Skraj lasu

Głęboki, piękny i majestatyczny las Everfree, wokół którego krążą różne, mniej lub bardziej mroczne legendy. Odważne kucyki lubią chadzać tam na spacery.. są też takie, które mieszkają tam w zgodzie z naturą.
W Lesie Everfree mieszkają różne, dzikie zwierzęta, na które można się natknąć w trakcie przechadzek...

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, Tali, Sal Ghatorr, SilentGrass

Re: Skraj lasu

Postprzez April Moon » 9 kwi 2013, o 08:11

- Chcieć dobrze a być dobrym to dwie różne rzeczy. Shadow jest jeszcze w środku dzieckiem. Dajcie mu spokój. Co wam po dziecku? Poza tym...
I pocałowała mocno Fate w usta i odsunęła się, znów stając się niewidzialną i ruszyła w kierunku Shadowa.
- Byłoby mi bardzo smutno.
Była gotowa złapać każdy ciśnięty przez Shadowa kamień i magią odepchnąć go od celu. Za bardzo jej zależało na nim i jego rodzinie, by go ot tak pozwolić ukraść. Po namyśle, stwierdziła że lepszym niż łapanie będzie stworzyć niewidzialną magiczną barierę która oddzieli zarówno jego kamienie od łapaczy, jak i jego od ich bełtów.
- Chcę Shadowa, Fate. I całej jego rodziny. Nie oddam wam go. Tą... klacz, możecie sobie wziąć. Nie obchodzi mnie. Im dalej będzie od Shadowka tym lepiej.
Obrazek

WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
30....35.....28...35....33.....36....34....34.......37.....?
Avatar użytkownika
April Moon
Nadwrażliwy
 
Posty: 524
Dołączył(a): 14 sie 2012, o 21:04
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Księżycowa Klacz
Uroczy Znaczek: Księżyc w aktualnej kwadrze oraz Szara gwiazdka.
Lubi: Księżyc, Gwiazdy, dobry s...erial.
Nie Lubi: Złego s...erialu, dnia, Nowiu.
Strach: Że nie wróci po nowiu.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Rodzina w Manehattanie. Tato, Mama i młodsza siostra.
Rasa: Jednorożec.
Charakter: Praworządny zły - Chaotyczny neutralny.

Re: Skraj lasu

Postprzez Shadow Sky » 9 kwi 2013, o 11:49

Hm, wiedza to potęga... A April wciąż była z nimi, to denerwujące. Shadow najchętniej by ich poubijał, ale niezbyt był teraz w stanie... A do tego usłyszał coś ciekawego, o sobie i Sunnym. Wolał przystanąć na razie i nasłuchiwać, próbując się dowiedzieć jak najwięcej. Chyba nic nie zagrażało jego kochanemu braciszkowi?
HP:9
WS: 50 (+15 za walkę na arenie)
BS: 30
S: 33
T: 41 (+10 za sesję z alicornem)
PER: 41 (+ 10 pkt za sesję NN)
AG: 60 (+ 10 pkt za sesję NN, +5 za sesję z alicornem)
INT: 31
FEL: 29
WP: 24
Avatar użytkownika
Shadow Sky
Nadwrażliwy
 
Posty: 554
Dołączył(a): 18 mar 2012, o 17:41
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Czarne słońce
Lubi: Klacze, zabawy, odwagę, wojsko, praca w kuchnii
Nie Lubi: Głupkowatego śmiechu, nieporządku
Strach: Nudna praca, choroba
Stan: Kawaler, tęskni za Ventaze
Koneksje Rodzinne: Brat Sunny, "bratowa" Flame, ojciec Feather
Rasa: Pegaz
Charakter: Chaotyczny neutralny
Multikonto: TAK

Re: Skraj lasu

Postprzez Reetmine » 9 kwi 2013, o 18:30

Obrazek
Obrazek

Fate nie reagowała gdy ta ją pocałowała, ani pozytywnie, ani negatywnie. Choć kiedy April powiedziała, że byłoby smutno uśmieszek pojawił się jej na ustach. Trzy z sześciu kuców odwróciły się w stronę jej i Shadowa.
- Ty go chcesz? A jakie to ma znaczenie! Nie wiesz w co się tutaj wplątałaś, a jednak nam zależy na tym pegazie. Kiedy to... - Trzasnęła kopytem w leżącą Spiral, ta się nie ruszała, ale żyła. Być może czekała na odpowiednią sytuację by zaatakować lub uciec. - Go ugryzło, wchłonęło część jego dziedzictwa. Dziedzictwa które my mu, i jemu bratu, zaszczepiliśmy. Niestety Sunny już tego nie ma, a to coś ma niestety tego mało. Nie tyle co ten nieudany "pegaz".
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....43....21....33....38....33....30.....48....50....11

