Wioska rybacka

Rozleg?e prerie ci?gn? si? po ca?ym dzikim zachodzie! Mo?na spotka? tam czasem india?skie osady bizonów!

Moderatorzy: Kojira, Reetmine, Tali, SilentGrass

Wioska rybacka

Postprzez Heneor » 26 gru 2012, o 21:39

MAPKA(czerwona kropka oznacza wioskę).

Mała wioska rybacka która nie wyróżnia się ani wygładem, ani wielkością. Jej mieszkańcy żyją sobie spokojnie z dala od wielkich miast i większych bądź mniejszych wsi, zajmując się głównie połowem ryb i małży które przeznaczane są na handel z innymi kucami, bądź rasami.




------------------------------------------------------------------



Wylądował na plaży zmęczony i głodny. Ostatnie kilka miesięcy były jedną z najcięższych przepraw w jego życiu. Okres burz piaskowych, który trwa od połowy listopada do końca stycznia, czego dowiedział się od jakiś kucy spotkanych po drodze, dał mu się mocno we znaki. Czuł radość patrząc na morze, nareszcie coś co nie było piaskiem.
- Kur*a - zaklął pod nosem.- Mogłem trochę poczytać o geografii, zanim odleciałem z Ponyville.
- Teraz już za późno, spieprzyłeś. Jak zawsze zresztą. - odezwała się Hiril wykorzystując sprzyjająca temu sytuację.
- Dobrze wiesz, że to tak samo twoja jak i moja wina. Mogłaś mi powiedzieć, abym polazł do biblioteki. - odpowiedział lekko poirytowany uwagą skierowaną w jego stronę.
- Głupek. - odburknęła żurawiowi i tym samym zakończyła rozmowę.
Heneor siedział na plaży aż do nocy. Nie wiedział co ma zrobić. Mógł lecieć dalej na zachód i tym sposobem po jakimś czasie wrócić do Ponyville, lub zawrócić już teraz. Teoretycznie drugie wyjście jest rozsądniejsze, ale z takim podejściem w tych sprawach dał sobie spokój, kiedy rozpoczął wyprawę. Pozostała mu więc tylko bramka numer jeden.
- Ech? Ja to lubię komplikować sobie życie. - westchnął głęboko.
Największym problemem który towarzyszy temu wyborowi był brak prowiantu. Żuraw nie jadł nic od dwóch dni i dość dotkliwie to odczuwał. Nic jednak nie mógł na to poradzić, żyłka z haczykiem której używał do łowienia w jakiś małych jeziorkach, nie nada się do łowienia w morzu, a wątpił Abt w okolicy była jakaś wioska. Pozostało mu jedynie położyć się spać i mieć nadzieję, że jutro trafi na jakąś wioskę.
Zbudził się wyraźnie zasmucony, a w dodatku głodny i spragniony. Wyciągnął mały bukłak z wodą i wypił resztki jakie mu zostały. Jeśli nie znajdzie jakiejś wioski to nie doleci nigdzie. W dodatku dzisiejszy sen nie nastawił go pozytywnie do dnia. Powinien to zrobić, ale wywołał odwrotny skutek.
Popatrzył jeszcze chwilę na morze, schował bukłak do torby i postanowił oblecieć okolicę, może mu się poszczęści. Ledwo wzbił się w powietrze i ku jemu zaskoczeniu zobaczył mała rybacką wioskę, ledwie pięć domów na krzyż, ale w obecnej sytuacji, była to dla niego manna z nieba. Zakładał, że w osadzie nie pozostało za wiele mieszkańców bo w oddali widział 3 łodzie.
Wylądował niedaleko jednego z domów.
- Dzień dobry, jest tu ktoś? - Powtórzył pytanie kilka razy, ale nikt mu nie odpowiedział, a to oznaczało, że wszyscy mieszkańcy są na łodziach.
Szybko znalazł budynek pełniący rolę spichlerza. Zdziwił się kiedy zobaczył jaką ilość ryb jest w stanie pomieścić jeśli wziąć pod uwagę jego rozmiary. Po lewej stronie drzwi leżały worki z solą i puste w kilku rozmiarach, które były prawdopodobnie przeznaczone do pakowania ryb. Chwycił najmniejszy z nich, włożył do niego 10 ryb, 2 na dzisiaj, a reszta na dalsza część podróży i wrzucił go do torby, wyciągając z niej ołówek i kartkę z zeszytu. Pośpiesznie napisał krótką wiadomość z przeprosinami za niepoczekanie na mieszkańców i ilość zabranych ryb, i przyczepił ją do drzwi magazynu. Podszedł jeszcze do studni, aby napełnić manierkę, po czym odleciał z wioski.
Kiedy był już wystarczająco daleko od wioski, zatrzymał się na chwilę. Miał małe wyrzuty sumienia z powodu ryb, ale nie mógł sobie pozwolić na czekanie na mieszkańców.
- Przynajmniej się udało i jest coś do żarcia na drogę. - mruknął pod nosem.
- Tym razem. Mogłeś mieć kłopoty. - Głoś Hiril był stanowczy i czuś było w nim pouczająca nutę.
- Następnego razu nie planuję, to był wyjątek. - odpowiedział, bez większych emocji.
- Zawsze się wykręcasz kiedy?
- Nie ciągnij niepotrzebnie tematu. - przerwał jej.
Korzystając z tego, że słońce było jeszcze w miarę wysoko, wzbił się w powietrze i kontynuował lot na zachód.

[z\t]
Crane is the best pony.
Avatar wykonała Tranquil Facade.
Avatar użytkownika
Heneor
Wieczny Marzyciel
 
Posty: 159
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 17:26
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Kolekcjoner marzeń
Uroczy Znaczek: Brak
Lubi: Słodycze
Nie Lubi: Wścibstwa
Stan: Samotnik
Rasa: Żuraw
Charakter: Neutralny Dobry/Chaotyczny Dobry
Multikonto: NIE

Powrót do Prerie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron