Pony Utopia

Ma?y dom jednopi?trowy. Panuje tam zwykle porz?dek lecz nie zawsze. Pierwsze pi?tro to pokój go?cinny wraz z kuchni? i jadalni?. Za? drugie pi?tro jest to sypialnia po??czona z ?azienk? i ma?ym pokoikiem na ró?ne rzeczy.

Wróci?a z lasu Everfree i posz?a prosto do sypialni po?o?y?a si? na ?ó?ku i rozmy?la?a o tym co j? dzisiaj spotka?o.
Pozna?a Soara i dowiedzia?a si? jak mo?e by? ksi??niczka Celestia jak si? zdenerwuje i o tym ca?ym robaku który ich zaatakowa?. Po kilku minutach takich rozmy?la? usn??a.

Wsta?a z ?ó?ka i posz?a do kuchni zrobi? sobie ?niadanie. Zjad?a po czym polecia?a do Ponyville po to by urz?dzi? sobie poranny spacer.
--------------------------------------------------
Wróci?a do domu z spaceru i od razu zacz??a przygotowywa? dom na ?wi?ta.
-------------------------------------------------------
Gdy sko?czy?a postanowi?a ?e za jaki? czas znowu pójdzie do Ponyville by zobaczy? je w pe?ni przygotowane do ?wi?t.

Pokaza? drog? do swojego domu ?wie?o poznanemu ogierowi i zaprosi?a go do ?rodka.Prosz? wejd?

Przyby? do domu Blue prosto z karczmy. - Dzi?kuje u?miechn?? si? wchodz?c do ?rodka i ?ci?gaj?c swój dwu kolorowy szalik. No tak przecie? ka?dy pegaz musi mieszka? w Cloudsdale, on sam uciek? st?d ile si? w skrzyd?ach no ale reszta, phi do kucyka czemu by nie.

- A co proponujesz do jedzenia? u?miechn?? si? i rozejrza? po wn?trzu mieszkania. - ?adnie si? urz?dzi?a? doda? odrzucaj?c grzyw? do ty?u.

- Ch?tnie, pomóc Ci przygotowa?? Odstawi? torb? na pod?og? i podszed? nieco bli?ej do klaczy.

- Ok rzuci? zadowolony najwyra?niej. - Powiedz mi tylko co mam robi?! nie lubi? patrze? jak klacze same si? krz?ta?y a on mia? siedzie? niczym król na piedestale. By? gotowy do pracy i u?miecha? si? ci?gle.

Jak mo?esz to pokrój pomidory. ja ju? pokroj? chleb i ser.Po czym zobaczy?a ?e ogier si? ca?y czas u?miecha. Nawet tego nie zauwa?y?a ale zarumieni?a si?.

- Pewnie! zabra? si? do pracy z szybko?ci? pocisku wystrzelonego z procy. Raz dwa uwija? si? kroj?c pomidory, stara? si? ?eby ka?dy z kawa?ków by? idealny i nie przypomina? pomidorowej miazgi. - Od dawna tu mieszkasz? rzuci? w nat?oku pracy, zwracaj?c wzrok stalowych t?czówek w stron? Blue.

Tak. Mieszkam tu troch? czasu od kiedy wyprowadzi?am si? od rodziców. Kroi?a teraz chleb. A ty gdzie mieszkasz ?Po chwili zobaczy?a ?e ogier patrzy si? ca?y czas na ni? a ona coraz bardziej si? rumieni. Poczu?a si? lekko g?upio ?e tak si? rumieni.

U?miechn?? si? przyja?nie widz?c jej rumie?ce. - Ja aktualnie nie mam ?adnego miejsca zamieszkania, dopiero co wróci?em z Manehattanu tam mieszka?em przez ostatni czas. Oj tak to by?y czasy! Pe?no wolnego czasu tylko dla niego, bez zb?dnych rodziców i ich bezsensowego brz?czenia. Ci?g?e ujadanie matki o jego stanie, wy?szych sferach i to, ?e m?odemu hrabi nie wypada takie zachowanie. Za?mia? si? na sam? my?l o wyrazie pyska swojego ojca, gdy wrócili z balu w ogrodach a w pokoju Doshiego zastali tylko puste szafki. Pewnie po dzi? dzie? gryz? pióra ze skrzyde? ze z?o?ci.

Te? mieszka?e? w Manehattanie? Ja na pewien czas tam wyjecha?am.Zacz??a kroi? pomidory.Troch? mieszka?am tu potem polecia?am do Manehattanu i powróci?am tutaj. Ej tak swoj? drog? mo?esz zamieszka? u mnie je?li chcesz. Ja i tak mieszkam sama wi?c nie widz? problemu z tym.