Strona 15 z 19

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 8 paź 2012, o 20:38
przez Rockstone
Lekka mgła opadła na tę część lasu. Było to raczej normalne o tej porze. Wraz z mgłą tradycyjnie przybył chłód i wilgoć. Las Everfree zawsze ma swój mrok, ale w tym momencie jakby atmosfera stawała się gęstsza.
Nagle, tuż za uchem Soara zabrzmiał głos
- No cóż, pewne defekty fizyczne powodują dyskomfort, lecz lepsze to niż śmierć i zapomnienie. Wierz mi, wiem coś o tym.
Jednorożec odwrócił się, lecz nie znalazł nikogo ani nic, co mogłoby wydać te słowa.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 10 paź 2012, o 19:52
przez Tea Charmer
Nagle z dziupli przewalonego drzewa wyłoniła się długa drewniana laska która niespodziewanie, szybkim ruchem wciągnęła za szyję kulawego gwardzistę lunarnego do środka dziupli..
[Soar z/t czekaj na post który wrzuci cię na Pole]

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 24 lis 2012, o 01:03
przez Sombra
Król postanowił zrównać się z klaczą, a nawet ją wyprzedzić. Kto to widział by taka osoba jak on chował się za damskimi plecami? Gdy był na skraju przyznał, że było tu tak mrocznie swojsko, tylko te drzewa psuły widok. Lepsze by były duże, granitowe kryształy. Zastanawiał się po co go tutaj zaprowadziła, wątpił by władczynie tutaj przebywały. Spojrzał w bok i skamieniał.
-Nie!

Obrazek

- Nie, nie nie! O królu zapominają, a stawiają pomniki jakiejś bestii? To nawet nie jest hańba!- Zbliżył się do czarnego pomnika, nawet cukierki przed nim leżały. Zastanawiał się kto byłby na tyle chory by składać ofiary demonom. Demony powinny służyć, a nie być obsługiwane. Tej zniewagi było za wiele, odwrócił się plecami i z całej siły kopnął w postument, wkładając w to jeszcze magię. Nie złamał go, ale pomnik upadł z łoskotem na ziemię.- Ohyda!

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 26 lis 2012, o 19:39
przez Shiver Spicy
Spicy szła obok obłąkanego jednak w jej mniemaniu dość ciekawego, intrygującego, i pysznego < w obydwu znaczeniach> jednorożca z czerwonym iskrzącym rogiem i hipnotyzującym spojrzeniem, mrocznych oczu. Już miała złożyć daninę z cukierków pod pomnikiem kiedy czarny ogier niespodziewanie dał upust agresji, wkurzył się i go przewrócił. Źrebaki zgromadzone uciekły z prawdziwym, a nie udawanym płaczem i piskiem.
Spicy lekko się wzdrygła - Hahaha nieźle je wystraszyłeś, ale powiedz dlaczego to zrobiłeś?
Emmm, wiesz nie powinieneś był tego robić Nightmare Night może się teraz nieźle wkurzyć i cię pożreć.
Spiczy zaczęła się lekko i powli cofać czekając na niespodziewaną sytuację jaka miała za chwilę nastąpić.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 26 lis 2012, o 21:06
przez Sombra
Sombra nie zwracał uwagi na dziatwę zgromadzoną wokół pomniku ani też na to, że wystraszył ich swoim zachowaniem. Dla niego byli tylko bandą niedorozwiniętych źrebiąt oddających hołdy czemuś, co pragnęło je zniszczyć. Co innego gdyby jemu składali pokłony i dary, chociażby z tych cukierków. Wtedy by je przyjął z miłą chęcią. Ale nie chciał oglądać składania darów komuś innemu niż sobie, i to jeszcze istocie związanej z czarną magią. Stwierdzenie tej wyuzdanej klaczy zaskoczyło go. Jak Nightmare Moon? Przecież chyba została ona pokonana przez te całe "Elementy", zresztą czego miał się bać- jakiejś szalonej, opętanej wizją wiecznej nocy klaczy? Prychnął zdenerwowany.
- Nie cierpię nie swoich pomników a tym bardziej, jak ktoś stawia przed nim dary. To idiotyczne zresztą składać dary wrogom swojego państwa i demonom, istotom od nas niższym. Musiałbym być głupi aby obawiać się czegoś takiego, klaczy która nie potrafiła dać rady byle dzieciakom. Lepiej mi powiedz gdzie mogę spotkać jakąś księżniczkę albo inną osobę związaną z władzą, bo tylko dlatego tutaj się pojawiłem.- Na razie postanowił nie ulegać emocjom, acz coraz trudniej mu było ukryć wylatujący z oczu fioletowy dym. Nagle go olśniło i błyskawicznie się uspokoił.-Zaraz, to Ponyville, tak? Chyba tutaj powinny przebywać któreś z tych Elementów Harmonii. Może one by mi załatwiły widzenie z władczyniami?

