Polana

[Shade Night]

Zobaczy?a ?e jej manewr nie przyj?? skutku jakiego zamierza?a. Pegaz bez problemu unikn?? zadanego ciosu i utrzyma? si? na nogach. Po chwili us?ysza?a ?e nie polega to tylko na unikach ale i na blokach. Dobra spróbujmy... Pomy?la?a po czym wyprowadzi?a kopni?cie które mia?o trafi? pegaza w prawy bok. By?o ono dosy? silne i dobrze wycelowane. Kopytko lecia?o a ona patrzy?a co zrobi pegaz. Wiedzia?a ?e na pewno uniknie tego ciosu ale za to b?dzie wiedzia?a jak na przysz?o?? zrobi? to samo co Arientar.

[Arientar]

Cios nadlecia? z prawej strony. Pegaz przyj?? tak? pozycj?, by cios uderzy? w ?ebra. W chwili, gdy kopytko Shade zetkn??o si? z jego bokiem, wierzgn?? gwa?townie, podrzucaj?c przedni? cz??? cia?a klaczy do góry. Po chwili jego kopyto wyl?towa?o na jej mi??niu nieco poni?ej jej stawu barkowego, pegaz si? u?miechn??:
- Zazwyczaj silniejszy cios w to miejsce wy??cza na kilka minut ko?czyn? z ruchu, je?li ten mi?sie? nie jest wy?wiczony. Ten cios jest równie? bardzo bolesny. Czasem nie warto unika? ciosu, je?eli jego przyj?cie mo?e ?wietnie wystawi? przeciwnika na twój cios. - pegaz si? u?miechn?? i czeka? na reakcj? Shade.

[Shade Night]

Ucieszy?a si? gdy zobaczy?a ?e ten cios poskutkowa? ale chyba zrobi?a to przedwcze?nie. Po chwili zosta?a wystawiona na atak i Arientar skorzysta? z okazji. Poczu?a jego dotyk lekko poni?ej swojej przedniej nogi. By?a bardzo zaskoczona ?e nie zablokowa? ciosu tylko go przyj??. Zaskoczy?o j? ?e pegaz nawet nie stara? si? zablokowa? ciosu. Nawet nie stara?a si? go ukry?. Z tym mo?esz mie? racj?. Postaram si? to wykorzysta? w najbli?szej walce która mnie czeka. Jednak myli?am si? co do niego. Jest bardzo zwinny a tego si? nie spodziewa?am. Ale z reszt? wytrzyma?o?? jest u ciebie chyba cech? dziedziczn?. Z tego co s?ysza?am jak jeszcze wisia?am na drzewie. Zacz??a si? zastanawia? czy przypadkiem to nie jest prawda. No dobrze ale na czym kontynuujemy nasz trening? A w?a?ciwie mój trening.

[Arientar]

- Po prostu na tyle cz?sto zdarza?o mi si? chodzi? w dzieci?stwie obola?ym i posiniaczonym po bójkach, ?e nauczy?em sie nie reagowa? na ból. Przydatna umiej?tno??, nie powiem. Wiesz, jak wykorzysta? si?? przeciwnika przeciwko niemu samemu? Mo?na np. chwyci? za nog? przeciwnika lec?c? w ciebie, lekko poci?gn?? do siebie i odpychaj?c w bok, a nast?pnie zada? cios wystawionemu przeciwnikowi. - pegaz si? u?miechn?? - To jest du?o ?atwiejsze, ni? si? wydaje. Spróbuj. - po tych s?owach pegaz si? zamachn?? i pos?a? kopyto na wprost Shade, celuj?c prosto w jej pier?. Na takim ataku wykonanie tego typu kontry jest naj?atwiejsze.

[Shade Night]

Shade s?ucha?a uwa?nie opowie?ci Arientara. Wiesz ja raczej wola?am zawsze spryt od wytrzyma?o?ci ale mog? spróbowa?... A co do przydatno?ci tego nie kwestionuj? tego. Jednoro?ka przygotowa?a si? do skontrowania wyprowadzonego przez pegaza ataku. Klacz przygotowa?a si? po czym chwyci?a magi? jego nog? poci?gn??a j? do siebie odskoczy?a w bok i przygotowa?a si? do zadania ciosu. Sko?czy? si? tylko dotkni?ciem boku pegaza. Pu?ci?a jego kopytko i spyta?a si? go. Tak by?o dobrze? Swoj? drog? wykorzystywanie si?y przeciwnika jest bardzo dobr? taktyk?. Powiedzia?a po czym u?miechn??a si? do pegaza.

[Arientar]

- Atak z g?ówki. Jeden z najbardziej zdradzieckich ciosów, ma?o si? go u?ywa. W dodatku u?ycie magii... Zaskakuj?ce. Wi?kszo?? jednoro?ców, które spotka?em brzydzi?y si? u?ywania magii podczas walki. ?wietne zagranie.
Pegaz wybuch? ?miechem, po czym podniós? si? z ziemi i stan?? przed zielon? klacz?.
- Zosta?o blokowanie. Gdy nie masz jak zrobi? uniku lub kontrataku, pozostaje przyj?? cios z jak najlepszym skutkiem. Je?li kto? umie walczy?, bedzie celowa? w mi??nie oraz stawy, gdzie ciosy s? najbole?niejsze. Trzeba przeciwnika tak przechytrzy?, ?eby uderzy? ci? w ko??. Gdy tylko dobrze si? od?ywiasz, twoje ko?ci powinny by? zdrowe i mocne, a cios powinien rozej?? si? po ko?ci nie powoduj?c wielkiego bólu. Oczywi?cie g?upot? jest blokowa? w ten sposób pot??ny cios, który mo?e z?ama? r?k?. Trzeba umie? rozpozna? si?? przeciwnika. .
Kuc na chwil? przerwa? monolog i si? zastanowi?, po chwili doda?.
- Jest te? teoria, ?e najlepsz? obron? jest atak. A najlepszy atak jest wtedy, gdy markujesz cios od przodu, s?ycha?, ze nadchodzi z lewej, a uderzenie nadchodzi z prawej. Drug? dobr? technik? jest zadanie najbardziej oczywistego ciosu. To tez cz?sto myli przeciwnika, który spodziewa? si? wi?kszego pomy?lunku z twojej strony.
Jak ju? mówi?em wcze?niej, najefektywniej jest, gdy cios spada na mi?sie? lub staw. Nie do??, ?e taki cios sprawia ból, to w dodatku spowalnia troch? przeciwnika. Z teori to by by?o tyle, ale w tym przypadku du?o lepsza jest praktyka. Po kilku bójkach ju? instynktownie wybiera sie najlepsze miejsca do ataku i skutecznie blokuje ciosy przeciwnika..
Pegaz odetchn?? po sko?czony przemowie i spojrza? sie na zielon? klacz.
- To co, chcesz spróbowa??

[Shade Night]

Us?ysza?a to co powiedzia? o ataku z u?ywaniem g?owy. Wiesz ani si? nie brzydz? u?ywa? magii podczas walki bo i dla czego? A co do ataków g?ow? to akurat to jest plus bycia jednoro?cem. Chocia? niewielki jaki? jest. Zdziwi?a si? na jego reakcj?. Dla czego on si? tak ?mieje? Klacz by?a skonsternowana jego zachowaniem ale ten stan min?? gdy zacz?? on swój monolog. Wywnioskowa?a z jego s?ów to ?e faktycznie zna si? na walce i to co mówi? jest prawd?. Ja jestem gotowa na dalszy trening. Mówi?c to wyprowadzi?a banalny cios prosto w prawy bok ogiera. Po chwili nawet nie przygotowuj?c si? do tego zada?a cios w szyj? ogiera tylko ?e tym razem z lewej strony. Nie mia?a zamiaru go uderzy?. Chcia?a tylko zrobi? to co wcze?niej czyli pokaza? ?e to zagranie jest skuteczne.

[Arientar]

Arientar odskoczy? od ciosu w bok tylko po to, by zauwa?y? nast?pny wycelowany w szyj?. Machn?? g?ow? zrzucaj?c czapk? i przyjmuj?c ten cios prosto na ko?ci czaszki. Korzystaj?c z dezorientacji klaczy szybko zaatakowa? j? markuj?c cios kopytem  w lewy bok, tak naprawd? atakuj?c g?ow? w praw? stron? cia?a klaczy tu? za jej ?opatk?. Po chwili ten cios sprawi?, ze klacz wypu?ci?a powietrze z p?uc i przez chwil? nie mog?a z?apa? oddechu. By?o to bardziej spowodowane szokiem, ni? si?? ciosu, która by?a niewielka. Po chwili pegaz zupe?nie nie zwracaj?c uwagi na klacz podniós? czak? z ziemi i dok?adnie obejrza?:
- Uff, na szcz??cie jest ca?a. Przez chwil? si? ba?em, ?e mog?a si? uszkodzi?. - kuc spojrza? sie z u?miechem na swoj? "uczennic?", która ju? sie uspokoi?a i przygl?da?a mu z zaciekawieniem - Twoje ciosy s? pomys?owe, to du?a zaleta. Chyba b?d? musia? od?o?y? t? czapk? w bezpieczne miejsce, je?li chcesz kontynuowa?..
Pegaz podszed? do kombinezonu i w?o?y? czapk? do wzmacnianej kieszeni. - Ok, mo?emy kontynuowa?, je?eli chcesz.

[Shade Night]

Gdy zada?a cios zauwa?y?a ?e Arientar nawet nie próbowa? si? blokowa? tylko przyj?? cios na g?ow?. Przez chwil? by?a zaskoczona co niestety sko?czy?o si? tym ?e pegaz wykorzysta? ten moment zadaj?c cios w jej lewy bok. Uda?o si? jej go odparowa? chocia? to by?a tylko zmy?ka dla tego ?e Arientar zaatakowa? g?ow? w jej prawy bok. Wypu?ci?a powietrze z p?uc poniewa? nie spodziewa?a takiego obrotu spraw. Gdy ona nie mog?a nabra? powietrza on nawet si? o to nie martwi? tylko zajmowa? si? czapk? która spad?a na ziemie. Wygl?da?a na zdziwion? bo tak si? czu?a. Cholera. Znowu to uczucie duszenia si?. Nienawidz? go od spotkania z tym bia?ym pegazem. Chcia?a bym kontynuowa? ale jak chcesz zabezpieczy? czapk? to dobrze. Sta?a przed pegazem i patrzy?a jak wk?ada ja do kieszeni kombinezonu. Kontynuowa? b?dziemy za chwil?. Powiedzia?a po czym usiad?a na ziemi. Nie dla tego ?e by?a zm?czona tylko dla tego ?e tak ?adny wieczór nie zdarza si? codziennie. Bezchmurne gwie?dziste niebo.

[Kelse]

Kelse przechodzi? przez polane gdy nagle z oddali zauwa?y? dwie sylwetki kuców, po czym skierowa? si? w ich stron?. Po chwili zorientowa? si?, ?e jedna posta? jest dla niego znajoma: pegaz imieniem Arientar.
Postanowi? przyjrze? si?, co si? dzieje. Wygl?da?o na to, ?e pegaz znowu wda? si? w bijatyk? z jak?? klacz?.
Po szybkiej wymianie ciosów Kelse zorientowa? si?, ?e pegaz chowa czapk?, to nie oznacza?o nic dobrego. Zwykle wtedy zaczyna? bi? si? na powa?nie.
Kelse postanowi? zareagowa? niezw?ocznie, ewentualnie zadaj?c pytania po tym, jak upewni si?, ?e zielona klacz b?dzie bezpieczna.
Bez namys?u rozp?dzi? si? i zaatakowa? znienacka pegaza od boku.

[Arientar]

- OK. To zróbmy sobie chwil? przerwy... - pegaz nie sko?czy? mówi? tego zdania, gdy poczu? uderzenie w prawy bok.
Kolejne wydarzenia potoczy?y si? b?yskawicznie: Arientar instynktownie odskoczy? w lewo, by zmniejszy? si?? uderzenia. Upad? na plecy, przeturla? si? kawa?ek, po czym wybi? si? nogami w gór?, l?duj?c twarz? w stron? nowego przeciwnika...
Którym okaza? si? jego znajomy ze Stalliongradu, Kelse. Ziemny kuc stan?? dok?adnie miedzy pegazem i jego ekwipunkiem. *Trzeba to b?dzie rozwi?za? po Stalliongradzku* pomy?la? pegaz i ruszy? do ataku.
Pegaz ruszy? galopem nacieraj?c na Kelse z prawej strony. Kuc ziemny przyj?? gard? obronn? i przyszykowa? si? do kontrataku. Lecz pegaz by? przy Kelse, rzuci? sie gwa?townie na lewo i przetoczy? tu? pod nosem przeciwnika. Bardzo szybko si? podniós?, atakuj?c lewym kopytem w bok przeciwnika. Kelse pomimo zaskoczenia zdo?a? zablokowa? cios, niestety wystawiaj?c na ciosy swoj? g?ow?. Pegaz tylko na to czeka?, po chwili drugie kopyto wystrzeli?o z ziemi z wielk? pr?dko?ci?, lec?c prosto w twarz Kelse.

