Skraj lasu

Głęboki, piękny i majestatyczny las Everfree, wokół którego krążą różne, mniej lub bardziej mroczne legendy. Odważne kucyki lubią chadzać tam na spacery.. są też takie, które mieszkają tam w zgodzie z naturą.
W Lesie Everfree mieszkają różne, dzikie zwierzęta, na które można się natknąć w trakcie przechadzek...

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, Tali, Sal Ghatorr, SilentGrass

Re: Skraj lasu

Postprzez ArtemExplicitov » 5 sty 2012, o 19:49

Artem od kilku minut ogl?da? skraj lasu z za krzaków
-a co mi tam skoro umr? to m?czy? si? b?dzie z?y ja
- wal sie dobry ja!
poczym artem wypi? duszkiem ca?? trucizn? i wyszed?
-no i co ja mam przez ten czas porobi? ...
poczym pobieg? w swoj? stron?...
[gdzie? pojutrze umr? tak wi?c tali spiesz si? :-/ ]
[z/t]
kilka godzin pó?niej
-ehh nic ciekawego nie znalaz?em,dobra poczekam tutaj na co? ciekawego
po czym artem wskoczy? w krzaki , nieprofesjonalnie.kapelusz mu wystawa?
Kolejne kilka godzin pó?niej
Artemowi zacze?o si? robi? ciemno
-ehh chyba trucizna dzia?a
poczym poczu? nag?y ból w sercu i pad?
...
a wtedy za?wieci?o si? ?wiat?o
-hmm , skoro tak wygl?da ?mier? ,to mi nie przeszkadza
i poszed? w stron? ?wiat?a
[z/t] forever
Jestem potworem, i to jest we mnie straszne...
Avatar użytkownika
ArtemExplicitov
Buntownik
 
Posty: 50
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 18:20
Lokalizacja: Appleloosa
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Soar » 11 sty 2012, o 21:51

Soar wyszed? z lasu.
Rozejrza? si?. By?o spokojnie.
No, jeste?my na miejscu. St?d ju? rzut granatem, znaczy Beretem do PonyVille.
Id? prosto, dojdziesz. A tu
- mówi?c to wyci?gn?? mniszek- masz kilkaset monet.- Rzuci? Sakiewk? w Kierunku Kuca.- A ja musz? znika?. Wybacz...- Soar niczym duch rozwia? si? w powietrzu.
Avatar użytkownika
Soar
Wędrowiec
 
Posty: 594
Dołączył(a): 20 gru 2011, o 23:36
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Luna Slave
Uroczy Znaczek: Celownik
Lubi: Ciemność,Półmrok, noc, dzień, Księżniczki
Strach: Magiczne latające kowadła.
Stan: Zakochany...
Koneksje Rodzinne: Brak...
Rasa: Jednoróg
Charakter: Praworządny Dobry/Chaotyczny dobry
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Pacto Sciente » 11 sty 2012, o 22:34

Droga zlecia?a strasznie szybko, Pacto nawet nie zd??y? si? zorientowa? kiedy trafili na skraj lasu. Nawet nie zd??y? podzi?kowa? dopiero co poznanemu kucowi za wszystko co zrobi?. Wiec po prostu zakrzycza? z nadziej? ze us?yszy: -DZIEKI!! DZI?KI ZA WSZYSTKO! HAHA!. Podniós? mieszek z pieni?dzmi i z u?miechem ruszy? w stron? Ponyville. Nie zd??yli si? jeszcze dobrze pozna? ale czu? ?e jeszcze si? spotkaj?. - Hmm... w?tpi? aby to by?a magia, widzia?em wiele czarów przenosz?cych czy znikaj?cych ale ?adnego takiego jak ten. HA! Na pewno si? jeszcze spotkamy. W ko?cu po to tu jestem! Odkrywa? i rozwi?zywa?! - Pomy?la?.