Obrazek
Avatar użytkownika
Reetmine
Bitter - Sweet
 
Posty: 1945
Dołączył(a): 18 paź 2011, o 21:01
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Luneta
Lubi: Pieniądze, używki, intrygi.
Nie Lubi: Braku kontroli, braku pieniędzy, pyszałków.
Strach: Utonięcie, psy.
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Bhmmmm
Rasa: Pegaz
Charakter: Neutralny zły
Multikonto: TAK

Re: Skraj lasu

Postprzez Shadow Sky » 9 kwi 2013, o 18:45

Shadow zmrużył oczy. Co ma, do cholery, znaczyć "nieudany pegaz"? To, że jej nie przeleciał gdy miał okazję nie znaczyło, że był nieudany. Kto w końcu pomógł wywalić tamtego upiora z Everfree? No proszę, chyba on! Taaa...
- Chwila... Jakie dziedzictwo? - Zapytał zdumiony. W sumie... czy jego i Sunny'ego ratowano by po śmierci ich matki tylko z dobroci serca? To miało sens... - I czemu mój brat tego nie ma?

Fate:
Zwróciła się pewnie w stronę pegaza, zadowalając się tym, że ten jednak nie postanowił odejść. Miała nadzieję, że będzie tutaj czekał, choćby by ratować tego żałosnego umarlaka.
- Tak, dziedzictwo. Myślisz, że jak ty i twój żałosny braciszek przetrwaliście, czemu w ogóle żyjecie? To nie była wola bogów, szczęśliwa konsternacja gwiazd lub "magia miłości waszej matki". Rok temu był przeprowadzony pewien rytuał, w którym ktoś miał zostać przyzwany, nie przewidzieliśmy jedynie, że zamiast jednej osoby będą dwie, na dodatek dzieci. Jak i tego, że minie tyle czasu zanim dojdziemy kto to był. Twój brat odbył pewną podróż w czasie, w której stracił to co "miał", zostałeś nam jedynie ty i ona. A ty jesteś pełniejszy.


Shadow:
- Wiesz, ja wierzyłem w cud medycyny... Kto przeprowadzał ten rytuał? - Zadał kolejne pytanie Shadow. Intensywnie wytężał mózgownicę, próbując sobie przypomnieć wszystko co możliwe w sprawie dziwnych zjawisk, o których mógł słyszeć.. [proszę o rzut na INT, czy coś mu zaskoczy]

MG
Gratulacje, rzut udany. Nic nie wiesz.
- Kilka kuców, patriotów mających dość rządów Celestii i Luny. Mnie dzieciaku przypadła rola odszukania ciebie, początkowo spodziewałam się, że chodzi o Sunny'ego i nieco się zawiodłam gdy okazało się, że jedyne co zostało to to w tym czymś i w nieudanym młodszym braciszku. Nie spodziewaj się, że jesteś nie wiadomo kim: jesteś zwyczajnym pojemnikiem; bioorganiczną puszką, której jedynym celem jest przyjęcie właściwego..."źródła". Ty jako Shadow jesteś niepotrzebny.

Shadow
Kuce... patrioci... mający dość Celestii i Luny... Brzmiało obiecująco. Szkoda tylko, że ten tekst o pojemniku brzmiał tak głupio... ale był elementem większej gry. Dużo większej. Uśmiechnął się do Fate.
- Wiesz, to bardzo ciekawie brzmi. Szkoda, że tak o mnie i Sunnym mówisz, polubiliśmy cię, zwłaszcza on... No, i cię poskładał. - Rozłożył skrzydła i podjął natychmiastową próbę ewakuacji w głąb lasu. Dowiedział się już dosyć... A dopóki April tam tkwiła, niezbyt mógł coś zrobić, by tej cholernej baby przypadkiem nie zabić z tamtymi kucami. [odlatuje, rzucaj jak trzeba]

MG
- Uciekaj Shadow, przed tym i tak nie uciekniesz. Jeśli się okaże, że to coś nam nie wystarczy, wrócimy po ciebie. Być może sam się do nas zgłosisz, ale to już nie będziesz ty. Nie licz, że ktoś tobie uwierzy. - Chciała coś dodać, ale się zawahała. Nie przeszkadzała ci w odlocie, podobnie jak żaden z tych kuców. Dostrzegłeś, że związali srebrnym łańcuchem Spiral, ta się nawet nie rzucała, zrezygnowała z obrony. - Zabieramy się stąd, dość już czasu tutaj straciliśmy!

