Strona 3 z 6

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 13 gru 2011, o 20:16
przez Tali
Tali zwa?y?a sakiewk? w kopytku i u?miechn??a si?.
-Zacny to podarunek.- powiedzia?a i u?ciska?a kuca.
-Musz? lecie?, mam co? do za?atwienia.- doda?a i uda?a si? w stron? Ponyville.
-Trzymaj si?!- rzuci?a przez rami?.

[zt]

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 16 gru 2011, o 21:52
przez DiamondDust
Diamond u?miechn?? si? lekko, kiedy Tali go u?ciska?a. Powiedzia? tylko:
-Ale? nie ma za co. To Ci si? przecie? nale?a?o.
Kiedy zebra odesz?a, Dust wy??czy? radio, schowa? je do ko?czanu i przeci?gn?? si?. Podrapa? si? lekko po g?owie, my?l?c, gdzie teraz mo?e si? uda?. W ko?cu uzna?, ?e skoro wcze?niej strzelanie z kuszy sko?czy?o si? podbitym okiem, wypada?oby potrenowa? pos?ugiwanie si? t? broni?. W ko?cu, nikt nie wie, kiedy mo?e mu si? przyda?.
-Lepiej co? wymy?li?. Dziurawienie jab?oni nale??cych do Apllejack nie jest dobrym pomys?em.
W ko?cu wpad? na pewien pomys?. Skoro nie mo?e dziurawi? drzew nale??cych do kogo?, podziurawi drzewa do nikogo nie nale??ce. Las Everfree by? miejscem idealnym. Szybko wyruszy? w jego kierunku.

[zt]

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 22 gru 2011, o 15:19
przez Rainbow Ame
Ame przechadzaj?c si? zauwa?y? pi?kny, wielki sad. Poszed? do niego. Nie móg? oprze? si? tym jab?oniom. Usiad? pod jedn? i str?ci? jedno jab?ko, które zacz?? je?? ze smakiem.

EDIT: Ame si? najad? i idzie z sadu. [z/t]


[EKHM jest ?rodek zimy Grudzie? nie ma jab?ek w sadzie !!!]

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 15:13
przez ReflexivoArco
Rarco chwiejnym krokiem w?drowa? ju? od dobrych dwóch godzin. Nogi ponios?y go na Akry S?odkich Jab?ek. Zim? to miejsce mia?o wiele uroku, ci??kie od ?niegu ga??zie dzi?ki ?wiat?u ksi??yca i ma?ymi kryszta?kami lodu b?yszcza?y niczym najpi?kniejsze klejnoty. ?ucznik uda? si? pod drzewo, pod to samo, z którego spad? na Diamonda z Nightmare Night. Pewnie u?miechn??by si? na to wspomnienie, gdyby nie jego obecna, beznadziejna sytuacja. Wspi?? si? na jab?o? sposobem, który znali tylko ci, którzy pozwolili sobie wpa?? w obj?cia procentów, i usiad? na roz?o?ystej ga??zi. Westchn?? ci??ko i si?gn?? do wewn?trznej kieszeni p?aszcza.
Wybornie.
Na dodatek zgubi? piersiówk?. Zrezygnowany po prostu siedzia?, i patrzy? si? w ma?e, b?yszcz?ce punkciki na niebie. Dlaczego zawsze wybiera? sobie nie dost?pne dla siebie klacze? Najpierw Luna, gdy my?la?, ?e co? iskrzy ona znikn??a, a pó?niej zdawa?a sie niczego nie pami?ta?, a teraz najpierw zebra, a nast?pnie tygryfica, u której nie do?c, ?e nie ma najmniejszych szans, to jeszcze ma ch?opaka. Oj, ma ch?opaka...
Rarco wzi?? w gar?? (kopytem, ale spoko) troch? ?niegu i przy?o?y? do napuchni?tego od uderzenia Blacka policzka. W takiej pozycji po prostu patrzy? w niebo...

