Skraj lasu

[ReflexivoArco]

-Aaa, ze stolicy? A co ci? sk?oni?o do przeprowadzki?- zapyta? przyjacielsko zielony kuc.

[Shiny Masquerade]

Tu kuc nieco zblad?.
- "Co mam mu powiedzie?? ?e przyjecha?em w celach naukowych, chocia? w Canterlot jest wi?cej miejsc do nauki a Ponyville jak d?ugie i szerokie przecie? zbadane! A mo?e powiem ?e odwiedzam rodzi.. ach tak, nie mam rodziny... Powiem krótko i rzeczowo!"
- Ja... Tak jakby... tu przyjecha?em... ?eby.. ?eby znale?? znajomych i... i... i porozmawia?.. no i ten... tego... jakby tam w Canterlot, to nie sp?dza?em wiele czasu... z innymi kucykami... - i natychmiast poblad? jeszcze bardziej.
- "Pi?knie, teraz to mnie wezm? za dziwaka lub dzikusa prosto z Everfree, który nie widzia? na oczy kucyka i nie umie si? dogada?! Cudownie!"

[ReflexivoArco]

Rarco u?miechn?? si?. W praktyce to bardziej jego mo?naby nazwa? dzikusem z lasu, przez 16 lat mieszka? w chatce w lesie, a z innymi kucami poza Brake'm widywa? si? mo?e 2 razy do roku.. Tez by? taki nerwowy, zw?aszcza w stosunku do pa?, ale Ponyville go odmieni?o, sta? si? otwarty i ch?tnie zacz?? przebywa? z innymi kucami.
-To ?wietnie trafi?e?! W Ponyville jest mnóstwo otwartych kucyków. Jeszcze dwa tygodnie temu bym w ?yciu nie rozpocz?? rozmowy z nieznajomym kucem, a teraz prosz?!

[Shiny Masquerade]

Dziwne mog?oby si? wyda? to, ?e skoro Shiny jest aktorem wstydzi si? i jest nie?mia?y. On nie wstydzi si? pokaza?, wstydzi si? swojego charakteru, swojej osobowo?ci. Nie by? pewien czy kto? zaakceptowa?by jego charakter.
- Czy ty czasem nie udajesz? - Mia? nadziej? znale?? kogo?, kto zrozumie jego problem. - Nie udajesz swojego zachowania? No wiesz. Poka? scenariusz, nie wstyd? si?.
- "*facepalm*"
- ":<"

[ReflexivoArco]

-Co? Ja niczego nie udaj?, bo i po co?- o?wiadczy? ?ucznik- Udawanie czego? lub kogo? nadaje si? tylko do teatru, w ?yciu to jest po prostu bezsensowne i dziecinne.

[Shiny Masquerade]

- "Widzisz?" - us?ysza? szyderczy g?os. Shiny zacz?? si? trz??? i kuli?, czu? jak si? kurczy, a po chwili krzykn??:
- A JA NIE MOG? INACZEJ!

[ReflexivoArco]

Rarco cofn?? si? o kilka kroków przestraszony, ale zaraz si? opami?ta?
-Czego nie mo?esz inaczej? O co chodzi?- spyta? si? zdenerwowanego kuca.

[Shiny Masquerade]

- Ech, powiem Ci, w porz?dku... - wzi?? g??boki wdech. - Janaprawd?naprawd?wstydz?si?
samegosiebiejedyneosobyjakieznamto
postaciezescenariuszyodma?ego?yj?wteatr
zeniewiemcotoznaczynieudawa?wszystkomamy
spisaneprzezscenarzyst?janiem
og?takporposturozmawia?.... Ja nie mog? nie udawa?, udaj? od ma?ego! Teatr to moje dotychczasowe ?ycie, co znaczy "nie udawa?"? Takie s?owo NIE ISTNIEJE!

[ReflexivoArco]

-Chwila, skoro nie potrafisz rozmawia?, to jakim cudem powiedzia?e? mi o tym? Jakim cudem oznajmiasz mi, ?e nie mo?esz nie udawa??-Rarco zobaczy? niezrozumienie na twarzy kuca- Niewa?ne. A czego ty si? wstydzisz?

[Shiny Masquerade]

Na twarzy kuca pojawi? si? u?miech. Tak, zadzia?a? bardzo spontanicznie!
- Och, ju? niczego. - Czu? ulg?, poniewa? zosta? zaakceptowany. Tak przynajmniej mu si? wydawa?o. - Wstydzi?em si? mojego charakteru. Ale skoro nie jest taki straszny...

[ReflexivoArco]

-No pewnie, ?e nie jest!- zapewni? Rarco- A wi?c zajmujesz si? aktorstwem?

[Shiny Masquerade]

- Tak, niczym innym. No, mo?e magi?. Od urodzenia na przemian jedno z drugim.

[ReflexivoArco]

-Wiesz, nigdy nie by?em w teatrze. Jak tam jest?- spyta? si? Rarco. Zawsze niezmiernie go to ciekawi?o.

[Shiny Masquerade]

- Hmm... Zwykle t?oczno. Wyobra? sobie wielk?, ciemn? sal?, na której czasem zapalaj? si? lampy... Na tej sali rz?dy siedzisk jak schody. Mnóstwo, mnóstwo miejsc... Wy?ej balkony, z których wa?niejsze lub zamo?niejsze osoby mog? ogl?da? sobie przedstawienie. Przed tymi siedziskami scena. Przed ni? wisi wielka czerwona zas?ona, czyli kurtyna. Kiedy widzowie zajm? miejsca, ?wiat?a zgasn? a kurtyna podniesie si? w gór? rozpoczynamy gr? na scenie. Wszystko jest tam takie niezwyk?e, to inny ?wiat! Wcze?niej ?wiczymy nasze wyst?py. A po wyst?pach zbieramy brawa i pieni?dze. Taka s?awa jest uci??liwa, tym bardziej ?e nie mam czasu na ?adne rozmowy z tymi, którzy lubi? moj? gr?. A szkoda, jest ich wielu. Tak czy siak, o teatrze mo?na d?uuugo opowiada? ale to nie ma sensu - sko?czy? wywód. Wyczu? jednak ciekawo?? i ch?? odwiedzenia tego miejsca przez zielonego kuca, wi?c zaraz wpad? na pewien pomys?. - Wiesz, mo?e kiedy? wybior? si? do Canterlot i zabior? Ci? ze sob?. Z zakwaterowaniem nie b?dzie problemu, z biletem te? nie - u?miechn?? si?.

[ReflexivoArco]

Oczy zab?ys?y Rarcowi, gry to us?ysza?. A gdy us?ysza? propozycj? Shiny'ego a? podskoczy? z rado?ci
-Tak! By?oby wspaniale! Dzi?ki, dzi?ki, stokrotne dzi?ki!- powiedzia? u?ciskaj?c nowego przyjaciela. By? tak szcz??liwy, ?e inaczej nie móg? okaza? swojej rado?ci- A nie sprawi?oby to Ci jakiego? k?opotu?- zapyta? zmartwiony.


(,,Trudne sprawy''- odc.56)