Shadow:

"To już nie będziesz ty"... Ha. Zobaczymy jeszcze, kto tu wygra. Uda mu się. Żadne byle co nie będzie go kontrolować, żadne byle co nie będzie porywać Spiral.... Cholera.
- April, uciekaj. Natychmiast. - Rzucił za siebie, lecąc w głąb lasu. Chciał zrealizować swój poprzedni plan... Taś taś chimero czy inna hydro, chodź się dać poszczuć na kilka wrednych kucyków...

MG

Hydry nie znalazłeś, ale widzisz coś takiego. Ma to z dobre 15 metrów długości, 2 szerokości i leży na polanie.
Obrazek

Shadow
Co.... To.... Było? Nagle pomysł walenia kamieniami by sprowokować bestię zaczął mu wyglądać strasznie głupio. W końcu... Co to było? Jakiś owad czy inne cholerstwo... Szlag by ich, szlag by to wszystko, szlag tą PIEPRZONĄ APRIL, KTÓRA MUSIAŁA GADAĆ Z TYMI KRETYNAMI! No nic, ostrzegał ją, jak zginie to tylko jej wina, Sunny się zaopiekuje Frozen.... Cholera. Przecież to coś może też zeżreć Spiral i tyle będzie z ratunku... Albo i jego, to wyglądało jak jakaś duża ćma czy inne draństwo. Nie mógł zrobić nic innego, jak szybko zawrócić W stronę Ponyville, klnąc pod nosem.

z/t
HP:9
WS: 50 (+15 za walkę na arenie)
BS: 30
S: 33
T: 41 (+10 za sesję z alicornem)
PER: 41 (+ 10 pkt za sesję NN)
AG: 60 (+ 10 pkt za sesję NN, +5 za sesję z alicornem)
INT: 31
FEL: 29
WP: 24
Avatar użytkownika
Shadow Sky
Nadwrażliwy
 
Posty: 554
Dołączył(a): 18 mar 2012, o 17:41
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Czarne słońce
Lubi: Klacze, zabawy, odwagę, wojsko, praca w kuchnii
Nie Lubi: Głupkowatego śmiechu, nieporządku
Strach: Nudna praca, choroba
Stan: Kawaler, tęskni za Ventaze
Koneksje Rodzinne: Brat Sunny, "bratowa" Flame, ojciec Feather
Rasa: Pegaz
Charakter: Chaotyczny neutralny
Multikonto: TAK

Re: Skraj lasu

Postprzez April Moon » 10 kwi 2013, o 08:06

Znikneła znów, widząc że zagrożenie wobec Shadowa chwilowo mineło.
- A byłaś taka kochana, Fate... Kiedyś się to na tobie zemści... I wtedy bardzo będziesz potrzebować kogoś życzliwego.
Powiedziała jeszcze Lunarnej Pegazicy zanim odeszła. Trzeba zgłosić sprawę odpowiednim organom... Najlepsza do tego pewnie będzie któraś z Mane Six. Wszyscy wiedzą, że miały najlepsze dojśćie do Celestii, więc do Luny pewnie też.
Zniknęła podążając szybko za Shadowem i osłaniając go swoją barierą. Kochała go do cholery. Nie tak jak Sunny'ego ale on był przecież taki sam. Tylko inny... Taki inochodziec... Kurcze...

[z/t]
Obrazek

WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
30....35.....28...35....33.....36....34....34.......37.....?
Avatar użytkownika
April Moon
Nadwrażliwy
 
Posty: 524
Dołączył(a): 14 sie 2012, o 21:04
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Księżycowa Klacz
Uroczy Znaczek: Księżyc w aktualnej kwadrze oraz Szara gwiazdka.
Lubi: Księżyc, Gwiazdy, dobry s...erial.
Nie Lubi: Złego s...erialu, dnia, Nowiu.
Strach: Że nie wróci po nowiu.
Stan: Panna
Koneksje Rodzinne: Rodzina w Manehattanie. Tato, Mama i młodsza siostra.
Rasa: Jednorożec.
Charakter: Praworządny zły - Chaotyczny neutralny.