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 29 lis 2012, o 20:26
przez Luna
W tym samym momencie oczy pomnika zabłysły srebrnym światłem. Pomnik zamrugał i podniósł głowę, po czym błyskawicznie rozłożył skrzydła. Kamienna grzywa, oraz ogon zmieniły się w delikatną mgłę magii. Nightmare Moon ożyła.
- W tę noc w roku, kiedy moja moc powraca a ja wyruszam na polowanie, ty ośmielasz się stawiać mi czoło?! I jeszcze kradniesz moją daninę?!- demon zaśmiał się. Niebo zmieniło kolor, zebrały się czarne chmury, trzasnęła błyskawica, uderzając w ziemię tuż pod kopytami Sombry. Po metalowej zbroi przebiegł prąd, porażając kuca, metal rozgrzał się do czerwoności.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 30 lis 2012, o 07:39
przez Sombra
Tego się były król nie spodziewał, to było zaskakujące. Że ze wszystkich alicornów musiał trafić akurat na tego! Cóż, mógł i tak spotkać tą durną Cadance. I znów poczuł się swojsko gdy pojawiły się te czarne chmury i zaczęły strzelać błyskawicę. A myślał, że za swoich rządów miał mroczne klimaty... Atmosfera zrobiła się nieco gorąca, szczególnie gdy jego zbroja poczęłą być niemiłosiernie gorąca. Zastanowił się co robić, na początek zaświecił mu się róg i nieco obniżył temperaturę własnego otoczenia, nie chciał świecić przed nimi na golasa. Druga decyzja była trudniejsza- atakować to coś czy nie? Z wielką chęcią by strzelił w jej kierunku czymś pokroju kwasowej strzały Melfa, ale mógłby wtedy popełnić wielką gafę. Zamiast tego podniósł swoje kopyto i wycelował nim w demona.
- Ty jesteś Luna, tak? Lub też Celestia? Zresztą nieważne, jeśli tak to mam pewną sprawę... "dyplomatyczną".

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 1 gru 2012, o 21:58
przez Luna
[Shiver Spicy nie odpisuje, więc ją pomijam]
Obrazek
Klacz, czy też demon w postaci klaczy, spojrzał na Sobrę z wyższością.
- Nie jestem ani jedną, ani drugą - oznajmiła, śmiejąc się - jestem wyłącznie Nightmare Moon i tej nocy, to JA - rozpostarła skrzydła uderzyła kolejna błyskawica - jestem królową Equestrii! Dzisiaj, nic, żadna moc na całym świecie, nie może mi się równać!
Podeszła bliżej do jednorożca.
- Ty zaś jesteś mały, słabym jednorożcem - powiedziała kpiąco - nie mam najmiejszego powodu układać się z takim słabeuszem.
To mówiąc dmuchnęła tylko, zupełnie jakby od niechcenia, zaś magiczna tarcza chłodu zniknęła. Przystawiła kopytko do brody, jakby się nad czymś zastanawiając.
- ach tak! W dodatku nie masz przebrania - demon uśmiechnął się drapieżnie, zaś w jego zębach można było zauważyć drobne kły, oblizała się - powiedz mi, dlaczego więc miałabym cię teraz nie pożreć na miejscu?!