z/t
Rasiak

Obrazek
Avatar użytkownika
Pacto Sciente
Wędrowiec
 
Posty: 18
Dołączył(a): 6 sty 2012, o 21:39
Lokalizacja: Fillydelphia
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Staunch Spell » 12 cze 2012, o 16:52

Droga przez las nie by?a a? taka straszna jak Spell my?la?a. Id?c nie spotka?a ani jednego gro?nego stwora je?li nie liczy? je?a. Staunch prawie go nadepn??a. Jej uwaga by?a rozproszona z powodu wiadomych wydarze? jednak w ostatniej chwili spojrza?a pod kopytka i omin??a zwierzaka. Ku jej zdziwieniu to by?a jedyna sytuacja niespodziewana. Nigdzie nie zobaczy?a ?un po?arów, nie by?o s?ycha? krzyków ni p?aczu, po lesie nie w?óczy?y si? tak?e patrole wys?ane przez okupanta. Tylko cisza, spokój i zaduma nad losem je?a towarzyszy?y Staunch w drodze do miasta. Gdy wysz?a z „puszczy” klacz nie by?a jednak szcz??liwa. W jej sercu go?ci?a niepewno??, strach oraz ?wiadomo??, ?e ca?y jej wysi?ek w?o?ony w higien? zosta? ju? zaprzepaszczony. Jej sier?? by?a bowiem brudna, podobnie jak i kopyta, a w grzywie uwa?ny obserwator wypatrzy?by nawet szyszk?.
- Ciekawe gdzie mam si? uda? – powiedzia?a do siebie. Nie mia?a nawet monety aby móc zda? si? na los. Zacz??a wi?c odrzuca? miejsca pod k?tem „niebezpiecze?stwa” i „szans na spotkanie szmalcowników i donosicieli”. Na pocz?tek odrzuci?a miejsk? karczm?, nast?pnie ulice w okolicach centrum miasta. Z powodu spodziewanej ma?ej skuteczno?ci nie zdecydowa?a si? tak?e na „przej?cie po domach g?osz?c dobr? nowin?” có? wi?c jej pozosta?o? Park lub kana?y albo dzielnica biedoty. Spell wola?a si? ju? nie brudzi? wi?c pod?wiadomie wypar?a z my?li pomys? szukania w kana?ach ruchu oporu. Poza tym to by?o zbyt oczywiste miejsce na formowanie jaki? oddzia?ów. Po chwili namys?u odrzuci?a tak?e dzielnic? biedoty. Biedacy zapewne byliby zbyt skorzy do wydania jej nowej w?adzy. G?ód powoduje zezwierz?cenie, przez co kuc jest sk?onny do okropnych rzeczy, przynajmniej tak mówili jej znajomi, a raczej pracownicy Igoriego. Spell pomimo tego, ?e nigdy nie zazna?a g?odu, uzna?a ich s?owa za pewnik. Zd??y?a ich pozna? i by?a przekonana, ?e ?ycie wi?kszo?ci z nich nie by?o ?atwe. Staunch wybra?a wi?c park. Kto bowiem normalny wys?a?by przydupasów do pilnowania upijaj?cych si? samogonem w parku kloszardów? Klacz doskonale pami?ta?a co dzia?o si? w parku miejskim Manhattanu, wiedzia?a, ?e w takie rejony nawet stra? miejska ba?a si? zapuszcza?. Spell by?a jedn? z niewielu osób nie lekcewa??cych „upad?e kuce”. Wierzy?a w ich „solidarno?? klasow?”, a tak?e „pi?kne wn?trza” i „patriotyzm”. Co wi?cej Spell w pewnym sensie ich szanowa?a tote? z nimi w?a?nie postanowi?a si? zapozna? na pocz?tek.
[zt]
Prosz? wybaczcie mi b??dy. Obiecuj? nadrobi? zaleg?o?ci w stylu za jaki? czas.
Avatar użytkownika
Staunch Spell
Nadwrażliwy
 