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 19 maja 2013, o 09:03

Brązowa klacz wbiegła na polanę. Nigdzie po drodze nie widziała śladów dziecięcej obecności i była tym koszmarnie przybita. Tu znalazła tylko ogromnego robala, coś zwykłego dla tego lasu, więc nie zwróciła nań większej uwagi. Obeszła miejsce wkoło dwa razy, zajrzała pod każdy kamień, w każdą zarośl, na każde drzewo. Nigdzie nie było nawet kawałka pieluchy czy ich ulubionej zabawki, którą zabrały ze sobą. Willow nie chciała dać za wygraną, ale nie miała już zupełnie sił, by tak biegać. Potruchtała jeszcze w stronę leżącego stwora, by sprawdzić też tam, ale ledwo tam dotarła, a padła na ziemię jak długa z wycieńczenia. Obróciła się tylko na grzbiet i zaczęła szlochać. Straciła jedyne co jej zostało po tym wszystkim, a teraz nie była w stanie nic zrobić. Nie lubiła bezcelowo się użalać, chciała biec dalej, sprawdzić czy nie wróciły do domku, obejść jeszcze inne znane im miejsca, ale nie była w stanie. To nic. Odpocznie chwilę razem z Azure i ruszy dalej. Tylko chwilkę...
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Azure Dawn » 19 maja 2013, o 13:45

Jednoróg przybiegł zdyszany za klaczą. Kurcze, Willow była dosyć szybka. Pegazy z natury są dość szybkie... Możliwe również, że to sprawa determinacji - świadomość, iż twoje dzieci są gdzieś pośrodku lasu Everfree była chyba wystarczającą motywacją. ...No, możliwe jeszcze, że to on był spowolniony przez ból głowy i odrętwienie reszty ciała. W każdym bądź razie Azure przybiegł parę chwil za pegaz. Zobaczył wielkiego robala. Ot, zwykła, przyjazna gąsienniczka :3. Przystanął na chwilę i patrząc w jej stronę niepewnie rzekł:
-Co to to... Co to to kurka jest? Wciąż mam jakieś schizmy (sic, Azure myli sobie schizę ze schizmą) czy to po prostu jakiś nieudany eksperyment?- Rzecz jasna jednoróg nigdy wcześniej nie był w lesie Everfree, a jedyna jego wiedza o tym miejscu wynikała z małych wzmianek, z których większość ograniczała się do rzeczy typu: "Nie ić, bo umżerz!!1!!11!111111 o_O" - Po zobaczeniu takiej abominacji jak kilkunastometrowa gąsiennica/stonoga/czyjaksiętocholerstwonazywało Azure zrozumiał powód dla którego różne osoby wypowiadały tego typu przestrogi.
Zobaczywszy, iż Willow oddaliła się już parę ładnych metrów od niego, spróbował podbiec ... Nagle, mniej więcej w połowie dystansu do niej, jego potylicę przeszedł tak silny ból, iż jednoróg padł na ziemię, przyjmując pozycję embrionalną i chwytając się za głowę. Miał ochotę wrzeszczeć, miał ochotę bić kopytami w ziemię, wszystko byleby tylko ten cholerny ból ustał. Pewnie uderzyłby ponownie głową w pień któregoś z pobliskich drzew, gdyby nie fakt, iż nie miał nawet siły by wstać. Taka jest kara za odwiedzanie innych wymiarów! Pomiędzy nagłymi atakami potwornego bólu usłyszał, że Willow... Płacze? Niezdarnie czołgając się na kopytach, spróbował się zbliżyć do klaczy. W końcu padł na twarz, parę metrów od niej, nie mogąc już nawet kiwnąć kopytem. Jęknął z bólu i rezygnacji. Ślina kipiała mu w ustach, a reszty ciała już w ogóle nie czuł. -Umrzeć od głupiej migreny, gdy zaledwie kilka kroków dalej znajduje się wielki robal, gotowy Cię zjeść i to jeszcze jako marną przystawkę. Jakież to ironiczne- Pomyślał Azure tuż przed kolejnym atakiem, po którym jego zmysły niemal kompletnie odłączyły się od świata zewnętrznego.
Jedna amnezja to za mało? To zróbmy drugą! I to jeszcze z historią o jechanych innych wymiarach!1!
(Wiem, że avek zdeczka ujowy, ale już wolę taki niż ten szajs z kreatora)
Obrazek
Avatar użytkownika
Azure Dawn
Wieloświadomy
 
Posty: 450
Dołączył(a): 7 maja 2012, o 15:34
Lokalizacja: Nie wiadomo
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Wschodzące słońce
Lubi: Herbatę z sokiem malinowym... Na razie tyle mi do głowy przychodzi
Nie Lubi: Zapominać... Zapomina... Zapomin... Zapomi... Zapom... Zapo... Zap... Za... Z... ... .. .
Strach: Kolejne amnezje
Stan: Pwnd
Koneksje Rodzinne: Nie zna...
Rasa: Jednoróg
Charakter: Chaotyczny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 22 maja 2013, o 15:32

