Rzeka

[Shade Hunt]

- Gdybym zna?a ci? lepiej powiedzia?bym ?e tchórzysz ale ci? nie znam wi?c uwa?am ?e po prostu tchórzysz. - wzruszy?a ramionami. - Przeanalizujmy to jeszcze raz powiedzia?am ci ?e dobrze znam rzek? wiem gdzie jest przej?cie i ?e nie b?dzie problemu - Reet nadal nie wygl?da? na przekonanego aaaaghhhh - krzykn??a w?ciekle klacz - Czemu ogiery s? takie t?pe i uparte !!! Masz trzymaj mocno worki - po czym nie pytaj?c ju? o nic skoczy?a w nurt rzeki
Ogier zastanawia? si? przez chwil? czy nie wej?? za ni? po czym u?wiadomi? sobie w przera?eniu o ??cz?cej ich wi?zi. Zanim zd??y? cokolwiek zrobi? teleportowa? si? obok niej wpad? w wielk? tafle lodowatej wody. Shade powoli wyci?ga?a worki na brzeg nie patrz?c nawet na Reeta który próbowa? utrzyma? równowag? jak i dostosowa? si? do lodowatej temperatury wody. Byli w olbrzymiej jaskini i tylko najró?niejszego koloru kamyki dawa?y jakiekolwiek blade i nik?e ?wiat?o.
- B?dziesz si? tapla? do rana czy wychodzisz - rzek?a obra?onym tonem Shade rozgl?daj?c si? dooko?a.

[Reetmine]

Pegaz u?wiadomi? sobie, ?e ta klacz to jaka? chora psychicznie wariatka, której nie zale?y na w?asnym ?yciu, co by?o ma?ym piwem, ale ?e ryzykowa?a jego ?ycie... Pegaz w ko?cu wyszed? z wody, trz?s?c si? z zimna jak osika.
- Ty chora jeste?, jak chcesz si? zabija? to si? zabijaj, ale ode mnie wara, mog?em tam uton??!
Po czym zacz?? si? rozgl?da? po tej jaskini. ?wiat?o co prawda by?o nik?e, ale w pe?ni wystarczaj?ce. Zacz?? nas?uchiwa?, ale nic nie by?o s?ycha? oprócz p?yn?cej wody. Spojrza? zatem na klacz i wyj?? z plecaka ciasto.
- To co, ubieramy teraz zbroje pani pi?kna? I czy to tutaj ?yje to monstrum, co je czekolad??- To ju? mówi? szeptem.

[Shade Hunt]

Shade przewróci?a oczami - Czemu Spinel da? mi kogo? takiego na partnera my?la?am ze jeste? twardy ogier, a ty baba wola?abym dzia?a? sama ale Spinel nie i tyle grrr - Jak chcesz to nak?adaj ale nie radz? na mokre futro bo - nie doko?czy?a kiedy na ?cianie jaskini pojawi?a si? ma?a ró?owa kulka z du?ymi l?ni?cymi oczami i d?ugimi uszami jak królik. Kulka obróci?a lekko g?ówk? i zachichota?a.

[Reetmine]

- My?lisz, ?e ja nie wola?bym dzia?a? samemu? Wierz mi, ?e ca?kowicie bym wola?. I sama jeste? baba, ja mam jaja i w ogóle nie pou...- On te? zauwa?y? t? kulk?, pierwszy raz widzia? w swoim ?yciu co? takiego, a z wieloma rzeczami mia? do czynienia. I co najbardziej go zdumia?o to to, ?e ta kulka by?a jakim? stworzeniem, ?yw? istot?! Nie prezentowa?a si? zbyt niebezpiecznie, wr?cz raczej ?miesznie, ale pozory potrafi?y myli?. Czy?by to mia?a by? ta bestia, o której mówi?a Shade? Powoli wyj?? ciasto czekoladowe i spojrza? na Shade.
- Zwiewamy?- Szepn?? najciszej jak móg?.

[Shade Hunt]

Kilka nast?pnych kulek poturla?o si? tym razem pod ich kopytka. Zielone niebieskie czerwone fioletowe i ró?nokolorowe kulki chichota?y g?o?no mro??c ?lepia i oblizuj?c si? na ich widok.
- Co jest? Masz ochot? na kucyka? A nie wola?by? tego rzuci?a puszk? która rozprys?a si? po ?cianie. Kulki chmar? rzuci?y si? na czekolad? rozwieraj?c wielkie paszcz?ki pe?ne ostrych jak brzytwa z?bów.
- Shade zacz??a i?? powolnym krokiem w stron? wyj?cia z jaskini rozrzucaj?c naoko?o siebie czekolad?. - Bieg tu nic nie da ogierku - powiedzia? cicho rzucaj?c kolejn? puszk? gdzie? w g??b. Widzisz tamtego nieszcz??nika pokaza?a szkielet jakiego? jednoro?ca on tez tak my?la?.

[Reetmine]

- Ku...a!- Komentarz pegaza mówi? sam za siebie, nie spodziewa? si? tutaj takiego cholerstwa, pr?dzej na my?l przychodzi?a mu gorgona, bazyliszek albo inny potwór, a nie szara?cza z piek?a rodem. Do??czy? do niej, sam szed? powoli. Nie musia?a mu mówi? tego, domy?la? si?, ?e dra?stwa s? szybkie, zreszt? podstawow? reakcj? drapie?nika na ucieczk? jest ?ciganie ofiary. Dawa? jej tyle ciasta, ile móg?, sam nie chcia? mie? tego w r?kach. Zauwa?y? szkielet i niemal by si? roze?mia? gdyby nie to, ?e truch?o nale?a?o do pegaza...
- Mam nadziej?, ?e nie wyjd? za nami z jaskini.

[Shade Hunt]

- Nie wyjd? - powiedzia?a pewnym g?osem Shade powoli zbli?aj?c si? do wyj?cia, ale nadal rozsypuj?c dla pewno?ci czekolad? po drodze. Multum ró?nokolorowych futrzanych kuleczek k??bi?y si? na dnie jaskini i utworzy?y drogocenny mi?kki acz zabójczy dywan dywan Kiedy Shade ju? mia?a wej?? w korytarz gdy nagle jaskinia zatrz?s?a si? i rozleg? si? g?uchy ryk. Kuleczki rozpierzch?y si? na wszystkie strony i poucieka?y do swych norek ze strachu. Tafla wody podnios?a si? i wy?oni? si? z niej bli?ej nieokre?lony w tym ?wietle kszta?t. Kolejny ryk du?o pot??niejszy od poprzedniego gruchn?? po jaskini z sufitu pospada?o par? stalaktytów Jeden wbi? si? w ziemi? tu? przy Reecie. Nag?e ?wiat?o które roz?wietli?o jaskinie o?lepi?o równie? i zdezorientowane kucyki. Shade zas?oni?a sobie kopytkiem oczy. Chwila min??a zanim oczy przesta?y jej ?zawi? i przyzwyczai?y si? do ?wiat?a. Rozejrza?a si? po jaskini i ku przera?eniu i jej zdziwieniu. Przed nimi w niedu?ej odleg?o?ci sta? wielki i pot??ny zielono- niebieski smok.
- Em tego si? nie spodziewa?am - j?kn??a cicho w stron? Reeta Shade.
Po czym spojrza?a na smoka i rzek?a
- Emmm cze?? Abram, widz? ?e ?wietnie si? trzymasz co u ciebie s?ycha?? - stara?a si? brzmie? jak najbardziej naturalnie ale nie wychodzi?o jej to za dobrze.

[Reetmine]

- No mam nadziej?.- Jego odpowied? zosta?a jednak zag?uszona przez ryk, owe lataj?ce i drapie?ne kulki analne( tylko co? takiego mog?o by? tak nikczemne) uciek?y, a co? wysz?o z wody i ponownie zarykn??o( Powiedzmy ?e tak w?a?nie http://www.youtube.com/watch?v=ekBM7nLv ... re=related ).
- Co jest kur...- W tym momencie stalaktyt wbi? si? tu? przed nosem pegaza i ca?a jaskinia zosta?a zasnuta ?wiat?em. Kiedy ju? wzrok dostosowa? si? do panuj?cego klimatu przed pegazem stan??o co?, na co on zareagowa? prostym s?owem.- Kur..a!
Tak, by? to du?y, zielono niebieski smok, samiec pewno. Z tego co zrozumia? ów gadzina mia?a Abram na imi? i Shade go zna?a. Có?, akurat po jamniku i Celestii nic go nie zdziwi, postanowi? wi?c by? kulturalny.
- Witaj wielki i pot??ny panie smoku, wybacz nam, podrz?dnym istotom, jeste?my tu tylko przejazdem, zaraz udamy si? w swoj? stron?.