Posty: 18
Dołączył(a): 21 maja 2012, o 21:24
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Minti » 22 cze 2012, o 14:57

id?c w las.
-Nic nic, nic, d?ugie i powolne w?óczenie si?, czemu trzeba d?ugo czeka? na To Co? godnego zainteresowania. Czas wyd?u?a si? wraz z ch?ciami, a skraca z czynem. Ech.. Nudy.
Pyszczkiem nisko niuchaj?c nosem zió?, przemierzam powoli las. Mo?e natkn? si? na co? ciekawego.
-O mniszek lekarski! wyrós?, na ?rodku ?cie?ki, specjalnie dla mnie. - Zamykaj?c oczy i wci?gaj?c wo? ro?linki, a nast?pnie wpatruj?c si? robi?c zeza.
-Znany równie? jako mleczyk. Jest ro?lin? pospolit?, o s?odkim miodowym zapachu. Mniam! - Odgryzam z?ot? g?ówk?, nie mia?d?? j? barbarzy?sko jak byle traw?! Pozwalam by smak rozp?yn?? si? po podniebieniu. Nast?pnie nachylam si? nad ?ody?k? i wysysam jak przez s?omk? sok. Dopiero wtedy, ca?o?? zaczynam ?u?, póki ?lina nie zacznie si? wylewa?.. I wtedy nadzwyczajnej zjadam.. Troch? ma?o. Rozgl?dam si? i id? dalej. Mo?e przy okazji znajdzie si? jaki? sk?adnik alchemiczny.
Mha.. ha ha! umm.. jaki pyszny niebieski kwiatek. Zjem go a jutro przemieni? si? w karalucha. Je?eli kto? nie zna ro?lin nie powinien nosa wystawia? poza miasto, na pewno ro?lin nie b?dzie szuka?. Ha ha ha! Idzie w las je?? mi?so, a to dobre, kucyk je mi?so.. “Koni-bal” , “Kani-kucyk”. Jestem mi?so?ernym koniem i zjem ci? na obiad.
Id? dalej, w g??b lasu r??c jak ko? ze ?miechu.
Avatar użytkownika
Minti
Nadwrażliwy
 
Posty: 3
Dołączył(a): 19 cze 2012, o 12:51
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Sandstorm » 10 lip 2012, o 11:44

Zza k?py krzaków, gdzie? na obrze?ach lasu dochodzi?o raz po raz r?enie. D?wi?k by? pozbawiony s?ów, ale bez problemu da?o wyczu? si? w nim przera?enie. Kto?, jaki? kucyk, wo?a? o pomoc. Prawdopodobnie nic zaskakuj?cego w tak zdradliwym miejscu. Ktokolwiek wyrusza samotnie do lasu Everfree, ryzykuje w?asnym ?yciem. A mo?e to wo?anie by?o podst?pem którego? z zamieszkuj?cych okolic? potworów?
Avatar użytkownika
Sandstorm
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 9 lip 2012, o 22:13
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Jester V » 10 lip 2012, o 17:32