Wyglądało na to, że oba kuce były jakieś... schorowane. Oba leżały na ziemi plackiem tylko jęcząc. Z daleka można by pomyśleć, że się ruchają czy coś.
- Azure, co Ci jest? - zapytała Willow - Jesteś chory? Boli Cię głowa? - tego mogła się domyślić nawet ona po jego wygibasach. Wstała i obróciła go na grzbiet, by nie pakował sobie do nosa trawy. Miała coś do niego powiedzieć, ale przypomniało jej się, że podczas bólu głowy cisza pomaga. Po cichu więc zdjęła z siebie przybrudzoną szmatkę, złożyła i położyła mu pod głową. Przyjrzała się mu chwilę i odeszła w stronę rosnących za robalem krzewów podrygując ogonem. (nie, nie wychodzę jeszcze z tematu)
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Azure Dawn » 23 maja 2013, o 15:38

-Chwilę, co? Co mi... eee...- Zaczął Azure zanim zauważył, iż Willow oddala się od niego. Coś miał pod głową. Próbował wstać, lecz zataczając się tylko upadł z powrotem.
-Willow zaczeeee...- Chciał krzyknąć za pegaz, jednak z jego ust dobyło się jedynie ciche chrypienie. Kolejna porażka. Nienawidził siebie, nienawidził swojego ciała, nienawidził innych wymiarów... Kolejną rzeczą, której nienawidził jednoróg była grawitacja, niwecząca wszelkie próby powstania. Zaczął sobie przypominać wszystkie swoje porażki: Z Winter, w szpitalu, gdzie nikt nie chciał mu odpowiedzieć, traktując go jak ducha, po czym przeniósł się z niewyjaśnionych okoliczności do innych wymiarów, a także godzinę lub dwie temu w parku, gdzie wyszedł na kompletnego idiotę, a wreszcie teraz: Leżał bezradny, będąc wystawionym na wszystkie stworzenia tego lasu (od wielkiego robala nieopodal zaczynając), a cienki przesmyk księżycowego światła padał prosto na niego, jakby wskazując go "Patrzcie! Panie i panowie, oto największy nieudacznik ostatniej dekady: Azure Down! (Musicie państwo przyznać, iż rzeczywiście zachowuje się on jakby cierpiał na tą chorobę)".
Jednak to uczucie wstydu i bezsilności, które ogarniało właśnie lazurowego było chyba najbardziej znienawidzoną ze wszystkich znienawidzonych przez niego rzeczy... No może poza tym pieprzonym bólem głowy.
Jedna amnezja to za mało? To zróbmy drugą! I to jeszcze z historią o jechanych innych wymiarach!1!
(Wiem, że avek zdeczka ujowy, ale już wolę taki niż ten szajs z kreatora)
Obrazek
Avatar użytkownika
Azure Dawn
Wieloświadomy
 
Posty: 450
Dołączył(a): 7 maja 2012, o 15:34
Lokalizacja: Nie wiadomo
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Wschodzące słońce
Lubi: Herbatę z sokiem malinowym... Na razie tyle mi do głowy przychodzi
Nie Lubi: Zapominać... Zapomina... Zapomin... Zapomi... Zapom... Zapo... Zap... Za... Z... ... .. .
Strach: Kolejne amnezje
Stan: Pwnd
Koneksje Rodzinne: Nie zna...
Rasa: Jednoróg
Charakter: Chaotyczny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 23 maja 2013, o 19:15

Pegaz wróciła zza krzewów dosyć szybko z kilkoma listkami w pyszczku, by zastać Azure w dosyć żałosnym stanie. Wyglądał na gorzej podłamanego na duchu niż ona. Usiadła obok i umieściła zerwane ziółka między swoimi kopytkami.
- Nadal boli? Cśśś... - rozcierając nimi liście uśmiechnęła się słabo do jednorożca - Wiem, że nie powinnam teraz gadać, ale chciałabym wiedzieć co Ci właściwie jest - pacnęła uzyskaną zieloną paćkę na jego czoło i wytknęła język chichocząc. Tak naprawdę to nie była pewna co robi, może to, że kiedyś to zadziałało na niej, nie znaczy, że to lek czy coś w tym rodzaju. No ale w końcu w tym lesie jest sporo naturalnej magii i to możliwe. A zaryzykować musiała. Robiło się coraz później, nie mogli tkwić w miejscu.
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Azure Dawn » 23 maja 2013, o 19:51

