
Szybko podeszła do jedzenia leżącego na podłodze.
- JEŚĆ!
Szybko zaczęła pakować jedzenie do pyszczka... Ale ono przelatywało przez jej przełyk i spadało na ziemię. Jakby nie była materialna. Jakby sama była mgłą.
- Czemu nie mogę jeść? I... Czemu tu tak... Zzzzzzzimnoooooooo!
Jej wycie przypominało już wycie wiatru, które go zbudziło.