Jako jedyny z nielicznych to w?a?nie b?azen pegaz us?ysza? r?enie o pomoc dochodz?ce z lasu Everfree. Nie zastanawiaj?c si? pomkn?? w tamto miejsce by ruszy? na ratunek kucykowi w potrzebie. Jakie by?o jego zdziwienie gdy zobaczy? ros?ego ogiera zapl?tanego w gar?? lian. By? ciekawy co go jeszcze tego dnia mog?o go zaskoczy?. Czy pstrokaty jednoro?ec rodem z canterlockich opowie?ci o eksperymentach genetycznych, o których nas?ysza? si? w podziemiach, czy by? to jedynie nad wyraz przero?ni?ty kucyk który przy takiej sile fizycznej sam by sobie poradzi?, a sta? tam bezradny i ?ka? jak ma?e porzucone ma?e ?rebi?, które zgubi?o mam? i wo?a?o a ratunek. Jester westchn??, ale có? mia? zrobi? widocznie kucyki jakie spotyka? by?y efektem chaosu jaki od jakiego? czasu d?awi? Equestri?. Najwyra?niej Discord mia? niez?y ubaw. - No ju? dobrze malutki, nie p?acz ju? ja ci pomog? - rzek? do ogiera ?agodnie, ca?y czas lewituj?c nad nim i mocniej akcentuj?c s?owo malutki - Widz?, ?e zakatowa?a ci? przyroda, widzisz jak co? ci? atakuje ty te? musisz jej odp?aci?. O tak. - b?azen pewny siebie kopn?? li??, nast?pnie z?ama? ga??? przewróci? jaki? g?az, który sta? w pobli?u. Nagle jego kopytko natrafi?o na co? mi?kkiego. Pegaz odwróci? i zblad?. <je?li w jego martwym stanie mo?na by?o jeszcze zbledn??>. Sta? teraz w oko w oko z paszcz? mantykory. Potwór rykn?? tak g?o?no, ?e zadr?a?a ziemia i pospada?y li?cie, a ptaki z krzykiem zerwa?y si? do lotu - Ghaaaaa !!! - zakrzykn?? trefni? i wzbi? si? b?yskawicznie w powietrze - Si?gn?? kopytkiem za plecy szukaj?c swojego ?uku i ko?czanu. Jakie? by?o jego zdziwienie gdy ich tam nie znalaz?. Oczywist? oczywisto?ci? by?o to, ?e nie zabra? ca?ego swojego ekwipunku ze sob?, kompletnie o tym zapomnia? i nie za bardzo si? tym przejmowa?. Teraz by? mu niesamowicie potrzebny, co robi? nie mia? ?uku wiec... nie zd??y? nawet skleci? my?li, kiedy skacz?ca w gór? matykora chwyci?a go swoimi wielkimi ?apami i przygniot?a do ziemi - Nie, nie, nie ! - krzycza? trefni? próbuj?c si? oswobodzi?. A mama mówi?a by nie my?le? bo to niezdrowe. Trzeba by?o jej s?ucha? - mrucza? niezadowolony trefni? kichaj?c przy tym przy tym i si? d?awi?c. Nie przera?a?o go to ?e by? nieumar?ym i ?e mantykora w?a?ciwie chcia?a sobie zrobi? lunch i wys?a? go na tamten ?wiat do którego de facto szary pegaz i tak nale?a?. Nie przera?a?o go, ?e mia? uczulenie na koty, które teraz dawa?o mu si? we znaki. Ale najbardziej wkurza?o go do, ?e dotkn?? swoimi pi?knym cia?em tej brudnej plugawej i zanieczyszczonej ziemi. To dra?ni?o trefnisia najbardziej. Próbowa? u?y? teleportacji, ale jakie by?o jego zdziwienie gdy nie znikn?? mantykorze w k??bie dymu, sprzed pyska. Jego magiczne chom?to z dzwoneczkami jaki trefni? nosi? na grzbiecie, umo?liwiaj?ce mu teleportacje, by?o p?kni?te. Najwyra?niej drewno p?k?o przy upadku na ziemi?. Dzwoneczki rado?nie dzwoni?y mimo, ?e wcze?niej nie wydawa?y ?adnego d?wi?ku, wyra?nie zadowolone i ucieszone z losu jaki za chwil? mia? spotka? szarego kucyka.
- No i masz - rzek? ze ?zami w oczach - ?egnaj pi?kny ?wiecie! - zakrzykn?? kucyk.
Avatar użytkownika
Jester V
Nadwrażliwy
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2012, o 07:10
Lokalizacja: Z zaświatów... bo tak !
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: czapeczka trefnisia
Lubi: dobrą zabawę, smiech
Nie Lubi: drętwoty i sztywnych kucyków ( hahaha w sensie dosłownym i przenośnym)
Strach: koty
Stan: martwy nieżywy trup
Koneksje Rodzinne: brat Blanco Vagabundo
Rasa: pegaz
Charakter: prawdziwie chaotyczny
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Freki_Blackbane » 10 lip 2012, o 21:45

Z lasu nagle wy?oni?a si? sfora wilków. Nie by?o ich du?o, mo?e cztery i jeden mniejszy, m?odszy wilk. Natychmiast rzuci?y si? na Mantikor? i ugryzieniami i ujadaniem odstraszy?y j? i sprawi?y i? szybko uciek?a. Cztery wilki rzuci?y si? w pogo?, podczas gdy ten m?odszy podszed? do pegaza.