Azure zerknął przed siebie. Willow wróciła z czymś w ustach. To były... Liście?! To jakieś lekarstwo, czy coś? W sensie, że coś tam słyszał o ziołolecznictwie, ale że pegaz zna się na tym... To było lekkie zaskoczenie dla niego, ale w końcu na znaczku pegaz ma również listek... Z jednej strony to całkiem miło, iż nie porzuciła go tutaj, ale z drugiej to nawet wolałby tu już zostać samemu... Albo zapaść się pod ziemię- Też dobre wyjście. Klacz miała się nim opiekować jak jakimś niepełnosprawnym... Albo chorym dzieckiem, które przez grypę nie pójdzie dzisiaj do szkoły. Po pobycie w szpitalu, gdzie na początku czuł się dość podobnie (No... Wtedy był jeszcze poparzony, ale mniejsza...) miał dosyć opiekowania się nim... Zwłaszcza przez klacze. Bycie słabszym od klaczy było dla niego od zawsze najgorszą kompromitacją. Można by powiedzieć, iż jednoróg był na tym punkcie przewrażliwiony. Dość mocno przewrażliwiony
-Chwilę... Nie no, nic mi nie jest... Już mi przechodzi.- Powiedział z lekkim zażenowaniem, po czym chciał wstać, jednak Willow uderzyła go równocześnie w czoło, plaskając dość zabawnie mazią z liści o jego głowę. Azure zaśmiał się. Po prostu rozłożył się na ziemi i zaczął się śmiać jakby właśnie usłyszał dobry kawał. Po chwili spróbował wstać. Dźwignął się na kopytach. Włożył całe siły w to, by ustać na nogach i w końcu rzekł patrząc poważnie na klacz:
-Dobra, może idźmy, bo już się robi późno... Nie wiesz przypadkiem gdzie dokładniej mogły zostać twoje dzieci?
Oni tak tu pitu-pitu, ale on swoim głupim bólem główki (Pokaż jak bardzo Cię boli, w końcu inni nie mają gorszych zmartwień) odwracał uwagę klaczy od dzieci, które teraz... Wolał sobie nawet nie wyobrażać co może spotkać dzieci w środku lasu, w którym już na wejściu spotyka się tak wielkie robale. Spojrzał w stronę owego dziwacznego czerwia (czy innego cholerstwa) i przełknął ślinę.
Jedna amnezja to za mało? To zróbmy drugą! I to jeszcze z historią o jechanych innych wymiarach!1!
(Wiem, że avek zdeczka ujowy, ale już wolę taki niż ten szajs z kreatora)
Obrazek
Avatar użytkownika
Azure Dawn
Wieloświadomy
 
Posty: 450
Dołączył(a): 7 maja 2012, o 15:34
Lokalizacja: Nie wiadomo
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Wschodzące słońce
Lubi: Herbatę z sokiem malinowym... Na razie tyle mi do głowy przychodzi
Nie Lubi: Zapominać... Zapomina... Zapomin... Zapomi... Zapom... Zapo... Zap... Za... Z... ... .. .
Strach: Kolejne amnezje
Stan: Pwnd
Koneksje Rodzinne: Nie zna...
Rasa: Jednoróg
Charakter: Chaotyczny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 24 maja 2013, o 15:19

Hmm, jednoróg wstał. Czyżby czuł się już lepiej? Na to wyglądało. Willow przyjęła to oczywiście z uśmiechem, bo w duchu dosyć się niecierpliwiła, w końcu nadal nie wiedziała co z dziećmi.
- Możemy bardziej zagłębić się w las, na polanę albo... - podrapała się w głowę - Tak się zastanawiam... Jaką magią ty właściwie dysponujesz? Nie mogłaby jakoś pomóc? - zapytała wycierając jego czoło z większości papki - W końcu jesteś jednorożcem, a ja nic takiego nie mam
Zerknęła na robala widząc lekki niepokój u Azure. W sumie był dość spory i chyba żywy... A robiło się już ciemno. Lepiej było stąd spadać, a jeszcze lepiej odnaleźć przed tym dzieci.
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Azure Dawn » 27 maja 2013, o 14:36

Głowa Azure'a nie zapowiadała, aby jakiekolwiek próby używania rogu miały przynieść dobre skutki. Prawdę mówiąc to jego czaszka (wraz z całą jej zawartością) przypominała teraz poduszkę na szpilki, które od czasu do czasu ktoś leniwie wkładał, bądź wyjmował - po prostu, z nudów. Albo inne wudu (sic).
-Yyy... To znaczy... Nie no... Nigdy nie próbowałem za pomocą magii kogoś szukać, czy coś...
Wyobraził sobie nagle siebie strzelającego z rogu dziwnym promieniem i "wogule OPEE, mega chiper ultra postadź! Niżdży wrzystkih i zajepiste mega motze!1!11!1!111!" Po chwili jednak wrócił do rzeczywistości. Spojrzał na księżyc powoli wyłaniający się zza drzew
-Dobra, chodźmy już, bo ciemno... Może po drodze coś wykombinuje. - Zwrócił się do pegaz.