Abram.

[Shade Hunt]

Shade popatrzy?a na lizusowskiego Reeta spode ?aba po czym zwróci?a swój wzrok na smoka.
- Nie pami?tam bym ci? kiedy kiedykolwiek - mrukn?? smok oblizuj?c si? i kieruj?c swój pysk pe?en ostrych wielkich z?bów w stron? kucyków
- No wiesz to tylko farba to ja Shade jak mo?esz mnie nie poznawa? - krzykn??a klacz
- Shade Shade Shade - usiawszy na dnie jaskini zacz?? si? mocno zastanawia? nagle ?aróweczka zapali?a si? nad jego g?ow? - Ale? tak pami?tam ci? dawno mnie nie odwiedza?a? nie ?adnie nie ?adnie - machn?? swoim wielki palcem przed kucami
Emmm no tak wybacz - j?kn??a Shade nie za bardzo wiedz?c co powiedzie?
- A ten to kto ? - smok skierowa? swoje zimne szafirowe oczy w stron? Reeta. Spojrzenie smoka zmrozi?o krew w ?y?ach pegaza i poczu? ze sier? stan??a mu d?ba
- Aaaaaa to nikt taki to tylko mój me?u? z przypadku - westchn??a i j?kn??a Shade pokazuj?c mu obr?cze.
- Naprawd?? - rzek? smok i klasn?? ?apami w rado?ci tak ?e znowu jaskinia si? zatrz?s?a.
- Cudownie acz powiadaj? ze mi?o?? jest ?lepa. Chodzie na chwile do mnie ugoszcz? was ciep?? herbat?. Smok wszed? w wieli korytarz roz?wietlaj?c im drog?.
- Chod?cie chod?cie - rzek? do kucy.

[Reetmine]

"Co za g?upia gadzina, nie my?l?ca. No i j? zna, wi?c tym bardziej jest to smok wszelkiej pogardy godny, cho? teraz to jest na plus." Nie skomentowa? tego co powiedzia?a o "m??u z przypadku", wida? zreszt? by?o, ?e ten uwa?a j? za jako? kumpel?. Wzruszy? tylko ramionami gdy ta patrzy?a na niego spode ?ba, smoki jak ma?o która istota przepada za pochwa?ami i gdyby nie znajomo?? z gadem by? mo?e tak uda?o by si? go przekona?. Z wielkimi obawami ruszy? przed siebie, tam gdzie wskazywa? smok.

[Shade Hunt]

Smok powolnym krokiem wszed? do innej jaskini równie pot??nej jak poprzednia jasno o?wietlonej magi? w której pierwsze co si? rzuca?o na oczy to stos ró?nokolorowych ?wiecide?ek. Drogocenne kamienie z?oto srebro wszystko czego dusz zapragnie le?a?o na kupie.Oprócz b?yskotek na pod?odze wala?a si? masa szkieletów i ko?ci kucyków przewa?nie jednoro?ców które nieopatrznie skierowa?y swoje kroki do jaskini Abrama w jednym celu. smok znalaz? gdzie? w stosie rzeczy poz?acany czajniczek. Podgrza? w nim wod? swoim smoczym oddechem Znalaz? ze stosu jaki? stó? i po?o?y? go przed kucami. Nala? herbaty do fili?anek i poda? kucom. Jedn? zr?cznie chwyci? w szpony i upi? delikatnie w i?cie angielskim tylu.
- To co s?ycha? w wielkim ?wiecie. Jak si? miewa Celestia? . - j?kn?? smok smutno - Tak dawno jej nie widzia?em nie odwiedza mnie. Zapomnia?a o mnie zerwa?a kontakt po tym g?upim eksodusie z Discordem. Chyba nie spotyka si? ju? z ?adnymi smokami - powiedzia? nak?adaj?c sobie kostki cukru i podaj?c cukiernice kucom.