- Znajdujesz si? na terenach oddanych w dzier?aw? Wilczemu Carstwu z Canidy na uchod?ctwie. Co wy tu wyprawiacie, samotni i nie przygotowani?

Zapyta? Carewicz.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
45.....20....53.....40....34....25....31....34.....28...14

Pierścień fechtmistrza: +10 WS

Canida's Last Son
Freedom is the right of every sentient being.
- Optimus Prime
Avatar użytkownika
Freki_Blackbane
Nadwrażliwy
 
Posty: 84
Dołączył(a): 1 maja 2012, o 19:01
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Carewicz
Uroczy Znaczek: Wilki nie mają znaczków.
Lubi: Kości, polowania, wyć do księżyca, swoją sforę
Nie Lubi: Psów, Ludowej Republiki Canidzkiej, Arogancji, Braku szacunku.
Strach: Kagańce, Smycze
Stan: Kawaler.
Koneksje Rodzinne: Jego sfora to jego rodzina. Biologiczna rodzina została wybita do nogi przez Diamentowe Psy z Canidy.
Rasa: Wilk
Charakter: Praworządny Zły
Multikonto: TAK

Re: Skraj lasu

Postprzez Sandstorm » 11 lip 2012, o 06:29

Obcy nie odpowiedzia?. Przez ca?e zaj?cie szarpa? si? niemi?osiernie i r?a?, próbuj?c uwolni? z pn?czy. Zdawa? by si? mog?o, ?e tak wielki, ziemny kucyk nie powinien mie? problemu z zerwaniem lian. Mo?liwe, ?e by? ju? mocno os?abiony. Kto móg? wiedzie? ile dni sp?dzi? w pn?czach?
Mimo i? niebezpiecze?stwo zosta?o odegnane, Sandstorm nie uspokoi? si?. Na widok wilka jego oczy otworzy?y si? jeszcze szerzej z przera?enia. Zar?a? i próbowa? stan?? d?ba, lecz liany powali?y go z powrotem na ziemi?. Obcy upad? i krzykn?? z bólu. Teraz dopiero da?o si? zauwa?y?, ?e jego przednia, prawa noga jest z?amana.
Nieopodal kuca, le?a?y sporej wielko?ci juki. Du?y, ci??ki baga?, zagrzebany do po?owy w li?ciach i b?ocie. Jeden z pasów zosta? zerwany, pozosta?e poluzowa?y si? lub rozpi??y, cho? sam pakunek wydawa? si? nienaruszony, poza kilkoma plamami z b?ota.
Ostatnio edytowano 11 lip 2012, o 19:54 przez Sandstorm, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Sandstorm
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 9 lip 2012, o 22:13
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Jester V » 11 lip 2012, o 18:00