[Shade Night]

Klacz przez chwil? mia?a wra?enie ?e kto? patrzy na Arientara i ni?. Nie myli?a si? pegaz zosta? zaatakowany przez bia?ego kuca ziemnego. Dla czego? Nie zna?a odpowiedzi na to pytanie ale wiedzia?a ?e musi rozdzieli? t? dwójk?. Heeej a mo?e kto? raczy mi wyt?umaczy? co tu si? w ogóle dzieje? S?ucha?a chwil? ale pegaz i kuc ziemny nie zamierzali przesta?. Przepraszam ci? Arientar. Po chwili jej róg zacz?? si? ?wieci? na czerwono i przed klacz? pojawi?a si? fala która odepchn??a dwa kuce na drzewa. Korzystaj?c z okazji podnios?a obu do góry tylko po to ?eby znowu nie zacz?li si? znowu ok?ada?. Najpierw spyta?a si? bia?ego kuca który nadal lewitowa?. Kim jeste? i po jak? choler? go zaatakowa?e?? A mo?e jeste? jednym z nich co. Mówi?c to do gard?a bia?ego przylewitowa?a sztylet. Tak dla pewno?ci ?e nie b?dzie mi si? wi?cej szarpa?. Teraz zwróci?a si? do Arientara jednocze?nie stawiaj?c go na ziemi: A mo?e ty powiesz mi kim on jest co? Macie jakie? problemy ze sob? czy co? Bo chyba nikt nie zaczyna si? pra? po pyskach od tak. Patrzy?a si? to na Arientara to na bia?ego kuca i czeka?a na odpowied?.

[Kelse]

W jednej chwili Kelse pra? si? w najlepsze z Arientarem, a w kolejnej lewitowa? pod drzewem, z sztyletem przy?o?onym pod gard?o. Spojrza? si? na zielon? klacz i Arientara, po czym wybuch? ?miechem, który wydawa? si? nieadekwatny do sytuacji.
- No i tak si? ko?czy, jak kto? chce pomóc kucowi, który przebywa blisko niego - wskaza? g?ow? na Arientara - My?la?em, ?e potrzebujesz pomocy, nigdy nie wiadomo, co mu wskoczy to tego ?ba.
Mimo wszystko Kelse by? w dobrym humorze, bardzo pieczo?owicie nie zwraca? uwagi na sztylet lewituj?cy mu tu? pod gard?em.

[Arientar]

Nagle b?ys?o czerwone ?wiat?o i po chwili Arientar uderzy? w najbli?sze drzewo. Zaraz te? poczu?, ?e za pomoc? lewitacji est podnoszony i opuszczony na ziemi?. Po chwili us?ysza? wypowied? Shade. Ostatnie wypowiedziane przez ni? zdanie sprawi?o, ?e wybuch? ?miechem.
Gdy wreszcie uspokoi? si? na tyle, ?e móg? podnie?? si? z ziemi powiedzia?:
- To mój kumpel Kelse. Znaj?c ?ycie uzna? ci? za dam? w opresji i chcia? pomóc. W stylu wi?kszo?ci mieszka?ców Stalliongradu - najpierw da? w pysk, a potem pyta?, o co chodzi. Postanowi?em odpowiedzie? mu w podobnym tonie. - pegaz si? przeci?gn?? - Dobrze, ?e tego wieczoru sobie popi?em troch?. Poczuj? te wszystkie obicia i siniaki dopiero, gdy wytrze?wiej? - pegaz ponownie zacz?? si? ?mia? po tych s?owach.

[Shade Night]

Us?ysza?a odpowied? bia?ego kuca a po tym us?ysza?a ?miech gdzie? z boku. ?mia? si? Arientar. A po chwili us?ysza?a ?miech bia?ego. Co cie w tej sytuacji ?mieszy? Po chwili us?ysza?a wypowied? pegaza. Ja jako dama w opa?ach? Powiedzia?a z lekkim wyrzutem w stron? bia?ego. Jednak nie wytrzyma?a i ta sytuacja j? przemog?a. Zacz??a si? ?mia? jednocze?nie chowaj?c sztylet i upuszczaj?c Kelse z powrotem na ziemi?. Przepraszam ?e nie pomy?la?am ?e jeste?cie przyjació?mi. Ale raczej ja nie mam zwyczaju bi? po pysku mojego przyjaciela gdy go widz?. No ale inne miasto inne zwyczaje. Po chwili jednak postanowi?a przedstawi? si? bia?emu kucowi. Cze??. Znam ju? twoje imi? wi?c i dobrze by by?o jak ty by? pozna? moje... Nazywam si? Shade Night. Sta?a i czeka?a na odpowied? bia?ego.