@Down To ja też [z/t] jbc.
Ostatnio edytowano 10 cze 2013, o 14:33 przez Azure Dawn, łącznie edytowano 1 raz
Jedna amnezja to za mało? To zróbmy drugą! I to jeszcze z historią o jechanych innych wymiarach!1!
(Wiem, że avek zdeczka ujowy, ale już wolę taki niż ten szajs z kreatora)
Obrazek
Avatar użytkownika
Azure Dawn
Wieloświadomy
 
Posty: 450
Dołączył(a): 7 maja 2012, o 15:34
Lokalizacja: Nie wiadomo
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Wschodzące słońce
Lubi: Herbatę z sokiem malinowym... Na razie tyle mi do głowy przychodzi
Nie Lubi: Zapominać... Zapomina... Zapomin... Zapomi... Zapom... Zapo... Zap... Za... Z... ... .. .
Strach: Kolejne amnezje
Stan: Pwnd
Koneksje Rodzinne: Nie zna...
Rasa: Jednoróg
Charakter: Chaotyczny Dobry
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Willow Bark » 3 cze 2013, o 17:16

Willow westchnęła. No cóż, nie da się to trudno. Szkoda jednak, bo byłoby zapewne dużo szybciej.
Mieli iść? Ale dokąd właściwie? Pegaz rozejrzała się i pociągnęła nosem. Rzeczywiście było już dosyć ciemno. Powinni się pospieszyć, bo robi się niebezpiecznie. Więc dokąd... Ach!
- Możemy pójść na pola takich ładnych kwiatków, chyba pokazywałam im to miejsce, a jeszcze tam nie sprawdzałam - zawołała klacz i popędziła przed siebie. Co prawda nie wierzyła w to, że dzieci mogłyby tam być, ale lepiej sprawdzić wszędzie.
[z/t]
Ws-Bs-S-T-Per-Ag-Int-Fel-Wp
36-44-35-34-39-43-29-35-37
Obrazek
Obrazek
Ikonka od Nomi :3
Avatar użytkownika
Willow Bark
Niewiniątko
 
Posty: 510
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 10:52
Płeć: Klacz
Tytuł Użytkonika: Wariatka
Uroczy Znaczek: Listek i piórko
Lubi: Wszystkich, którzy chcą jej pomóc lub ją w czymś wyręczyć, ptaki, słodycze z Cukrowego Kącika
Nie Lubi: Wrzasku swoich bahorów, powagi, latać
Strach: Małe, zamknięte pomieszczenia
Stan: Ciekły
Koneksje Rodzinne: Dwójka uciekniętych, bezimiennych dzieci.
Rasa: Pegaz
Charakter: Praworządnie zła. Ponoć.
Multikonto: NIE

