To by?o dziwne. Ca?a ta teleportacja przypomina?a spadanie. Z du?ej wysoko?ci. Wydawa?o si? mu, ?e spadaj?. Gdy "spadli"zauwa?y? dym, us?ysza? chlupni?cie. Co ciekawe, nogi nie za?ama?y si? pod nim. Zakaszla? w dymie. Gryz? gard?o i podniebienie. Zamacha? skrzyde?kami, chc?c rozwia? dym. Uda?o si?. Niestety, poczu? "prawy sierpowy" na swoim zadzie. Nieco si? zarumeni?. J? tak?e musia? zachaczy? ko?cówk? skrzyd?a. Smyrn?? nim klacz.
- Cholera. Gdzie my jeste?my? W kana?ach? ?oranyluna! Ale tu wali gównem... Masz jaki? od?wie?acz powietrza? W ko?cu potrafisz warzy? eliksiry... Niewa?ne.
Pegaz zas?oni? od razu nosek kopytkiem. A? dziwne, ?e si? nie porzyga?. Nawet odruchu nie mia?. Pewnie przez adrenalin?, która podnios?a si? przy teleportacji.
- Powietrza...
Gdy Tali si? opar?a, podtrzyma? j? skrzyd?em.
- A wi?c kana?y. Wszystko w porz?dku?
Klacz pisn??a. ?askotek zacz?? rozgl?da? si? w poszukiwaniu niebezpiecze?stwa. To tylko szczur. Pisn??.
- Ech, to tylko jaki? gryzo?. Nie mam planu... Przede wszystkim trzeba si? st?d wydosta?.
Jego wzrok zbada? sufit. Odnalaz? kratk? ?ciekow?.
- TAM!
Podlecia? "tam" i przywar? do metalowych pr?tów. Ju? prawie j? wyci?gn??, machaj?c skrzyd?ami od siebie, gdy nagle...
- D?ORD? SPAWA? KRATKI! MUAHAHAHAHA!
Jednoro?ec na powierzczni wystrzeli? z rogu, spawaj?c promieniem magii kratk?. Feather odskoczy? na ziemi?. Minut? po tym sta? wgapiony w ?ród?o ?wiat?a i szans? cieczki z rozdziawionym pyszczkiem.
- Co... - powiedzia? cichutko.
Pegaz zaniós? si? ?miechem. ?miedzia?o, ale nie a? tak pod kratk?.
- No dobra. To. By?o. Dziwne. Ale przecie? pe?no kratek jest jeszcze.
Tunel zosta? roz?wietlony przez magi? "D?ord?a". ?wiat?o b?yska?o ustawicznie. Z góry by?o s?ycha? maniakalny ?miech wariata.
- No dobra. Kratki odpadaj?. Przez klop raczej nie wyjdziemy... Ciekawe, jakby kto? zareagowa? na g?ow? wystaj?c? z klopa...
Znowu dosta? ataku ?miechu. Omal nie upad? na mokr? posadzk?.
- Jak na mój gust, to jeste?my w rzyci. Poszukajmy lepiej innego wyj?cia. O ile istnieje.