[Reetmine]

Reet by? pod wra?eniem tego, co tutaj widzia?- wszystko tutaj zgromadzone wystarczy?oby do godnego ?ycia nie tylko jego, ale ca?ej jego ewentualnej rodziny do ko?ca wieków. By? tylko jeden problem- trzydziestometrowej d?ugo?ci monstrum. Mimo wszystko by? pod wra?eniem delikatno?ci gada, naprawd? stara? si? nie uszkodzi? swojej zastawy. Skinaj?c mu g?ow? wzi?? fili?ank? z herbat?. Ale na jego pytanie si? zdziwi?.
- Znasz Celesti? i mia?e? z ni? jaki? pakt? Zatem musisz by? naprawd? wiekow? istot?... Ksi??niczka miewa si? dobrze, jej siostra do??czy?a do niej po d?u?szym pobycie na ksi??ycu. No z tego co pami?tam ostatni smok w Equestrii zosta? z niego kulturalnie wyproszony, nie jeste?cie ju? chyba mile widzianymi tam istotami.

[Shade Hunt]

- Eh no niestety - rzek? smok upijaj?c herbat? delikatnie z fili?anki - Musia?em si? na ten czas z moim maj?tkiem przeprowadzi? do tej groty ale jak widzicie miewam tutaj nieproszonych go?ci co mi ?y? czasem nie daj?. A jeszcze jedna smoczyca wpad?a mi w oko ale uwa?am ?e jestem strasznie niemaj?tny by j? pzrekona? do ?lubu - westchn?? smutno smok
- Ale co ja was pewnie b?d? zamartwia? pewnie si? wam spieszy - rzek? - Mo?e w najbli?szym czasie odwiedz? osobi?cie Celestie a niech sobie o mnie ksi??niczka przypomni.
- Taaa rzek?a Shade - z u?miechem - Wiesz b?dziemy si? ju? zbiera? mamy tyle na g?owie sprawunków nie ogierku? - pchn??a delikatnie kopytkiem Reeta.

[Reetmine]

- No zawsze si? trafi? jacy? g?upcy, co to porywaj? si? z motyk? na s?o?ce. Ale jak ty niemaj?tny, nie ?artuj, z tak? gór? z?ota? No i masz prezencje, b?d?my szczerzy. Ano niestety, spieszy si? nam, takie zagonione czasy... ale dzi?ki za pomoc z tymi ma?ymi cholerstwami, denerwuj?ce bydl?tka.
Spojrza? z wyrzutem na Shade, rzadko kiedy mia? okazj? porozmawia? z tak interesuj?c? osob?.
- No gdzie ci si? tak spieszy, skarbie. Wiem, ?e mamy niezbyt wiele czasu ale twoje zachowanie jest lekko niekulturalne.
Ponownie zwróci? si? do Abrama.
- Ksi??niczka z pewno?ci? b?dzie zadowolona móc ciebie ponownie zobaczy?, kto by nie by?. I mam nadziej?, ?e nie masz nic przeciwko temu, je?li wyjdziemy tym wyj?ciem, zacny Abramie?

[Shade Hunt]

Shade wyj??a swoj? ju? zu?yt? srebrn? obr?czk? z sercem i poda?a j? smokowi.
- To wzbogaci twoj? kolekcj? - rzek?a z u?miechem, mia?a ochot? ju? st?d wyj?? i nie rozumia?a czemu Reetowi si? tuaj tak bardzo poda?o.
Smok przytuli? srebrn? obr?czk? i delikatnie po?o?y? j? na samym szczycie swoich klejnotów.
- Dzi?kuje ci. Je?li b?dziecie kiedy? czego? potrzebowa? dajcie zna? Nale?y wam si? jaki? prezent ze wzgl?du na wasze za?lubiny emmm ma??e?stwo a przecie? nic wam nie da?em i nic takiego nie mam co by wam si? mog?o spodoba? - rzek? rozgl?daj?c si? po sali. Shade przewróci?a oczami smoki nigdy nie dzieli?y si? swoj? w??snosci?.
Wsta?a od sto?u i ruszy?a w stron? wyj?cia
- Trzymaj si? Abram. Idziemy? - zwróci?a wzrok w stron? Reeta.