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 2 gru 2012, o 11:10
przez Sombra
Król( były co prawda, ale tytularny) zastanawiał się czy rzeczywiście nie ma do czynienia z demonem nocy. Denerwowało go jej stwierdzenia ale zdawał sobie sprawę, że ze swoją obecną mocą nie mógłby stawić jej wyzwania, nawet jeśli ona by była słabsza. Co pokazała zniszczeniem jego czaru. I zastanawiał się o co mu chodziło z przebraniem, przecież nie jest dzieckiem, a w to, że ta jest mięsożerna nie wątpił. Sam w końcu wolał czasem pożerać mięso niż zwyczajną trawę. Zastanowił się czy nie uciec, tak byłoby bezpieczniej, ale...
Ale dokąd? W Kryształowym Królestwie uznają go za zagrożenie, tutaj może być potraktowany jako potencjalne. Każde inne państwo mogło by go wydać za odpowiednie granty, a gdyby założył grupę prędzej czy później by ją rozbili, jest królem, nie terrorystą. Nie miał w tym świecie nikogo, nikogo nie znał i nie posiadał sojuszników. Nikomu na nim nie zależało, już prędzej ucieszyliby się z jego śmierci. Sombra podszedł do Nightmare i westchnął.
- Tak, nie mam teraz takiej mocy jaką kiedyś dysponowałem i pewnie miałbym z tobą... problemy. Ale widzisz, jesteśmy na takiej samej pozycji, a nawet ja w lepszej. Bo ty chyba tylko dzisiaj się możesz pojawić, ja zaś normalnie chodzę po świecie. Jak i nie jesteś zagrożeniem dla nikogo, a na pewno nie dla księżniczek. Bo gdyby tak było, to one już dawno by po ciebie przyszły. Tylko głupiec się nie boi albo ktoś, kto nic nie ma do stracenia. Jestem tutaj sam, nie mam nikogo, to i Kryształowe Królestwo wolałoby mnie nie widzieć niż widzieć. Byłem milenium zamknięty w lodowym więzieniu, ostatnio prawie umarłem i sam nawet nie wiem jak przetrwałem. Już wolałbym zginąć niż z powrotem dać się zamknąć w lodach Arktyki. Więc jeśli chcesz mnie zjeść to zrób to, ale nie licz na pokłony, bo nic mi nie zostało poza honorem.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 2 gru 2012, o 11:40
przez Luna
Obrazek

- Biedny, mały Sombra! - westchnął demon z udawanym żalem, potem zaś roześmiał się - dlaczego twój marny los miałby mnie w ogóle obchodzić? - zapytała - Ja przynajmniej jestem królową raz w roku. I mylisz się, mówiąc, że nie masz już nic poza honorem - zmrużyła oczy, spojrzała drapieżnie na jednorożca - masz jeszcze życie. Na nic mi twoje pokłony, a ja lubię pieczone.
Wokół przednich kopyt demona zaczęły iskrzyć małe błyskawice, które popełzły po ziemi do nóg króla i zatańczyły na jego zbroi. To bolało! Metal rozgrzał się znowu.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 2 gru 2012, o 11:51
przez Sombra
- A dlaczego ja miałbym się ciebie bać? Demon który krzyczał o wiecznej nocy, a nie przetrwał nawet własnego pokazu? Co to za królowa, która nie ma królestwa? Twoi wrogowie świętują na twoją cześć, interesujące. Ktoś mógłby powiedzieć co to za życie ja mam, ale w przeciwieństwie do ciebie je mam, nie jestem jedno-nocną zjawą.
Czyli udało mu się zdenerwować demona, to już coś. Musiał naprawdę nadepnąć jej na odcisk, skoro ta wysłała w jego kierunku błyskawice. Metal znów zaczął go parzyć, zaciskał zęby, ale zamiast krzyczeć z bólu zaczął się śmiać. Bycie psychopatą miało i swoje dobre strony.
- No, zabij mnie, masz mnie jak na talerzu. Pokaż swój terror Pani Nocy!

