Domek na drzewie Willow Bark

[Kojira]

Kojiro spojrza? na Willow i si? u?miechn??. Sytuacja z go?ciem by?a nieco nerwowa, serce mu wali?o, jakby mia?o nad??y? za dzwonkami automatycznymi. Lekko zm?czony wydarzeniem opar? g?ow? o kopyto, a drugim si?gn?? po sok, który powoli zacz?? popija?.
- Có?... ?ycie mi prze?y? nie szcz?dzi. - Powiedzia?, po czym spojrza? na Willow i zobaczy? jej skrzyd?a. - Och. Chyba Tobie te? emocje szalej?. Ale troszk? inne, ni? przypuszcza?em. - Skomentowa?, po czym szeroko si? do niej u?miechn?? i przymru?y? oczy.

[DiamondDust]

Diamond zatrzyma? si? pod domkiem Willow. Zacz?? si? zastanawia?, czy wchodzi? do ?rodka ot tak, bez zaproszenia ani niczego. B?d? co b?d?, by?o to do?? chamskie i niemi?e. Z zamy?lenia wyrwa?o go jednak zauwa?enie dziury w dachu. Dzia?aj?c pod wp?ywem impulsu, szybkim ruchem wspi?? si? po drabinie i wbieg? do domku. powiedzia?, zadyszany:
-Uf... Zauwa?y?em dziur? w dachu i tutaj wbieg?em....
Wtedy zauwa?y?, co si? sta?o. Willow mia?a podejrzanie podniesione skrzyd?a i rozmawia?a z Kojiro.
-A nie mówi?em!-Krzykn?? Sumienie w my?lach.-Zdradza Ci?. Nawet zgad?em z kim! I co teraz powie, co/ ?e to ma by? twój prezent urodzinowy, hm?
Diamond przybra? zwyk??, weso?? postaw?. Nie chcia? pokazywa? swoich uczu?. Nie móg? wini? Willow za jej skrzyd?a. W ko?cu, pegazy nie mog? postanowi?, kiedy to si? stanie... Mimo to, kiedy szed? powoli w ich stron?, jedna deska wypad?a z pod?ogi. Tak, by? w?ciek?y mimo wszystko. Nie móg? si? opanowa?.Chyba, ?e chodzi?o o powierzchowno??.
-Co tam u was? Jak si? ?yje?

[ReflexivoArco]

Rarco jak zwykle dobieg? a miejsce troch? po Diamondzie, wdrapa? si? po drabinie ( po 2 nieudanych próbach) i wszed? do domu. Trzymaj?c wysoko uniesion? beczke. z miodem pitnym przywita? si?
-Cze??, i co tam u was? Diamond ma urodziny, i...- Rarco spostrzeg? dwuznaczno?? sytuacji, po czym szybko zamilk?.

[Willow Bark]

Willow na widok Diamonda podskoczy?a w miejscu.

- Ojej, cze?? ch?opaki - powiedzia?a próbuj?c si? u?miechn?? - Eeem... Wszystkiego Najlepszego..? - doda?a ?miej?c si? nerwowo.

Sytuacja ta raczej nie wygl?da?a niewinnie. By?o niedobrze, widzia?a to.

[Kojira]

Kojiro spojrza? na kolejnych go?ci, którzy przybyli. Ci wydawali si? jako? powi?zani z Willow, ale nie przy?o?y? do tego wi?kszej wagi. Wypi? porcj? soku do ko?ca, odstawi? kubek na stó? i wsta?. Podszed? do przyby?ych i kiwn?? do zielonego.
- Witam. Mua jest Kojiro. Chyba was ju? widzia?em, ale za choler? nie mog? przypomnie? sobie imion. - Powiedzia? podaj?c kopyto ?ó?temu. Zacz?? si? lekko trz???, znowu mu zaczyna?o by? zimno. Po chwili odwróci? si? do Willow i zauwa?y? ?e jest zmieszana. Przesz?o mu przez g?ow? wiele my?li, które ostatecznie zatrzyma?y si? na "Nie wygl?da dziewczyna dobrze...".

[DiamondDust]

Dust przytkn?? kopyto do piersi i uk?oni? si?. Niewa?ne co si? sta?o, trzeba zachowa? jakie? maniery
-Jestem Diamond Dust. Spotkali?my si? na ognisku w lesie, czy? nie?
Podniós? lekko jedn? brew. Zauwa?y? zmieszanie Willow, ale to i tak mu nie pomog?o. nie wiedzia? wszystkiego, a to zamiast go uspokaja?, denerwowa?o jeszcze bardziej
-Co si? tutaj sta?o, do jasnej ciasnej!-Podsumowa? Sumienie.
-Chyba zapomnia?em si? mimo wszystko przywita?. Wi?c, witam was. Przepraszam za brak manier i niezapowiedziane wtargni?cie.

[ReflexivoArco]

Rarco pomimo stanu lekkiej nietrze?wo?ci pomieszanego z pozosta?o?ciami kaca przywita? si? mniej wi?cej sk?adnie
-Witaj, jestem Rarco Flecha de Hierro. Ja równie? po tysi?ckro? przepraszam za wtar... wtor.. wter... naj?cie- wykaraska? si? z pl?taniny j?zyka zielony kuc.

[Willow Bark]

Willow, nadal bardzo zmieszana, u?miechn??a si? lekko do nowych go?ci. Wsta?a. z?o?y?a skrzyd?a. Mia?a wra?enie, ?e Diamond co? podejrzewa, a Rarco jest ju? dosy? nietrze?wy. Spojrza?a na beczk?, co wywróci?o jej ?o??dek. Wola?aby pozosta? trze?wa. Zw?aszcza w towarzystwie trzech ogierów. Poprzednim razem towarzystwo jednego okaza?o si? dosy? ryzykowne.