Re: Skraj lasu

Postprzez Mortimer » 24 cze 2013, o 13:45

Na obrzeżach lasu Everfree pojawiła się dość gęsta mgła. Mortimer lubił spektakularne wejścia, zawsze musiał jakoś pojawiać się i znikać tak, by nikt go nie widział. Właściwie nie wiedział czemu... tak mu powiedziano i tak miało być. Gdy mgiełka się rozpłynęła widać już było szarego ogiera, który najwidoczniej sam nie wiedział co tu robi. Czy tu nie powinno być jakiegoś wysypiska? Ehh... myślałem, że uniknę części z szukaniem. No nic, mam czas. Śmierć wzięła swój kostur, spojrzała na pozycję słońca i udała się na zachód wzdłuż ściany lasu, idąc tak nie było możliwości przegapienia wielkiej dziury ze śmieciami. Mortimer dotarł do wysypiska, gdy księżyc był już wysoko na niebie, podróż zajęła mu odrobinę więcej czasu niż mogło mu się wydawać, ale to nie stanowiło już problemu. Ogier ponownie spojrzał w dal i tak jak w przedszkolu, zamknął oczy, oraz wziął głęboki wdech. -Deduc me ad corpus. Tym razem jego głos niósł się echem przez cały obszar, a efekt był znacznie lepszy niż w żłobku. Śmierć otworzyła oczy i ruszyła, zaraz po tym jak dźwięk wrócił doń. Szare kopyta ogiera przedzierały się przez tony zużytych mebli, żywności i innych śmieci, tylko po to, by dotrzeć do zwłok, zanim te zostaną przysypane. Po długim spacerku przy lesie szczęście dopisało śmierci, worek ze znakami odpadów biologicznych leżał na skraju wielkiego stosu odpadów. Ta szczęście... mógłbym się tu czołgać, a i tak bym zastał to odkopane. Śmierć bez zbędnych ceregieli przeciągnął worek na bardziej otwartą przestrzeń, przekopał sterty śmieci w poszukiwaniu przynajmniej jednej świeczki i zabrał się do przyzywania duszy. Mortimera ogarnął niebieski płomień, cała skóra wraz z mięśniami zamieniła się w popiół i został jedynie szkielet w płaszczu. Gdy iluzja zniknęła całkowicie, śmierć przystąpił do dalszych przygotowań przyzwania duszy. Rozciął worek na zwłoki swoją kosą, jednak gdy ujrzał to co zostało z ciała małej klaczy uznał, iż dusza nie może zobaczyć siebie w takim stanie. Kościste kopytko wysunęło się nad pozostałości źrebaka, a dym z oczu otoczył szczątki leżące w worku. Gdy błękitna otoczka zniknęła ze zwłok, można było zobaczyć coś na wzór białej, pomniejszonej wersji fire hell. -To powinno wystarczyć. Kończąc już przygotowania Mortimer wyrył kilka znaków na ziemi, odpalił pozostałości świeczki które znalazł i wrzucił do płomienia włos. W tym momencie płomyk zmienił barwę na chłodny niebieski, a znaki na ziemi zaświeciły blado, śmierć podeszła przed tylne kopyta zwłok i zrobiła kosą małe nacięcie w powietrzu, z którego zionęła niekończąca się ciemność. Śmierć postawiła pionowo kosę przed sobą i oparła się o nią kopytami, jej oczy świeciły jasnym światłem, a błękitny dym ulatniający się z jego oczodołów wciągany był w dziurę między światami. -Ex oriente lux, Vade mecum White. Standardowe światełko w tunelu było najlepszą sztuczką na przyzwanie duszy, jednak sama dziura bez nawoływań nie była niczym więcej jak otworem między wymiarami. Mortimer nawoływał te zdanie co kilkanaście sekund, aż do momentu, gdy księżyc szczytował na niebie. Godzina duchów nie bez przyczyny była w tym momencie, a nie jak podawano w legendach i zabobonach o północy, bowiem tylko teraz światło księżyca było na tyle mocne, by wskazać drogę zmarłym. Chwilę po tym momencie z wyrwy wyleciał mały niekształtny duszek, był zagubiony i smutny, a jednocześnie szczęśliwy, iż ktoś go odnalazł. -Chodź ze mną, twoja pora już nadeszła, twój czas na tym świecie jest policzony, teraz czeka cię nowe życie. Wrota za duszą zamknęły się, a śmierć bez chwili namyślenia otworzyła nowe, te jednak nie prowadziły do ciemności, a wręcz przeciwnie do jasności. -Wszystko co straciłaś odzyskasz tutaj, bowiem to jest twój nowy świat. Śmierć, otuliła płaszczem zagubioną duszę i przeprowadziła ją przez wnękę. Gdy wyrwa się zamykała, śmierć spojrzała co tworzy się w środku... znała ten budynek.. oraz tamte kuce. -Vale... White. W tym momencie portal się zamknął, już nie było nic do zrobienia, po za uprzątnięciem tego bajzlu by nikt nie węszył. Po krótkiej chwili, na miejscu rytuału nie było już śladu po znakach na ziemi, dziurach w przestrzeni, czy worku na zwłoki. Mortimer zniknął w ciemności pozostawiając za sobą jedynie dymiącą świeczkę.
[z/t]
Avatar użytkownika
Mortimer
Nadwrażliwy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 20 cze 2013, o 13:10
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Ponury Żniwiarz
Uroczy Znaczek: Brak/Kosa
Lubi: Patrzeć w klepsydry życia
Nie Lubi: Zrzędzenia o tym jakie to życie jest krótkie i okrutne
Strach: Przed byciem zastąpionym
Stan: kawaler
Koneksje Rodzinne: Brak
Rasa: Ziemny/Nekrokucyk
Charakter: Praworządny-Neutralny
Multikonto: TAK

Poprzednia strona

Powrót do Las Everfree

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron