Strona 3 z 4

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 18 maja 2013, o 19:45
przez Sunrise
Rodzinka wróciła do Laboratorium. Sunrise musiał się spakować na wycieczkę do Zebriki. Pokłusował do drzwi prowadzących na wierzyczkę i powiedział do córki:
-Chcesz to możesz się czymś zająć. Tylko nie radzę tykać tych fiolek.
Nie minęło 10 sekund, a już był w pokoju. Nie dość, że musiał się spakować, to jeszcze nie przewidział, gdzie Pokemona będzie spać. Wreszcie wpadł na całkiem niekulawy pomysł. Piwnica! Była dosyć sporą i nawet z niej nie korzystał. Wystarczyło tylko załatwić meble i kilka dekoracji, ale to potem. Zebrica to teraz priorytet.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 19 maja 2013, o 12:49
przez Pokemona
Pokemona rozejrzała się znowu po pomieszczeniu. Nie mogła uwierzyć, że będzie tu mieszkać. Odłożyła walizkę i usiadła na stołku. Nareszcie zostawiła za sobą sierociniec. Wyjęła z jednej z bocznych kieszonek walizki kartkę i zaczęła tam bazgrać coś na kształt portretu swojego nowego taty. Niestety, jej umiejętności plastyczne są nijakie, więc nie bardzo jej wychodził.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 19 maja 2013, o 15:22
przez Sunrise
Sun wyciągnął odpowiednią walizkę, do której schował okulary słoneczne, kapelusz, letnią wersję swojego płaszcza i sztylet do samoobrony. Zszedł na dół i zobaczył rysującą go Pokemonę. Uśmiechnął się na ten widok i powiedział łagodnie:
-Jeśli skończyłaś, chodźmy. Statek nie będzie czekać.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 19 maja 2013, o 16:58
przez Pokemona
Poke szybko schowała kartkę i wstała. Nareszcze! Jak to mówiła RD... Omygosh, omygosh, omygosh, omygosch! Z uśmiechem złapała walizkę za rączkę i pokiwała głową. Ona nie była gotowa. Ona paliła się do wyjazdu!

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 20 maja 2013, o 05:51
przez Sunrise
-Co za entuzjazm.- powiedział, po czym oboje wyszli z Labo.
Z/T

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 16 lip 2013, o 16:47
przez Sunrise
"Więc... Złapali nas zebricańscy łowcy niewolników, zostaliśmy rozdzieleni na kilkaset kilometrów, a na dodatek zaiwaniałem na polu bawełny w 40 stopniach w cieniu"- wyliczał w myślach Sunrise, otwierając magią drzwi do labo. -"Kolejny <<nudny>> dzień w pracy."
Jednorożec wszedł do środka i włączył światło.
-Nareszcie w domu!- powiedział zmęczonym, acz zirytowanym głosem. Oczy mu się dosłownie zamykały, więc poszedł do kuchni zrobić sobie kawę. -Poke, też chcesz?- spytał córkę.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 21 lip 2013, o 23:04
przez Pokemona
Pokuś szła z praktycznie zamkniętymi oczami. Gdy usłyszała pytanie ojca, pomyślała, że majaczy ze zmęczenia, ponieważ dzieciom kawy pić nie można. Mimowolnie przypomniała cobie chwilę, gdy została sam na sam z czajnikiem. Potem musieli ją odklejać od tej kawy. Ten obrzydliwie, gorzko pyszny smak kawy. Zachichotała, ziewnęła i po chwili już leżała na fotelu, pogrążona w snach o espresso, cappuccino, caffe latte, caffe macchiato i innych gatunkach kaw. Następny sen był o tym, że chodzi po dżungli i znajduje kawowe miasto zbudowane z ziaren kawy, w którym odkryła nowe gatunki kaw, była pierwszym kucykiem, który się ich napił, a potem zniosła zakaz picia kawy źrebakom. Świat stał się rajem kawą i mlekiem płynącym...