Trefnis ju? ?egna? si? ze ?zami w oczach i duszno?ci? w gardle z op?tanym przez moce chaosu ?wiatem Equestri, gdy nagle poczu?, ?e nie ma ju? na sobie presji wielkich ?ap, ani nie czuje paskudnego fetoru z pyska mantykory. Wolny nie wiele my?l?c za wiele wzbi? si? ku niebu z krzykiem rado?ci hurra. Zrobi? p?tle i przysiad? na jakie? ga??zi która delikatnie ugi??a si? pod jego ci??arem. ale nie z?ama?a si?. Przygl?da? si? to jednym to drugim okiem ca?emu zaj?ciu. Jaka? dziwna sfora przegna?a potwora. Jeden z tych dziwnych istot nawet zacz?? gada? i to ba z senesem i z inteligencj? i o zgrozo w zrozumia?ym j?zyku. Jester przetar? pyszczek kopytkiem ale szary stwór nadal tam by? i co? gada? o jakim? naruszeniu terytorium. Szary pegaz poprawi? chom?to jakie mia? na szyi. Wzdrygn?? si? i zrobi? kwa?n? min? bo dzwoneczki znowu rado?nie zadzwoni?y. Westchn?? i zlecia? na dó?. Lewitowa? nad szar? istot? odzian? w zielony frak i podniós? jej ?ap? do góry i u?ciska? przyjacielsko - O dzi?kuj? wielki i przepot??ny piesa za ratunek. Nie chcieli?my naruszy? waszego terenu o wielki piesa, to zwyczajny b??d w nawigacji. Ten biedak, który tam le?y i r?y z bólu ma z?aman? nog? i potrzebuje pomocy. Wi?c nie zjadaj nas piesa. Albo zjedz jego, ja jestem chudy i ?ylasty. Ewentualnie pomó? nam piesa, w Ponyville jest szpital z tego co pami?tam. - Jester szczerzy? si? i wariacko mru?y? oczy. By? ciekaw czy to jaki? kumel Cerbera. Ten szary by? nawet podobny tylko nie mia? trzech g?ów oraz nie mia? a? takich gabarytów, jak stra?nik ?wiata zmar?ych.
Avatar użytkownika
Jester V
Nadwrażliwy
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2012, o 07:10
Lokalizacja: Z zaświatów... bo tak !
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: czapeczka trefnisia
Lubi: dobrą zabawę, smiech
Nie Lubi: drętwoty i sztywnych kucyków ( hahaha w sensie dosłownym i przenośnym)
Strach: koty
Stan: martwy nieżywy trup
Koneksje Rodzinne: brat Blanco Vagabundo
Rasa: pegaz
Charakter: prawdziwie chaotyczny
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Freki_Blackbane » 11 lip 2012, o 22:40

- WRRRRRRRRRRRRRRRRR!

WIlk zawarcza?. Najpierw cicho, gdy kucyk chwyci? jego ?ap?, a potem za ka?dym razem gdy nazwa? go "pies?". Za ka?dym razem g?o?niej. Na sam koniec wyda? z siebie juz ponury skowyt, niczym rozjuszony basior.

- NIE JESTEM PSEM! NIE OBRA?AJ MOJEJ INTELIGENCJI, TY DURNY KMIOTKU! JESTEM CAREM! A teraz zabieraj swojego towarzysz i wyno?cie si? st?d, bo drugi raz was nie obronimy przed tutejszymi potworami!

Warcza? ju? ledwo powstrzymujac z?o??. Jak on ?mia? obra?a? ostatniego syna Canidzkiej Carskiej Dynastii?!
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
45.....20....53.....40....34....25....31....34.....28...14

Pierścień fechtmistrza: +10 WS

Canida's Last Son
Freedom is the right of every sentient being.
- Optimus Prime
Avatar użytkownika
Freki_Blackbane
Nadwrażliwy
 
Posty: 84
Dołączył(a): 1 maja 2012, o 19:01
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Carewicz
Uroczy Znaczek: Wilki nie mają znaczków.
Lubi: Kości, polowania, wyć do księżyca, swoją sforę
Nie Lubi: Psów, Ludowej Republiki Canidzkiej, Arogancji, Braku szacunku.
Strach: Kagańce, Smycze
Stan: Kawaler.
Koneksje Rodzinne: Jego sfora to jego rodzina. Biologiczna rodzina została wybita do nogi przez Diamentowe Psy z Canidy.
Rasa: Wilk
Charakter: Praworządny Zły
Multikonto: TAK

Re: Skraj lasu

Postprzez Sandstorm » 11 lip 2012, o 22:48

Sandstorm, og?uszony bólem i strachem, nie poj?? za wiele z tej konwersacji. Jedyne co zrozumia?, to to, ?e chyba jednak nie zostanie rozszarpany przez zaopatrzon? w k?y i szpony gór? mi??ni i szarego futra. Wilk...? Tak, to chyba by? wilk, by? z?y, ale chyba nie mia? zamiaru atakowa?. By nie nara?a? si? na jego gniew Sandstorm przywar? tylko bardziej do ziemi, chc?c przeczeka? t? k?ótnie i maj?c nadzieje, ?e prze?yje jej rozwi?zanie. Najwa?niejsze to teraz nie rzuca? si? w oczy. Nie mia? wiele nadziei na powodzenie tej taktyki, by? du?y i ?atwy do zauwa?enia a i wilki raczej nie mia?y powodu, ?eby rezygnowa? z darmowego posi?ku.
Avatar użytkownika
Sandstorm
Nadwrażliwy
 
Posty: 81
Dołączył(a): 9 lip 2012, o 22:13
Płeć: Nieustawiona

Re: Skraj lasu

Postprzez Jester V » 12 lip 2012, o 17:17

Mózg Jestera pracowa? bardzo wolno. D?ug? chwil? trefni? zastawia? si? co to znaczy?o kmiotku, ale pegaz stwierdzi?, ?e nie rozumia? tego s?owa cho? w jego odczuciu mia?o pejoratywny i obra?liwy wyd?wi?k. Podrapa? si? kopytkiem po g?owie, co to by? car tego te? nie wiedzia?. Najwyra?niej temu pieskowi klepki w mózgu si? poprzestawia?y. Pegaz móg? to zrzuci? na panuj?cy chaos. Postanowi? jednak nie drwi? wi?cej z zaopatrzonego w k?y jak brzytwy istoty, która zwa?a si? siebie carem. Westchn??, nie móg? liczy? na pomoc psowatego to wiedzia? na pewno. Sam te? nie da rady przetransportowa? rannego do szpitala. By? za s?aby by unie?? jakiegokolwiek kuca a gabaryty tego by?y ponad jego mo?liwo?ci. - Co robi?, co robi?. - my?la? gor?czkowo. Nagle ?arówka si? zapali?a nad jego g?ow?. Wsadzi? kopytka w pyszczek gwizdn?? tak dono?nie ?e szary w zielonym fraku Car po?o?y? po siebie uszy, gdy? d?wi?k by? strasznie ostry i rani? jego s?uch. Po dos?ownie sekundzie za pobliskiego pagórka wy?oni? si? biegn?cy ogromny czarny pies z trzema g?owami. Zahamowa? ostro przed pegazem, który uk?oni? si? i wyszczerzy? trójg?owemu psu. - O witaj Cerberze, stra?niku ?wiata zmar?ych, dobrze ci? widzie?. Jedna z g?ów ?ypa?a gniewnie na trefnisia i szczekn??a tak dono?nie ?e pegaza zwia?o mocno w ty? . - Dobra, dobra nie gor?czkuj si? tak. Musisz mi pomóc. - Widzisz tego biedaka tam w trawie. Cerber zwróci? swoje wszystkie trzy g?owy w stron? br?zowego kuca zapl?tanego w liany. Ten wygl?da? jakby mia? zaraz zej?? ze strachu. - Na niego jeszcze nie nadszed? czas, tak my?l? wiec pomó?, go przetransportowa? do szpitala. I tak panuje chaos. Cerber w mie?cie nie b?dzie niczym wyj?tkowym. - jego u?miech si? rozszerzy?. Pies zamrucza? gniewnie, potem znowu szczekn?? dono?nie. Podszed? do rannego i spojrza? na niego. Jedna g?owa ponios?a go, uwalniaj?c z lian i po?o?y?a go na grzbiecie, obok pegaza, który ulokowa? si? wygodnie. Druga chwyci?a pakunek w z?by i podnios?a z ziemi, trzecia si? nudzi?a tote? jedynie ziewn??a przeci?gle.
Cerber podrapa? si? za uchem ogromn? ?ap?, po czym ruszy? tratuj?c wszystko po drodze w stron? Ponyville. Pegaz odwróci? si? i pomacha? kopytkiem carowi, który usiad? na ziemi w niedowierzaniu - ?egnaj nie-piesa, carze jeszcze si? kiedy? spotkamy i dzi?ki za ratunek. Cerber, pegaz, oraz br?zowy ogier , który teraz podskakiwa? na grzbiecie psa znikn?li gdzie? w g?stwinie lasu.

Jester i Sandstorm Z/T
Avatar użytkownika
Jester V
Nadwrażliwy
 
Posty: 22
Dołączył(a): 19 mar 2012, o 07:10
Lokalizacja: Z zaświatów... bo tak !
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: czapeczka trefnisia
Lubi: dobrą zabawę, smiech
Nie Lubi: drętwoty i sztywnych kucyków ( hahaha w sensie dosłownym i przenośnym)
Strach: koty
Stan: martwy nieżywy trup
Koneksje Rodzinne: brat Blanco Vagabundo
Rasa: pegaz
Charakter: prawdziwie chaotyczny
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Angel » 5 wrz 2012, o 17:01

Cisza, spokój, niczym nie zmącona harmonia uśpionego lasu, niepokojącego i mrocznego, surowo karzącego śmiałków, którzy by spróbowali zgłębić jego tajemnice. Zdaniem Valora, bardzo dobre miejsce, aby zmierzyć się z czymś zalegającym mu w głowie, co nale okazało się czymś bardziej znaczącym, niż tylko irytującym głosikiem. Jednorożec zszedł ze ścieżki, usiadł pod drzewem i spokojnie czekał.
Aha, czyli jednak jesteś zainteresowany... Jak miło.
Czym jesteś? Co robisz w mojej głowie i jak sprawiłeś, że moja magia po raz pierwszy zadziałała?
Mój drogi, to, kim jestem, nie jest dla ciebie jeszcze ważne. W twojej głowie jestem od zawsze, ale dopiero niedawno poczułem, że warto by było się obudzić. A wtedy się natknąłem na innego gościa, którego musiałem zlikwidować. Blokował przepływ magii do twojego rogu, zmieniając strumień mocy w twoim ciele na obieg zamknięty. Dało to dość niespodziewane efekty, muszę przyznać.
Więc... teraz mogę normalnie czarować?
Jeżeli chcesz, utracisz wtedy wszystkie inne swoje... "specjalne właściwości". Zastanów się nad tym. Moim skromnym zdaniem, nie warto.

Jednorożec odciął się gwałtownie od rozmowy, dysząc ciężko. Nie dowiedział się prawie niczego, ale i tak musiał się zastanowić nad propozycją głosu. Przymknął oczy, wsłuchując się w cichy, ostrzegający szum lasu.
Byłem Angelem zanim stało się to mainstreamowe.
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 5 wrz 2012, o 17:44

Willow zatrzymała się zdyszana tuż przed lasem, gdzie podążyła w ślad za jednorożcem. Oparła się bokiem o najbliższe drzewo próbując złapać oddech. Z takim ciężarem jak te dzieciaki nie biega się zbyt łatwo czy przyjemnie i teraz już doskonale o tym wiedziała. W końcu stanęła na bolących nogach. Rozejrzała się uważnie wokół, wytężając wzrok. Na szczęście ogier nie miał zbyt maskującego umaszczenia i przyzwyczajone do ciemności panujących w lesie oczy mogły szybko wychwycić jego sylwetkę pod drzewem. Powoli podeszła do niego od tyłu.
- Dlaczego uciekłeś? Coś ci się stało? - zapytała, nagle przełamując panującą wokół ciszę - Ma to jakiś związek z twoją magią? - dodała poważnie, ściszając nieco głos. Nie chciała, żeby jakiś niezbyt miły zwierzak postanowił wtrącić się do rozmowy.
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Las Everfree

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości