przez Black Cloud » 10 lis 2012, o 22:53
Po spotkaniu z bardzo miłą nauczycielką, która w sumie mogłaby jego uczyć indywidualnie, doszło do niego, że jednak musi odwiedzić Zecorę. Jednak ni cholery nie wiedział, jak do niej dotrzeć... przynajmniej poczekałby przy jej chacie, pomedytował. Ale nie, musiał się zgubić... bez eliksirów, z ograniczonym wyposażeniem... zasrane szczęście. Dotarł do dość ciekawego miejsca, wyraźnie napełnionego ciekawą energią. Zresztą, w tym lesie to chyba było normalne. Cały ten zbiór zagajników był przepełniony magią... to pewnie ona tak rodziła potwory w tym miejscu. A może i ona powołała do życia ten las? Kto wie? Kto wie. Podszedł do w miarę płaskiego miejsca. - Dobra... i tak do niej nie dojdę za szybko. - Stwierdził i wyciągnął parę przyrządów ze swojej torby. Nazbierał też gałęzi i użył Znaku Igni, by rozpalić ognisko. Ułożył nad nim i rozłożył sprzęty, umieszczając w nich puste fiolki, tak by nagrzewały się od ognia. Lał do nich alkohol i wkładał składniki... prościej? Ważył eliksiry. Potrzebował swoich mikstur. Bez nich przeżyły jeszcze krócej, niż normalnie...
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP...HP
31.....24....35....29....35....35....35.....23....36....11