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 22 lip 2013, o 13:21
przez Sunrise
Ekspres zagwizdał informując, że kawa gotowa. Sun nalał jej sobie do filiżanki, dolał mleka i trochę cukru i... kawusia gotowa. Pociągnął z filiżanki, co trochę go rozruszało. Zobaczywszy, że Pokemona zasnęła na fotelu, odłożył kawę na stolik i poszedł na górę. Wrócił po chwili, trzymając magią kocyk, którym okrył śpiącą córkę. Podniósł filiżankę i popijając gorący napój, wrócił na piętro. Gdy był już w swojej sypialni, odstawił filiżankę na stolik nocny, po czym... runął na łóżko jak kłoda i uderzył w kimono.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 24 lip 2013, o 11:15
przez Pokemona
Raneczek piękny... Może już nie taki raneczek... Czy godzinę około dwunastej można nazwać rankiem? Nieważne, ważne, że Pokuś obudziła się, kiedy na zegarku była własnie taka godzina. Zdjęła kocyk, który znalazł się na niej w niewiadomy sposób i zaczęła węszyć. Czuła zapach... Przyłożyła pyszczek do podłogi i jak pies zaczęła się czołgać do sypialni ojca. Zobaczyła go śpiącego, ale jej wzrok przykuło coś innego. Podeszła na czubkach kopyt do szafki nocnej i jednym kopytem złapała za szklankę, a następie, po upewnieniu, że tata dalej śpi, wyszła po cichu z pokoju. Na schodach patrzyła na kubek ze skupieniem, aby nie uronić ani kropli z jej skromnej zawartości. Kiedy znalazła się na dole, wypiła duszkiem, resztki kawki i dostała mini ADHD. Pobiegła cichym galopem do kuchni, odłożyła kubek i zaczęła biegać po pokoju, nadal po cichu. Kiedy już wyładowała całą energię, poczuła się taka słaba, że było jej smutno, ale niemal natychmiast położyła się na kanapie, żeby jeszcze trochę pospać.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 26 lip 2013, o 18:47
przez Sunrise
Sunrise leniwie i niechętnie wstał z łóżka. Z cały czas zamkniętymi oczami sięgnął kopytem w stronę szafki nocnej, by dopić pewnie-i-tak-już-ostygłą kawę, ale... Nie wyczuł nigdzie filiżanki. Otworzył oczy, a po filiżance został tylko okrągły ślad na blacie.
-"Poke..."
Jednorożec zszedł na dół. Tam zastał dalej śpiącą pegazkę i pustą filiżankę po kawie na stole.
-"No tak... Dopiła, zaczęła <<gonić po ścianach>> i zasnęła, bo kawusia przestała działać."- wydedukował. Poszedł do kuchni, chwicił magią filiżankę i włożył ją do zlewu, po czym zaczął robić sobie śniadanie w postaci kanapki z serem, sałatą i pomidorem.

//P.S. Na dole jest kanapa i fotel, ale nie łóżko.//

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 27 lip 2013, o 14:40
przez Pokemona
//Poprawiłam.//

Pokuś obudziła się dopiero, kiedy Sunrise zdążył zjeść śniadanie. Ziewnęła szeroko, a po chwili dopadła ją nagła myśl o jednym słowie: "KAWA!" Chyba każdy by ją zrozumiał. Zwlokła się w szalonym pędzie z kanapy i popędziła do kuchni. Nie zauważyła kończącego jeść ojca, zbyt skupiona była na jednym. Na doskoczeniu do przycisku "Espresso" na ekspresie do kawy.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 16 sie 2013, o 08:20
przez Sunrise
Sun magią przeniósł naczynia do zlewu, cały czas przyglądając się córce, która próbowała dosięgnąć do ekspresu do kawy. Zaiste uroczy widok.
-Może wspomóż się skrzydłami.- podpowiedział jej. -A swoją drogą, w życiu nie widziałem, żeby ktoś w twoim wieku tak lubił kawę. Nie chcesz mi aby czegoś powiedzieć?

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 18 sie 2013, o 22:35
przez Pokemona
Pokuś nie przestała podskakiwać, czasem machając skrzydełkami, zbyt małymi by ją unieść. Nawet, gdy usłyszała za sobą głos taty. Ciężko jej było rozmawiać podczas wykonywania tej, jakże trudnej czynności.
- Kiedyś... - skok - Znalazłam... - skok - Czajnik... - skok - I było... - skok - PYCHA! - krzyknęła, gdy udało jej się wcisnąć kopytkiem przycisk. Chwilę później zwaliła się na ziemię i gapiła jak zaczarowania na napełniający się kubek. Jak zaczarowana, czyli z wielkimi oczami i uśmiechem w stylu Pinkie Pie. Jednak do jej łebka napłynął kolejny problem. Jak teraz zdjąć espresso z tacki?!

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 21 sie 2013, o 22:18
przez Sunrise
-Nie żebym był nadopiekuńczy czy coś, ale jesteś pewna, że chcesz napić się akurat TEJ kawy?- spytał Sun podskakującej córki. -To jest naprawdę mocne.
Róg Sunrise'a zabłyszczał na błękitno. To samo stało się z kubkiem espresso. Kawa przelewitowała koło pokemony i Jednorożca prosto na stół, pozostawiając w powietrzu ciepłą chmurkę kawowych oparów.
-Proszę bardzo, Poke.- powiedział Sun. -Słuchaj, ja za chwilę wychodzę do miasta. Jeśli chcesz, możesz ze mną iść. A co do tej kawy, to żeby nie było, że nie ostrzegałem.

Re: Laboratorium Sunrise'a

PostNapisane: 26 sie 2013, o 17:50
przez Pokemona
Pokuś już nie słuchała. Z prędkością Sonica dopadła do kubka i jeszcze szybciej wyżłopała cały napój. Po tej czynności na sekundę zatrzymała się w miejscu, ale tylko na tą chwilę. Gdy ten moment minął, zatrąbiła pyszczkiem jak trąbką i rozpoczęła gonitwę po kuchni, czując pokłady energii po wypiciu espresso. Raz była w jednym miejscu, raz w drugim. Jej kopytka poniosły ją do salonu, skąd wybiegła na zewnątrz. Drwi były zamknięte, ale mocne uderzenie całym ciałem je otworzyło. Pegazka, nie panując nad kierunkiem biegu wyskoczyła do lasu Everfree.

//Czas poznać Blackie ^^//
[z/t]