Diamondowe ?renice rozszerzy?y si? dwukrotnie, widz?c skok Rarco. Nie zd??y? nic zrobi?, oprócz wyci?gni?cia kopyta w stron? spadaj?cego przyjaciela. Kiedy ten znalaz? si? na ziemi, Diamond przechyli? si? mocno przez barierk?. Zmrozi?o go, gdy us?ysza? informacj? o z?amanej nodze. A ten by? taki spokojny! Kiedy us?ysza? pro?b? Tox'a, pogrzeba? chwil? w ko?czanie i wyci?gn?? liny, które wcze?niej zdoby?. Wyskoczy? w ich stron?, gdy zorientowa? si?, ?e przecie? Rarco jest kilkana?cie metrów ni?ej... Z?apa? si? jeszcze por?czy i, zwisaj?c, rzuci? im lin?. Wspi?? si? z powrotem na tarasobalkon i zszed? szybko z drabiny. Krzykn??.
-Rarco, czy ty masz morfin? we krwi, ?e nic Ci? to nie boli? Za du?o pijesz i potem takie rzeczy si? dziej?...
Pokr?ci? g?ow?, zaraz jednak ze smutkiem znowu patrzy? si? na Rarco.
-Chyba musimy Ci? znale??. B?d?, dla odmiany, znale?? dla Ciebie lask?. Teoretycznie, móg?bym jak?? zrobi?... Dobrze, ?e to tylko jedna noga. Masz du?e szcz??cie. Ale chyba powinno si? zrosn??. Nawet nie jest otwarte. Masz du?o szcz??cia.
-Zaczynasz gada? jak jaki? lekarz. Zawie? sobie jedn? z tych linek na szyi, we? jakis papier i zacznij si? mu przygl?da?. Jak lekarz!