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 17:31
przez Luna
Przylecia?a tu w poszukiwaniu Rarca.Nie mog?a go znale?? i szuka?a go bardzo d?ugo lecz nagle co? zaszele?ci?o. Zajrza?a w korone drzewa i ujrza?a tam Rarca.
-Jak ty tu wszed?e? ?!Nie jeste? pegazem..!.-powiedzia?a zdziwiona
-Przepraszam ?e przylecia?am..pewnie chcia?by? by? sam..chcia?am tylko zapyta? czy moge jako? Ci pomóc..czy czego? nie potrzebujesz..-Doda?a

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 17:43
przez ReflexivoArco
Kuc ziemny us?ysza? g?os. Spojrza? na ksi??niczk? przymulonym wzrokiem
-A ?ebym to ja kuffa wiedzia?...- mrukn?? na pytanie Luny... WRRRÓ?! Luny? Cholera, nie wypada?o, ?eby ogl?da?a go w takim stanie... Ale w sumie Rarco by? pijany. Nagle us?ysza? jaki? pisk w górze, co? jakby orze?, i jeszcze drugi, co? jakby zniewie?cia?y krzyk przera?enia u jakiego? ogiera... Dziwne... Ale jako? nie mia? ochoty si? tym przejmowa?. Nie mia? ochoty na nic.
-Ty mi powiedz *hic* dlaczego to ?ycie jeft takie niesp... nespr.. nepsia.. nie-spra-wie-dli-we- wysylabilizowa?. Teraz w sumie by?o mu wszystko jedno, czy stoi przed nim Ksi??niczka Luna, Diamond czy inny kuc. Po prostu zacz??y si? wydobywa? z niego d?wi?ki.

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 17:52
przez Luna
-Czemu jest nie sprawiedliwe ? o co chodzi ? czy chodzi o tego tygryfa? zakocha?e? sie w niej.-pyta?a
-Oj pijany jeste?..musisz wytrze?wie?-powiedzia?a i zaczarowa?a go by by? troche trze?wiejszy.
-No teraz powiedz...

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 18:02
przez ReflexivoArco
Wybornie.
Nie do??, ?e zgubi? piersiówk?, to jeszcze zaczynaj? go wytrze?wia?... Ale w sumie zakl?cie i tak niewiele pomog?o... pomog?o? Niewa?ne, nawet magia jednej z najpot??niejszych istot tej krainy nie potrafi?a wydoby? cho?by procenta alkoholu z krwioobiegu ?ucznika. Rarco ponownie spojrza? na Lun?. I tak nie mia? ju? nic do stracenia, wi?c mo?e podpisa? na siebie wyrok. Wewn?trzny Rarco wali? aktualnie g?ow? we wn?trze czaszki.
-Ehh... Tia. chyba si? zakocha?em- powiedzia? jakby zdziwiony- I jak sko?czy?em? Z obitym pyskiem siedz? na drzewie.- doda? ponuro-I tak to si? ko?czy... *hic*... zawsze, najpierw daj? ci skrzyd?a, aby pó?niej patrze?, jak ?adnie... *hic*... lecisz w dó?...


(tryb pijackiego filozofowania- w??czony)

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 18:32
przez Luna
-Och bardzo si? ciesze ?e si? zakocha?e? w Tali..Tak bardzo si? ciesze..ogromnie-powiedzia?a lecz ko?cówke ju? w my?lach...By?a szcz??liwa ?e jej przyjaciel si? zakocha? ale nie mog?a znie?? ?e Cierpi..
-Prosz? to dla ciebie -powiedzia?a i wyczarowa?a mu now? piersiówk?..pe?n?
-Nie powinnam Ci tego dawa?..ale musz?.. zbytnio cierpisz..

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 18:47
przez ReflexivoArco
Rarcowi co? b?ysn??o w oku na widok prezentu. Piersiówka by?a elegancka, b?yszcza?a, a? mi?o, ale mimo wszystko wola? swoj? star?, ju? do?? poobijan?. Zszed? (pionowo wzgl?dem ziemi, bez dotykania pnia drzewa) na ziemi? i przyj?? podarek. Otworzy?, i poci?gn?? d?uuugi ?yk. Tak, to by?o to, to by?o prawdziwe, Canterlotckie wino. Nigdy go nie pi?*, ale s?ysza? legendy o nim nawet od Blaze'a, który kiedy? mia? przyjemno?? uczestnictwa w bankiecie zorganizowanym z okazji pokonania zbuntowanego barona, który wraz ze swoj? armi? stworów z Everfree rodem zagra?a? Equestrii. Blaze przeprowadzi? armie Celestii na ty?y wroga tylko sobie... no, mo?e z wyj?tkiem kilku jego kolegów... znanymi ?cie?kami doprowadzaj?c tym samym do otoczenia wrogich si?, a nast?pnie dowodzi? oddzia?em ?uczników w ostatecznej bitwie. Tak, Rarcowi zawsze ciarki po grzbiecie przechodzi?y, gdy s?ysza? t? histori?, nie tylko od Blaze'a, ale te? od przypadkowo spotkanych w karczmie podczas w?drówki po kraju by?ych ?o?nierzy, czy po prostu starych kucy, albo w jakiej? ksi?dze z tamtego okresu...
Rarco otrz?sn?? si? ze wspomnie?, zakr?ci? piersiówk?, i u?cisn?? Lun?
-Dzi?ki, Luna... *hic*... Tylko ty mnie rozumiesz...-zarzuci? jeszcze nieod??cznym podczas rozmowy po pijaku tekstem.


*A przynajmniej nie w tym wymiarze

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 19:03
przez Luna
-Prosz? bardzo Rarco..Po prostu bardzo Ci? lubi?..bardzo wiele dla mnie znaczysz..niestety co do mi?o?ci nie mog? Ci pomóc..Magia na ni? nie dzia?a a nawet je?li dzia?a to..nie wolno miesza? w uczuciach..-powiedzia?a miej?c nadzieje ?e Rarco zrozumie chod? jedno s?owo..
-Powiniene? zakocha? si? w kim? innym ta Tali jest nieprzewidywalna..

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 19:24
przez ReflexivoArco
Rarco zwolni? u?cisk, i spojrza? si? na Lun?, by po chwili wybuchn?? ?miechem niemal?e dzieci?cym, charakterystycznym dla tych, którzy wypili co nieco
-A gdyby to ode mnie zale?a?o, Luna, gdyby to ode mnie zale?a?o, w kim... *hic*... ulokuj? swoje uczucia.- przejecha? j?zykiem po z?bach- Wiesz, to jest jak z kol?dnikami. Nie wiesz kiedy przyjd? i kto b?dzie kol?dowa?, ale tak czy inaczej tego nie unikniesz.- tutaj przypomnia?o mu si?, ?e fakt, ?e pomimo tego, ?e chatka Blaze'a sta?a w niemal?e sercu lasu, a sam Blaze sprawia ? wra?enie ponurego (tylko sprawia? wra?enie), to te ma?e szkraby w domowej roboty kostiumach zawsze trafia?y pod jego drzwi. Blaze obiera? z?? strategi?, je?li chcia? ich wyp?dzi? raz na zawsze, bo za ka?dym razem kol?dnicy wychodzili z kieszeniami pe?nymi karmelków...

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 20:02
przez Luna
-Och Rarco..-powiedzia?a
-Rarco musisz i?? do domu i wytrze?wie?..i radze Ci si? w bójki nie wdawa? bo stracisz jeszcze nie jeden z?b.. przy okazji twoj? piersiówke ma Tali..jak co? to do niej sie zg?o?..ale jak wytrze?wiejesz !-powiedzia?a
-Ja ju? b?d? lecie?..moja siostra i tak mnie gani za to ?e nie pomagam jej..musze w ko?cu co? z tym zrobi?..Do widzenia Rarco-powiedzia?a i polecia?a do Canterlotu[zt]

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 2 sty 2012, o 20:18
przez ReflexivoArco
-Pa, Luna, dzi?ki za rozmow?...*hic*...- po?egna? si? ?ciskaj?c ksi??niczk? ze ?zami w oczach. Ona mia?a racj?, musia? i?? do domu i wytrze?wie?. Ju? zacz?? si? zbiera?, kiedy nagle przypomnia? sobie, ?e jego dom jest aktualnie zakopanym pod ?niegiem kawa?kiem p?ótna. Wzruszy? ramionami i z powrotem wdrapa? si? na drzewo. Posiedzia? tak mo?e z dziesi?? minut, gdy nagle znowu dopad?y go czarne my?li. Pogrzeba? w sakwie, i wyci?gn?? czarny futera?, a z futera?u lutni?. Tak, stanowczo od dawna na niej nie gra?... Nastroi? j?, zmieni? p?kni?t? strun?, upi? ?yk z piersiówki, i za?piewa? do?? czystym g?osem jak na kogo? za?amanego, pijanego i bez jednego z?ba

Nie wo?aj o pomoc
Nie nadejdzie
Nie próbuj si? broni?
Szkoda si?
To nieposkromiony
To
Rydwan stukonny, co p?dzi a Ty
Ty p?dzisz w nim

I cho?by? ucieka?
To J? gonisz
I cho? by? si? skrywa?
Szukasz Jej
I cho? by? udawa? ?e?
?lepy na nago?? i g?uchy na szept
Nie umkniesz Jej

Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie zwyci??ysz jej w sobie
To wiedz
Nie pokonasz mi?o?ci
Nie zwyci??ysz jej
Od?o?ysz wszelk? bro?
Gdy ujrzysz J?

Cho? mówi? o Tobie
?e? ze ska?y
Cho? wszystko widzia?y
Oczy twe
Gdy ujrzysz J? ca??
To
Nagle popadniesz w nie?mia?o?? i wiedz
Dosi?gnie ci?

Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie zwyci??ysz jej w sobie
To wiedz
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie pokonasz mi?o?ci...
Nie zwyci??ysz jej w sobie
To wiedz
Nie pokonasz mi?o?ci
Nie zwyci??ysz jej
Od?o?ysz wszelk? bro?
Gdy ujrzysz J?...
Gdy ujrzysz J?...
Gdy ujrzysz J?...
Gdy ujrzysz J?...
Gdy ujrzysz J?...
Gdy ujrzysz J?...


Na koniec pozwoli? strun? si? wybrzmie?, z?o?y? lutni? na kolanach (?) i odda? si? ponownej kontemplacji gwiazd...

(Bard Go?dzik- pocz?tki :mrgreen:)

Re: Rozległy sad

PostNapisane: 7 sty 2012, o 19:41
przez ReflexivoArco
?ucznik obudzi? si?. Nie by? zdziwiony faktem, ze znajdowa? si? na drzewie, mia? na kopytku ?miesznego buta z dzwoneczkiem na czubku (prawdopodobnie fragment kostiumu Kanclerza Kuców Ziemnych) i temu, ?e g?owa bola?a go, jakby jakich ch?do?ony Nord u?y? na nim Krzyku, a nast?pnie waln?? go w szcz?k? z bani. Ale wiedzia?, ?e to niemo?liwe. Na pewno... Zakl?? pod nosem, gdy po przejechaniu j?zykiem po z?bach zauwa?y? brak jednej z tych ko?ci. Si?gn?? do wewn?trznej kieszeni i wyci?gn?? z niej piersiówk?. Ale nie srebrn?, poobijan? piersiówk?, ale eleganck?, poz?acan?, z wygrawerowanym god?em Equestrii. Zdziwiony odkr?ci? j?, pow?cha? i co? go tkn??o. Upi? ma?y ?yczek. Tak, to by?o prawdziwe, Canterlockie wino. S?ysza? o nim legendy *Tu wstaw fragment o przesz?o?ci Blaze'a*. Spróbowa? zej?? z jab?oni, ale spostrzeg?, ?e na kolanach spoczywa jego lutnia, na której nie gra? chyba od wieków.
-Albo od wczoraj- zreflektowa? si? w my?lach.
Schowa? instrument do futera?u, piersiówk? do kieszeni, po czym zszed? na ziemi?, zarzuci? puzdro na rami? i uda? si? w kierunku miasta.

/zt/