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 2 gru 2012, o 12:03
przez Luna
Obrazek

- Skoro tak się prosisz... - klacz uśmiechnęła się i pokazała zęby.
Był błysk, potem zaś okropny ból. Każdy mięsień skurczył się z całej siły, jakby ciało samo próbowało rozerwać się na kawałki. Wokół Sombry zatańczyły błyskawice, wszystko okrył dym, ogień i zimne światło piorunów. I nagle wszystko umilkło w jednej chwili, zaś miejce wyglądało, jakby nie zdarzyło się w nim nic.
Posąg Nightmare Moon stał nienaruszony, z powrotem kamienny. Po Sombrze i demonie nie było już śladu.

[z/t] Luna i Sombra

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 6 gru 2012, o 16:05
przez Fire Hell
Fire szła powoli. Dzień plus kac to nie jest dobre połączenie. szczególnie dla niej.
W oddali dostrzegła jakiś pomnik. Ostrożnie mrużąc oczy podeszła do niego
-Nightmare Moon?
Zapytała jakby samej siebie na jego widok. ciarki przeszły po jej grzbiecie.
-Czy ja idę dobrą drogą? Kiedyś wszystko było prostsze. Teraz już sama nie wiem co robić... Czy ja jestem zła czy dobra lecz nie tutaj?-
Hell siadła na ziemi przed pomnikiem i wpatrywała się w niego
-Wiesz kiedyś zawsze zdawało mi się że mnie wysłuchasz, lecz teraz... Jeśli prawdą jest to co mówi Luna to ja jetem złem przesiąknięta. Bolały mnie te słowa. Ale wiesz oddałam jej miecz.-
Klacz popatrzyła się na bok przy którym dawniej nosiła broń.
-Teraz czuję się taka bezbronna i czuję strach. Boję się że ją zawiodę, a wtedy mnie zamkną. nienawidzę być zamknięta, skrępowana i bać się.-
Jednorożka podniosła wzrok
-A może o to chodziło, boję się i popadam w obłęd... czy to właśnie takie było zamierzenie? Czy mam być naczyniem które pozwoli Ciebie uwięzić?-
Jeśli istniał skraj obłędy to ta klacz właśnie na nim stała
-Nie, nie wierzę że tak jest... Luno...-
Ostatnie słowa wymówiła w ziemie. Czuła się samotna i płakała.

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 7 gru 2012, o 14:59
przez Lucky Star
-Zaczekaj! No zaczekaj że!-krzyczała Lucky biegnąc za Sępem Fire. Klacz chciała go złapać i zanieść siostrze, na pewno się martwiła o swojego ptaszka. W końcu padlinożerca, wylądował na grzebiecie swej pani która siedziała przed pomnikiem.
-Fire? - zapytała Lucky powoli podchodząc do jednorożki. -Przyniosłam ci twego ptaka. No właściwie on mnie tutaj przyprowadził,ale możemy uznać to za remis. -popatrzyła na łezkę Fire. -Jesteś smutna?

Re: Skraj lasu

PostNapisane: 7 gru 2012, o 16:50
przez Fire Hell
Fire obróciła się ku Lucky, w jej wzroku było coś z obłędu
-Ciężko mi. Sama już nie wiem czy kroczę dobrą drogą-
Jednorożka zrzuciła z grzbietu ptaka i zbliżyła się do posągu by wtulić się w jego "nogi".
-Zawsze wierzyłam że znajdę oparcie w Nightmare i tak było... kolejne księgi które zdobywałam były mi oparciem i umocnieniem aż nagle to wszystko padło... Ponoć to wszystko to kłamstwo, a Nightmare to demon... A ja wierzyłam...-
Z oczu Hell pociekły łzy. Leżąca u nóg pomnika wyglądała jak dziecko kryjące się przy matce.
-Luna mnie chyba nienawidzi... boję się że tylko czeka na mój błąd by mnie uwięzić i mieć spokój. A ja wolałabym śmierć niż więzienie. Nie wytrzymałabym uwięziona, zwariowałabym.-
Klacz i tak stała na skraju szaleństwa