Jaskinia Mieszkalna April Moon

[Shadow Sky]

<rzeczy jakie powinny być w EPZ>

No i pokazał. Nie było chyba źle. Nawet pamiętał o antykoncepcji, by nie skończyć jak brat. Hm, w sumie to właśnie uprawiał seks z klaczą od brata... Jedną z klaczy... A co tam, Shadow był wspaniałomyślny, mógł się z nim nią podzielić.
- Wiesz, muszę ci kiedyś pokazać jeden lokal z... wspomagaczami. Przy ich pomocy jedną z znajomych zabawiałem... trzy godziny bez przerwy, o ile dobrze pamiętam. - Rzucił pogodnym tonem, leżąc obok April.

[April Moon]

- Kochany, twój brat raz robił to ze mną całą noc... Wtedy zmajstrowaliśmy Frozen.
Wyszeptała mu do uszka.
- Chcesz ze mną zostać? Dam ci dużo wolności, pod warunkiem że będziesz wracał po więcej.
Wyszeptała mu do ucha tuląc go. Był dobry w tym co robił, choć brakowało mu doświadczenia. Nadrabiał za to werwą i pewnością siebie. Postanowiła, że może go wyszkolić i też będzie zabawnie. A potrzebowała silnego ogiera który mógłby razem z nią, bez problemu drugiej klaczy, zajmowac się Frozen Hope.
- Co ty na to?

[Shadow Sky]

Całą noc? A to drań, nie spodziewał się tego po nim...Musi się bardziej postarać, by zaimponować April w takim wypadku. Przeciągnął się leniwie.
- Zostać? Z tobą? Hmmmm... Nie, wybacz, ale nie. Do tej pory była tylko jedna klacz, z którą chciałbym zostać. Nawet z dużą dozą wolności, to byłoby chyba dla mnie zbyt duże ograniczenie. Poza tym, masz mojego brata. - Odpowiedział spokojnie, mimo, że miał ochotę parsknąć śmiechem po tej propozycji. - Ale wracał na pewno będę, o to się nie martw.

[April Moon]

- Czyli bądź co badź, przystajesz na moje warunki tylko sam formułujesz swoją umowę. Będzie fajnie... I mi bardzo miło. A jak zachęcisz brata do wspólnej zabawy, to możę przygotuję ci wspaniałą niespodziankę której nigdy nie zapomnisz... I to dobrą niespodziankę.
Zamruczała mu do ucha i wtuliła się w niego tak, by opierał się swoją ogierskością o jej łono.
- No i oferuję ci pokój w moim domu... Albo dzielenie ze mną sypialni, jezeli akurat nie będzie nikogo w pobliżu chętnego do podzielenia się mną. Co ty na to?
Polizała go w ucho i wsunęła w nie swój czuły i ruchliwy języczek.

[Shadow Sky]

- Zachęcić brata? Nie no, nigdy w życiu. Jak będę miał ochotę oglądać swoją własną twarz w czasie seksu, to postawię sobie lustro obok. - Parsknął, gdy się w niego wtuliła znowu. - A poza tym, Sunny nie będzie zazdrosny? Poza tym... o pokoju i dzieleniu sypialni... - Posmutniał nagle i westchnął. - Zastanowię się. Miałem ostatnio bardzo ciekawy okres w życiu, trochę się pozmieniało, takie tam.

[April Moon]

- Rozumiem. Pamiętaj tylko, Shadow, że ja cie nie odrzucę jeżeli sam tego nie będziesz chciał.
Pociągnęła go na siebie by wsparł się kroczem na jej łonie. Miała nadzieję, że uda jej sięgo tak rozpalic na nowo i choc na chwile zapomni o swoich przeżyciach. Ona też miała ostatnio sporo na głowie i miała przykre wspomnienia, które chciała zalać potokiem pożądania i bezmyślnego seksu.
- Shadowku... Jestem tu teraz... A ty?

[Shadow Sky]

- Też tu jestem... - Mruknął cicho, obracając się na brzuch, by móc przybrać lepszą pozycję. Spojrzał na April i zmrużył oczy, po czym przystąpił do ataku.

<znowu rzeczy do EPZ, cóż poradzić>

- Nie mam już sił się ruszać. - Jęknął głucho po jakiejś godzinie, leżąc znowu obok April. Cieszył się, że wziął z sobą prezerwatywy, inaczej nie byłoby siły, która by stanęła na drodze zapłodnieniu dziś jednorożki... A tego stanowczo nie chciał.

[April Moon]

A więc młodemu sie uśmiechal jednak seks z nią. Ucieszyla sie na myśl o tym i przewrociła sie na niego, po czym go dosiadła
- Shadow, mam propozycję. Załóżmy się. Też jestem zmęczona ale bawmy sie dalej. Jeżeli wygrasz, zrobię co zechcesz. Jeżeli jjawygram, bedziesz ze mna jeden, nieprzerwany rok. Nie licząc w to Sunny'ego który ma do mnie prawo z racji Frozen. Bedziesz mógł prosić mnie o cokolwiek poza Sprawami z Frozen. Cokolwiek.
Wyszeptala mu do ucha kładąc mocno nacisk na ostatnie słowo. Przemieściła się na nim tak, by poczuł jej rozpalone ciało
- Przegrywa ten, kto pierwszy będzie miał dość. Przyjmiesz zakład? Czy może stchórzysz? Bo ja nie mam zamiaru

[Shadow Sky]

Shadow uśmiechnął się tylko. To było całkiem zabawne, jak próbowała go omotać. Zakochała się w nim czy co?
- Rok. Jaaaaaasne. - Pokręcił głową. - Nie ma absolutnie mowy. Kompletnie mi się nie opłaca. Poza tym... i tak na razie robię z tobą to, co chcę, prawda? - Mrugnął jej jednym okiem. Poza tym, czuł się już zmęczony, już drugi raz się zabawiali i teraz najchętniej by się przespał chwilkę.

[April Moon]

- Hah! Nie wierzysz nawet we własne umiejętnośći. Peniasz. Jak malec, a już ci przywróciłam dorosłą postać.
Zaczęła się naśmiewać z niego. Bawiło ją to. Położyła się na nim i złożyła na jego ustach pocałunek.
- No nie wiem, skoro nie wierzysz we własne możliwości, to Chyba nie powinnam ci ułatwiać zabawiania się ze mną. Kto wie, może jeszcze mój Shadoweczek się tak bardzo zmęczy że wyzionie duszka? a tego byśmy nie chcieli, prawda?
Pogłaskała go i ułożyła się wygodniej na nim. Bawiło ją to jak diabli.

[Shadow Sky]

Jego to też bawiło. Uśmiechnął się tylko, gdy się na nim położyła.
- Chyba byś nie chciała bym umarł z przepracowania, co? Tylko w takim wypadku byłbym dla ciebie chyba bezużyteczny... - Uniósł się nieco na kopytkach i skoncentrował na niej wzrok. - A przy okazji, wiesz, to zabawne, ale nie znam ani jednej z moich bratanic. Jak myślisz, twoja córka jeszcze śpi?

[April Moon]

- Zapewne jeszcze śpi, bidulka naprawdę wiele przeszła. Shadow... Naprawdę nie chciałbyś domowego ciepła?
Spytała go kiziając go po klatce i sprzedając mu czułego całuska w nosek.
- Przecież miałbyś wtedy stały dostęp do jakiejś melinki, miałbyś miłość bratanicy, na pewno cię pokocha, i miałbyś wszędzie blisko. A poza tym, ja juz mam dość więzienia ogierów, na bardzo długi czas, więc wcale byś nie był zamknięty ani nic. Mógłbyś w każdej chwili wyjść. Nie tak jak to co zrobiłam twojemu bratu tutaj, w tej jaskini. Wiesz, że trzymałam go w tamtej celi?
Pokazała kopytkiem na krate w podłodze.

[Shadow Sky]

Shadow parsknął lekko. Kupa śmiechu dzisiaj była z April, próbującą go przekonać, by z nią był.
- Nie, domowe ciepło mi nie pasuje. Bratanica i tak pewnie mnie pokocha, bo będzie mnie mylić z bratem, ale wątpię, bym był w stanie z nią wytrzymywać tak długo, jak by tego wymagało mieszkanie z tobą.... w tamtej celi? - Uniósł się lekko i spojrzał tam. Pokręcił głową. - Musiał być wściekły. O czym to ja... A tak, a blisko i tak mam wszędzie. Mam się gdzie zatrzymywać...

[April Moon]

- Potrzebuję rodziny teraz bardziej niż kiedykolwiek. Jeżeli tak bardzo nie chcesz, możemy w ogóle to zakończyć.
No nic. Uzdrowiła go i dała mu tyłka. Czego się mogła spodziewać po takim ogierze? Na pewno nie kręgosłupa. Ani nawet dumnego karku.
- Szkoda mi trochę. Przypominasz mi Sunny'ego, to oczywiste, bo jesteście bliźniakami, a chciałabym mieć blisko wszystko co z nim związane. Ale nie mogę cię więzić.
Powiedziała smutno i zaczęa zbierać swoje pozostałe mikstury i akcesoria których nie śmiał ruszyć Sunny, gdy był tu ostatni raz.

[Shadow Sky]

- Hm? - Uniósł brwi i zwlókł się z powrotem na ziemię, na cztery nogi. Jaskinia jednak nie była zbyt przyjemnym miejscem, dziwił się, że chciało się jej tu mieszkać. - Masz przecież rodzinę, mojego brata i waszą córkę. Daj spokój, jak będę potrzebny to chętnie w czymś pomogę, ale nie chcę żadnych niepotrzebnych zobowiązań. Zwłaszcza że mówiłaś to tak, jakbym co najmniej miał być ojcem zastępczym dla Frozen.