- Co w?a?ciwie was tu sprowadzi?o? - zapyta?a - Dark zamkn?? drzwi na klucz? - próbowa?a za?artowa?, ale nie rozbawi?o to nawet jej samej.

U?miechn??a si? blado, po czym spu?ci?a uszy. Mimo wszystko czu?a si? winna.

[Kojira]

Kojiro ola? zupe?nie dwóch go?ci i ca?y czas przygl?da? si? Willow. Nie wygl?da?a najlepiej i raczej si? to nie polepsza?o. Kuc poszed? po kubek, nala? troche soku i przyniós? go klaczy.
- Cu? kiepsko wygl?dasz. Masz, napij si?, mo?e pomo?e? Jak nie, to mog? poszuka? czego? w torbie. - Powiedzia? podaj?c klaczy napój. Spojrza? si? na dwóch przybyszów, którzy stali niedaleko.
- O co chodzi? Co si? dzieje? - Zwróci? do nich pytanie.

[DiamondDust]

Dust zauwa?y? gest Kojiro. Uzna?, ?e ten kuc równie? ma maniery. Zacz?? si? uspokaja?. U?miechn?? si? ponownie, tym razem szczerze.
-Jak ju? mówi?em, przyszed?em tutaj z Rarco, wtedy zauwa?y?em dziur? w dachu. pomy?la?em, ?e Willow sta?o si? co? z?ego i wpad?em tutaj. To pokrótce ca?a historia.-Odpar? do klaczy.-nawet gdyby Dark zamkn?? te drzwi na klucz i tak nas to nie powstrzyma. Czy? nie, Rarco?

[ReflexivoArco]

-W sumie, dzi?ki nam nie ma ju? czego zamyka?...- sprostowa? Rarco z u?miechem, zadowolony, ?e atmosfera si? roz?adowywuje- A co si? sta?o z sufitem?- spyta? si? wskazuj?c kopytem na wyrw? w dachu.

[Willow Bark]

Willow wzi??a szklank? od Kojiro i spojrza?a na sufit z wielk? dziur? w samym ?rodku. Czu?a si? ju? troch? lepiej, ale i tak ba?a si? troch?. By?a niemal pewna, ?e to tylko spokój przed burz?.

- Uwierz lub nie, ale jaki? jednoro?ec spad? z nieba - powiedzia?a wci?? k?ad?c uszy po sobie - Nie widzieli?cie go po drodze?

Upi?a ze szklanki i zakaszla?a. Z nerwów zakrztusi?a si? sokiem.

- Mo?e lepiej chod?my st?d - mrukn??a wycieraj?c usta kopytkiem i odstawi?a szklank? na stó? - Chyba nie b?dziemy siedzie? tutaj? - zapyta?a i ogarn??a wzrokiem zagracone jednopokojowe mieszkanko - Nie s?dz?, by by?o to odpowiednie miejsce do ?wi?towania twoich urodzin, Diamond - doda?a i pog?aska?a go noskiem po policzku, nerwowo zerkaj?c na Kojiro.
On chyba nawet nie domy?la? si? jej relacji z ?ó?tym jednoro?cem, a wi?c teraz ju? zna gorzk? prawd?. To on by? "tym drugim" i musia? siedzie? cicho.

[Kojira]

Willow zaproponowa?a wyj?cie z domu, a potem podesz?a do Diamonda. Kojiro nie przywi?za? ?adnej wagi do gestu czu?o?ci, jaki wykona?a na ?ó?tym kucu.
- No, chyba Twój full-serwis przyspieszy? dzia?anie mieszanki. - Powiedzia? do Willow tak, ?eby zabrzmia?o to dwuznacznie i si? u?miechn??.
- Nie mam wi?c ?adnych oporów, aby si? gdzie? wybra?. - Oznajmi?, po czym pu?ci? oko do klaczy. Przerzuci? wzrok na Diamonda.
- Najlepszego.

[DiamondDust]

Dust mia? coraz wi?ksze problemy z ocenieniem Kojiro. Sytuacja, w jakiej go zobaczy?, ci??y?a jak kotwica, jednak ch?? bycia obiektywnym ci?gle utrzymywa?a go na powierzchni. Mi?y gest dla Willow zwi?kszy? jego ocen?. Jednak?e, przez ostatni komentarz, Sumienie zacz?? wygrywa?. Dust nie dostawa? odpowiedzi, tylko jeszcze wi?cej pyta?. Dodatkowo, walka ze sob? by?a podsycana przez ci?g?e, urywane komentarze Sumienia.
-Widzisz... Zdrada... Wykorzystali... K?amstwo...
Opanowa? si? jednak. Uca?owa? Willow w odpowiedzi na jej g?askanie. Zauwa?y?, ?e nerwowo zerka w inn? stron?, jednak si? tym nie przej??. Mimo wszystko, uzna?, ?e nie mo?e go ocenia?, maj?c tak ma?o informacji. Zacz?? si? zastanawia?, gdzie pój??.
-Hm. Mo?na... Pój?? do Sugarcube Corner, wbi? si? komu? na chat?, znaczy si?, wej?? komu? do domu, pój?? na piknik... Mi to oboj?tne, nie mam zreszt? poj?cia, co wybra?. A Wy? Dzi?kuj?, Kojiro.

[ReflexivoArco]

-W zasadzie ciekawe, czy Darky wstawi? ju? nowe drzwi... Mo?na by to sprawdzi?. Albo chyba lepsza by?aby impreza w plenerze... W ka?dym razie moim zdaniem. Kto jest za?- spyta? Rarco nie zwracaj?c uwagi na nerwowy wzrok Willow.