 2013, o 15:04
przez Fire Hell
Fire wzięła głęboki oddech, a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. "Dzieło" jej życia właśnie przepadło.
-I pomyśleć, że mam range kapłanki- powiedziała dość po cichu jakby do siebie i przytuliła się do Luny.
-Wiem że będę teraz zuchwała ale czy by mi Księżniczka pomogła?-
W oczach klaczy czaił się strach. Kiedyś księżniczka wspomniała że ma mało czasu, a klacz i tak już dość sporo znowu go wyrwała ukochanej Władczyni.
-Czy pomogła by mi księżniczka skonfrontować się z tą pegazicą-Imię Fluttershy jakoś nie potrafiło po raz wtóry przejść przez gardło Hell.
-Boję się że jeśli byłabym z Sweet to mogłabym zrobić coś czego bym potem żałowała.- W oczach Fire pokazała się iskierka nadziei, liczyła że Luna znajdzie jakieś mądre rozwiązanie. Fire wiedziała, że jej agresja mogła by ujawnić się w momencie gdy ta poczuła by się zagrożona, a po tym co się wcześniej stało było to bardzo prawdopodobne.
-Mogłabym potem zdobyć jakiś miecz... dawno nie ćwiczyłam a to mnie odpręża-
Ostatnie zdanie dodała po cichu i nieśmiało.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 20 mar 2013, o 17:04
przez Apple Fritter
Apple postanowiła skontrolować obrzeża Everfree. Szła sobie zadowolona, w rytm jej chodu wybijała tempo kolbą Karabinu i przyglądała się. Zwierzęta zachowywały się normalnie, wilki drzewne nie wyszły zbytnio. Zamarła. Zobaczyła przed sobą wielkiego mrocznego alicorna i jakąś jednorożczke. Bardzo cicho, praktycznie niewidoczna podeszła na odległość 20-30 m. Nagle zawołała.
-Dobry wieczór, Straż Leśna. Proszę się wylegitymować. - powiedziała szybko przechodząc w pozycję bojową ze swoim karabinem. Miała na dzieje że uwierzą na słowo, nie miała ochoty grzebać w swoich dokumentach. Trzeba sobie załatwić kiedyś mundur.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 21 mar 2013, o 10:47
przez Fire Hell
Słysząc słowa nowoprzybyłej Fire omal nie mrygnęła za nią i jej nie wyrwała bronie by później użyć jej do przebicia klaczy i wypatroszenia. Choć w jej oczach była żądza mordu to powstrzymała się i stając tak by w razie czego osłonić Lune przed pociskiem wypowiedziała słowa.
-Opuść broń. nie godzi się mierzyć w Księżniczkę Nocy, Lune-
Nad wyraz spokojne słowa przy tak morderczym wzroku, wzroku spowodowanym zniewagą mierzenia z broni do księżniczki i przeszkadzaniu w intymnej rozmowie, dawały idealny obraz kogo powinna się bać Apple. Fira była gotowa poświęcić życie dla Luny, a razem tylko fakt bliskości księżniczki trzymał tą klacz przed użyciem magii by żywcem spalić kuca. Był jeszcze jeden mały problem, Fire tak rzadko używała dokumentów że nosiła je przy sobie tylko jak miała ze sobą torby lub notatnik, bo to właśnie w nim miała dokumenty. Właściwie to był kalendarz tylko notowała w nim smaki nowo poznanych potraw i gdzie widziała fajną błyskotkę. Dawniej spaliła by miasto by dorwać to co jej się podoba ale resocjalizowała się. A jej wzrok wyrażał jeszcze jedną emocję, pożądanie. Może w innych warunkach zaproponowała by tej klaczy wspólną kąpiel ale teraz była wrogiem.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 22 mar 2013, o 11:58
przez Luna
Luna wywróciła oczami. ignorancja wszędzie. Dobrze że Celestia nauzyła ją co robić w takich sytuacjach, bo inaczej już dawno wysłalaby Apple na księżyc.
"Pamiętaj siostro, mamy przeludnienie. Lepiej żeby nam księzyc nie zboczył z orbity, wiesz, rozumiesz..."
Luna stuknęła kopytkiem w koronę robiąc zniesmaczoną minę.
-Jako Twoja zwierzchniczka oraz księżniczka Equestrii pozdrawiamy Cie, i nakazujemy CI oddalić się w trybie natychmiastowym. Przejmujemy sprawę wylegitymowania nas, i towarzyszącej nam osoby.- powiedziała królewskim głosem Canterlot

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 22 mar 2013, o 15:22
przez Apple Fritter
Apple zareagowała odruchowo, stojąc na baczność z karabinem. Gdy wysłuchała rozkazu Luny powiedziała cichutko "Ta jest" i zakręciła się o 180 stopni i szybko odmaszerowała. Gdy odeszła na 30-50 m. zwolniła i zastanowiła się. Czy Nightmare Moon nie była przypadkiem na księżycu? Dużo się chyba zmieniło w świecie.... wypadałoby więcej bywać w mieście.
z/w

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 22 mar 2013, o 21:03
przez Fire Hell
Fire uśmiechnęła się gdy Apple odchodziła.
-Ma ładny tył.-
Szepnęła Hell zdradzając to iż oprócz ogierów podobają jej się też klacze. Obróciła się do księżniczki i powiedziała.
-Dziękuję za to. Nie mam moich torb, a w notatniku który w nich mam chowam dokumenty... No i byłby jeszcze jeden problem, ich stan jest daleki od ideau...-
Fire znalazła się przy Lunie i wtuliła swój łem w jej "pierś". W nie bała się Luny, bała się tylko odrzucenia ale wiedziała że to nie nastąpi.
-To jak z tym mieczem? Albo przynajmniej dreniany do ćwiczeń.-
Powróciła do tematu jakby nigdy nic.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 27 mar 2013, o 16:36
przez Luna
Luna położyła kopytko na ramieniu Fire
-Wierzę że sobie poradzisz... A co do broni...Może powinnaś sie odizolowac od oręża i przemocy na jakiś czas? Znajdź sobie jakieś nowe zajęcie. Tańcz, maluj figurki, segreguj odpady czy coś... Zło bardzo dobrze czuje się z mieczami i innym tego typu żelastwem.- zaproponowała
-Aaaaalbo idź uwodzić tą dziwną klacz z maczugą.-zamyśliła się, ale po chwili strzeliła sobie facehoofa
-I zaniżaj nam współczynnik urodzeń na arenie międzynarodowej. Ech... za moich czasów nie było takich problemów...- mruknęła wywracając oczami, przypominając sobie narzekania siostry na protesty o legalizacje ślubów osób tej samej płci. Lepiej nie ciągnąć tematu, zwłaszcza że na nią już był czas. Księżniczka odsunęła się od Fire
-Muszę już iść, poddani mnie potrzebują. Gdybyś kiedyś potrzebowała mojej rady, moge spróbować się z Tobą skontaktować. Ale pamiętaj, jestem księżniczką i mam obowiązki. I dużo snów. Żegnaj.- pożegnała się odlatując w stronę nieba

zt