Kilka godzin po tym, jak Tali zostawi?a go na polanie kuc si? obudzi?. By? ca?y obola?y. Rozejrza? sie po okolicy ze zdziwieniem w oczach. *Jak do cholery si? tu dosta?em? Ostatnia rzecz, jak? pami?tam to w?drówka po lesie. Dziwne. Chyba w?drówka po tym lesie by?a b??dem* kiedy ogier tak rozmy?la?, sprawdza? w mi?dzyczasie swój stan. Poza kilkoma siniakami na szcz??cie nic gorszego mu si? nie sta?o.
Jego kombinezon si? potarga? na boku, ale na szcz??cie kieszenie by?y ca?e. Czapka po ogl?dzinach tez okaza?a sie nieuszkodzona.
Kuc z niewiadomych przyczyn si? u?miechn??. Najwyra?niej brak wiedzy, gdzie si? znajduje oraz jak trafi? do cywilizacji mu nie przeszkadza?. *Robi si? ciekawie* pomy?la?, po czym zacz?? rozgl?da? si? po okolicy.
Jak zwykle ?ció?ka le?na zag?usza?a stukot jego podków. Wzbudza?o to dziwne uczucie w Arientarze - przez lata przyzwyczai? sie do wydawania stukotu przy ka?dym kroku.